PRZYMIERZA – Modlitwy Żydów pod Starym Przymierzem były wysłuchiwane.

Pytanie (1910) – Czy jakikolwiek Żyd pod starym Przymierzem Zakonu miał bezpośrednią społeczność z Bogiem w modlitwie? Jan nauczał swoich uczniów, aby się modlili.

Odpowiedź – Tak. Ci, którzy uznawali Przymierze Zakonu i jego pośrednika Mojżesza lub tych, którzy siedzieli na stolicy Mojżeszowej i którzy reprezentowali instytucje ustanowione przez Mojżesza, związane ze świątynią, wraz ze wszystkimi przywilejami Żydów w Dniu Pojednania i w roku następnym – ci byli w tym figuralnym znaczeniu przyprowadzani blisko Boga i traktowani tak, jakby byli zupełnie pojednani, chociaż pod koniec roku trzeba było uznać, że zgoda z Nim została utracona i figura znowu musiała być powtórzona. Pan nasz opowiadał, jak dwóch ludzi przyszło do świątyni się modlić. Jezus zapewnił, że to raczej ów grzeszny celnik odszedł do domu usprawiedliwiony, a nie ten drugi. Widzicie, w pewnym sensie cały naród żydowski znajdował się w modlitewnej społeczności z Bogiem; wszyscy byli poświęceni, „wszyscy w Mojżesza ochrzczeni są w obłoku i w morzu” [1 Kor. 10:2]. Korzystali z tych instytucji w ich imieniu. Inni, nie Żydzi, nie mieli tego przywileju, aby Bóg wysłuchiwał ich modlitwy.

Przypomnijmy sobie Korneliusza, który był sprawiedliwym człowiekiem. Modlił się zawsze i dawał dużo jałmużny – trzy bardzo ważne punkty – ale jego modlitwy nie mogły dotrzeć do Boga, zanim nie zakończyła się dyspensacja żydowska i „średnia ściana” nie została usunięta. Wtedy jego modlitwy i jałmużny wstąpiły przed oblicze Boże. W rezultacie Bóg posłał do niego anioła, który rzekł: Modlitwy twoje i jałmużny dotarły przed oblicze Boga, poślij po niejakiego Piotra, a on przyszedłszy, powie ci słowa, które będą zbawieniem dla ciebie i dla twego domu. [173,3]