PRZYMIERZA – Abrahamowe, odnośnie Pośrednika.

Pytanie (1910) – Czy mógłbyś przytoczyć jakieś oświadczenie z Pisma Świętego, które wykazywałoby, że Przymierze Abrahamowe nie miało pośrednika?

Odpowiedź – Odpowiadamy, że nie ma bezpośredniego oświadczenia takowymi słowy ani też nie jest ono potrzebne. Co nie jest stwierdzone, tego nie musi się rozumieć. Jest to reguła wszelkiego rozumowania i logiki. Natomiast to, co jest powiedziane, powinno się brać pod rozwagę. Nie ma wzmianki o pośredniku. Udowadniać musieliby ci, którzy twierdzą, że istniał pośrednik Przymierza Abrahamowego.

Apostoł Paweł w swoim Liście do Hebrajczyków (rozdział szósty) starał się wykazać moc i potęgę Przymierza Abrahamowego, lecz ani nie mówi o pośredniku, ani też nie sugeruje, że mógłby istnieć takowy i sprawować kontrolę nad tym przymierzem. Z drugiej strony wskazuje na Słowo Boże i na Boską przysięgę jako podstawę przymierza. Powiada, że było ono zaaprobowane dla nas przez dwie niezmienne rzeczy – że Bóg nie może kłamać ani złamać swej przysięgi. Apostoł bardzo szczegółowo wykazuje, że Przymierze Zakonu dodane zostało do Przymierza Abrahamowego 430 lat później i że ono miało pośrednika.

Dalej święty Paweł wyjaśnia, że w wypadku tego pierwotnego przymierza, ponieważ była tylko jedna strona, nie było potrzeby pośrednika. Pośrednik stoi między dwiema stronami, aby przypilnować, żeby każda ze stron wypełniła swoje zobowiązania. Mojżesz był pośrednikiem Przymierza Zakonu. Stał pomiędzy Bogiem a Izraelem (5 Mojż. 5:5). Z jednej strony reprezentował Boga, z drugiej Izrael. Lecz w Przymierzu Abrahamowym była tylko jedna strona. Bóg jest tą jedną stroną. Dlatego nie było potrzeby pośrednika. Dlaczego? Ponieważ Bóg nie postawił żadnego warunku, do którego nasienie Abrahamowe miałoby się zastosować. Bóg dał swoją przysięgę na to przymierze zamiast pośrednika. Bóg rzekł: Zrobię to! Dlatego nie było miejsca na pośrednika i go nie było. Pierwotne przymierze nie mówiło, ile zostanie zawartych dodatkowych albo podległych przymierzy.

Co do obiecanego nasienia Abrahamowego Bóg nie wytłumaczył, w jaki sposób zapewni Abrahamowi takie wspaniałe nasienie, że będzie ono błogosławić wszystkie narody ziemi. Abraham nie wiedział, jak miało się to dokonać. My wiemy, jak Bóg zapewnia Abrahamowi to chwalebne nasienie. Przedłożył swemu Synowi obietnicę wielkiej nagrody. A Syn, dla wystawionej przed Nim chwały, uniżył się, aby stać się człowiekiem. Opuszczając niebieską chwałę, przygotowywał się jedynie do wypełnienia tego przymierza. Nie był wtedy jeszcze nasieniem Abrahamowym. Jako niemowlę, Jezus był z nasienia Abrahamowego według ciała, ale nie był nasieniem Abrahamowym wzmiankowanym w tym przymierzu. Nawet kiedy Jezus miał lat trzydzieści, nie był nasieniem Abrahamowym, o którym mówi to przymierze. Dopiero kiedy dobrowolnie ofiarował samego siebie w Jordanie, stał się nasieniem Abrahamowym. W tym właśnie momencie nasienie Abrahamowe zaczęło być reprezentowane w Nim – gdy otrzymał spłodzenie z ducha świętego. Pełnię stanowiska Głowy tego nasienia osiągnął, gdy trzeciego dnia po swej śmierci powstał z martwych do stanu duchowego. Innymi słowy, nasienie Abrahamowe nie istniało wtedy, gdy Bóg uczynił tę obietnicę, czyli Przymierze z Abrahamem.

Następnie Jezus wystawił tę samą radość swoim naśladowcom. Gdy więc za Jego przykładem poświęcamy się, wchodzimy w przymierze z Bogiem przez ofiarę jako „członkowie” Pomazańca. W ten sposób godzimy się stawiać ciała nasze i kłaść swoje życie. Mamy obietnicę, że Bóg podniesie nas jako Ciało Chrystusowe do tego samego wywyższonego stanu chwały niebieskiej, do jakiej wywyższył naszego Odkupiciela i Mistrza. „A jeśliście wy Chrystusowi [jeżeli spełniacie te warunki], tedyście nasieniem Abrahamowym, a według obietnicy dziedzicami” (Gal. 3:29). W pewnym znaczeniu już jesteśmy nasieniem Abrahamowym, ale dopiero, gdy dostąpimy udziału w „zmartwychwstaniu jego” (Jezusa), staniemy się nim w pełnym znaczeniu. Pierwszym dziełem tego nasienia będzie rozciągnięcie tej wielkiej obietnicy Bożej na cały świat. Jej pełny zakres zostanie osiągnięty przez zawarcie z Izraelem Nowego Przymierza, za sprawą którego Izrael będzie mógł otrzymać życie wieczne na ludzkim poziomie, a wszystkie narody poprzez Izrael.

Przymierze między dwiema stronami zawierającymi kontrakt wymaga pośrednika. Na przykład w zwyczajnych sprawach życiowych ogólne prawo państwowe występuje jako pośrednik pomiędzy stronami zawierającymi umowę. Tak samo w umowie między Bogiem a ludźmi konieczny jest pośrednik. Lecz gdyby ktoś z was powiedział mi: „Zamierzam ci dać jutro ten diamentowy pierścionek”, to czy miałbym zapytać: „Gdzie jest pośrednik? Kto mi zagwarantuje, że dasz mi ten pierścień?”. Odpowiecie prawdopodobnie: „Nie ma potrzeby pośrednika, jest to dobrowolny dar”. Tak samo jest z naszym Przymierzem Ofiary. Jest to akt dobrowolny. Bóg zrobił pewne zastrzeżenie: „Oczy wasze błogosławione, że widzą, i uszy wasze, że słyszą” [Mat. 13:16]. Godzimy się ponieść naszą ofiarę dobrowolnie, a nasz Orędownik zgadza się nam pomóc. Jeżeli czynić będziemy to, na co się zgodziliśmy, otrzymamy nagrodę – chwałę, cześć i nieśmiertelność.

Przysięga zamiast pośrednika

W Przymierzu Abrahamowym przysięga Boga, poświadczająca Jego Słowo, posłużyła do ratyfikowania przymierza, uczynienia go wiążącym i pewnym. Wobec tego przysięga zajęła miejsce, które mogło być zajęte przez pośrednika, gdyby istniały warunki zobowiązujące zarówno Wszechmogącego, jak i kogoś z Jego ludu. W tym wypadku nie było pośrednika, ponieważ, jak tu już było powiedziane, obietnica była bezwarunkowa. Bóg zaofiarował się uczynić pewne rzeczy, zapewnić przez potomstwo Abrahamowe szczególniejsze nasienie, zdolne błogosławić świat. Wobec tego niepotrzebny był pośrednik.

Należy zauważyć, że apostoł Paweł, mówiąc o Przymierzu Abrahamowym (Hebr. 6:17 NB), oświadcza, iż Bóg „poręczył je przysięgą”. Użyte tutaj słowo poręczył jest zdefiniowane przez Stronga jako wstawić się (jako arbiter). Young definiuje greckie słowo mesiteu, przetłumaczone jako poręczyć w naszym tekście, jako „być pośrednikiem lub zachowywać się jako pośrednik”. [184,1]