KOŚCIÓŁ – Poddawanie się starszym.

Pytanie (1909)Czy zasada poddawania się jedni drugim powinna pobudzać nas do przyjmowania, na przykład, pewnej formuły modlitwy, jeżeli takowa została zasugerowana przez starszego?

Odpowiedź – Dla porządku w Kościele byłoby bardzo właściwe, żebyśmy się podporządkowywali ustaleniom zgromadzenia dotyczącym wspólnych nabożeństw. Jeżeli jesteśmy poświęconym ludem Bożym, to przystoi nam wypowiedzieć się, jaki ma być porządek naszych zebrań; jest także właściwe, aby ci, co schodzą się razem, ustalili, co należy zrobić na wypadek nieobecności starszego. Równie stosowne byłoby, żeby starszy powiedział, kto ma prowadzić zebranie w razie jego nieobecności; dla brata wyznaczonego przez starszego byłoby właściwe uprzejme zastosowanie się do jego sugestii, na ile to możliwe, zgodnie ze słowami apostoła: „Wszyscy jedni drugim bądźcie poddani” [1 Piotra 5:5]. Na przykład, gdyby brat Sherman rozpoczął to zebranie i oświadczył: Powstaniemy i zaśpiewamy tę a tę pieśń – to, o ile nie podlegamy jakiejś cielesnej słabości, powinniśmy powstać, a nie powiedzieć: Kto cię upoważnił do rozkazywania nam, żebyśmy powstali? Weźmy inny przykład. Przypuśćmy, że ktoś by powiedział: Pochylmy nasze głowy do modlitwy, a ktoś by odparł: Ja mam zwyczaj powstawać do modlitwy, więc i teraz powstanę. Posiadanie pewnej miary gotowości zastosowania się do ogólnego porządku, o ile nie chodzi o sprawy sumienia, jest dobrą rzeczą. Lud Pański posiada znaczną miarę bojowości i przymiot ten jest potrzebny, bo bez niego nie moglibyśmy okazać się zwycięzcami; lecz gdy bojowość ta nie jest odpowiednio kontrolowana, to może sprawić, że staniemy się nieznośni, niezdatni do zgodnego współżycia. Powinniśmy więc poddawać się, o ile to możliwe, pod wszelkie rozsądne reguły. Gdyby każdy posiadał swoje własne racje i upodobania, to byłoby ustawiczne zamieszanie. Dobrze jest poddawać się jedni drugim i dobrze jest uczyć się takiego poddaństwa; lecz gdy sprawa dotyczy sumienia, to powinniśmy mieć dosyć odwagi i męskości, by stanąć po stronie sumienia, tak by go nie gwałcić. Pamiętać jednak należy, że jest bardzo wiele rzeczy na świecie, które wcale nie dotyczą sumienia. [102,1]