KOŚCIÓŁ – Panowanie teraz niezgodne z Pismem Świętym.

Pytanie (1912-Z)Czy byłoby zgodne z Pismem Świętym mówić, że uwielbieni członkowie Kościoła kiedykolwiek dotychczas panowali lub panują obecnie?

Odpowiedź – Nie! Nie królowali dotychczas, a przynajmniej, jeśli królowali, to nie zauważyliśmy tego i, jak dotąd, marne byłoby to królowanie. Wszelkie panowanie, jakie widzieliśmy dotąd na świecie, było raczej marnym królowaniem. Możemy jednak powiedzieć, że królowie ziemscy starają się jak mogą najlepiej; postępują tak mądrze, jak tylko jest to możliwe w istniejących okolicznościach i warunkach. Jakoś szczególnie ich nie oskarżamy.

Weźmy na przykład cara Rosji; ten biedny człowiek nie wie, jak postępować lepiej, niż czyni to obecnie. Prawdopodobnie to samo jest prawdą w odniesieniu i do cesarza Austrii, prezydenta Francji, króla Jerzego w Wielkiej Brytanii, cesarza Wilhelma w Niemczech itd. Chcieliby oni widzieć swoich poddanych szczęśliwymi; ale są ludźmi niedoskonałymi, z niedoskonałymi poddanymi i otoczeni warunkami, które są niemalże niemożliwe do przezwyciężenia. Dlatego nie szukamy w nich winy za to, że ich panowanie jest niedoskonałe. Gdyby mieli doskonałych poddanych, niewątpliwie warunki na świecie byłyby o wiele lepsze.

Panowanie Chrystusa w żaden sposób nie zaczęło się w przeszłości. Nasi przyjaciele katolicy twierdzą, że Chrystus rozpoczął swoje królowanie już jakiś czas temu oraz że przez ponad tysiąc lat papież jest przedstawicielem Chrystusa jako Króla ziemi; że nie jest on tym Chrystusem, który ma królować, lecz Jego namiestnikiem; taki tytuł nadają papieżowi, a oznacza on tego, który króluje zamiast Chrystusa.

Królestwo Chrystusowe wciąż należy do przyszłości

Sądzimy, że nasi katoliccy przyjaciele zmagają się z błędem. Nie uchwycili właściwej myśli. Pamiętacie, że apostoł powiada o niektórych: Już królujecie na ziemi, już obfitujecie we wszystko; nie ponosicie żadnego ucisku ani prześladowania. Po nieco żartobliwym wstępie stwierdza: Obyście królowali; albowiem jeżeli wy będziecie królować, to i my będziemy z wami królować (1 Kor. 4:8).

Utrzymujemy, że to wciąż jest prawdą. Gdy rozpocznie się królowanie Chrystusa, to będzie to tak zupełnym panowaniem, że wszyscy członkowie Jego Ciała będą w nim uczestniczyć. Przypuszczamy więc, że kiedy rozpocznie się panowanie naszego Pana, warunki na całym świecie ulegną wielkiej zmianie. Gdyby królowanie Chrystusa rozpoczęło się dziś, święci byliby z Nim, ponieważ On będzie Najwyższym Sędzią, święci będą pomniejszymi sędziami, On będzie Wielkim Królem, a święci mniejszymi królami; On będzie Najwyższym Kapłanem, a święci kapłanami – „królewskim kapłaństwem”, „królami i kapłanami Bogu” i „będą z nim [Chrystusem] królować tysiąc lat” [1 Piotra 2:9; Obj. 1:6; Obj. 20:6].

Wraz z Jego królowaniem zapanuje sprawiedliwość, ponieważ Pismo Święte wskazuje, że grzech zostanie szybko stłumiony. Nie będą szkodzić, krzywdzić ani niszczyć w świętym Królestwie Bożym (Izaj. 11:9). Takie rzeczy nie będą dozwolone. Wielki Sędzia będzie wiedział, jakie kary i jak szybko wymierzać, aby zapobiec dalszemu panowaniu grzechu; i wówczas mieszkańcy świata nauczą się sprawiedliwości. Na przykład, jeżeli ktoś chciałby powiedzieć coś złego o swoim bliźnim i przyjdzie na niego kara, jak paraliż języka, za sam zamiar, zanim jeszcze powie coś złego, czy nie sądzicie, iż byłoby to dla niego lekcją, że nie powinien myśleć źle? Nie powiedziałby nic złego, ponieważ język jego zostałby sparaliżowany, zanim by wypowiedział słowo. Biblia powiada, że ludzie zrozumieją tę lekcję. „Gdy się sądy twoje odprawują na ziemi, sprawiedliwości uczą się obywatele okręgu ziemskiego” (Izaj. 26:9). Nie zajmie im to zbyt długo. Nie będzie potrzebne, aby nieszczęścia spadały na nich wiele razy, zanim się nauczą, że lepiej dla nich samych jest nie czynić złego.

Oczywiście nie wpłynie to na serce, ale umożliwi im uczenie się, jak czynić dobrze, by dojrzeć rezultaty sprawiedliwości na świecie. Tak więc będą mieć do wyboru albo pokochać, albo znienawidzić takie warunki. Jeżeli nauczą się miłować te warunki, wyrobią sobie taki stan serca, który będzie miły i przyjemny Bogu; na końcu tysiącletniego królowania Chrystusa będą więc gotowi do przyjęcia pełnego błogosławieństwa życia wiecznego. Ale chociaż nie będzie im wolno czynić złych rzeczy, to jeżeli w sercu wciąż miłować będą niegodziwość, mając przed sobą całe poznanie, a za sobą doświadczenie, jeżeli nie nauczą się miłować sprawiedliwości i nienawidzić nieprawości, będą zaliczeni do tych, co zasługują na wytracenie wtórą śmiercią, z której nie będzie wybawienia. [117,2]