PIELGRZYMI – Odnośnie lokalnej pracy pielgrzymiej.

Pytanie (1910)Gdy jakiś brat rozpoczyna pracę podobną do pielgrzymiej na swoją własną rękę, powiadamia różne zbory, umawia się na terminy, prosi zbory o zorganizowanie zebrań itd., to jakie powinno być stanowisko zboru w tej sprawie?

Odpowiedź – Towarzystwo, chcąc być w zupełności wolne i pozostawiając każdemu wolność, nie ma środków, by czynić więcej, niż czyni; mianowicie, stara się wysyłać jako pielgrzymów tylko takich, o których wie, że mają oni kwalifikacje do tej pracy. Niewątpliwie są też i inni bracia, którzy mogliby się nadawać i nie naszą jest rzeczą decydować, że oni nie zdziałają lub że nie mogliby zdziałać czegoś dobrego. Toteż nie staramy się rządzić jakimkolwiek zgromadzeniem, lecz całkowicie pozostawiamy tę sprawę w gestii każdego zboru. Fakt, że Towarzystwo nie wysyła danego brata, wskazuje, że Towarzystwo nie uznało jeszcze, iż jest on szczególnie odpowiedni jako przedstawiciel Towarzystwa. Nie jest to dla nikogo ujmą.

Przypominają mi się dwa przypadki. Jeden dotyczy brata, który jest bardzo miłym bratem, na ile go znam, i wierzę, że jest wiernym Prawdzie i w ogóle bardzo dobrym bratem, lecz ma pewne braki pod względem wykształcenia. Chociaż wcale nie twierdzimy, żeby brak wykształcenia był przeszkodą do tej służby, to jednak wierzymy, iż nie byłoby rozsądne i nie byłoby Panu na chwałę, gdybyśmy wysyłali jako pielgrzyma brata, który nie umiałby poprawnie posługiwać się językiem angielskim, nawet jeśli posiadałby inne kwalifikacje. Była to jedyna obiekcja przeciwko temu bratu, nie mamy nic przeciwko jego charakterowi. Drugi brat, który byłby sposobny do tej służby, jest bardzo uprzejmym bratem i z radością wykorzystalibyśmy go w pracy pielgrzymów, gdyby jego rodzinne i domowe sprawy na to pozwalały, lecz jego domowe sprawy nie są w takim stanie, aby mógł on poświęcić swój czas na tę służbę. Wielce się będziemy radować, gdy znajdzie sposobność do wyjechania w niedzielę, aby służyć braciom. Nie wszystkie wypadki są podobne do tych dwóch, lecz te przytoczyłem dla przykładu, abyście mieli je na uwadze.

Uważamy, że każde zgromadzenie musi samo rozsądzić, jakie zająć stanowisko wobec takiego brata, oraz zadecydować, czy będzie pożyteczne, żeby taki brat im służył, czy też nie. Jeżeli zgromadzenie uzna, że usługa danego brata będzie pożyteczna, to niech go zaprosi, jeżeli zaś myśli, iż nie byłoby to pożyteczne, to niech go nie przyjmuje. Towarzystwo odpowiada tylko za tych, których wysyła, a jeśli ich moralne, intelektualne i religijne postępowanie odbiega od standardów, to Towarzystwo chciałoby być o tym poinformowane. Wierzymy że ci, którzy są wysyłani, mają odpowiednie kwalifikacje do tej służby i dlatego są wysyłani; lecz to nie sprzeciwia się innym i pozostawia każdemu zgromadzeniu wolność postąpienia według tego, co uzna dla siebie za najlepsze. [534,3]