ŚWIADECTWO – Nie napominanie.

Pytanie (1911) – Czy bracia mają napominać jeden drugiego do dobrych uczynków na zebraniu świadectw, czy też ściśle trzymać się swych własnych doświadczeń, błogosławieństw itp.?

Odpowiedź – Ja myślę, że napominanie jest jedną rzeczą, a świadectwo drugą. Zebranie świadectw, w ścisłym tego słowa znaczeniu, nie jest przeznaczone na napominanie; z założenia dane świadectwo samo w sobie stanowi napomnienie dla innych, by dążyli we właściwym kierunku. I to jest jedno z najsilniejszych świadectw, jakie może być dane. Człowiek, który żyje swoją religią i którego doświadczenia świadczą o jego religijnym życiu, daje jedno z najlepszych możliwych napomnień, jakie może być dane innym do prowadzenia dobrego życia.

Jednocześnie nie myślę, że ktokolwiek mógłby słusznie dopatrywać się winy u tego, kto dając swoje świadectwo, dodał jedno albo dwa słowa napomnienia. Lecz jest prawdą, jak pytanie zdaje się sugerować, że wielu popełnia wielki błąd, przypuszczając, że napomnienie jest świadectwem, podczas gdy nim nie jest i błądzą przez udzielanie zbyt wielu napomnień. Świadectwa, myślę, są lepsze. [710,1]