STARSI – Ich zebrania w celu omawiania spraw zborowych.

Pytanie (1910) – Czy Pismo Święte to popiera i czy Ty tak uważasz, że byłoby właściwe, aby starsi z każdego zgromadzenia lub z różnych zgromadzeń spotykali się razem, żeby radzić nad dobrem zgromadzeń, które reprezentują?

Odpowiedź – Moim zdaniem Pismo Święte to popiera i uważam, że jest to właściwe. Podobny przypadek miał miejsce owego wieczoru, kiedy apostoł Paweł wezwał starszych zboru w Efezie. Wezwał ich razem jako grono starszych, aby radzić o sprawach dotyczących Kościoła. Jako starszy, czyli pasterz, miał nadzór i był tam, aby porozumieć się z nimi w sprawach Kościoła. Gdyby schodzenie się starszych na wspólne obrady było złą rzeczą, to w mojej opinii byłoby niewłaściwe, żeby święty Paweł zwoływał takie zebranie. Myślę więc, że możemy to uważać za wskazówkę do postępowania; dobrze jest zatem, gdy starsi schodzą się na wspólne zebranie, aby omawiać sprawy Kościoła.

Pozwólcie mi jednak wyrazić w tym miejscu pewne ostrzeżenie. Moim zdaniem byłoby szkodliwe, gdyby starsi schodzili się po to, żeby radzić i decydować, jak rządzić zgromadzeniem. Byłaby to bowiem inna sprawa. Zejść się razem, aby przemyśliwać nad dobrem zgromadzenia a rządzić zgromadzeniem to dwie odmienne rzeczy. Przypuśćmy, że starsi na swoim zebraniu omawialiby coś, co ich zdaniem byłoby dobre dla Kościoła. O ile by to nie była sprawa zupełnie zrozumiała i specjalnie im powierzona głosami zgromadzenia, ale jakaś nowa propozycja, co do której mogłaby zachodzić pewna wątpliwość, to byłoby rzeczą słuszną i właściwą, aby starsi przedstawili daną sprawę zgromadzeniu w taki mniej więcej sposób: Zastanawiając się nad dobrem zgromadzenia, mieliśmy taką to a taką myśl, którą obecnie wam przedstawiamy do głosowania. Taki sposób jest bezpieczny. Zauważyłem, że gdy niektórzy nawet z najlepszych braci, mając najlepsze intencje i bardzo dobre pomysły, starali się te pomysły wprowadzić w czyn bez porozumienia ze zborem, czynili coś, co było, że tak powiem, jakby pod włos. Jak wtedy, gdy ktoś głaska psa pod włos, a on się jeży i nie lubi takiego głaskania. Podobnie zgromadzeniu nie będzie się podobało takie postępowanie starszych, ponieważ wygląda to na rządzenie i czynienie czegoś, do czego nie zostali specjalnie upoważnieni. Myślę, że gdy ktoś chce pogłaskać psa, bezpieczniej jest głaskać z włosem, a nie pod włos. Również w obchodzeniu się ze zgromadzeniem należy pamiętać, że natura ludzka skłania się w pewnym kierunku i kierunek ten należy uwzględnić, a nie sprzeciwiać się mu, jeżeli nie jest to konieczne.

Każdy członek Kościoła ma ludzką naturę, ma śmiertelne ciało, które posiada większą lub mniejszą waleczność oraz mniejsze bądź większe pragnienie niezależności. Można zauważyć, że ci, co są w Prawdzie, mają te cechy szczególnie wykształcone. Muszą mieć pewną siłę charakteru, bo inaczej nie mogliby być zwycięzcami. Ten właśnie przymiot, który czyni ich tym, kim są, i który pomógł im wyjść z Babilonu, może ich także pobudzać niekiedy do pewnych konfliktów, a niekiedy do małych walk. Gdy jednak starsi pomyślą sobie: To jest coś nowego, nad czym zgromadzenie nie głosowało, ale czujemy, że wszyscy będą tego chcieli, więc przedstawmy to zgromadzeniu z naszą rekomendacją – wtedy zgromadzenie będzie po waszej stronie. [233,1]