ZASŁUGA – Ile potrzeba za Adama?

Pytanie (1911-Z) – Ponieważ Adam był dobrowolnym i świadomym grzesznikiem, został indywidualnie skazany, a ponieważ ten wyrok ciążył na nim i dotąd ciąży, tak że on teraz nic nie ma i jest niczym, to ile zasługi Chrystusowej będzie potrzeba, aby go uwolnić z tego stanu potępienia?

Odpowiedź – Rozumiemy, że gdy będąc na próbie, Adam został uznany za winnego i skazany na śmierć oraz gdy był poddany pod ten wyrok, nie uczynił nic takiego, co likwidowałoby jego zobowiązania w jakimkolwiek znaczeniu tego słowa i potrzeba będzie całkowitego zadośćuczynienia ceną okupową, aby Adama uwolnić i dać mu kolejną próbę. W ogólnym znaczeniu jest to, oczywiście, prawdą o całej ludzkiej rodzinie. Jako dzieci Adama traktowani jesteśmy nie jako jednostki, ale jako rodzaj; wyjątkami w tym względzie są Kościół i naród żydowski znajdujący się pod swoim Zakonem.

W Tysiącleciu zasługa Chrystusowa nie będzie przypisywana nikomu tak, jak teraz jest przypisywana Kościołowi. Ona przypisana nam jest w specjalnym celu – aby umożliwić nam stawienie naszego ciała przyjemną ofiarą. W Tysiącleciu nikt nie będzie potrzebował sprawiedliwości drugiego, aby stać się przyjemnym. Przeciwnie, cała ludzkość będzie się liczyć jako jedna osoba i z takiego punktu zapatrywania będzie traktowana; a Chrystus jako ów wielki Pośrednik, Prorok i Król zadość uczyni Boskiej sprawiedliwości za Adama i za wszystkie jego dzieci, traktując wszystkich jako jedno. Po zaspokojeniu sprawiedliwości i kupieniu w taki sposób ludzkości ten wielki Pośrednik wprowadzi w życie Nowe Przymierze i pod tym przymierzem rozpocznie się błogosławieństwo, najpierw w stosunku do Izraela, lecz stopniowo wszyscy członkowie ludzkiego rodu otrzymają sposobność dojścia do doskonałości, jak to już wykazywaliśmy.

Aby uchwycić rzeczywistą myśl tego pytania, przedstawię tę sprawę w inny sposób: Gdyby Adam żył w Wieku Ewangelii, to według naszego zrozumienia nie byłby zdolny do ofiary w tymże wieku – byłoby niezgodne z Boskim zarządzeniem obchodzić się z Adamem tak, jak Pan obchodzi się z Kościołem, ponieważ Adam, jako osobiście potępiony, nie miałby nic takiego, co mogłoby stanowić ofiarę. W przeciwieństwie do niego my mamy coś do przedstawienia – jesteśmy wzywani, aby stawić nasze ciała„ofiarą żywą” [Rzym. 12:1]. Chociaż ciała nasze są splamione, to jednak mamy pewne władze, które możemy stawić na ofiarę. Jesteśmy gotowi zmusić nasze ciała do poddaństwa. To jest nasza nadzieja – że dozwolone nam będzie cierpieć z Chrystusem, abyśmy też mogli uczestniczyć w Jego chwale.

Apostoł powiedział: „Nie jesteście sami swoi; albowiemeście drogo kupieni. Wysławiajcież tedy Boga w ciele waszym” (1 Kor. 6:19-20). To zdaje się wskazywać, że coś mamy. Uznawszy Chrystusa za ośrodek Boskiego planu i za naszego Odkupiciela, wezwani jesteśmy do zerwania z grzechem; a także, abyśmy uwielbili Boga przez ofiarowanie naszego życia, naszych ciał na Jego służbę. Gdybyśmy jednak byli pierwotnymi grzesznikami, pierwotnie osądzonymi, to nie mielibyśmy nic takiego, co byłoby naszą własnością i co moglibyśmy oddać. [488,1]