NIEDOSKONAŁOŚĆ – Czy może być wymówką?

Pytanie (1909)W liście Pawła do Rzymian, rozdział 7, werset 15, znajdujemy takie słowa: „Albowiem tego, co czynię, nie pochwalam, bo nie co chcę, to czynię, ale czego nienawidzę, to czynię”. Czy to odnosi się tylko do niezdolności tych, którzy są pod Zakonem, aby zastosować się do jego wymagań, czy też odnosi się to do nas w Wieku Ewangelii i w obecnym czasie do naszych niedoskonałych wysiłków, aby pełnić wolę naszego Ojca Niebieskiego? Innymi słowy, czy mamy prawo zasłaniać się tym jako wymówką za nasze niedoskonałe postępowanie?

Odpowiedź – Rozumiem, że apostoł mówił o Żydach i o wszystkich, którzy byli pod Zakonem, że tego, co uznawali za sprawiedliwe prawo Boże, nie mogli wykonać z powodu niedoskonałości ciała. Widzicie doskonałe prawo Boże i wiecie, że nie możecie dotrzymać go w każdej myśli, w każdym słowie i uczynku, albowiem w ciele naszym mieszka niedoskonałość. Głowy nasze w mniejszym lub większym stopniu są zniekształcone, a Nowe Stworzenie przekonuje się, że nie może czynić rzeczy, jakie chciałoby czynić. Chcielibyście być doskonali, ale wiecie, że takimi nie jesteście. Jak więc Bóg może postępować z nami, skoro łaskawie przykrył nasze niedoskonałości; wszystko, przeciwko czemu walczymy, Bóg przykrywa zasługami ofiary Chrystusowej. Gdybyśmy potrafili zachować Zakon w zupełności, Chrystus umarłby na próżno; albowiem, jak to apostoł powiedział: „Bo jeśli przez zakon jest sprawiedliwość, tedy Chrystus daremnie umarł” [Gal. 2:21 NB], lecz potrzebowaliśmy, żeby Chrystus przyszedł, umarł za nas i nas usprawiedliwił. Tak więc słowa te, chociaż stosowały się do Żydów, mają także zastosowanie i do nas jako chrześcijan. Nie znaczy to, że powinniśmy lekceważyć nasze niedoskonałości i mówić: „Och, wiecie, że mam tyle słabości” i tym się usprawiedliwiać. Tak nie można. Dana nam została szata Chrystusowej sprawiedliwości, a Pismo Święte uczy, że powinniśmy trzymać ją niesplamioną od świata. Bardzo łatwo możemy splamić tę szatę, czy to przez jakieś porywcze słowo lub przez niewłaściwe postępowanie, nie takie, jak być powinno. Pismo Święte stwierdza, że krew Chrystusa oczyszcza nas od wszelkiego grzechu, nie tylko od pierworodnego, ale także od tych niedoskonałości, jakie przytrafiają się już po otrzymaniu przez nas szaty. Gdy popełnimy jakąś pomyłkę, powinniśmy natychmiast szukać Pana, aby dokonać oczyszczenia szaty, pozbyć się plamy, a wówczas nasza szata znowu będzie czysta. Idźcie do Pana, proście o zastosowanie Jego zasługi, przyznając się do pobłądzenia i prosząc Go o przebaczenie. W ten sposób możecie przystępować do tronu łaski za każdym razem, gdy potrzebujecie, pozbędziecie się plamy i utrzymacie swą szatę niesplamioną.

Jest bardzo dużo takich drogich przyjaciół, o których Pismo Święte mówi, że stanowić będą Wielkie Grono. Mogą oni narazić się na jedną plamę i powiedzieć sobie: „Nie lubię tej plamy”. Ale potem przydarza się druga plama, później trzecia i więcej, aż mają pełno plam na swoich szatach. Tacy stwierdzają nieraz: „Tak, mam dużo plam, ale zdaje się, że muszę je mieć”. Przyzwyczajają się do plam i tyle ich wreszcie mają, że bardzo trudno im się z nich oczyścić. Tak więc tym, co wy i ja powinniśmy czynić, jest trzymanie się jak najbliżej wzoru. Zadbajcie o to, aby pójść nie tylko do Pana, ale także do tego, przeciwko komu coś złego zrobiliście, czy to do rodzica, do żony, męża, brata, przyjaciela lub nieprzyjaciela, i naprawić krzywdę czy błąd. Udajcie się z modlitwą do Pana i proście Go, aby zastosował za was swoją kosztowną krew. [337,2]