ŚWIĘCI – Ich ofiary.

Pytanie (1910) – Jaką to ofiarę mają składać święci Pańscy według tego, co było mówione w popołudniowym wykładzie?

Odpowiedź – Ofiarę, jaką mamy składać, określił apostoł w Rzym. 12:1. Twoja ofiara nie byłaby święta i przyjemna Bogu, gdyby nie była uczyniona taką przez Orędownika, który przypisał ci swoją zasługę jako przykrycie twej ofiary. „Abyście stawiali ciała wasze”. Co to obejmuje? Wszystko, co posiadasz – twoje myśli, słowa i czyny. Wszystko masz stawić Bogu i następnie wszystko, co czynisz, czy to reperowanie obuwia, mycie naczyń, pranie bielizny, rąbanie drzewa – cokolwiek robisz, wszystko czyń najlepiej jak możesz, ku chwale Bożej, abyś mógł Go coraz bardziej uwielbiać w duchu i umyśle, które są Jego. W umyśle twoim masz chwalić Boga przez nabożne śpiewy i hymny. W ciele twoim wielbisz Boga, gdy to, co czynisz, wykonujesz najlepiej jak potrafisz, jako Panu. Jeżeli twoja praca nie uwielbia Boga, proś Go, aby ci dopomógł, a także szukaj, co takiego mógłbyś uczynić, żeby Jemu służyć. Jeżeli twoja cielesna praca zajmuje cały twój czas, rozejrzyj się, z czego mógłbyś zrezygnować albo spal swoje bibeloty. Pomyśl sobie: Mogę patrzeć na te błyskotki każdego dnia, idąc ulicą. Wszystko, co chcę, mogę zobaczyć w oknach wystawowych. Gdy idę chodnikiem, patrzę na nie i napawam nimi swój wzrok. One znajdują się tam po to, by je oglądać, więc nie potrzebuję tracić czasu na przyozdabianie swego domu podobnymi rzeczami, ale czas ten mogę zużyć na coś innego. Mogę pisać listy do znajomych, posyłać im broszurki albo zająć się pracą ochotniczą, kolporterską lub tym podobnie. Proś Pana, aby ci dozwolił być użytecznym w tej służbie. Powiedz Mu, że poświęciłeś się w tym właśnie celu, że nie był to tylko symbol, ale że naprawdę chcesz to pełnić. Następnie miej oczy otwarte. Jadąc tramwajem, miej ze sobą kilka broszurek i rozsądzaj, którym z pasażerów można by podać gazetkę. „Jakie jest jabłko złote z wyrzezaniem srebrnym, takie jest słowo do rzeczy powiedziane” [Przyp. 25:11]. Staraj się więc wypowiedzieć właściwe słowo we właściwym czasie. Dziesięć razy tyle zdziałasz dobrym słowem we właściwym czasie aniżeli takim samym dobrym słowem, lecz wypowiedzianym w czasie niestosownym. To wszystko jest uwielbianiem Boga w waszych ciałach i przynajmniej tyle możecie zrobić. Gdy rozmyślamy o tym, że nasz Pan i Odkupiciel, jak i nasz Ojciec Niebieski, uczynili tę chwalebną propozycję, aby dać nam udział w Królestwie Niebieskim i że obecnie patrzą na nas, czy mamy właściwego ducha w tej sprawie, powinniśmy rozumieć, że dostąpienie tych rzeczy zależy w dużym stopniu od naszego okazania Jego ducha, czegoś, czego z natury nie mieliśmy. Zwykłym usposobieniem upadłej natury jest myśleć tylko o sobie i o bliskich; mniej więcej w ten sposób: Boże, błogosław mnie, moją żonę, naszego syna Jana i jego żonę; nas czworo i nikogo więcej. Z was chyba mało kto modli się w taki sposób. Gdy poświęciliśmy samych siebie Panu, ofiarowaliśmy wszystko – nasze życie, czas, talenty, pieniądze – wszystko. Pan zaś powiedział: Jeśli oddałeś mi to wszystko, to znaczy, że się tego wyrzekłeś. Wszystkiego, Panie? Tak. Panie, ja nie zamierzam Cię oszukiwać. Dawid powiedział kiedyś: Wypróbuj i doświadcz mię, czy znajdziesz jakąś nieprawość we mnie, a jeżeli znajdziesz, to zabierz ją ode mnie. Taki powinien być stan naszego umysłu. Zobaczmy teraz. Może powiemy: Panie, czy będziesz teraz domagał się ode mnie tych wszystkich rzeczy, które Tobie poświęciłem? Nie. Jak mam to rozumieć? Uczynię cię szafarzem. Co to ma znaczyć? Ja te wszystkie moje rzeczy pozostawiam pod twoją opieką – twój czas, wpływ, pieniądze i wszystko inne i w ten sposób doświadczę cię, pozostawiając je w twoich rękach. Nie zabiorę tych rzeczy od ciebie, bo Ja ich nie potrzebuję. Przecież całe złoto, srebro, jak i wszystkie stada i trzody na tysiącach gór są moje. Zobaczę, co ty zrobisz z tymi rzeczami, jak przedstawione to zostało w przypowieści. Pan opowiedział o pewnym człowieku zacnego rodu, odjeżdżającym do dalekiej krainy i wykorzystał jego historię do zobrazowania samego siebie. Zanim odjechał, wezwał swoje sługi i rozdał im swoje dobra, grzywny i talenty. Powiedział im: „Obracajcie nimi, aż powrócę” [Łuk. 19:13 NB]. Gdy wrócił, nie wezwał całego świata, a tylko swoich sług, tych, którym coś powierzył. Ktoś byłby gotów powiedzieć: Mnie Pan nic takiego nie dał. O tak, dał ci coś. Gdy poświęciłeś się, oddałeś Panu wszystko, co miałeś – czy był to jeden, dwa, czy pięć talentów; On pozostawił to w twoich rękach i uczynił cię szafarzem. Szafarz jest to ktoś, kto ma zupełną kontrolę, bez żadnych ograniczeń. Czego takiego dokonałeś, czy jesteś jednym z moich sług? Tak. Czy masz coś mojego? Tak, wszystko, co posiadam, jest Twoje. Zdaj więc rachunek z tego. Takie są fakty – On szuka korzyści. Zobaczy, czego dokonałeś, a nagroda twoja będzie odpowiednia do twojej wierności i pracy. Jeżeli byłeś uważny i czyniłeś wszystko najlepiej jak umiałeś, On powie: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Nad tym, co małe, byłeś wierny, wiele ci powierzę”, obejmij władzę nad dziesięcioma, pięcioma miastami itd. [Mat. 25:21, Łuk. 19:17,19 NB].

Obecnie żyjemy blisko czasu, w którym ma On ustanowić Królestwo nad światem. Jest obecny, bada, doświadcza, wzywa was i mnie, abyśmy zdali rachunek z naszego szafarstwa. Cieszy mnie, że mamy jeszcze kilka dni przed sobą; chcemy obracać tym kapitałem nieco dłużej, aż nasze talenty bardziej się pomnożą itd. Czasu pozostało niewiele i usłyszymy, co Mistrz ma do powiedzenia. [614,1]