Każdy uczony w Piśmie, wyćwiczony w królestwie niebieskiem... wydobywa ze swego skarbu nowe i stare rzeczy.


Powrót do strony tytułowej



Tekst wg Biblii Warszawskiej:    Przeczytaj wprowadzenie
Wszedł do bóżnicy (Mar. 3-4)


3,1 I wstąpił znowu do synagogi; a był tam człowiek z uschłą ręką.
2 I podpatrywali go, czy uzdrowi go w sabat, aby go oskarżyć.
3 Wtedy rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: Wyjdź na środek.
4 A do nich rzekł: Czy wolno w sabat dobrze czynić, czy źle czynić, życie zachować czy zabić? A oni milczeli.
5 I spojrzał na nich z gniewem, zasmucił się z powodu zatwardziałości ich serca, i rzekł owemu człowiekowi: Wyciągnij rękę! I wyciągnął, i ręka jego wróciła do dawnego stanu.
6 A faryzeusze, wyszedłszy zaraz, naradzali się z herodianami, jak by go zgładzić.
7 A Jezus z uczniami swoimi odszedł nad morze; i wielki tłum ludu szedł za nim z Galilei i z Judei,
8 I z Jerozolimy, i z Idumei, i zza Jordanu, i z okolic Tyru i Sydonu; wielki tłum, słysząc o wszystkim, co czynił, przyszedł do niego.
9 I powiedział uczniom swoim, aby mieli przygotowaną dla niego łódkę, ze względu na lud, który na niego napierał.
10 Albowiem wielu uzdrowił, tak iż ci wszyscy, którzy byli dotknięci chorobą, cisnęli się do niego, aby się go dotknąć.
11 A duchy nieczyste, gdy go ujrzały, padły mu do nóg i wołały: Tyś jest Syn Boży,
12 A On przykazał im surowo, aby go nie ujawniały.
13 I wstąpił na górę, i wezwał tych, których sam chciał, a oni przyszli do niego.
14 I powołał ich dwunastu, żeby z nim byli i żeby ich wysłać na zwiastowanie ewangelii,
15 I żeby mieli moc wypędzać demony.
16 Powołał ich więc dwunastu: Szymona, któremu nadał imię Piotr,
17 Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, brata Jakuba, i nadał im imię: Boanerges, co znaczy: Synowie Gromu,
18 I Andrzeja, i Filipa, i Bartłomieja, i Mateusza, i Tomasza, i Jakuba, syna Alfeusza, i Tadeusza, i Szymona Kananejczyka,
19 I Judasza Iskariotę, tego, który go wydał.
20 I poszedł do domu. I znowu zgromadził się lud, tak iż nie mogli nawet spożyć chleba.
21 A krewni, gdy o tym usłyszeli, przyszli, aby go pochwycić, mówili bowiem, że odszedł od zmysłów.
22 A uczeni w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy, mówili, że ma Belzebuba i że mocą księcia demonów wypędza demony.
23 I przywoławszy ich, mówił do nich w podobieństwach: Jak może szatan szatana wypędzać?
24 Jeśliby królestwo samo w sobie było rozdwojone, to takie królestwo nie może się ostać.
25 A jeśliby dom sam w sobie był rozdwojony, to taki dom nie będzie mógł się ostać.
26 I jeśliby szatan powstał przeciwko sobie samemu i był rozdwojony, nic może się ostać, albowiem to jest jego koniec.
27 Nikt przecież nie może, wszedłszy do domu mocarza, zagrabić jego sprzętu, jeśli pierwej nie zwiąże owego mocarza; wtedy dopiero dom jego ograbi.
28 Zaprawdę powiadam wam: Wszystkie grzechy będą odpuszczone synom ludzkim, nawet bluźnierstwa, ilekroć by je wypowiedzieli.
29 Kto by jednak zbluźnił przeciwko Duchowi Świętemu, nie dostąpi odpuszczenia na wieki, ale będzie winien grzechu wiekuistego.
30 Bo mówili: Ma ducha nieczystego.
31 Wtedy przyszli matka i bracia jego, a stojąc przed domem, posłali po niego i kazali go zawołać.
32 A wokół niego siedział lud. I powiedzieli mu: Oto matka twoja i bracia twoi, i siostry twoje są przed domem i poszukują cię.
33 I odpowiadając, rzekł im: Któż jest matką moją i braćmi?
34 I powiódł oczyma po tych, którzy wokół niego siedzieli, i rzekł: Oto matka moja i bracia moi.
35 Ktokolwiek czyni wolę Bożą, ten jest moim bratem i siostrą, i matką.

4,1 I znowu począł nauczać nad morzem. I zeszło się do niego mnóstwo ludu, tak iż musiał wstąpić do łodzi i usiąść w niej na morzu, a cały lud był na lądzie, nad brzegiem morza.
2 I nauczał ich wielu rzeczy w podobieństwach i tak mówił do nich w kazaniu swoim:
3 Słuchajcie! Oto wyszedł siewca, aby siać.
4 A gdy siał, padło jedno na drogę i przyleciało ptactwo, i zjadło je.
5 Inne zaś padło na grunt skalisty, gdzie nie miało wiele ziemi i szybko wzeszło, gdyż gleba nie była głęboka.
6 A gdy wzeszło słońce, zostało spieczone, a że nie miało korzenia, uschło.
7 Inne znów padło między ciernie, a ciernie wyrosły i zadusiły je, i owocu nie wydało.
8 A inne padło na ziemię dobrą, wzeszło, wyrosło i wydało owoc trzydziestokrotny i sześćdziesięciokrotny, i stokrotny,
9 I mówił: Kto ma uszy ku słuchaniu, niechaj słucha.
10 A gdy był na osobności, pytali go ci, którzy z nim byli razem z dwunastoma, o te podobieństwa.
11 I odpowiedział im: Powierzono wam tajemnicę Królestwa Bożego; tym zaś, którzy są zewnątrz, wszystko podaje się w podobieństwach,
12 Aby patrząc, widzieli, a nie ujrzeli; i słuchając słyszeli, a nie rozumieli, żeby się czasem nie nawrócili i nie dostąpili odpuszczenia.
13 I rzekł im: Nie rozumiecie tego podobieństwa? Jakże więc zrozumiecie wszystkie inne podobieństwa?
14 Siewca rozsiewa słowo.
15 Tymi na drodze, gdzie jest rozsiane słowo, są ci, do których, gdy je usłyszeli, zaraz przychodzi szatan i wybiera słowo, zasiane w nich.
16 Podobnie, zasianymi na gruncie skalistym są ci, którzy, skoro usłyszą słowo, zaraz je przyjmują z radością,
17 Ale nie mają w sobie korzenia, lecz są niestali i gdy przychodzi ucisk lub prześladowanie dla słowa, wnet się gorszą.
18 A innymi, zasianymi między ciernie, są ci, którzy usłyszeli słowo,
19 Ale troski tego wieku i ułuda bogactw i pożądanie innych rzeczy owładają nimi i zaduszają słowo, tak iż plonu nie wydaje,
20 Owymi zaś, którzy są zasiani na dobrej ziemi, są ci, którzy słuchają słowa, przyjmują je i wydają owoc trzydziestokrotny i sześćdziesięciokrotny, i stokrotny,
21 I mówił im: Czyż przynoszą światło po to, aby je postawić pod korcem albo pod łóżkiem? Czyż nie po to, aby je postawić na świeczniku?
22 Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione i nic nie pozostało utajone, co by nie wyszło na jaw.
23 Jeśli kto ma uszy ku słuchaniu, niechaj słucha!
24 I rzekł do nich: Baczcie na to, co słyszycie! Jaką miarą mierzycie, taką wam odmierzą, a nawet wam przydadzą.
25 Albowiem temu, który ma, będzie dodane, a temu, który nie ma, zostanie i to, co ma, odebrane.
26 I mówił: Tak jest z Królestwem Bożym, jak z nasieniem, które człowiek rzuca w ziemię.
27 A czy on śpi, czy wstaje w nocy i we dnie, nasienie kiełkuje i wzrasta; on zaś nie wie jak.
28 Bo ziemia sama z siebie owoc wydaje, najpierw trawę, potem kłos, potem pełne zboże w kłosie.
29 A gdy owoc dojrzeje, wnet się zapuszcza sierp, bo nadeszło żniwo.
30 I mówił: Do czego przyrównamy Królestwo Boże albo jakim podobieństwem je wyrazimy?
31 Jest jak ziarno gorczyczne, które, gdy zostanie zasiane do ziemi, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi.
32 Ale gdy zostaje zasiane, wyrasta i staje się większe od wszystkich jarzyn, i wypuszcza tak wielkie gałęzie, że w jego cieniu mogą się gnieździć ptaki niebieskie.
33 I w wielu takich podobieństwach zwiastował im słowo stosownie do tego, jak mogli słuchać.
34 A bez podobieństwa nie mówił do nich. Na osobności zaś wykładał uczniom swoim wszystko.
35 I rzekł do nich owego dnia, gdy nastał wieczór: Przeprawmy się na drugą stronę.
36 Opuścili więc lud i wzięli go z sobą tak jak był, w łodzi, a inne łodzie towarzyszyły mu.
37 I zerwała się gwałtowna burza, a fale wdzierały się do łodzi, tak iż łódź już się wypełniała.
38 A On był w tylnej części łodzi i spał na wezgłowiu. Budzą go więc i mówią do niego: Nauczycielu! Nic cię to nie obchodzi, że giniemy?
39 I obudziwszy się, zgromił wicher i rzekł do morza: Umilknij! Ucisz się! I ustał wicher, i nastała wielka cisza,
40 I rzekł do nich: Czemu jesteście tacy bojaźliwi? Jakże to, jeszcze wiary nie macie?
41 I zdjął ich strach wielki, i mówi, jeden do drugiego: Kim więc jest Ten, że i wiatr, i morze są mu posłuszne?