ZEBRANIA – Rada śledcza złożona ze starszych.

Pytanie (1916) – Czy jest właściwe, aby starsi tworzyli „radę śledczą” i wzywali kogoś, kto rzekomo nieporządnie chodzi, aby stawił się przed nimi i wytłumaczył ze swego postępowania? Czy raczej w takich sprawach powinna być stosowana Pańska dorada podana w Mat. 18:15-18?

Odpowiedź – Zgadzam się z sugestią pytającego, że sprawy takie powinny być załatwiane według Pańskiego wskazania zapisanego w podanym miejscu. Słowo Boże nie upoważnia nas do tworzenia jakiejś rady śledczej składającej się ze starszych lub też z innych osób, które wtrącałyby się w sprawy innych. Byłby to powrót do praktyk wieków średnich, do czasów inkwizycji, a my okazywalibyśmy takiego samego ducha, jakiego przejawiali inkwizytorzy. Pan postawił tę sprawę w sposób bardzo prosty i nie możemy go ulepszyć. Biblia mówi: „A jeśliby zgrzeszył brat twój, idź, upomnij go sam na sam; jeśliby cię usłuchał, pozyskałeś brata swego” [Mat. 18:15 NB]. To powinno zakończyć całą sprawę. Gdyby jednak nie powiodło się, Pismo Święte podaje krok następny. Czytamy: „Jeśliby zaś nie usłuchał, weź z sobą jeszcze jednego lub dwóch, aby na oświadczeniu dwu lub trzech świadków była oparta każda sprawa” [Mat. 18:16 NB]. Gdyby ów czyniący usłuchał napomnienia tych dwóch lub trzech i zaprzestał źle czynić, to cała sprawa powinna być na tym zakończona. Nie byłoby to w naszej gestii stawiać mu jakieś żądania lub nakładać na niego karę. Powinniśmy pamiętać na słowa Pana: „Sądzić będzie Pan lud swój” [5 Mojż. 32:36]. Jeżeli ów przestępca zasługiwałby na karę, to możemy być pewni, że Pan mu ją wymierzy, lecz my czynić tego nie mamy. Musimy mieć ufność w Panu. Możemy jedynie powstrzymać zło. Gdyby jednak ten czyniący zło człowiek nadal trwał w złym postępowaniu, nie pokutowałby, a sprawa byłaby dosyć poważna, to następnie ma być ona przedstawiona pod rozwagę Kościołowi celem naprawienia – Mat. 18:15-18.

Spraw małych, błahostek nie powinno się stawiać przed zgromadzeniem. Według mojego zrozumienia w przypadku około trzech czwartych spraw, o których mnie poinformowano – spraw tego typu – byłoby lepiej, gdyby się ich zaniechało i nic w ogóle z nimi nie robiło. Jednak niekiedy może się zdarzyć sprawa wyjątkowa, która już wyszła poza obręb osobisty i w którą do pewnego stopnia zamieszane zostało całe zgromadzenie. W takich okolicznościach niemożliwe byłoby potraktowanie sprawy w sposób wyłącznie osobisty. Wówczas starsi mogą ustanowić radę lub komitet do jej zbadania; mogą upoważnić jednego spomiędzy siebie, aby wglądnął w sprawę i starał się powstrzymać zło lub jakoś to załatwić. Gdy sprawa wykracza poza sprawy jednostki, nie mamy żadnej dorady ponad Słowo Boże. Bądźmy ostrożni, aby nie iść za przykładem Babilonu i nie stawać się inkwizytorami lub mieszać się do spraw niepotrzebnie. Słowo Boże ma nam wystarczyć i powinniśmy stosować się do jego porad jak najściślej, a tym sposobem unikniemy zamieszania. [479,1]