WIELKIE GRONO – To, co do niego prowadzi.

Pytanie (1910) – Jakie są główne powody odłączenia nas od Malutkiego Stadka i przeniesienia do klasy Wielkiego Grona?

Odpowiedź – Odpowiedziałbym, że brak gorliwości, brak miłości do Boga i brak miłości dla braci. To znaczy oziębłość serca. By jednak lepiej odpowiedzieć i dojść do sedna tego pytania, powiedziałbym tak: Nasze małe grzechy najłatwiej mogą oddzielić nas od Malutkiego Stadka i spowodować przeniesienie do Wielkiego Grona. Myśl ta podana jest w Objawieniu: „Cić są, którzy przyszli z ucisku wielkiego i omyli szaty swoje, i wybielili je we krwi Barankowej” [Obj. 7:14]. To omycie szat jest kluczem. Dlaczego potrzebowały one obmycia? Ponieważ były zabrudzone itd. Pismo Święte mówi nam, żebyśmy zachowali swoje szaty niesplamione i mogli być przedstawieni jako osoby „bez zmazy lub skazy lub czegoś w tym rodzaju” [Efezj. 5:27]. Tu możemy zauważyć różnicę. Malutkie Stadko będzie klasą bez zmazy itd., zaś Wielkie Grono będzie klasą tych, których szaty będą poplamione, pomarszczone i nieodpowiednie dla klasy Oblubienicy. Odnieśmy to do samych siebie. Czy jest to możliwe, żeby ktokolwiek z chrześcijan umiał tak żyć, aby nigdy nie mieć plamy na swojej szacie? I czy tak uczy Biblia? Nie, to nie jest biblijną nauką. Mając niedoskonale ciała, my, jako Nowe Stworzenia, wierni Bogu i pragnący czynić Jego wolę, odkrywamy, iż nie umiemy zawsze postępować tak, jak byśmy chcieli i dlatego przytrafia nam się czasem plama lub zmarszczka na naszej białej szacie, która została nam dana, gdy Bóg przyjął nas jako Nowe Stworzenie w Chrystusie. Nie możemy ustrzec się od niektórych plam i zmaz, ponieważ jesteśmy niedoskonali, ponieważ musimy używać tego niedoskonałego ciała. Musimy używać tego, które mamy i dlatego nieraz czynimy to, czego nie chcemy, jak to nasi episkopalni przyjaciele mówią i mają rację: „Uczyniliśmy to, czego nie powinniśmy byli uczynić, a nie zrobiliśmy tego, co należało zrobić i nie umiemy nic na to poradzić”. Wierzę, że odnosi się to do nas wszystkich. Nie potrafimy czynić wszystkiego, co byśmy chcieli. Wszyscy o tym wiemy, lecz to nie znaczy, że istnieje wymówka dla niepodejmowania wysiłków. Bóg będzie wyglądał naszych wysiłków i według nich będzie nas sądził. On sądzi nasz nowy umysł, a nie ciało, ponieważ to nowy umysł jest na próbie. Przypuśćmy teraz, że z powodu słabości naszego ciała lub z nieświadomości popełnimy błąd, przytrafi nam się plama, co mamy wtedy uczynić? To jest właściwe pytanie. O to zadbał nasz Pan, istnieje oczyszczający płyn i jeśli go zastosujemy, to on nas oczyszcza, jak czasem śpiewamy: „Jego krew pomaga mi” [HoD 199]. Tak samo mówi nam Pismo Święte: „Krew Jezusa Chrystusa, Syna jego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu” [1 Jana 1:7]. Apostoł nie mówi tu o pierworodnym grzechu. Należymy do owych „nas” z tego wersetu dopiero po wejściu pod krew i po tym, jak oczyściła nas ona z grzechu pierworodnego. Po tym jak otrzymaliśmy szatę sprawiedliwości Chrystusowej – co wtedy? Jeżeli tylko przytrafi nam się plama, mamy natychmiast udać się do Orędownika, jak czytamy: „Jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa sprawiedliwego” [1 Jana 2:1]. Nie mamy żadnego pośrednika u Ojca, ponieważ Biblia nigdzie o tym nie mówi. Ale mamy Orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. Musimy przystąpić do Ojca przez Niego, prosząc Go o przebaczenie naszego grzechu.

Jest On naszym Orędownikiem, ponieważ posiada zasługę, którą może za nas zastosować, stosując ją najpierw za nasze przeszłe grzechy, a gdy zastosuje ją także za wszelkie nasze obecne słabości i niedoskonałości, może nas przedstawić świętymi i bez zmazy przed Ojcem. To jest ta klasa; klasa, która będzie oczyszczać swoje szaty, nawet z najmniejszej plamki. To jest klasa, za którą Orędownik będzie dokonywał dzieła oczyszczenia.

Pozwólcie mi teraz uczynić wzmiankę odnośnie naszych własnych doświadczeń. Gdy udajemy się w sprawie oczyszczenia do Orędownika, mówimy: „Panie mój, Panie, z powodu mych słabości i niedoskonałości upadłem, żałuję bardzo i proszę Cię o przebaczenie. Nie przypisuj mi, Panie, mego występku, ponieważ moje chęci są dobre i w sercu moim szczerze pragnę, Ojcze drogi, czynić Twoją wolę”. Prosimy o przebaczenie i On nam odpuszcza, a my mówimy: „Więcej tego nie zrobię”. Lecz po pewnym czasie, może za rok lub pół, znowu to robimy. Mówimy sobie: „Przyrzekłem tego więcej nie robić i teraz wstydzę się iść do Pana i powiedzieć Mu, że się zaniedbałem. Co mam teraz uczynić?”. Wszystko, co należy zrobić, to starać o Pańską łaskę, by zaraz pójść do tronu Jego łaski i otrzymać miłosierdzie. Lecz są niektórzy, co tego nie czynią. Mówią: „Dziś wieczorem nie jestem w stanie się pomodlić” i udają się na spoczynek bez prośby o przebaczenie za swe przewinienie. Następnego dnia czynią tak samo. Oddalili się nieco od Pana i obłok nieco się powiększył, a oni próbują o tym nie myśleć. W taki sposób nawarstwiają się plamy, nad którymi najpierw ubolewali, ale teraz już nie. Mówią sobie, że traktowali to zbyt poważnie na początku i że przecież każdy ma plamy. W taki sposób zaczynają żyć niedbale, a w końcu stają się sposobni do klasy Wielkiego Grona. Rozumiecie teraz, że oni muszą omyć swe szaty, zanim mogą być przyjęci do niebieskiego stanu. Jeżeli nie będziecie trzymać swych szat w czystości przez ustawiczne udawanie się do tronu niebiańskiej łaski, to plamy będą się gromadzić coraz bardziej, a wtedy szaty wasze będą mogły być oczyszczone tylko przez wielki ucisk. [301,2]