PRACA KOLPORTERSKA – Postępowanie z tymi, którzy nie przyjmują zamówionych pozycji.

Pytanie (1906)Jak mamy postępować z tymi, którzy nie chcą przyjąć książek po ich zamówieniu? Jak mocno powinniśmy nalegać, aby je przyjęli?

Odpowiedź – Powiedziałbym, że nigdy, pod żadnym warunkiem nie powinniśmy być niegrzeczni lub postępować w niechrześcijański sposób; nawet za cenę dwunastu kompletów książek nie powinno nam przejść przez myśl zrobienie czegoś, co mogłoby być ujmą dla wielkiego Mistrza, którego reprezentujemy. Powinniśmy pamiętać, że jesteśmy ambasadorami Króla królów i Pana panów, a jako tacy, nie powinniśmy nawet pomyśleć o uczynieniu czegoś takiego, co byłoby złośliwe, ani też zniżyć się do poziomu tych, z którymi rozmawiamy i uważamy, że są złośliwi. Jak więc mamy postępować? Odpowiem tak: Możemy w całkiem właściwy sposób powiedzieć: „Otóż, na pewno złożyliście, Państwo, to zamówienie z całą świadomością i myślę, że chyba nie traktujecie w należyty sposób mojego położenia, kiedy odmawiacie przyjęcia zamówionych rzeczy. Proszę zrozumieć, że zajęło mi to sporo czasu, by zgłosić się tu, porozmawiać z wami o tym przedmiocie, za co nikt mi nie płaci; czynię to tylko z miłości do Prawdy i z chęci usłużenia wam. Proszę też uwzględnić, że zajmuje to mój czas, by przynieść tutaj te książki, a praca oczywiście także jest coś warta. Wszystko, co z tego dostaję, jest mi przydzielane przez Stowarzyszenie w proporcji do tego, co przyniosą te książki, a sprzedawane są one po kosztach własnych. Trzy książki za dolara to nie tak wiele, a nie sądzę, abyście, Państwo, wymawiali się od tego zamówienia, chyba że powstało jakieś nieporozumienie. Zdaje mi się, że ktoś musiał coś powiedzieć, co uprzedziło was do tych książek i może zapomnieliście to, co ja o nich powiedziałem, gdy przyjmowałem zamówienie. Proszę pozwolić mi powiedzieć, że istnieją wrogowie tej publikacji, ale zawsze, jak się przekonacie, nieprzyjaciółmi są ci, którzy nigdy tych książek nie czytali. Wrogami tych wydawnictw są ludzie, którzy ich nigdy nie przebadali. Uważam, że jesteście, Państwo, inteligentnymi ludźmi (a prawie każdy, kto zamówi taką książkę, może być uważany za inteligentnego). Zdaje mi się, że posiada Pan (Pani) duży stopień inteligencji i przypuszczam, że myśli sam (sama) za siebie. Dlatego powiem tak: Jeśli weźmiecie te książki i zatrzymacie je przez tydzień lub przez miesiąc, poinformuję was, gdzie będę się znajdował, a jeśli mi potem, po przeczytaniu tych książek, powiecie, że nie są dla was pomocne i nie są warte więcej niż dolara, to przyjmę je z powrotem, zwrócę pieniądze i nic więcej nie powiem na ten temat”. Tak więc przytoczyłbym bardzo godny argument, a jeśli po usłyszeniu wszystkiego, co można by w tej kwestii roztropnie powiedzieć, dana osoba postanowiłaby ich nadal nie odbierać, rzekłbym po prostu: „Dobrze, w porządku, zostawmy to; zabieram książki z powrotem”. [130,3]