BÓJ – Bojowanie dobrego boju.

Pytanie (1909)W 2 Tym. 4:6-8 czytamy: „Albowiem ja już bywam ofiarowany [jestem gotów być ofiarowany – KJV], a czas rozwiązania mego nadchodzi. Dobrym bój bojował, biegem wykonał, wiaręm zachował; zatem odłożona mi jest korona sprawiedliwości, którą mi odda w on dzień Pan, sędzia sprawiedliwy, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali sławne przyjście jego”. W jakim czasie chrześcijańskiego życia ktoś mógłby dać tego rodzaju świadectwo?

Odpowiedź – Myślę, drodzy przyjaciele, że powinniśmy być w stanie dać tego rodzaju świadectwo, gdy dojdziemy, jak się czasem wyrażamy, do mety. Mówiąc o mecie, mamy na myśli przymiot charakteru stawiany przez prawo Boże jako minimalny warunek, jaki On może uznać, i ową najmniejszą rzecz, jaką On przyjmie ode mnie, od ciebie lub kogokolwiek w teraźniejszym czasie lub w Tysiącleciu, zgodnie ze słowami: „Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej, i z całej siły swojej, a bliźniego swego, jak siebie samego” [Łuk. 10:27 NB]. Gdy dojdziesz do tej mety, możesz powiedzieć, że doszedłeś do doskonałej miłości. Mniej niż to nie może być przyjęte.

Tego może nie będziecie zdolni osiągnąć w ciele, ponieważ ono jest niedoskonałe. Jest to cel serca. Żydzi pod Przymierzem Zakonu byli zobowiązani dojść do tej mety, będąc w ciele, lecz od nas, ponieważ jesteśmy duchowymi Izraelitami, jest wymagane, abyśmy wypełnili to prawo w naszym umyśle i sercu. Jeżeli ktoś zauważy niedoskonałość swojego ciała, to powinien prosić Pana o przebaczenie, lecz serce musi być zawsze w doskonałym stanie. Jak igła w kompasie, gdy zboczysz, powraca, wskazując właściwy kierunek, tak i twoje serce musi być zawsze wierne. Powinniśmy miłować bliźnich jak samych siebie i tak im czynić, jak byśmy chcieli, ażeby nam czyniono: sprawiedliwie, wspaniałomyślnie, uczciwie. Z powodu różnych przyczyn i pokus ktoś może nieraz postąpi nie tak, jakby sobie życzył, żeby się z nim obchodzono, lecz gdy tylko zauważysz, że nie obszedłeś się ze swoim bliźnim, jak powinieneś, to twoim obowiązkiem jest zaraz ten błąd naprawić, nie tylko względem bliźniego, ale i względem Boga, bo do takiego stopnia go skrzywdziłeś. W Tysiącleciu będzie od każdego wymagane doskonałe postępowanie, lecz w teraźniejszym czasie, w Wieku Ewangelii Pan ma wyższe wymaganie względem Kościoła, mianowicie posiadanie takiej miłości dla braci, jaką On miał dla nas, czyli żebyśmy kładli nasze życie za braci. Chrystus nałożył ten obowiązek na wszystkich, którzy chcą być Jego uczniami. Muszą także miłować swoich nieprzyjaciół, tak aby byli gotowi czynić dobrze wszystkim. Gdy ktoś odkryje w swoim sercu, że posiada to doskonałe prawo miłości, wtedy doszedł do mety doskonałej miłości i w tym stanie powinien pozostać aż do śmierci, a jeżeliby wówczas umarł, to można by mniemać, że będzie przyjęty przez Boga. Może On nie zabrać tej osoby zaraz po tym, jak tylko dojdzie ona do takiego stanu serca, ponieważ może pozostawić ją tutaj, by czyniła dobrze drugim i by sama była wypróbowana i doświadczona. Gdyby po dojściu do takiego stanu umysłu i serca ktoś powiedział: „Twoje życie jest w niebezpieczeństwie”, wtedy mógłbyś odpowiedzieć: „Doszedłem do mety doskonałej miłości i jestem gotów być ofiarowany”.

To przypomina mi pewnego brata z Walii, który po wieczornym zebraniu musiał pieszo iść daleko do swego domu. Po drodze spotkał go bandyta i zażądał: Pieniądze albo życie! Na to brat ten mu odpowiada: Bierz życie, bo pieniędzy nie mam. Bandyta odwrócił się i uciekł. Zląkł się, będąc tak blisko człowieka, który gotów jest umrzeć. Mam nadzieję, iż znajdujemy się w takim stanie serca, że w tej chwili, gdyby cokolwiek się wydarzyło, co wymagałoby od nas oddania życia, moglibyśmy powiedzieć: „Jestem gotów być ofiarowany”. Powinienem być bardzo zadowolony, gdyby Pan chciał, abym już teraz przeszedł za zasłonę. Powinniśmy być w takim stanie serca każdego dnia i każdej godziny i nie powinniśmy zadowalać się niczym pomniejszym. [274,1]