USPRAWIEDLIWIENIE – Za przeszłe grzechy.

Pytanie (1908) – Ponieważ Chrystus umarł za nasze grzechy w Adamie, to czy nie znaczyłoby to, że przy usprawiedliwieniu dostępujemy pokoju z Bogiem odnośnie całej naszej przeszłości?

Odpowiedź – Odpowiadam: Tak i nie, zależnie od naszej wiary. To, co Bóg przekazuje teraz, opiera się wyłącznie na wierze. Ci, co nie mają wiary, nie mogą dostąpić obecnych błogosławieństw. Wszystko, czego Bóg udziela w obecnym wieku, zależne jest od wiary i dawane tylko tym, którzy postępują wiarą. Widzimy, iż niektórzy ludzie są takiej konstrukcji, że nie mogą wierzyć, dlatego nie otrzymują błogosławieństwa w obecnym czasie, chyba że uwierzą. Czy tacy muszą iść do piekła za to, że nie mogą uwierzyć? My nie głosimy, ażeby ktokolwiek miał iść do piekła; nie głosimy też wiecznych mąk. Dziękujemy Bogu i radujemy się, że nie taki jest Jego zamiar względem tych, co nie mogą uwierzyć w obecnym czasie i że w słusznym czasie, czyli w Tysiącleciu, będą oni postępować według widzenia. Jeżeli nie mogą wierzyć teraz, to będą mieli sposobność widzieć w przyszłości, w Wieku Tysiąclecia. Wówczas zobaczą te rzeczy, które wy i ja widzimy już dziś oczami wiary. Oko wiary jest kierowane Słowem Bożym i ci, co mają oczy i uszy wiary, dostępują szczególniejszego błogosławieństwa, ponieważ Bóg obecnie powołuje tylko takich ze świata, którzy słyszą i widzą mocą wiary. Inni pozostawieni są w oczekiwaniu na czas, gdy Bóg się nimi zajmie. Pamiętamy, iż apostoł i prorok mówią, że przychodzi czas, gdy wszystkim ślepym oczy się otworzą, a głuchym będzie przywrócony słuch. Dzięki Bogu! Nie będzie to dotyczyć tylko tych, co posiadają wiarę; teraz jednak oferta Boga jest tylko dla tych, co posiadają wiarę, ponieważ obecnie Bóg gromadzi wybraną klasę, Malutkie Stadko, które będzie z Chrystusem i nikt nie będzie nadawać się do tej klasy oprócz takich, którzy umieją postępować wiarą i dlatego Bóg pozostawia tę sprawę w takiej formie, że tylko ta klasa może teraz korzystać. „Oczy wasze błogosławione, że widzą, i uszy wasze, że słyszą” [Mat. 13:16]. Dla innych, którzy nie mogą widzieć i którzy nie mogą słyszeć z braku wiary, Bóg ma błogosławieństwo innego rodzaju.

Teraz przypuśćmy, że ktoś rozwija w sobie wiarę, jaki będzie tego wynik? Jeżeli potrafisz rozwinąć w sobie wiarę w Chrystusa, jeśli wiesz, że Chrystus umarł i w pełni to przyjmujesz i w to wierzysz, wówczas masz przywilej rozumieć o sobie, że jesteś przykryty zasługą ofiary Chrystusowej. Z Boskiego punktu zapatrywania wszystkie zmazy i niedoskonałości cielesne są przykryte przez zasługę ofiary Chrystusowej i od tego czasu Bóg już nas nie wini za nie. Lecz musimy pamiętać, że w tym stanie pozostajemy tylko tak długo, jak długo posiadamy wiarę. Jeśli stracisz wiarę, zanim zapadnie noc, utracisz całe usprawiedliwienie z nią związane, ponieważ jest to tylko przypisane usprawiedliwienie, a nie rzeczywiste. W rzeczywistości nie jesteś wolny od niedoskonałości i grzechów; one są tylko przykryte; Pan przykrywa je na podstawie twojej wiary. Jeśli więc stracisz wiarę, cofasz się do punktu, w jakim byłeś przedtem. Zatem rzeczy tych człowiek dostępuje w obecnym czasie tylko wiarą. W taki to sposób Pan uczy obecnie tych, którzy znajdują się w szkole Chrystusowej, domowników wiary. Uczy ich, jak ważna w Jego oczach jest zupełna wierność i ufność w Nim. Kiedy mówi nam, że nasze grzechy są przykryte, a my jesteśmy chętni to przyjąć, wtedy Jego błogosławieństwo jest z nami. To jednak nie znaczy, że wszystkie grzechy przeszłe i przyszłe są przykryte. Co zatem jest przykryte? Odpowiadam, że wszystkie grzechy, które stały się naszym udziałem przez Adama i dziedzicznie przez naszych rodziców. Lecz jeśli człowiek czyni coś sam osobiście i świadomie, wiedząc, że to jest złe i nie jest skutkiem dziedziczenia lub słabości, to grzechy takie pozostają i muszą być uregulowane. Mniemam, że prawie wszystkie wasze zmazy i ułomności pochodzą z dziedziczenia lub ze słabości. Lecz poza tymi słabościami odziedziczonymi lub popełnionymi w nieświadomości, za wszystkie inne jesteście odpowiedzialni i będziecie musieli otrzymać jakiś rodzaj chłosty. Tak ja tę sprawę rozumiem. Jeżeli więc ktoś dzisiaj lub innego dnia popełnił jakiś grzech częściowo świadomie i dobrowolnie, Pan lepiej widzi niż ty, w jakim stopniu grzech ten był z nieświadomości lub odziedziczenia i temu przypisze całą winę. Nie będziesz musiał za to zapłacić. Dlatego Apostoł mówi: „Sam siebie nie sądzę” [1 Kor. 4:3]. Jakby mówił: „Jest to dla mnie nieistotne, że mnie sądzicie. Cóż wy wiecie o mnie? Nie potraficie czytać mego serca; jakże możecie mnie sądzić? Ja nawet sam siebie nie sądzę; tym, który zadecyduje, jest Pan”. A Pan wie dokładnie, ile własnej woli lub nieświadomości zawiera się w tym, co ktoś uczyni, i według swego hojnego zarządzenia przykryje zasługą Chrystusową wszystko to, co zostało uczynione z nieświadomości i z dziedzicznej słabości. Da wam czystą kartę, będziecie odpowiedzialni i będziecie zdawać rachunek tylko w takim stopniu, w jakim uczyniliście coś dobrowolnie i rozmyślnie. Jaką to powinno być dla nas pociechą z jednej strony, a hamulcem z drugiej. Niektórzy popełniają wielką pomyłkę w tym względzie, a popełniają ją zarówno katolicy, jak i protestanci, mniemając, że odpuszczenie jest za wszystko. Katolicy mówią: „Pójdziemy do księdza, wyspowiadamy się, otrzymamy rozgrzeszenie i wszystkie grzechy będą z nas zdjęte, nieważne, jakie one były”. Słyszałem o pewnym mężczyźnie, który ukradł dwie szynki i udając się do spowiedzi, wyznał to kapłanowi, dodając: „Przyniosłem ci jedną z nich jako podarunek”. Po udzieleniu rozgrzeszenia ów kapłan dowiedział się, że owe szynki skradzione były jemu; został zatem z tą jedną. Nie twierdzę, że ta historia jest prawdziwa i nie mówię jej w celu wyszydzania naszych przyjaciół katolików, podaję jedynie ilustrację tego, że nie możemy w ten sposób żartować z naszym Ojcem Niebieskim, ponieważ On zna wszystkie nasze sprawy i uczynił zarządzenie tylko odnośnie takich grzechów, które wynikły z grzechu Adamowego lub z nieświadomości. Wszystkie takie grzechy są całkowicie i łaskawie przebaczane, za nic nie musimy płacić. Lecz musimy pamiętać, że mamy osobistą odpowiedzialność za każdy uczynek, za każdą myśl, za każde słowo. Gdy utrwalimy to w swoich umysłach, pomoże nam to zachowywać ostrożność. Zrozumiemy również, że chociaż Chrystus wyjednał dla nas odpuszczenie przeszłych grzechów, to jednak spoczywa na nas odpowiedzialność za wszystko, co czynimy, myślimy lub mówimy. [416,1]