DUCHY W WIĘZIENIU – Umarli o niczym nie wiedzą.

Pytanie (1911)Jeżeli, jak mówisz, Biblia uczy, że umarli o niczym nie wiedzą, to kim są duchy w więzieniu? I jak Pan mógł im coś głosić?

Odpowiedź – Mogłyby się trafić gorsze pytania od tego, lecz to jest pytanie biblijne i cieszę się, że zostało zadane. Apostoł Piotr [1 Piotra 3:19] wspomina o duchach w więzieniu, lecz nie mówi ani słowa, że są to ludzkie duchy. Mówi, że były to duchy, które były cierpliwie znoszone za dni Noego, kiedy przygotowywano korab. Tym to duchom Jezus głosił przez swoją śmierć i zmartwychwstanie. Jakie to są duchy? To są te duchy, o których wspomina także apostoł Juda [Judy 1:6], które nie zachowały pierwszego stanu swego i Bóg strącił ich do Tartaru oraz „podał łańcuchom ciemności, aby byli zachowani na sąd” [2 Piotra 2:4]. O tych duchach jest wzmianka w 1 Mojżeszowej, gdzie czytamy: „I spojrzał Bóg na ziemię, a oto była skażona”, a „ujrzeli synowie boży, że córki ludzkie były piękne. Wzięli więc sobie za żony te wszystkie, które sobie upatrzyli” [1 Mojż. 6:12,2 NB]. Oni byli aniołami przed potopem. W owym czasie aniołowie mieli moc materializowania się, tak jak znacznie później święci aniołowie mieli przywilej ukazywania się. Na przykład anioł Pański ukazał się matce Samsona. Myślała ona, że rozmawia z człowiekiem, a to był anioł, ponieważ wstąpił do góry w ogniu ołtarza i znikł. Podobnie czytamy o Abrahamie, jak to mieszkając na równinie Mamre, podniósł swe oczy i zobaczył, że oto trzej mężowie szli w jego kierunku; zaprosił ich do siebie i ugościł, a oni jedli i rozmawiali z nim [1 Mojż. 18]. Nawiązując do nich, apostoł Paweł powiedział: „Gościnności nie zapominajcie; przez nią bowiem niektórzy, nie wiedząc o tym, aniołów gościli” [Hebr. 13:2 NB]. To się właśnie odnosi do Abrahama, bo nie wiedział, że ci podróżni byli aniołami. Zjawili się jako ludzie i byli ludźmi pod względem celów i planów, a gdy wykonali swoje dzieło, pozbyli się ciała i znowu znaleźli się w swoim duchowym stanie. O tych aniołach, którzy przyszli do Abrahama, czytamy, iż jeden z nich był Panem, zanim stał się człowiekiem. W owym czasie był duchem i miał moc, by pokazać się jako człowiek lub w jakiś inny sposób, tak samo jak każdy inny anioł. Pozostali dwaj też byli aniołami, którzy poszli do Sodomy i wyprowadzili Lota z rodziną, zanim miasto zostało zniszczone przez ogień. Tak jak święci aniołowie ukazali się Abrahamowi, jedli i rozmawiali z nim, tak podobnie było z aniołami przed potopem. Wszyscy aniołowie mieli takową moc, a nie tylko dobrzy aniołowie. Pierwotnie wszyscy aniołowie byli dobrzy, lecz w owym czasie mieli przywilej spróbować pomóc człowiekowi w podźwignięciu się z upadku i degradacji. Zamiast jednak człowieka podnieść i pomóc mu w udoskonalaniu się, grzech pomiędzy ludźmi odciągnął niektórych aniołów od ich pierwotnego stanu, od ich miłości do stanu duchowego i woleli nie tylko przyjąć ludzkie ciało, by wyglądać jak ludzie, ale woleli nawet żyć jak ludzie, więc opuścili swoje mieszkanie, swój niebiański, czyli duchowy, stan. Żyjąc jak ludzie na ziemi, brali sobie żony, mieli rodziny, a dzieci ich były mocarzami o potężnych rozmiarach.

Bóg widział, że cała ziemia została skażona; wpływ złych demonów, które znajdowały się między ludźmi, szkodliwie oddziaływał na cały świat, „a wszelkie jego myśli oraz dążenia jego serca są ustawicznie złe (...). I rzekł Pan: Zgładzę człowieka, którego stworzyłem, z powierzchni ziemi” [1 Mojż. 6:5-7 NB]. Bóg spuścił potop na ziemię i zniszczył tych olbrzymów, jak również niedoskonały rodzaj ludzki. Jak to długo trwało, nie mamy powiedziane, lecz możemy przypuszczać, że co najmniej sto lub dwieście lat. Dlaczego? Ponieważ w owym czasie mężczyzną liczył się dopiero ten, co miał około stu lat. Dzieci Adama miały około stu lat lub więcej, zanim posiadały własne potomstwo, gdyż dopiero około tych lat dochodziły do dojrzałości. Ich potomkowie zyskali rozgłos, byli mocarzami. W moim pojęciu oznacza to, że taki stan rzeczy panował przynajmniej przez sto lat. Noe jednak był doskonały w swym pokoleniu, to znaczy, że zarówno on, jak i jego rodzina nie mieszali się ze złymi aniołami. Ta jedna rodzina stanowiła wyjątek w całym ówczesnym świecie; przynajmniej nie wiemy o nikim innym. Wszyscy zostali zatopieni w potopie i tylko rodzina Noego została zachowana, i to o nich jest powiedziane, że byli doskonali w swym pokoleniu – zachowując doskonałe pochodzenie.

O tych to aniołach wspominają apostołowie Piotr i Juda i mówią, że Bóg ich ukarał – podał łańcuchom – nie literalnym łańcuchom, ale łańcuchom ciemności, tak że nie mogli się już materializować ani powrócić do światła. Zostali zachowani na sąd dnia wielkiego. Istnieje sugestia, że w miarę jak zbliżamy się do sądu dnia wielkiego, Pan dozwoli owym aniołom wyłamać się z tych łańcuchów ciemności i wierzę, iż tak uczy Słowo, my zaś możemy się spodziewać, iż demony te sprowadzą na świat okropne czasy i zapewne będzie to częścią czasu wielkiego ucisku, jaki się zbliża. Mocno w to wierzę. Jest w tym mniej lub więcej spekulacji i chciałbym oddzielić to od innych rzeczy, co do których nie spekuluję. Pamiętamy, że za czasów pierwszej obecności Pan wypędzał demony. Nie mogły się one materializować, więc najlepszym sposobem, jakim mogły się posłużyć, było zawładnięcie ludzkim ciałem, aby w ten sposób panować nad ludzką istotą. Wchodziły one w człowieka i tak bardzo chciały to zrobić, że jak czytamy, w jednym wypadku był ich cały legion w jednym człowieku. Powiedziały wtedy: „Na imię mi Legion, gdyż jest nas wielu” [Mar. 5:9 NB]. Bóg dał nam wolę, dzięki której możemy się sprzeciwić temu wtargnięciu i ostrzegam wszystkich przed tymi złymi demonami. One są nadal bardzo czynne w obecnych czasach. Przedstawiają się za dusze umarłych ludzi, a wszystkie media spirytystyczne są w rzeczywistości mediami złych duchów. Te demony znają waszych drogich przyjaciół i potrafią odpowiedzieć na wszystkie pytania o nich.

Jest możliwe, że w ciągu całego tego okresu niektórzy z tych aniołów pragnęli powrócić do społeczności z Bogiem. Zauważyłem, drodzy przyjaciele, że zawsze, gdy źli ludzie są razem, są oni nieszczęśliwi i wnoszę z tego, że owe złe duchy, będąc odcięte od społeczności z Bogiem, chciały może mieszać się z ludźmi trochę dla odmiany i przyjemności. Nie wiedziały, co Bóg z nimi uczyni i sądzili, że ich wytraci, ponieważ taki koniec czeka wszystkich, którzy nie są w zgodzie z Bogiem, dlatego w niepewności wyczekują swego losu. Potem przyszedł czas, że widziały Jezusa, gdy opuszczał chwałę, jaką miał u Ojca i że uniżył samego siebie i stał się człowiekiem oraz że umarł, sprawiedliwy za niesprawiedliwych. Wiedziały także, iż będąc posłuszny woli Ojcowskiej, umarł, a następnie, że Ojciec wzbudził Go z martwych; to wszystko stanowiło dla tych duchów wielką naukę; było to najwymowniejsze kazanie, jakie mogło być wygłoszone, nie słowem, lecz czynem. On głosił przez swoje posłuszeństwo względem woli Ojca. Gdy został wywyższony ponad wszystkich aniołów oraz wszelkie zwierzchności i moce, było to kolejną lekcją dla nich, bo widziały, jak Bóg nagrodził Jezusa za Jego posłuszeństwo i uzmysłowiły sobie, że ich ukarał za nieposłuszeństwo. Myślą może w ten sposób: Jeżeli Pan Bóg czyni to dla wybawienia rodzaju ludzkiego, zatem możliwe, że nasz wielki Bóg okaże nam miłosierdzie i uczyni coś takiego także dla nas. Stało się to więc dla nich kazaniem i w Biblii jest sugestia, że może Bóg coś dla nich uczyni. Sugestia ta jest podana przez apostoła Pawła, który stwierdza: „Azaż nie wiecie, iż Anioły sądzić będziemy? [1 Kor. 6:3]. Święci nie będą sądzić dobrych aniołów, bo ci nie potrzebują sądu, sądu potrzebują upadłe anioły. W jaki sposób ma się odbyć ten sąd, nie wiem, lecz mamy takie słowa apostoła i zapewne coś one znaczą. Myślę, że coś w ich życiu stanie się dowodem, czy mogą oni otrzymać przyszłą możliwość wykazania, że nauczyli się wielkiej lekcji ze swego grzechu. Lecz nie mamy powodów, by myśleć, iż wielu z nich jest skruszonych; żadnego powodu, by sądzić, że wielu z nich przyjęło jakiekolwiek poselstwo łaski, ponieważ podczas całego Wieku Ewangelii demony te zaciekle walczyły i apostoł im przypisuje te diabelskie doktryny, diabelskie nauki, które tak trapiły was, mnie i cały chrześcijański świat. Można zauważyć, że diabelskie nauki przekazały one także poganom. Idźcie do któregokolwiek pogańskiego narodu, a przekonacie się, że prawie wszyscy poganie wierzą praktycznie w tę samą rzecz, jaką diabeł i nam powiedział, tylko że z nami postąpił gorzej – zwiódł nas bardziej niż pogan odnośnie przyszłości. Żaden poganin nie myśli tak źle o swoim Stwórcy, o wielkim Bogu, jak narody protestanckie. [670,1]