SYMBOLICZNE LICZBY – Odnośnie królowania Chrystusa.

Pytanie (1911) – Rozumiemy, że w języku symbolicznym dzień oznacza rok, miesiąc trzydzieści lat, a rok 360 lat. Ponieważ ten sam sposób obliczania czasu używany jest w Księdze Objawienia, to czemu się uważa, że okres Chrystusowego panowania i błogosławienia wszystkich narodów ziemi liczy tysiąc lat, gdy według tego samego sposobu liczenia byłoby to 360 tysięcy lat?

Odpowiedź – Kto woli ten czas obliczać na 360 tysięcy lat, ma na to moje zupełne przyzwolenie. Nie wiem, jak mógłbym być bardziej liberalny. Powiem jednak, drodzy przyjaciele, że w moim pojęciu niektóre liczby w Objawieniu są symboliczne, a niektóre nie. Na przykład, ja wolę rozumieć, że liczba 144 tysiące popieczętowanych jest literalna oraz podobnie, że liczba tysiąc, często powtarzana w Objawieniu, mówi o tysiącleciu literalnie. Rozumiem, że to jest ten sam dzień Chrystusowy, o którym mówił apostoł. Jaki to dzień? Nie dzień za rok – dzień roczny, ale dzień tysiącletni, siódmy wielki dzień, następujący po sześciu dniach złych, każdy po tysiąc lat. Jest sześć tysięcy lat panowania grzechu i śmierci, po czym następuje siódmy Dzień Sabatowy. Niektórzy z naszych przyjaciół Żydów mają zwyczaj obliczać to w podobny sposób. Słyszałem raz, jak jeden pytał drugiego odnośnie tego, kiedy należy się spodziewać Mesjasza. Zapytany odrzekł: „Czy myślisz, że to wkrótce nastąpi?”. Ów pierwszy zawahał się przez chwilę, rozejrzał ostrożnie i szepnął: „Żyjemy w piątkowy wieczór”. Piątkowy wieczór oznacza u Żydów zakończenie szóstego dnia, ponieważ sobota jest u nich dniem siódmym. Zatem myślą jego było, że obecnie zbliżamy się do początku siódmego tysiąclecia, w którym Mesjasz ma panować. Ów tysiąc lat panowania Chrystusa nawiązuje do tysiącletniego dnia Adamowego, w którym proces jego umierania zakończył się po 930 latach. W dniu Chrystusowym, również tysiącletnim, świat będzie podnoszony z grzechu i w moim zrozumieniu czas ten wydaje się właściwym i dostatecznym okresem. Trudno byłoby mi pojąć, w jaki sposób Chrystusowi miałoby to zająć aż 360 tysięcy lat, żeby podnieść ludzkość ze stanu grzechu i śmierci, w którym znajdowała się ona przez 6 tysięcy lat, a nikt, oprócz Enocha, nie żył dłużej niż tysiąc lat. Większość z nas ludzi nie przeżyła ani jednego stulecia, zaś to, że w tym okresie moglibyśmy zostać aż tak obciążeni grzechem, że na podźwignięcie nas Pan potrzebowałby aż 360 tysięcy lat, nie może pomieścić się w mojej głowie. [686,1]