SĄD – Tym, który mnie sądzi, jest Pan.

Pytanie (1912-Z) – Przypuśćmy, że ktoś był uzależniony od używania tabaki, lecz z czasem zrozumiał obrzydliwość tego nałogu, postanowił zaprzestać i na jakiś czas rzeczywiście go porzucił. Gdyby później ponownie zaczął okazyjnie jej używać, przez co nie okazałby się zwycięzcą w tej sprawie (chociaż duch był ochotny, lecz ciało mdłe) – to czy utraciłby koronę i zostałby przyłączony do Wielkiego Grona, czy też doprowadziłoby go to do wtórej śmierci?

Odpowiedź – Używanie tabaki jest bardzo przykrym nałogiem. Są też inne nałogi uważane za plugawe przez jednych, ale nie przez drugich. W takich sprawach nie powinniśmy nakreślać granicy, jeżeli Biblia jej nie wyznacza. Dlatego nikt spośród wiernych nie powinien sądzić innych pod względem rzeczy ofiarowanych bałwanom, pod względem żucia tabaki lub w podobnych sprawach. Powinniśmy zachęcać jedni drugich do czystego życia. Nie myślimy, że ktokolwiek będzie potępiony na wtórą śmierć za brak odpowiedniej kontroli nad takimi nałogami jak tabaka, kawa, morfina itd. Sam tylko Bóg wie, jak mozolnie ktoś walczy i tylko On zna tych, co mężnie zmagają się z tymi sprawami codziennie, aż do końca. My nie jesteśmy kompetentni, by sądzić. Święty Paweł powiedział: „U mnie to jest najmniejsza, żebym był od was sądzony, albo od sądu ludzkiego; lecz i sam siebie nie sądzę. (...) Ten, który mnie sądzi, Pan jest” – 1 Kor. 4:3,4. Nawet odnośnie samych siebie nie powinniśmy zbyt pochopnie sądzić, że zasługujemy na wtórą śmierć. Bogu należy pozostawić to, czy jesteśmy zwycięzcami, czy też nie. Wziąwszy to pod uwagę, mamy obowiązek starać się usilnie postępować naprzód; nie zniechęcać samych siebie ani drugich, lecz raczej podtrzymywać ich i zachęcać do większej odwagi i gorliwości w służbie Pańskiej. [383,3]