BOGACZ I ŁAZARZ – Przypowieść.

Pytanie (1911)Proszę o wytłumaczenie przypowieści o bogaczu i Łazarzu [Łuk. 16:19-31].

Odpowiedź – Przede wszystkim musimy udowodnić, że to jest przypowieść, ponieważ tak wielu drogich przyjaciół nie uznaje tego za przypowieść, lecz przyjmuje jako rzeczywiste wydarzenie. Mówią w ten sposób: Jest napisane, że był pewien bogaty człowiek, lecz nie jest powiedziane, że to jest przypowieść. Z tym wszystkim się zgadzamy; musimy zatem dowieść, że jest to przypowieść. Aby to zrobić, trzeba wykazać, że gdyby to było objaśniane literalnie, to byłoby absurdem, a zatem jesteśmy zobowiązani uważać to za przypowieść i znaleźć odpowiednie wyjaśnienie. Zauważcie, że potraktowanie tego w sposób literalny prowadzi do absurdu. Nie mamy powiedziane, ażeby ów bogacz był złym człowiekiem ani że biedak był człowiekiem dobrym, a tylko, że był pewien bogaty człowiek. Być bogatym niekoniecznie znaczy być złym. Wiemy, że wielu bogatych było dobrymi ludźmi. Abraham był bardzo bogaty. Nasz Ojciec Niebieski jest bardzo bogaty. Czy tylko z ubóstwa może wywodzić się dobro? Nasz Pan, będąc bogatym, stał się dla nas ubogim. Nie powinniśmy więc myśleć, że bogactwo zawsze oznacza nieprawość. Nie mamy powiedziane, ażeby ten bogacz był zły, bezbożny lub coś w tym rodzaju, ale jedynie, że używał hojnie na każdy dzień, jadał trzy lub cztery razy na dzień do sytości, ubierał się w purpurę i bisior. To było jego występkiem i cokolwiek to oznaczało, było z tym w jakiś sposób powiązane. Twierdzenie, że za to jedynie, iż ktoś nosi szkarłat i purpurę oraz ma obfitość pożywienia i jest bardzo bogaty, miałby być wiecznie przypiekany na ogniu, nie byłoby racjonalne.

Teraz weźmy biednego człowieka. Nie mamy powiedziane, ażeby ów biedny człowiek był jakimś szczególnie dobrym człowiekiem albo że wiele się modlił – nie ma nawet wzmianki o tym, żeby się modlił. Był po prostu biednym człowiekiem i leżał u wrót bogacza, był pełen ran, a psy przychodziły, lizały jego rany, on zaś jadał z okruszyn, które spadały ze stołu bogacza, a w końcu został przeniesiony przez posłańców na łono Abrahama. Literalne objaśnienie tego momentu byłoby również niedorzecznością. Po pierwsze, to by znaczyło, że jedynie tacy mogliby dostać się na łono Abrahama, którzy leżeli u wrót jakiegoś bogacza. To nie objęłoby ani mnie, ani was – a przynajmniej mnie, ponieważ moich ran nigdy psy nie lizały, nigdy nie jadałem okruszyn itd. Łatwo więc zauważyć, że byłoby to absurdem. Ponadto, gdyby na łono Abrahama trafiło dwóch albo trzech tęgich Łazarzów, to Abraham musiałby mocno wyciągnąć ramiona, aby ich objąć i utrzymać na swym łonie. Jeżeli ta opowieść ma jakiekolwiek literalne znaczenie, wówczas wszystko jest literalne, a jeżeli ma znaczenie symboliczne, wtedy wszystko jest symboliczne. Zatem nie ulega żadnej wątpliwości, że jest to przypowieść, bo tłumacząc tę historię literalnie, wikłalibyśmy się w stwierdzenia niedorzeczne.

Gdy przyjmiemy ją jako przypowieść, wtedy okazuje się, jak bardzo jest piękna i spójna ze Słowem Bożym od początku do końca.

Bogacz ów, który hojnie ucztował, przedstawia naród żydowski, który ucztował na hojnych obietnicach Słowa Bożego. Wszystkie kosztowne obietnice przez pewien czas należały do Żydów – żadna obietnica nie wychodziła poza nich, by odnosić się do pogan, z wyjątkiem tej, że wszystkie narody ziemi mają być błogosławione za pośrednictwem Żydów. Wszystkie drogocenne obietnice należały do Izraela. On miał szkarłatną szatę. Szkarłat zawsze był symbolem królewskości. W jakim sensie Izraelici posiadali królewskość? W ich narodzie ustanowione było królestwo Boże, czyli królestwo teokratyczne, a chociaż korona została mu zabrana za dni Sedekiasza, to jednak Bóg obiecał, że we właściwym czasie da ją temu, który ma do niej prawo i że Mesjasz miał pochodzić z rodu Dawida. Zatem wciąż jeszcze posiadali purpurę. Żydzi nadal twierdzą, że są Bożym królestwem. Posiadali również bisior. Co on symbolizuje? Bisior jest w Piśmie Świętym symbolem czystości i sprawiedliwości. W jaki sposób Żydzi otrzymali sprawiedliwość? Czy otrzymali jej więcej, niż mieli poganie? Odpowiadamy, że Bóg zawarł z nimi Przymierze Zakonu i ustanowił pewne zarządzenia, na mocy których rok po roku, gdy były składane ofiary, naród był przyodziewany sprawiedliwością na cały rok. Przy końcu roku mieli znowu Dzień Pojednania, składane były nowe ofiary za grzech i sprawiedliwość była znowu odnawiana na następny rok, w ten narodowy sposób. Gdy nasz Pan wypowiedział te słowa, wówczas te wszystkie warunki wypełniły się w owym bogaczu, czyli w narodzie żydowskim. Naród ten miał więcej, aniżeli mógł wykorzystać – obfitość Boskich obietnic znajdujących się w Słowie Bożym, w świętych proroctwach, w typach i symbolach Zakonu – mieli wszystkie te rzeczy.

Lecz nastąpiła zmiana – on umarł, umarł dla wszystkich tych błogosławieństw. Czy faktycznie? Czy wszyscy zgadzamy się z tym? Tak. Czy Żydzi także to przyznają? Tak. Oni wiedzą, iż nie posiadają już tych błogosławieństw, jakimi dawniej się cieszyli. Wiedzą, że od 70 r. n.e., gdy utracili swoją narodową egzystencję, nie byli w stanie Bożej łaski, w jakiej uprzednio się znajdowali. Gdzie są teraz? Jako naród, dotąd jeszcze są umarłymi. Jako naród, pozostają dotąd w hadesie – w zapomnieniu. We właściwym znaczeniu tego słowa nikt nie znajdzie teraz narodu żydowskiego. Naród żydowski, jego rząd, udał się to hadesu, do grobu. Czy będzie wzbudzony? O tak, naród żydowski powróci do swojej egzystencji, jak to staraliśmy się wykazać wczoraj wieczorem. Syjonizm jest zwiastunem zmartwychwstania narodu żydowskiego. Cokolwiek idzie do hadesu, musi wyjść. Taka myśl łączy się ze słowem hades. Jest to tymczasowe miejsce pobytu, z którego dana osoba powróci. Gdy się więc mówi, że naród żydowski poszedł do hadesu, znaczy to, że naród ten będzie miał zmartwychwstanie, czyli wyjdzie jako naród z tego hadesu, z tego umarłego stanu. Chociaż jako naród znajduje się w stanie nieświadomości, to jednak ludzie tej narodowości żyją przez te wszystkie stulecia. Są bardzo czynnym ludem i dzisiaj. Nie ma dziś narodu na świecie bardziej aktywnego od Żydów, a przechodzą oni niektóre z tych cierpień, jakie są opisane w przypowieści – ponoszą je z rąk chrześcijan, a raczej tych, co mówią, że są chrześcijanami. Ci, co zwodzą samych siebie, myśląc, że są chrześcijanami, prześladowali Żydów i z tego powodu Żydzi przechodzili cierpienia, które symbolicznie są przedstawione w przypowieści. Pragnęli, żeby poganie ochłodzili ich język. Czy to się wypełniło? Tak. Kiedy i jak? Wiele razy. Dam wam ilustrację z naszych czasów. Niedawno, w czasie prezydentury Roosevelta, Żydzi w Stanach Zjednoczonych zgłosili zbiorczą petycję, prosząc prezydenta Roosevelta (po tym jak przeprowadził jakąś dobrą wymianę z narodem rosyjskim), aby użył powagi rządu Stanów Zjednoczonych i swego osobistego wpływu na rząd rosyjski, by ten zaprzestał srogiego prześladowania Żydów w Rosji. Uczyń coś, co mogłoby ochłodzić nasze spalone języki – taka jest myśl. Daj nam choć kroplę wody. Jednak prezydent Roosevelt nie uczynił nic. Tak jak w przypowieści. Czytamy, że odmówiono nawet kropli wody. Prezydent Roosevelt odpowiedział, że bardzo chciałby coś uczynić. Jako jednostka, sympatyzował z narodem żydowskim, ale stwierdził, że byłoby całkowicie nie na miejscu, gdyby Stany Zjednoczone krytykowały postępowanie innego rządu, z którym znajdują się w przyjaznych stosunkach, lub żeby mu dyktowały, jak ma postępować we własnym kraju. Otóż biedni Żydzi nie otrzymali nawet odrobiny pomocy. Właśnie to przedstawia ta przypowieść. W przypowieści nie jest pokazane, że przyjdzie czas, gdy Żydzi wydostaną się z tego ucisku, lecz pozostawia ich w tym ucisku.

Przypowieść mówi o pięciu braciach. Kim oni mogliby być? Odpowiadamy, że chociaż w owym czasie w Palestynie było reprezentowanych dwanaście pokoleń, czyli wszystkie, to jednak większość Żydów należała do pokoleń Judy i Beniamina. Głównie te dwa pokolenia stanowiły bogacza. Inne były rozproszone w obrębie Rzymu, Grecji, Azji Mniejszej itd., a przypowieść ta wskazuje, że sposób, w jaki Bóg traktował Żydów rozproszonych po różnych krajach między poganami, nie różnił się od tego, co działo się z ludem w Palestynie. Odpowiedź brzmiała bowiem: „Mają Mojżesza i proroków, niechże ich słuchają” [Łuk. 16:29 NB]. Jeżeli ich nie słuchają, muszą ponieść konsekwencje. Kto ma Mojżesza i proroków? Czy poganie? Poganie nigdy nie mieli Mojżesza ani proroków, więc nie mogli ich słuchać. Kto miał Mojżesza i proroków, których mógł słuchać? Jedynie naród żydowski, ten bogacz i jego bracia – dwa pokolenia i pozostałe dziesięć pokoleń. Dwa pokolenia są reprezentowane w bogaczu, a pozostałe dziesięć pokoleń jest reprezentowanych w pięciu braciach. Dwa stanowią jednego, zatem dziesięć daje proporcjonalnie pięć.

Widzieliśmy już bogacza, a jak rzecz się ma z Łazarzem? Przypatrzmy się jego początkowi. W przypowieści Łazarz jest przedstawiony jako człowiek ubogi, który leżał u wrót bogacza, pragnąc się pożywić okruszynami spadającymi z jego stołu. Jaka to była klasa? Czy byli to obcy? Tak. Kim oni byli? Byli to pobożni poganie. O niektórych z nich jest wzmianka w Piśmie Świętym. W Nowym Testamencie mamy powiedziane o setniku i jak Żydzi prosili Jezusa, aby uzdrowił jego sługę, mówiąc: „Godzien jest, abyś mu to uczynił; albowiem miłuje naród nasz, i on nam bóżnicę zbudował” [Łuk. 7:4-5], więc Jezus uzdrowił chorego. Setnik pragnął osiągnąć nieco z Bożych łask, chociaż wiedział, że należą one do narodu żydowskiego i nie były dla niego, gdyż był cudzoziemcem. Przypominam także o Korneliuszu, który służył Bogu na każdy dzień, zawsze się modlił, dawał hojne jałmużny ludowi i czcił Boga. Całkiem dobry człowiek, nieprawdaż? Tak. Jednak żadne z jego modlitw ani jałmużny nie były przyjęte przez Boga. Bóg takich nie przyjmuje. Jest to jako wonne kadzidło, dosięgające wysoko, ale nie dalej. Czemu? Ponieważ on był poganinem. A jaka to różnica? Taka, że wszystkie błogosławieństwa należały wyłącznie do jednego narodu, izraelskiego. Gdy Bóg rzekł: „Tylkom was samych poznał [uznał] ze wszystkich rodzajów ziemi” [Amos 3:2], mówił o Izraelu i wyjątkowych przywilejach i błogosławieństwach należących do tego narodu, lecz jak tylko ściana [Efezj. 2:14], która oddzielała Żydów od pogan, została obalona w trzy i pół roku po ukrzyżowaniu Jezusa i gdy tylko ten okres szczególnej łaski dla Żydów się skończył, poganie zaraz zostali dopuszczeni do tej samej łaski co Żydzi – ani większej, ani mniejszej. W tym to czasie Bóg wejrzał na Korneliusza, posłał do niego posłańca i powiedział: Korneliuszu, „modlitwy twoje i jałmużny twoje wstąpiły na pamięć” moją [Dzieje Ap. 10:4]. Dlaczego nie wcześniej? Ponieważ nie mogły wznieść się wyżej; lecz teraz, gdy szczególna łaska dla Izraela się skończyła, twoje jałmużny i modlitwy wstąpiły przede mnie jako petycja. Dlatego poślij teraz do Joppy po Szymona, którego nazywają Piotrem, a ten, przyszedłszy, będzie mówił słowa, które staną się zbawieniem dla ciebie i dla twego domu; wtedy społeczność ze mną stanie się twoim udziałem. Gdy Piotr przybył do Korneliusza, opowiedział mu o Jezusie. Korneliusz zaraz przyjął to poselstwo i otrzymał ducha świętego, a zarazem wszystkie przywileje i łaski tak samo jak każdy Żyd, który słyszał i przyjął Ewangelię – otrzymał również błogosławieństwo ducha świętego.

Teraz wróćmy się do owego biednego człowieka leżącego u wrót bogacza. Tak było, zanim nastąpiła zmiana, zanim dom Izraela został opuszczony, zanim poganie otrzymali błogosławieństwa. Poganie byli w tym nędznym stanie przedstawionym przez biedaka pełnego ran na ciele, które reprezentują grzech i choroby. Przypuszczam, że jako badacze Biblii wszyscy uchwycą tę myśl, że rany reprezentują grzech, a psy liżące rany wyobrażały pogan, ponieważ to było pospolite wyrażenie między Żydami, że wszyscy poza Żydami byli zwykłymi pogańskimi psami. Oni wcale nie liczyli się na równi z Żydami, lecz pragnęli otrzymać choć okruszyny ze stołu bogacza, czyli pragnęli osiągnięcia błogosławieństw, jakie Bóg miał dla Żydów. Przypominacie sobie kobietę fenicką, która przyszła do Jezusa, aby uzdrowił jej córkę chorą na gorączkę. Jezus przez chwilę nie zwracał wcale na nią uwagi, lecz ona ciągle nalegała i naciskała, a wtedy rzekł do niej: „Niedobrze jest zabierać chleb dzieciom i rzucać szczeniętom”. Czy nie wiesz, że jesteś pogańskim psem? Czyż jeszcze to do ciebie nie dotarło? Lecz ona odpowiedziała: „Tak jest, Panie, wszakże i szczenięta jadają pod stołem z okruszyn dzieci” [Mar. 7:27-28 NB]. Ona przyznała, że jest z klasy uznawanej za psy i że nie ma prawa do żadnych z tych błogosławieństw ani do uleczenia jej córki, ponieważ nie pochodziła z narodu żydowskiego – ale Panie, powiedziała, czyż czasami psy nie otrzymują okruszyn ze stołu? Pozwól mi otrzymać tę okruszynę i ulecz moją córkę. Jezus podziwiał jej wiarę i rzekł: „Niechaj ci się stanie, jak chcesz. I uleczona została jej córka” [Mat. 15:28 NB]. Widzicie, ona była typem owego Łazarza otrzymującego okruszyny ze stołu bogacza.

Teraz Łazarz umarł; mówiąc innymi słowy, klasa Łazarza umarła dla nieprzyjaznych warunków i aniołowie przenieśli ją na łono Abrahamowe. Co to znaczy? Oni nie zostali pogrzebani. Gdy dla pogan skończyły się nieprzyjazne warunki, aniołami, którzy przenieśli ich na łono Abrahamowe, byli apostołowie. Przypatrzmy się, jak Piotr przeniósł Korneliusza prosto na łono Abrahama. W jaki sposób? Czyż nie wytłumaczył mu, jak może się stać jednym z dzieci Abrahama? To właśnie w figurze oznacza przeniesienie na łono Abrahama. Jeżeli jesteś ojcem i miłujesz swoją rodzinę i jeżeli któreś z dzieci przyjdzie do ciebie, bierzesz je na swoje łono; one są twoimi dziećmi, a ty ich ojcem. I to jest właśnie ten obraz. Oto cała historia – Abraham i jego dzieci. Żydzi są naturalnymi dziećmi Abrahama, lecz nie zdołali dostać się na jego łono, zaś poganie, którzy byli wyrzutkami, którzy w swoim pokornym stanie byli bardziej gotowi przyjąć łaskę Bożą w sposób, w jaki się Jemu upodobało jej udzielić, stali się dziećmi Abrahama przez wiarę. I to jest dokładnie to, o czym mówi apostoł: „A jeśli jesteście Chrystusowi, tedy jesteście potomkami Abrahama” [Gal. 3:29 NB], Abrahamowymi dziećmi. Jesteście teraz na łonie Abrahama. Ja się raduję, że jestem na łonie Abrahama i raduję się także z posiadania niektórych łask. Cieszę się również, że łaska Boża powróci niedługo do Izraela. Oni wszyscy będą powracać na łono Abrahama, lecz nie na poziomie duchowym, ale jako nasienie cielesne. Powracać będą do posłuszeństwa i wiary Abrahamowej. Bardzo się raduję z tej chwalebnej perspektywy. [597,2]