SZAFARZ – Czego się od niego oczekuje.

Pytanie (1910) – Czy myślisz, że od tego, kto chce być dobrym szafarzem i wypełnić swoje poświęcenie, Pan oczekuje, żeby sprzedał swój dach nad głową, czy też, że Pan pokaże wiernemu szafarzowi co, jak i kiedy ma czynić?

Odpowiedź – Dość trudno jest odpowiedzieć na to pytanie w myśl tego, jak zostało ono sformułowane, więc nie będę w ogóle próbował. Powiem wam tylko bardzo ogólnie swoje zdanie na ten temat. Pan dał ci pewne talenty i siły, a w to wliczają się również posiadane przez ciebie pieniądze, więc oczekuje On, że będziesz używał tych pieniędzy. W chwili poświęcenia ofiarowałeś siebie i wszystko, co masz. To obejmuje każdy cent, który posiadasz. Bóg tego nie zabiera, tylko daje tobie z powrotem i mówi: Uczynię cię szafarzem i zobaczę, jak będziesz tego używał, abym mógł rozsądzić, o ile więcej mógłbym ci powierzyć w przyszłości na podstawie tego, jak wiernym okażesz się w używaniu tej malutkiej ilości, jaka jest teraz do twojej dyspozycji. Zdaje mi się więc, że choćbym miał tylko pięć dolarów w moim posiadaniu – z dachem nad głową lub bez dachu nad głową – uważałbym się za szafarza tych pięciu dolarów, a gdybym ich miał pięć tysięcy lub pięć milionów, wciąż uważałbym się za szafarza i według danych mi sposobności i odpowiedzialności chciałbym używać wszystkiego, co bym posiadał, w taki sposób, który, moim zdaniem, podobałby się Panu. Na przykład, gdybym miał rodzinę, małe dzieci, zależne ode mnie, to uważałbym, że byłoby wolą Bożą i dobrym szafarstwem z mojej strony, gdybym rozsądnie zadbał o te dzieci – nie w taki sposób, że gdybym miał pięć milionów, to bym sądził, iż one muszą być bogate i dałbym każdemu po milionie. Nie uważałbym tak, ale raczej myślałbym, że może lepiej będzie dla nich i dla Pańskiej chwały, gdy one nie będą miały za dużo. A jednak, gdybym miał pięć milionów, czułbym, że moim synom i córkom powinienem pozostawić więcej, aniżeli gdybym miał tylko pięćdziesiąt dolarów lub pięć tysięcy dolarów. Uważałbym, że muszę to mieć na uwadze. Sądzę, że gdybym miał pięć milionów, dałbym im po pięćdziesiąt tysięcy, nie wiem. Myślę, że powinienem być hojny, chociaż nie sądzę, że bardziej. A gdyby któreś z moich dzieci było takiego usposobienia, iż miałbym powód mniemać, że tak wiele pieniędzy mogłoby mu wyjść na szkodę, zmniejszyłbym sumę. Jednak we wszystkim odpowiadasz za to, co posiadasz. Czego więc Bóg oczekuje po twoim szafarstwie? Postępuj według kryterium podobania się Panu. Jest to twoje szafarstwo, nie moje. Pamiętaj jednak, że gdy w odniesieniu do swego szafarstwa myślisz więcej o własnych dzieciach niż o dzieciach Pańskich i Pańskiej sprawie, dowodzi to, że nie masz odpowiedniego poważania dla Pana i Jego dzieła. Dlatego wszystkie te rzeczy musisz rozważyć, gdy podejmujesz decyzję, jak używać tego, co masz w swoich rękach. Gdybym ja miał żonę i rodzinę, to zapewne nie myślałbym o sprzedaży dachu nad głową, chyba że byłby to dach zbyt kosztowny i gdybym po jego sprzedaniu mógł kupić tańszy, bo ten kosztowny nie byłby niezbędny. Oczywiście myślałbym o zapewnieniu swojej rodzinie dachu nad głową i uważałbym to za mój obowiązek jako ojca i męża, by zadbać o wszelkie potrzeby w tym względzie. Życzyłbym sobie, aby wszyscy wierni Pańscy mieli dach nad głową – niekoniecznie wystawne dachy i wspaniałe domy, ale aby wszyscy mieli choć małe miejsce, które mogliby nazwać swoim domem rodzinnym. To prawda, że Jezus nie miał swojego własnego domu, ale prawdą też jest, że Jego uczeń Jan miał swój dom. Czytamy, że przed swoją śmiercią Jezus poruczył swą matkę Janowi, swojemu umiłowanemu uczniowi i że później Jan zabrał Marię do swego domu, a więc posiadał dom. [673,3]