POPRAWIANIE – Jak je praktykować?

Pytanie (1908) – Jak powinny zachować się osoby utwierdzone w Prawdzie, które nie pragną osądzać ani krytykować, kiedy biorąc udział w badaniach beriańskich lub innych studiach biblijnych, słyszą, że przewodniczący lub ktoś inny wygłasza niejasne stwierdzenia, będące wedle ich wiedzy sprzeczne z Pismem Świętym, które jednak przyjmowane są jako prawdziwe przez „niemowlęta” w Chrystusie? Czy powinni oni milczeć, czy też zadać jakieś pytanie, aby wykazać prawdę? Jeżeli prawda powoduje, że niektórzy wycofują się ze społeczności zborowej, to jak powinno to być postrzegane przez poświęconych?

Odpowiedź – Odpowiadam, drodzy bracia, że są pewne nieważne sprawy – w pewnym znaczeniu tego słowa nie ma nieważnej prawdy – ale są pewne prawdy, które nie są tak ważne jak inne i które można pominąć, jeśli są nieco naruszone. Osoba zwracająca się do zboru, czy mówi to brat, czy siostra albo ktokolwiek, może przedstawić swój pogląd na prawdę, a powinno to być rozumiane przez zbór jako jego czy jej pogląd; osoba mówiąca nie może twierdzić, że jest natchniona lub nieomylna, lecz że wyraża tylko swój własny pogląd na daną sprawę. Zgromadzenie powinno rozumieć, że każdy może wyrazić swoje poglądy. Mógłbym powiedzieć, że gdybym to ja znalazł się w takich okolicznościach, jak tu opisano, liczyłbym na to, że zgromadzenie byłoby w takim nastroju, iż mógłbym przedstawić sprawę we właściwy sposób. Starałbym się nie przedstawiać jej w sposób sporny, nie mówiłbym: „Ja się z tym nie zgodzę”. Są różne sposoby przedstawiania spraw. Można by na przykład powiedzieć: „Bracie, czy nie moglibyśmy tak a tak rozumieć tej sprawy? Czy nie takie byłoby właściwe spojrzenie? Przedstawię, co uważam za słuszne”. Następnie wypowiedz swój pogląd. On wypowiedział swój, więc nie może sprzeciwić się temu, żebyś ty wypowiedział swój, zwłaszcza jeżeli zrobisz to zwięźle i w grzeczny sposób. Wówczas wypełnisz swój obowiązek i nie będzie potrzeby walczyć w tej kwestii i upierać się, że jedna ze stron musi pozostać w zawieszeniu z powodu małej różnicy zdań. Gdy druga strona miała już sposobność wypowiedzenia swojej opinii w tej sprawie, dopilnuj, aby prawda zawsze była przedstawiona, o ile to ciebie dotyczy, a zwłaszcza, jeśli jest to ważna sprawa. Ale jeżeli jest to sprawa drobnostkowa i niewiele znacząca, nie zwracajcie na nią uwagi.

Przypomina mi się pewien brat, który ma bardzo dobre serce, jestem tego pewny, ale ma on to dziwne przekonanie, że jeśli bywa poruszany jakiś sporny punkt, to trzeba walczyć tak długo, aż jedna strona zostanie pobita. Jest to błędne mniemanie, drodzy przyjaciele. Wszyscy mają rozsądzać, każdy w swoim własnym umyśle, a wy i ja powinniśmy być zadowoleni, że mogliśmy przedstawić nasz pogląd, inni zaś niech przyjmują z tego tylko to, co im się podoba. Czy zresztą nie tak właśnie postępujemy? Otrzymujecie coś w „The Watch Tower”; nie jesteście zobowiązani w to wierzyć ani ja nie będę się na was gniewał, jeśli nie uwierzycie. To jest wasza sprawa. Pójdę dalej i w następnym „The Watch Tower” oświadczę ponownie, co myślę, a wy, jeśli zechcecie, macie prawo do mnie napisać i oznajmić, że w to nie wierzycie; ja zaś odpowiem: „Dobrze, nie musicie”. [162,1]