PRZYMIERZE ZAKONU – Kto był jego testatorem?

Pytanie (1909) – Kto był testatorem (starego) Przymierza Zakonu? „Albowiem gdzie jest testament, potrzeba, aby śmierć nastąpiła tego, który czyni testament. Bo testament tych, którzy zmarli, mocny jest, gdyż jeszcze nie jest ważny, póki żyje ten, co testament uczynił” (Hebr. 9:16-17).

Odpowiedź – Argument Apostoła, który użył tych słów, odnosi się w szczególności do naszego Pana Jezusa; Apostoł nie mówi tu nic o Przymierzu Zakonu. Możemy nie bez podstaw przypuszczać, że Mojżesz, jako pośrednik Przymierza Zakonu, do pewnego stopnia także był jego testatorem, a śmierć Mojżesza wyobrażona była w cielcach i kozłach, jakie ofiarowano w przeszłości na podstawie Przymierza Zakonu. Było to figuralne przymierze i ofiary były tylko figuralnymi ofiarami. Myślimy więc, że jeżeli to w ogóle odnosi się do Mojżesza, to tylko w tym znaczeniu, że te ofiary przedstawiały Mojżesza.

Siła słów Apostoła mówiącego o Jezusie jako o testatorze Nowego Przymierza wymaga, aby zwrócić na to baczną uwagę. Chociaż to nie jest zawarte w pytaniu, to jeśli pozwolicie, dodam kilka słów na ten temat, bo może to być pomocne dla niektórych.

Miejcie na uwadze, że na podstawie Przymierza Zakonu Bóg zaofiarował każdemu Izraelicie, który zachowałby Zakon, wszystkie błogosławieństwa, prawa i przywileje, jakie należą do człowieka doskonałego. Tak więc, gdyby jakikolwiek Żyd mógł w dowolnym czasie od zawarcia Przymierza Zakonu aż do przyjścia Chrystusa zachować Zakon, miałby te wszystkie prawa, które utracił Adam. Udowodniłby, że jest człowiekiem doskonałym, a zatem na mocy tego przymierza miałby prawo do wszystkiego, co miał Adam – byłby godny zająć miejsce Adama. Ale wiemy, że przez szesnaście stuleci obowiązywania Przymierza Zakonu ani jeden Żyd nie potrafił zachować warunków Zakonu i dlatego św. Paweł mówi: „Nie bywa usprawiedliwiony człowiek z uczynków zakonu” [Gal. 2:16]. Jednak nasz Pan Jezus, przyszedłszy na świat w szczególnym ciele, w ciele, które zostało przygotowane, i będąc świętym, niewinnym, niepokalanym i odłączonym od grzeszników, potrafił zachować Zakon, a przez zachowanie Zakonu udowodnił, że jest doskonały i że może być władcą ludzkości. Czy został nim? Nie. Dlaczego nie? Ponieważ Bóg miał szerszy i głębszy plan. Jaki to plan? Polegał on na tym, że Pan Jezus miał nie tylko wykazać swoją wartość jako doskonały człowiek, lecz udowodniwszy to, miał ofiarować to swoje doskonałe życie, miał oddać się na śmierć, co też uczynił.

Potem Pismo Święte mówi, że „go Bóg wzbudził od umarłych” [Dzieje Ap. 13:30] w nagrodę za Jego posłuszeństwo. Wówczas miał On, że tak się wyrazimy, do swojej dyspozycji całą zasługę, wszelką moc, pełną wartość doskonałej ludzkiej natury. Wszystkie doskonałe prawa doskonałego człowieka były w Jego rękach i mógł On czynić z tym, co Mu się podobało. Co z tym uczynił? Mógł to zastosować na rzecz całego rodzaju ludzkiego albo na rzecz Adama, albo na rzecz pewnej określonej liczby ludzi. Co więc uczynił? Naturalnie, moglibyśmy się spodziewać, że zastosuje to na rzecz narodu żydowskiego – widzicie bowiem, że miał coś do dania. Miał umrzeć i miał oddać swoje ziemskie prawa; był testatorem i miał uczynić testament, którym było Jego ziemskie życie złożone w ofierze. Komu je dał? Nie Żydom, jak moglibyśmy się tego spodziewać. Jezus nie zapieczętował Nowego Przymierza swoją krwią. Co więc z tym zrobił? Wstąpił na wysokość i okazał się przed obliczem Bożym dla nas, to znaczy dla tych, którzy uznają Go i poddają się pod warunki usprawiedliwienia i ofiarowania. Jezus zastosował całą tę zasługę na rzecz Kościoła. Wcale nie zapieczętował przymierza. W jaki sposób miał użyć to w Kościele? Pismo Święte wykazuje w figurze, że cielec przedstawiał Pana Jezusa i że arcykapłan brał krew cielca i kropił nią ubłagalnię za siebie i za swój dom wiary, za wszystkich, którzy należą do Niego w prawdziwym i właściwym tego słowa znaczeniu. Dla nich zatem dał zasługę swojego ziemskiego życia. Nie dał im duchowego życia, nie dał im nieśmiertelności, a tylko to, co miał do przekazania. Nie miał im do przekazania duchowego życia, ponieważ to nie duchowe życie uzyskał przez zachowanie Zakonu – były to ziemskie prawa i dlatego miał On tylko ziemskie prawa, które mógł przekazać komukolwiek. Tak więc, kiedy wstąpił na wysokość, przekazał te prawa wiernym, którzy zajęli pewne stanowisko w harmonii z Jego nauczaniem, że ktokolwiek chce być Jego uczniem, ma wziąć krzyż swój i naśladować Go. Tylko tacy mogą uzyskać zupełną korzyść z usprawiedliwienia. Inni, którzy zaniechają ofiarowania się, nie otrzymają zupełnej korzyści, jaka była darowana. Ale ci, którzy dojdą do właściwego usposobienia, będą mieli przypisaną zasługę ofiary Chrystusowej, pod warunkiem, że kłaść będą swoje życie. Innymi słowy, Chrystus daje nam pełne prawa restytucyjne i błogosławieństwa doskonałego człowieczeństwa, jedyną rzecz, jaką miał do oddania. Tak więc tym, co Jezus daje wam i mnie jako wolny dar, jest usprawiedliwienie, pod warunkiem, że złożymy nasze życie razem z Nim w ofierze. Kto tego nie uczyni, nie zalicza się do tej klasy.

Wiara idzie najpierw i jest pewnego rodzaju wstępem do innych błogosławieństw i przywilejów, ale te nie są pewne, dopóki nie nastąpi ofiarowanie. Wówczas stają się one niezmienne. Ani aniołowie, ani nawet sam Bóg nie może tego zmienić po przyznaniu swego ducha. Wszyscy, którzy otrzymują usprawiedliwienie, a potem przy swoim ofiarowaniu stają się uczestnikami ducha świętego, który pieczętuje ich jako lud Pański, są dołączani do Chrystusa w Jego śmierci. To są warunki i takie są zastrzeżenia. Czy są członkami Malutkiego Stadka, czy Wielkiego Grona – muszą z Nim iść na śmierć; nie pozostaje im nic innego, a jednak nie wszyscy, którzy uczynią poświęcenie, idą wiernie w Jego ślady i dlatego nie otrzymują jednakowej nagrody. Niektórzy wstrzymują się i o nich Pismo Święte powiada, że będą Wielkim Gronem, które przejdzie przez wielki ucisk. Ciało ich zostanie zniszczone, aby duch mógł być zachowany w dniu Pańskim. Błogosławieństwo restytucji, jakie Bóg daje Kościołowi, nie może być zatrzymane. Nie, nawet cząstka nie powinna być zatrzymana, ono tylko przechodzi przez Kościół i przekazywane jest na późniejszy użytek. Jest to ta sama droga krew, jaką On przelał i zastosował na rzecz Kościoła, krew, którą Kościół przekazuje dalej, tak by na końcu tego wieku było dokładnie tyle do udzielenia, ile było na początku. To była cała zasługa, jaką Jezus dał Kościołowi, a kiedy Kościół przejdzie poza zasłonę i złoży swe usprawiedliwione życie i ziemskie prawa, wówczas Nowe Przymierze zostanie zapieczętowane, a korzyści z niego zostaną zastosowane na rzecz całego świata.

Tak więc Jezus jest testatorem Nowego Przymierza, a kiedy złożył swe życie, zrobił to z zamiarem pośredniczenia w tym przymierzu. Ale zamiast uczynić to od razu, Jezus najpierw, zgodnie z planem swego Ojca, zgromadza swój Kościół, abyśmy mogli być członkami Jego Ciała, uczestnikami z Nim w dziele kładzenia naszego życia i współuczestniczenia w tym testamencie.

Paweł mówi w 11 rozdziale Listu do Rzymian, że Żydzi dostąpią miłosierdzia przez miłosierdzie nam okazane [Rzym. 11:31]. Będzie to miłosierdzie Ojca i Pana Jezusa, ale będzie miłosierdziem Ojca przez Chrystusa i przez Kościół. Miłosierdzie Jego będzie postępować, aż wszystkie narody ziemi otrzymają Jego błogosławieństwo. [432,1]