FINANSOWA POMOC – Do jakiego stopnia dla braci potrzebujących?

Pytanie (1910)Jak dalece mamy udzielać finansowej pomocy braciom będącym w potrzebie? Gdzie ma być jej granica?

Odpowiedź – Nie dawaj więcej, niż posiadasz. To jest pierwsza granica. Na przykład, brat będący w potrzebie już raz dostał pożyczkę pieniężną, której nie spłaca; czy mamy pomóc mu znowu, kiedy winien nam jest za poprzednią hojność?

Sam fakt, że brat ten nie mógł nam oddać pieniędzy i nie mógł spłacić poprzednich przysług, jeszcze niekoniecznie powinien być przyczyną odmówienia mu pomocy. Dlatego że wy także otrzymywaliście łaski od Pana, których nie potrafiliście spłacić, a gdyby Pan przestał wam dawać więcej łask, odczulibyście to bardzo boleśnie, czyż nie? Jednak, drodzy przyjaciele, w sprawach dawania pieniędzy potrzebującym braciom, czy komukolwiek innemu, nastręcza się okazja do zastanowienia i modlitwy. Dawać nieroztropnie może się równać zachęcaniu kogoś do złego postępowania. Natomiast mądre udzielanie może zachęcić kogoś do dostrzeżenia właściwej drogi. Jeżeli chcecie dać komuś jakąś radę, zwykle najlepiej dać ją w formie „kanapki”. Łatwiej jest dawać radę, kiedy się komuś pożycza pieniądze, aniżeli kiedy się odmawia pożyczki. Dawajcie radę przy dawaniu pieniędzy, ale dajcie ją grzecznie, zwracając uwagę bratu lub siostrze, na przykład tak: „Nie chcę cię krytykować, bracie, ale zdaje mi się, że powinieneś postąpić tak a tak”. Pomogę ci w jakimś stopniu, ale mam nadzieję, że zrobisz to a to z tymi pieniędzmi, ponieważ czuję, że jestem szafarzem tego, co posiadam i że powinienem tego używać zgodnie z moim poczuciem podobania się w tym Panu, a nie jedynie po to, żebyś ty mógł to dostać”. Nie powinniśmy jednak zapominać, co mówi święty Jakub, że jeżeli widzimy brata lub siostrę w potrzebie, byłoby niechrześcijańską rzeczą z naszej strony odmówić pomocy, bez względu na to, jak niemądrze postąpili oni w przeszłości. Być może nie urodzili się tak zaradni jak ty. Prawdą jest, że większość ludzi nie potrafi rozsądnie gospodarować pieniędzmi. Doświadczyłem tego – mam nieustannie kłopoty z ludźmi. Możliwe, że moja głowa jest na to za mała, nie wiem. Jednak wierzę, że byłoby całkowicie niewłaściwe pozwolić, żeby ktoś, kogo uważamy za prawdziwego brata w Panu, cierpiał na brak podstawowych środków do życia.

Inną sprawą jest, ile mamy dodać zbytków do tych potrzeb życiowych. Znam wypadki, gdzie przyjaciele starali się robić dla pewnych osób więcej, niż moim zdaniem było roztropne. Powiedziałem jednak sobie, że to nie mój interes, że powinienem pilnować swoich własnych spraw i pozwolić im zajmować się swoimi. Możliwe, że Panu bardziej się podoba ich postępowanie niż nasze. Jak wiecie, żyjemy w czasie, kiedy pewne rzeczy uważane są za konieczne, chociaż niedawno nie były za takie uważane. Wszyscy teraz mamy więcej wygód i błogosławieństw doczesnych, aniżeli mieli nasi dziadowie, jestem tego pewny. A te błogosławieństwa stały się dla ludzi prawie podstawowymi środkami do życia – przynajmniej dla niektórych. W rzeczywistości człowiek może żyć bardzo skromnie, jeżeli zmusza go do tego konieczność. Kartofle są zawsze tanie, tak samo sól czy kasza. Absolutnie podstawowe środki do życia są naprawdę niedrogie. Powinniśmy na te sprawy patrzeć z szerokiego punktu zapatrywania i pamiętać, że cywilizacja obecnej doby przyjęła metody postępowania z ludźmi, jakie nie były stosowane w przeszłości, a sądzę, że są to bardzo dobre metody. Zamiast pozwolić żebrać ślepym siedzącym przy drogach, jak to było za dni naszego Pana, cywilizacja powiada: Nie, zabierzmy tych ślepych żebraków i umieśćmy ich w wygodnym, pięknym domu, gdzie nie będą musieli żebrać, siedząc cały dzień na słońcu lub deszczu i gdzie nie będą musieli obywać się bez właściwego pożywienia i bez opieki. Umieśćmy ich w przyjemnym, odpowiednim schronieniu. Gdybym ja był na ich miejscu, wierzę, że wolałbym taką instytucję specjalnie dla mnie utworzoną, aniżeli siedzieć na chodniku lub w innym miejscu i żebrać o wsparcie. Jednak jest to decyzja, którą każdy sam musi podjąć za siebie. Ogólna zasada nauki Pańskiej jest taka, że nie powinniśmy pozwolić, aby ktoś był głodny, czy to będzie przyjaciel, czy nieprzyjaciel. Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód, nakarm go, a jeśli jest nagi, odziej go; lecz to nie znaczy, że masz dać mu najlepszą swoją suknię lub cokolwiek w tym rodzaju. [275,1]