POŚWIĘCENIE – Czy Pan Bóg przyjmuje wszystkich?

Pytanie (1909)Czy można zupełnie poświęcić się Panu, a nie być przez Niego przyjętym?

Odpowiedź – Odpowiadam: Tak. Według naszego zrozumienia Bóg miał ogólne powołanie otwarte do pewnego czasu przez cały Wiek Ewangelii i tak długo, jak to powołanie było otwarte, każdy mógł się ofiarować i Bóg mógł go przyjąć. Ale odkąd powołanie to się zakończyło, sprawa ma się inaczej. Odtąd poświęcenie niekoniecznie oznaczało, że Pan przyjmował poświęcającego się. On mógł przyjąć jego poświęcenie albo i nie. Jak to możliwe? Myślimy, że w roku 1881 pełna liczba Pańskich wybrańców została osiągnięta i odtąd ogólne powołanie ustało. Zupełnie tak samo, jakbyśmy tu zaplanowali ucztę i miejsca przy stole dla określonej liczby osób. Chłopcze, wyjdź na dwór, zadzwoń i powiedz: Niech każdy wchodzi do środka, aż miejsca zostaną zajęte. Gdy miejsca zostały zajęte, wówczas nikt więcej nie mógłby wejść. Przypuśćmy, że niektórzy z obecnych postanowiliby zdjąć szaty weselne, podobnie jak w jednej z przypowieści, albo ktoś by powiedział: Nie sądzę, że będę uczestnikiem tej uczty, więc pójdę się przejść – i wyszedłby z sali. Chłopiec przy drzwiach mógłby dostać informację, że ilekroć ktoś opuści salę, ma wpuścić kogoś z tych, którzy czekają na zewnątrz. Taka jest nasza myśl względem obecnego czasu od roku 1881.

Pamiętajcie, że klasą wybranych jest Malutkie Stadko, ale pamiętajcie i to, że istnieje też Wielkie Grono. Malutkie Stadko idzie naprzód chętnie i z własnej woli wypełnia warunki swego poświęcenia, podczas gdy klasa Wielkiego Grona zaniedbuje się; nie rozwija w sobie ducha Chrystusowego do takiego stopnia, żeby stanowić ochocze ofiary w służbie Bogu i Prawdzie.

Przypomnę wam fakt, że w roku 1881, zaraz po tym, kiedy [Dwight Lyman] Moody, [Ira David] Sankey, [Daniel Webster] Whittle i [Philip Paul] Bliss prowadzili wspaniałą pracę w Ameryce i Anglii, rozbudzając poświęconych ludzi świata, głosili dobrze i roztropnie o poświęceniu, o wtórym przyjściu Pana itd., dziwiłem się wówczas, ale nie mogłem zrozumieć przyczyny.

Na marginesie zaznaczam, że przez przypadek usłyszałem, iż gdy pan Moody był bliski śmierci, wyjawił myśl, że ma dużo wiary w rzeczy napisane w książce „Brzask Tysiąclecia”. Miło mi było usłyszeć, że książka ta uprzyjemniła mu chwilę śmierci.

Słyszałem również o innym człowieku, biskupie [Charles Cardwell] McCabe, poprzednio znanym jako kapelan McCabe, o którym mówiono, że jest bardzo szlachetnym chrześcijaninem. Słyszałem z wiarygodnych źródeł, że uczynił on podobne wyznanie jak pan Moody. Wiem, że pewien przyjaciel zwrócił jego uwagę na te książki. Najwidoczniej jednak w obu przypadkach nie ogłoszono tego w gazetach, a ci, którzy tego nie opublikowali, widocznie sądzili, że wyświadczają dobrą przysługę Bogu, nie mówiąc nic o tym.

Jak powiedziałem, panowie Moody, Sankey, Whittle i Bliss rozbudzili cały cywilizowany świat na sprawę poświęcenia i najwyraźniej znaczna liczba osób poświęciła się Panu.

Przypuśćmy jednak, ot tak dla przykładu, że w owym czasie było czterdzieści tysięcy poświęconych. Powiecie, że była to bardzo mała liczba. Otóż, moi drodzy przyjaciele, im więcej myślę o tej sprawie, tym bardziej zastanawiam się, gdzie Pan znajdzie tę liczbę? Swego czasu myślałem, że 144 tysiące jest małą liczbą, ale ostatnio dziwię się, jak to będzie możliwe, by znaleźć wymaganą liczbę. Przypuśćmy, że było czterdzieści tysięcy żyjących w czasie, kiedy zakończyło się ogólne powołanie w 1881 roku. Mieliby oni pewien czas na wykazanie, czy naprawdę idą drogą Pańską, czy nie oraz czy są wierni swemu przymierzu ofiary. Większość z tych czterdziestu tysięcy nie czyniłaby dobrowolnych ofiar, jedynie Malutkie Stadko. A jak było z tymi czterdziestoma tysiącami, tak i z wszystkimi w przeszłości. Jaka część z tych czterdziestu tysięcy okazałaby się wierna? Otóż dla ilustracji nie skąpmy i powiedzmy dziesięć tysięcy. Niech oni przedstawiają Malutkie Stadko, a trzydzieści tysięcy niech przedstawia Wielkie Grono. Co to będzie oznaczać? Będzie to znaczyć, że kiedy dojdą do punktu próby i doświadczenia, pozostaną pewne miejsca do zapełnienia. Wszyscy, którzy nie są z klasy wybrańców i nie są obrazami miłego Syna Bożego, nie zostaną przyjęci i miejsca ich zostaną opróżnione. Pan nie uczyni drugiego powołania, a jedynie pozwoli innym przyjść i zająć ich miejsca.

Pytanie: Gdy dojdzie do tego, że tylko jedno miejsce będzie do zapełnienia, to kto je zajmie? Przypuszczam, że będzie to ktoś, u kogo w sercu Bóg zobaczy najbliższe podobieństwo Chrystusowego charakteru. Myślę, że nie jest to kwestią dwóch miejsc, ale że jest od 20 do 30 tys. miejsc do zapełnienia, a Pan zdaje się otwierać drzwi i serca w przypadku znacznie większej liczby niż przedtem, albowiem teraz poznanie Prawdy jest bardziej rozpowszechnione niż w przeszłości, a ci, którzy przychodzą, wykazują, że są tak samo wierni Panu jak ci, którzy przyszli jakiś czas temu. Jeśli więc ktoś z nas przyszedł jakiś czas temu i ma dowód, że został przyjęty przez Pana, dziękujcie Bogu, ale uważajcie, aby nikt nie odebrał wam korony, czuwajcie, ponieważ możecie ją stracić. Fakt, że już weszliście, nie dowodzi niczego, albowiem możecie zostać wyrzuceni, co może nastąpić, jeśli nie będziecie rozwijać się i trwać w poświęceniu dla Pana. Pracujmy z całych sił wokół tego, na co natkną się nasze ręce [Kazn. 9:10] i stosujmy Prawdę do własnego serca i życia. [145,1]