CHRONOLOGIA – Październik roku 1914, odnośnie wysokiego powołania.

Pytanie (1914)Drogi bracie Russell, jeżeli zdarzy się, że w tym roku miesiąc październik przyjdzie i minie, a ty nadal pozostaniesz w ciele, to czy będzie to, twoim zdaniem, wskazówką, że Pan nie zaliczył cię do klasy wysokiego powołania?

Odpowiedź – Nie. Nasze zrozumienie odnośnie października 1914 roku, drodzy przyjaciele, według osądu opartego na świadectwie Pisma Świętego odnośnie tego, jak odczytywać chronologię zawartą w Biblii i naszego najlepszego rozeznania, zakłada, że październik roku 1914 wyznaczy koniec Czasów Pogan.

Jednak nie wiemy, czy tak będzie, ponieważ jest różnica między wiarą a wiedzą. Obecnie pojmujemy różne tematy tylko częściowo, mniej lub bardziej wyraźnie, niektórzy posiadają dokładniejsze pojęcie, inni mniejsze. Bóg zamierzył, aby w teraźniejszym czasie Jego lud postępował nie widzeniem, lecz wiarą. Taki był Jego zamysł. Dlatego nie dał nam w niektórych sprawach stanowczych dowodów, abyśmy nie postępowali według widzenia, tylko wiarą. Na przykład mamy powiedziane, że jest dla nas odłożona „korona żywota”, lecz nikt jej nie widział inaczej niż oczyma wiary, a jednak jest to rzecz, o którą się ubiegamy, poświęcamy jej swoje życie i gdybyście w pełni nie uwierzyli w tę koronę żywota, nie oddawalibyście swojego obecnego życia i nie poszukiwalibyście życia przyszłego.

W sprawie chronologii przypominamy to, co już wyraziliśmy w „Wykładach Pisma Świętego”. Jest to coś, czego nie możemy być zupełnie pewni. W drugim tomie [„Wykładów Pisma Świętego”] wykazaliśmy, że chronologia tam przedstawiona, na ile byliśmy ją w stanie ustalić na podstawie Biblii, jest najlepsza i najdokładniejsza. Wykazaliśmy także, iż Biblia nie podaje chronologicznie dni, tygodni lub miesięcy, lecz podaje pewne okresy w grupach, a zatem zawsze jest powód, aby przy chronologii stosować także wiarę. Zaznaczyliśmy tam, że według naszego zrozumienia ta chronologia jest poprawna, jakkolwiek przyznaliśmy, że może być omylna i może się różnić o rok lub kilka lat; jednak wydaje się być poparta i utwierdzona przez fakt, że pewne proroctwa biblijne zdają się współbrzmieć i splatać z tą chronologią, przez co wydaje się nam, że Bóg chciał, aby była ona użyta i dlatego używam jej dla swojej wiary i według niej działam. Wierzę, że owe prorocze elementy odpowiadają chronologii i że jest ona połączona ze wszelkimi działaniami Bożymi. Wszystkie rzeczy przez cały czas, aż dotąd, zdają się odpowiadać i pasują doskonale, dlatego nie rozumiem, jak mogłyby tak pasować, gdyby Bóg nie zamierzył, żeby tak było; a jeżeli tak, to rzeczy te były zgotowane dla naszego napomnienia i nauki. Zatem nakładam na każdego czytelnika odpowiedzialność, aby w tej sprawie każdy myślał za siebie. W Biblii mamy tyle co zawsze, ja jedynie wskazuję czytelnikom, jak się owe zagadnienia przedstawiają dla mnie i proszę, aby każdy posługiwał się własnym osądem.

Mam cały czas ten sam pogląd na temat chronologii. Nie dostrzegam w niej żadnego błędu. Nie umiałbym wskazać palcem jakiegoś zagadnienia i powiedzieć, że tu nastąpiła pomyłka. Nie mogę się dopatrzyć takiego miejsca. Wszystko przedstawia mi się dziś tak samo jak 30 lat temu.

Ależ, bracie Russell, mamy rok 1914. Czy wypełniły się wszystkie te rzeczy, których wypełnienia spodziewałeś się do tego czasu?

Nie, to prawda. Nie wszystkie się wypełniły.

Jak możesz to wyjaśnić?

Być może spodziewałem się, że wydarzy się więcej, aniżeli należało się spodziewać. Nie widzę nic, co by wskazywało, że chronologia jest błędna lub że nasze oczekiwania były niewłaściwe. Każdego dnia przekonuję się, że Boski plan wieków jest jedynym planem, który może być Boży; ludzki umysł nie mógłby stworzyć takiego planu. Gdy porównamy Boski plan, który znajduje się w Biblii, z ludzkimi planami i teoriami, to jakże błahe i niedorzeczne są wszystkie ludzkie nauki!

Pomyślcie o podawanych nam myślach odnośnie doktryny o wyborze. Nie potrzebuję tutaj podawać szczegółów. Weźcie wszystkie nauki i wierzenia, jakie ludzie sporządzili do tej pory, a nie znajdzie się ani jeden inteligentny człowiek, który by chciał ich bronić. Wobec światła naszych czasów przedstawiają się one zbyt niedorzecznie. Gdy zaś weźmiemy pod uwagę Boski plan wieków, to wobec niego wszystkie inne nauki bledną i muszą się skryć ze wstydu. Czy to się komuś podoba, czy nie, tak jest. Ten wielki plan wykazuje Boską znajomość spraw wszechświata; Bóg przygotował „Baranka zabitego od założenia świata” [Obj. 13:8]. Bóg dozwolił na grzech i na upadek. To, dlaczego Bóg dozwolił na zło, Jego zamiary względem upadłego rodu ludzkiego, aby we właściwym czasie mógł być wybawiony, gdy przyjdzie czas naprawiania wszystkich rzeczy, że przyjdzie on w stosownej porze i że w międzyczasie Bóg postanowił wybrać Kościół, który ma być współdziedzicem z Chrystusem w Jego Królestwie i dziele – to wszystko jest pokazane w tym wspaniałym planie. Nikt mnie nie przekona, że taki plan mógł być stworzony przez istotę ludzką. Czasem widzę daremne wysiłki ludzkości, by tworzyć plany. Przez sześć tysięcy lat ludzie usiłowali tworzyć Bogu różne plany, lecz wszystkie okazały się niedorzecznymi, a te, które nie są niedorzeczne, są diabelskie.

Zatem nic, co wydarzy się w roku 1914 lub w innym czasie, nie zmieni mojego zdania na temat Boskiego planu wieków.

A czy jesteśmy blisko Królestwa, które ma być ustanowione?

Myślę, iż każdy kolejny znak wskazuje, że Królestwo Chrystusowe się zbliża, a nawet jest w drzwiach i nie mogę w to wątpić, niezależnie od tego, czy kulminacja nastąpi w roku 1914, 1915 lub w innym – ono jest blisko, jest już w drzwiach. Gdy przypatruję się temu, czego uczy Pismo Święte, jak ja to pojmuję i jak to przedstawiliśmy, a wy przeczytaliście, że od roku 1874 trwa Żniwo i jest to Żniwo dla chrześcijaństwa, to jestem zdumiony, jak wszystkie zarysy tego dzieła są prawdziwe i wszystko, co się daje zauważyć, wskazuje, że żyjemy w czasie Żniwa i że dzieło to postępuje naprzód. Minęło już czterdzieści lat Żniwa lub minie za kilka miesięcy. Co zauważyliśmy? Na podstawie Biblii zrozumieliśmy, że podczas tego Żniwa miał być obecny Główny Żniwiarz, lecz nie miał być poznany przez świat, a jedynie przez swoje owce. Rozeznanie Jego obecności przechodzi stopniowo od jednego do drugiego. Parousia, obecność, niepoznana przez świat, została przez Jezusa przepowiedziana, gdy nam rzekł, że przyjdzie „jako złodziej” [Obj. 16:15], w nocy, niezauważony przez świat, jak to wykazuje apostoł, że na świat przyjdzie to niespodziewanie – „Wy zaś, bracia, nie jesteście w ciemności, aby was dzień ten jak złodziej zaskoczył” [1 Tes. 5:4 NB] – ponieważ jesteście synami światłości i synami dnia, dlatego Bóg udzieli wam dosyć światła w tym względzie i dość informacji, żebyście nie byli w ciemności razem ze światem co do kwestii obecności Chrystusa. Jakie są niektóre z dowodów?

Na to odpowiadam, iż Jezus sam zapowiedział, jakie to będzie szczególne dzieło, które ma się wykonać podczas Jego drugiej obecności, zanim zostanie objawiony światu jako obecny. Zanim objawi się On światu, będzie obecny i będzie dokonywał pewnego dzieła dla Kościoła. Jezus opowiedział przypowieść o talentach i grzywnach, które rozdał swym sługom i odjechał w daleką krainę – do samego nieba – aby posiąść królewską władzę i moc. Przy swoim powrocie miał najpierw wezwać swych sług, aby się z nimi rozliczyć. Czy miało miejsce coś podobnego w ciągu ostatnich czterdziestu lat? Tak. Odbywało się rozliczanie ze sługami oraz zdawanie rachunku z tego, w jaki sposób używali powierzonych im talentów, błogosławieństw i sposobności, jakie się im nastręczały, a w takiej mierze, na ile ich dostąpili i czy dobrze wykorzystali, w takiej też będzie im dane wejście do radości Pana. Nie chcę powiedzieć, że wy lub ja weszliśmy już zupełnie do radości naszego Pana. Nie, jest coś więcej. Udzielenie władzy nad dwoma lub pięcioma miastami itp. będzie stanowiło zupełne wejście do radości. Wszyscy, którzy okażą wierność podczas czasu Żniwa, gdy Mistrz wezwie ich po imieniu i uzna, że byli wierni w używaniu swych talentów, jakie otrzymali, wówczas zostaną wywyższeni i otrzymają wysoką nagrodę, stając się współdziedzicami z Chrystusem. Ci dowiadują się teraz o miłości Bożej, która przechodzi wszelki rozum. Odbywało się to przez czterdzieści lat.

Biblia mówi, że w czasie, gdy spłynie błogosławieństwo na klasę, która okaże się wierną Panu, będzie też inna klasa – klasa nominalna – dla której sprawy nie będą tak sprzyjające i wierzę, że tak się właśnie dzieje. Wierzę, że ma miejsce to, co Biblia nazywa „wypluwaniem” [Obj. 3:16] z ust Pana tych, co okazali się niewiernymi, a to dzieło oddzielania trwa jako oddzielanie pszenicy od kąkolu, aby kąkol był powiązany w snopki ku spaleniu.

Nie będę wchodził w szczegóły, poruszam jedynie niektóre punkty wiadome nam wszystkim, a czynię to jedynie w celu pobudzenia waszych czystych umysłów przez przypominanie, a nie przez wysuwanie czegoś nowego. Wszystko to zostało opublikowane i już to czytaliście. Wierzyłem w te rzeczy przez ponad 40 lat i nadal wierzę.

Co będzie dalej? Biblia nam mówi, że ma nastąpić Epifania Jezusa. Co to jest? Zajaśnienie. Co ma zostać objawione? Ten, którego my już rozpoznaliśmy. My już rozpoznaliśmy obecność naszego Zbawcy, obecność owego Wielkiego Żniwiarza, którego świat nie zna. Podobnie było przy Jego pierwszym przyjściu. Jezus był obecny, lecz Żydzi Go nie poznali. Jan Chrzciciel świadczył o Jezusie: „W pośrodku was stoi, którego wy nie znacie” [Jan 1:26]. Jesteśmy przekonani, że był On z nami podczas tych czterdziestu lat, obecny, Ten, którego Bóg ustanowił Królem, lecz świat Go nie zna. Jeszcze nie został im objawiony. Przyszedł „jako złodziej”, w nocy, aby przygotować klasę Oblubienicy i zgromadzić sobie lud szczególny. Zbiera On swoje klejnoty, doglądając ostatecznego ich wypolerowania, aby były gotowe do umieszczenia we wspaniałym diademie w ręce Boga. Bóg przygotowuje te klejnoty, a ich umieszczenie w oprawie diademu będzie ustanowieniem Kościoła w Królestwie. Mamy nadzieję, że ich przemiana przy zmartwychwstaniu nastąpi dla Pańskiego ludu już wkrótce i ufamy, że będziemy w niej mieli udział.

Następnie spodziewamy się, że naród żydowski powróci do Palestyny; a na początku czasu Żniwa żaden Żyd nie myślał nawet o powrocie do Ziemi Obiecanej. Żydzi obliczali czas według własnej chronologii, która różni się od naszej o kilkaset lat. Nie można spodziewać się niczego aż do zakończenia 6 tysięcy lat. Wydaje mi się, że według ich chronologii jest jeszcze 350 lat [rok 1914 odpowiadał 5674 wg rachuby żydowskiej – przyp. tłum.]. W ostatnich dwudziestu latach niektórzy z narodu żydowskiego zaczynają się budzić. Nie zwracając uwagi na własną chronologię, mają jednak nadzieję na przywrócenie Izraela oraz że Bóg przywróci im narodową egzystencję, co według Biblii ma wkrótce nastąpić. Oczekujemy większego, prawdopodobnie, oświecenia Żydów, niż to do tej pory widzimy. Myśleliśmy, że więcej Żydów pojedzie, ale nie mogliśmy wiedzieć, ilu z nich to uczyni. Jednak daje się zauważyć, że jest to wystarczająca liczba, by wypełnić Boże Słowo – zgromadzenie pewnej liczby najgorliwszych Żydów z różnych stron świata. Nie zawsze są to najbogatsi Żydzi, ale mówi się, że już około osiemnastu milionerów osiedliło się w Jerozolimie. Bóg zapowiedział, jak Żydzi posiadający znaczne bogactwa zostaną zgromadzeni tam około tego czasu, może nie w tym roku czy w kilku najbliższych, ale wszystkie te rzeczy się realizują i moja wiara w ostateczne wypełnienie tego wszystkiego jest taka sama, jak była zawsze.

Jest jeszcze inna kwestia. Co ma się wydarzyć w październiku 1914 roku? Przypuszczam, że macie na myśli to, że Czasy Pogan się wtedy nie skończą?

Ja nic na ten temat nie wiem.

Nie wiem, jak się to stanie.

I wy nie wiecie.

Nikt też nie może powiedzieć, że się wtedy nie skończą, więc zaczekajmy, a zobaczymy.

Ktoś zapytał: Co mamy przez to rozumieć?

Zakładam, drodzy przyjaciele, że pewnie trzy czwarte słuchających będzie wiedzieć dokładnie, co rozumiemy pod wyrażeniem „Czasy Pogan”, już teraz, ale i potem, gdy wyjaśnię to bardziej szczegółowo, lecz dla tej jednej czwartej części pragnę powiedzieć, że Bóg w przeszłych czasach dał królestwo narodowi izraelskiemu, które było typem na Królestwo Mesjasza i najpierw zostało uznane za takie w osobie króla Dawida, o którym jest powiedziane, że zasiadł na stolicy królestwa Pana. Teraz wiele królestw rości sobie pretensje do bycia królestwami Pana, lecz ich żądania nie są potwierdzone przez autorytet Słowa Bożego. Dawid zasiadł na tronie królestwa Pana i Bóg zapowiedział, że z owocu jego bioder powstanie taki, który zasiądzie na tronie na zawsze, że nigdy mu nie zabraknie kogoś, kto będzie siedział na tym tronie – Bożym tronie. Rzeczywiście tak było. Salomon zasiadł na stolicy Bożej po swoim ojcu Dawidzie. Potem następowali synowie Salomona, aż do ostatniego króla, który nazywał się Sedekiasz. Był on ostatnim królem z linii Dawida, który zasiadał na tronie judzkim i królował nad ludem Bożym jako przedstawiciel królestwa Bożego. Co się wtedy stało? Za jego dni Bóg rzekł przez proroka: „Lecz o tobie, bezecny bezbożniku, książę izraelski, którego dzień nadszedł w czasie, gdy wina dojdzie do swojego kresu. Tak mówi Wszechmocny Pan: Precz z diademem, precz z koroną; nic nie pozostanie tak, jak jest. To, co niskie, będzie wywyższone, a co wysokie, będzie poniżone. W gruzy, w gruzy, w gruzy obrócę je. Także ono nie pozostanie tak, aż przyjdzie ten, który ma do niego prawo; jemu je dam” [Ezech. 21:30-32 NB].

Czy uchwyciliście treść? Otóż od Dawida aż do Sedekiasza trwało figuralne królestwo, które zostało odjęte i nigdy nie będzie więcej ustanowione aż do czasu, gdy Mesjasz zastąpi je prawdziwym Bożym Królestwem w czasie swego królowania. I tak właśnie było. Nie było pomyłki w tym proroctwie. Czy Żydzi mieli od tamtej pory króla? Żadnego, który byłby uznany przez Boga. A co z Machabeuszami, Herodem itd.? Machabeusze nie pochodzili z linii uznanej przez Boga, a rodzina Heroda nie tylko nie pochodziła z linii Dawida, ale w ogóle nie pochodziła z Żydów. Byli to potomkowie Ezawa. Od króla Sedekiasza aż dotąd nie było króla z rodu Dawida, a następnym królem będzie Mesjasz. I co z tego wynika? Czas od zabrania im królestwa aż do przyjścia Mesjasza był, jak wierzymy, wspomniany przez Boga, gdy rzekł przez Mojżesza, że ich doprowadzi do upadku i będzie ich karać siedmiokroć – przez siedem lat. Nie siedem literalnych lat, ponieważ ponosili oni karania dłużej niż siedem lat literalnych, wiele lat dłużej. Co to więc znaczy? Czy siedem razy więcej, niż powinni być ukarani? Nie. Cóż zatem to znaczy? Przez to rozumiemy, że Bóg zamierzył ich karać za ich grzechy przez siedem symbolicznych lat. Ile to lat? Według Biblii symboliczny rok to 360 lat. Rok księżycowy liczy 360 dni, a dzień proroczy liczy się za rok [Ezech. 4:6], zatem rok symboliczny wynosi 360 lat. Siedem kroć, czyli siedem razy po 360 lat daje 2520 lat. Odkąd powinno się liczyć? Liczy się od czasu, odkąd Bóg zabrał koronę i diadem Sedekiaszowi. Dokąd się liczy? Do czasu, kiedy Mesjasz miał objąć swoje Królestwo. Kiedy to będzie? Według naszego zrozumienia, moi drodzy bracia i siostry, Sedekiasz utracił swoją koronę w roku 606 przed Chrystusem, odliczając 2520 lat od tamtej pory (od roku 606 p.n.e.), według naszego zrozumienia i zgodnie z naszą wiarą, dochodzimy do października 1914 roku. A teraz, jeżeli ktokolwiek może to zmienić, niech zmieni. Nie znaleźliśmy jeszcze nikogo, kto potrafi. Nie twierdzimy, że to obliczenie jest nieomylne, lecz nie widzimy żadnej przyczyny, dla której Chrystus nie miałby objąć swej władzy nad światem około października 1914 roku. Może być, że obliczenie to zawiera jakiś błąd, lecz nie myślę, żeby był wielki. Nie wydaje się, ażeby to było możliwe. Były to lata, gdy Żydzi ponosili karę za swoje grzechy. Te lata nie odnoszą się do innego karania. Gdy otrzymali swoje wielkie karanie, gdy odrzucili Jezusa, utracili swoją narodową egzystencję i nie mają jej od 70 r. n.e. oraz nie będą mieć, dopóki z zachwytem nie powiedzą: „Błogosławiony, który idzie w imieniu Pańskim” [Mat. 23:39]. Ucieszą się, gdy Go zobaczą. Skąd to wiemy? Tak mówi Biblia. Biblia mówi, że zamierza On wylać na nich ogień, symbolizujący ucisk. Wyleję na nich ducha modlitwy i błagania i będą patrzeć na Tego, którego przebodli [Zach. 12:10]. Będą patrzeć na Niego oczyma zrozumienia, podobnie jak my. Czy widzieliście Go? Tak. Czy patrzyliście na Jezusa? Tak. Czy Żyd nie może? Może i jak wierzymy, nastąpi to wkrótce. Według naszego zrozumienia jedną z pierwszych rzeczy nowego porządku będzie wylanie na Izraela jego części błogosławieństw, a ich oczy zostaną otwarte, by rozpoznali Tego, którego odrzucili ponad osiemnaście stuleci temu.

Patrząc z innego punktu widzenia, Jezus powiedział w swoim proroctwie: „Będzie Jeruzalem deptane od pogan, aż się wypełnią czasy pogan” [Łuk. 21:24]. Czy Jerozolima była deptana przez pogan za Jego czasów? Tak. Czy Żydzi nie byli pod władzą Rzymu? Byli. Zatem Jerozolima miała być deptana przez pogan, aż się wypełnią Czasy Pogan – czy to nie wskazuje, że są pewne Czasy Pogan? Tak. Cóż to więc znaczy? Czy Bóg oddał świat pod władzę pogan? Tak. Skąd to wiadomo? Jezus tak powiedział i każdy może to sprawdzić w Biblii. Bóg odjął królestwo i koronę od Sedekiasza, a następnie po raz pierwszy uznał rządy pogańskie. Czy można to udowodnić? Z łatwością.

Gdy Nabuchodonozor, król Babilonu, obalił władzę Sedekiasza, doszczętnie zburzył Jerozolimę, biorąc wielu do niewoli, okres ten się rozpoczął – od odjęcia korony, pokazując wyraźnie, na kogo przeszła władza zgodnie z Boską wizją. W tym względzie Bóg dał widzenie i jego objaśnienie. Przypomnę wam je. Osiemnaście lat przed zdetronizowaniem króla Sedekiasza pewien młodzieniec ze szlachetnej rodziny żydowskiej był wzięty do niewoli wraz z innymi więźniami, a tym młodzieńcem był Daniel; znalazł się pośród mędrców krainy babilońskiej, aby otrzymać specjalne wykształcenie i przywileje i przebywał w Babilonie od osiemnastu lat. Gdy nadszedł ów czas przedstawiony w widzeniu nocnym, król rozesłał wieść, że miał sen i wezwał wszystkich mędrców babilońskich, aby się stawili rano, a gdy przyszli, powiedział im, że miał sen ubiegłej nocy, który był bardzo interesujący i zagadkowy, ale najdziwniejsze jest to, że zapomniał, co mu się śniło i nie mógł sobie przypomnieć. Zażądał od mędrców, aby mu opowiedzieli ten sen i jego znaczenie. Mędrcy powiedzieli królowi, że żaden król przedtem nie wymagał niczego takiego od mędrców oraz że gdyby król powiedział im swój sen, wtedy mogliby mu podać jakieś wyjaśnienie. Król odrzekł, że nietrudno wymyślić wyjaśnienie, gdy się zna sen, lecz jeśli posiadają boską moc, to będą mogli powiedzieć nie tylko wyjaśnienie, ale i sen. „Jeśli tego nie uczynicie, wtedy was podam na śmierć jako oszustów, pozwalając, żeby się okazało, czy macie łączność z bogami, bo jej nie macie.” Byli oni wielce zatrwożeni, lecz gdy Daniel się o tym dowiedział (zdaje się, iż go nie było z nimi przed królem), rzekł: „Po cóż ten pośpiech? Jeżeli król da mi czas, to jest Ktoś, kto zdolny jest oznajmić królowi sen i jego wyjaśnienie, a jest nim Bóg, któremu ja, Daniel, służę”. „Dobrze, wyrażam zgodę.” W oznaczonym czasie Daniel przyszedł do króla i opowiedział mu jego sen, który dobrze pamiętacie.

„Tyś, królu, widział, a oto obraz jeden wielki, obraz to był wielki, a blask jego znaczny stał przeciwko tobie, który na wejrzeniu był straszny. Tego obrazu głowa była ze złota szczerego, piersi jego i ramiona jego ze srebra, brzuch i biodra jego z miedzi; golenie jego z żelaza, a nogi częściowo z żelaza, a częścią z gliny. Patrzałeś na to, aż odcięty był kamień, który nie bywał w ręku, a uderzył ten obraz w nogi jego żelazne i gliniane i skruszył je. Tedy się skruszyło społem żelazo, glina, miedź, srebro i złoto, a było to wszystko jako plewy na bojewisku w lecie, i rozniósł to wiatr, tak że ich na żadnym miejscu nie znaleziono; a kamień on, który uderzył o obraz, stał się górą wielką, i napełnił wszystką ziemię” [Dan. 2:31-35].

„Dobrze powiedziałeś” – rzekł król. „Taki dokładnie był mój sen, a teraz powiedz mi jego znaczenie.” Daniel więc tak dalej rzecz prowadził: „Bóg na niebie (...) okazał królowi (...), co ma być”. To było od Boga. „Tyś jest tą głową złotą”, królem nad królami. Tyś jest pierwszym z owych przedstawionych w tym posągu, który wyobraża wszystkie rządy pogańskie, jakie mają mieć władzę nad ziemią. Przedstawia on czas, od kiedy Bóg odjął władzę od figuralnego królestwa, aż do czasu, gdy je przywróci. Opis tego posągu pokazuje nam, że głowa wyobrażała Babilonię, następnie była Medo-Persja, potem Grecja, a wreszcie Cesarstwo Rzymskie, wyobrażone przez golenie, zaś następne w kolejności było Święte Cesarstwo Rzymskie, wyobrażone przez stopy z żelaza pomieszanego z gliną. Żelazo stóp, jak rozumiemy, wyobraża władzę cywilną. Imperium rzymskie wciąż istnieje, choć nie w tej formie, w jakiej było pierwotnie. W rzeczywistości stało się mieszaniną kościoła i państwa, które połączone starały się panować nad całą Europą i nad światem. Ogólnie biorąc, te dwa elementy nie mogły się doskonale zespolić, czyli żelazo (władza cywilna) z gliną (władzą kościelną). W niektórych miejscach ma przewagę żelazo, w innych zaś glina. Zwykle przewagę ma żelazo, ponieważ posiada siłę. Glina, wyobrażająca władzę kościelną w tej mieszaninie, jest, że tak powiem, podróbką kamienia. Innymi słowy, władza ta, zmieszana z władzą cywilną, rości sobie pretensje do bycia Królestwem Bożym i twierdzi, że zamiast uderzyć w ten posąg i zniszczyć go, kamień sam przejął Boski charakter i rządził.

Wielcy królowie europejscy, praktycznie wszyscy, roszczą sobie pretensje do panowania „z łaski Bożej”, chociaż stanowią władze cywilne. Z jednej strony dzierżą władzę razem z ziemskimi królami, z drugiej zaś mienią się być królestwem Bożym. Takie królestwa utrzymują, że cesarz Józef króluje z Boskiego upoważnienia, podobnie cesarz Wilhelm, car Rosji itp.

Żyjemy obecnie za dni królów, którzy są reprezentowani przez stopy, szczególnie przez palce. Co będzie następne w kolejności?

Według Biblii następną rzeczą ma być rozpad posągu na kawałki, bo ma on się stać „jako plewy na bojewisku w lecie”, czyli być zupełnie usunięty. Biblia mówi: Wybierz, komu chcesz służyć i komu wierzyć. Myślę, że nauczyliśmy się pokładać ufność w Słowie Bożym. Wierzymy w to, co nam mówi, bez względu na to, co mówi komu innemu.

Słowo Boże mówi nam, że następną z kolei rzeczą jest uderzenie posągu przez kamień, a po uderzeniu kamień ma się stać wielką górą i napełnić całą ziemię. Po prostu wierzę w to, co mówi Biblia. Dla was powinno być bez znaczenia, w co ja wierzę, ale raczej, co mówi Biblia. My kierujemy się Słowem Bożym, a nie sobą nawzajem. Mieliśmy już wystarczająco złe doświadczenia, usiłując podążać za naukami ludzkimi. Nie kroczymy za ludźmi, lecz za Bogiem. To jest pewniejsze. Tak powiedział Pan. Bez względu na to, czy uderzenie posągu nastąpi w 1915 roku, czy nie. Tylko Bóg to wie. Lecz na ile znam Biblię, to powinniśmy spodziewać się, że około tego czasu posąg zostanie uderzony w stopy. Dlaczego w 1915, a nie w 1914 roku? Dlatego, że te pogańskie rządy wyobrażone przez posąg, czyli Babilonia, Medo-Persja, Grecja i Rzym, były u władzy, aby zajmować swe miejsce przez specjalnie określony czas, to jest między odjęciem korony od króla Sedekiasza a czasem ustanowienia Królestwa Mesjasza. Muszą mieć cały ten czas. Jest to jak dzierżawa. Jeżeli otrzymacie dzierżawę do października 1914, to gdy tylko przyjdzie czas, będziecie musieli opuścić obiekt. Przypuśćmy, że nie wiedzieliście, że wasza dzierżawa się zakończyła, była długa i zapomnieliście, że miała trwać do 1 października 1914. W dalszym ciągu budowaliście, sadziliście, naprawialiście dom, jakbyście mieli zostać tam na zawsze; lecz ponieważ termin się skończył, czego możecie się spodziewać? Że otrzymacie jakieś zawiadomienie, iż musicie się wyprowadzić. A jeśli tego nie zrobicie? Zostaniecie wyrzuceni.

Odnośnie Czasów Pogan rozumiemy, że Bóg dał tę dzierżawę poganom po odebraniu królestwa od obrazowego Izraela. Do pogan powiedział: Zamierzam dać wam tę dzierżawę, czyli sposobność zajmowania się sprawami świata i zobaczę, czy będziecie mogli na przykład zaprowadzić na świecie pokój.

Chcemy tu zaznaczyć, że niektóre z tych pogańskich narodów uczyniły wiele dobrego. Można wielu z nich pogratulować, iż spisały się doskonale, gdyż będąc rządami o charakterze bestii, uczyniły jednak wszystko, co mogły i czego można się było po nich spodziewać. Czy mógłby ktoś uczynić coś doskonałego z rzeczy nieczystej? Co myślimy dzisiaj, zbliżając się do końca Czasów Pogan, które trwały 2520 lat, od roku 606 przed Chrystusem, a upływają w październiku 1914 roku? Czy zaprowadziły wiecznotrwałą sprawiedliwość? Nie. Czy przyniosły światu szczęście? Nie. Czy sprowadziły to, co byłoby pożądaniem wszystkich narodów? Nie. Czego więc możemy się spodziewać? Tego, co Bóg oświadczył, że przez Królestwo Mesjasza doprowadzi całą ludzkość do „Pożądanego od wszystkich narodów” [Agg. 2:8].

Czy któryś z narodów jest gotowy, by pójść? Nie słyszałem o żadnym. Czy nie wiedzą, że Czasy Pogan się skończyły? Chyba nie. Czy Prawda nie rozeszła się szeroko po świecie? Tak, ale dla świata wydaje się głupstwem. Gdyby cesarz usłyszał coś na temat Czasów Pogan, to by się śmiał. Tak samo król Anglii czy car Rosji. Nawet cesarz Wilhelm śmiałby się z myśli, że Bóg zajmuje się lepszym rządem niż jego. Skąd mógłby Bóg wziąć lepszy? Tym dżentelmenom się wydaje, że Bogu trudno byłoby wybrać lepszego króla lub władcę, niż jest obecnie na stanowisku. Wszyscy oni są niedoskonali i znajdują się mniej lub bardziej pod wpływem ułudy i fałszywych nauk przeszłości i są tak zdezorientowani i słabi, że nie mogliby postąpić lepiej, gdyby nawet wiedzieli jak.

Termin ich dzierżawy się kończy, a Bóg, który im ją dał, przejmie ponownie kontrolę i przekaże Królestwo w ręce Mesjasza, jak też i Jezus nauczył nas modlić się: „Przyjdź królestwo twoje; bądź wola twoja jako w niebie, tak i na ziemi”.

Czego więc, bracie Russell, spodziewasz się w październiku 1914 roku?

Spodziewam się, że październik przyjdzie, a królowie ziemi – poganie – nie będą wiedzieć, że czas ich dzierżawy się skończył. Co wtedy? Jak piorun z jasnego nieba, tak rzeczy te pokażą owym królom, że nowy Władca zaczyna obejmować władzę nad światem. Jak się to stanie? Nie znam szczegółów, widzę tylko zarysy. Pierwszą w kolejności rzeczą będzie zamanifestowanie Królestwa Bożego. W jaki sposób? Zostanie ono objawione, podane do wiadomości. Co mamy przez to rozumieć? Epifanię. Chrystus jest obecny i pozostanie tutaj przez całe tysiąc lat. Jego parousia [obecność] nie skończy się po czterdziestu latach.

O tych rzeczach nikt inny jeszcze nie został poinformowany. „Wy zaś, bracia, nie jesteście w ciemności, aby was dzień ten jak złodziej zaskoczył”.

Następnie będzie objawienie (apokalypsis). Jak to będzie? „Mam swoje zdanie – ktoś powie – myślę, że Chrystus przyjdzie i zasiądzie na okręgu niebios i ujrzy Go wszelkie oko, wszyscy upadną, zaczną płakać i wzdychać.” Wcale nie tak. Sądzę, drodzy przyjaciele, że biblijny sposób przedstawienia tej kwestii jest następujący: Będzie On objawiony „w ogniu płomienistym oddawając pomstę” [2 Tes. 1:8]. Co to znaczy? W tym czasie rozpocznie się wielki sąd systemów. Ogień płomienisty to zewnętrzne zamanifestowanie sądu.

Dlaczego powiedziałeś ogień?

Ponieważ Biblia używa tego słowa jako określenia symbolicznego; na przykład jest powiedziane, że ogniste doświadczenia mają nas wypróbować, że złoto jest przepławiane ogniem. To, że będzie On objawiony w ogniu płomienistym, oddając pomstę, odnosi się do świata, nie do Kościoła. Czy to ma nastąpić po październiku 1914 roku? Tak. Jak długo to zajmie? Nie wiem. Czy się domyślam? Zgadywanie jest rzeczą bardzo niebezpieczną i jeśli będę coś zgadywał, podam wam dowody, dlaczego zgaduję. W tej kwestii dostrzegliśmy paralelę w zakończeniu Wieku Żydowskiego. Jerozolima została zburzona w 70 r. n.e. Przyjdzie koniec Wieku Ewangelii i chrzest ognia, żywioły zaczną topnieć od gorąca, elementy kapitalizmu i wszystko, cały świat stanie się jak piec, ręka człowieka podniesie się na bliźniego [Zach. 14:13]. Taki jest biblijny opis. Ogień przyjdzie na ludzi zupełnie w naturalny sposób. Jest to ich własny ogień, jaki sami rozniecają. Stanie się tak, ponieważ ludzie nie żyją odpowiednio do swoich praw i przywilejów. Biblia mówi, że nastąpiłoby to już dawno temu, gdyby Bóg tego nie powstrzymał. Gdy nastąpi właściwy czas, Bóg nie będzie dłużej powstrzymywał czterech symbolicznych wiatrów, puści je, a wtedy straszne płomienie szybko ogarną cały świat. Jezus powiedział o tym czasie: „Gdyby nie były skrócone owe dni, nie byłoby zbawione żadne ciało, ale dla wybranych będą skrócone one dni” [Mat. 24:22].

Co to oznacza dla wybranych? Co z nimi? Wybrani święci mają ustanowić Królestwo i to zatrzymać. Oni temu przeszkodzą i z zamieszania wyprowadzą porządek.

Ile czasu upłynęło, zanim ucisk, jaki przyszedł na Żydów, ich zniszczył? Około roku. Czego możemy się tutaj spodziewać po skończeniu się czterdziestu lat? Być może wystarczy jeden rok tego ucisku. Bóg jeden wie. My tylko przedstawiamy naszą myśl. Dlatego spodziewam się, że rok 1915 będzie bardzo trudny.

Gdzie wtedy będzie Kościół? Odpowiem tutaj po części. Podaję ogólne objaśnienie tego pytania i jednocześnie odpowiadam na pół tuzina innych pytań, jakie mogą się nasunąć. Co z Kościołem? Nie wiem. Mogę tylko zgadywać, a jak powiedziałem wcześniej, zgadywanie jest bardzo niebezpieczne. Przypuszczamy, że – tak jak zawsze rozumieliśmy – gdy On się pojawi, gdy objawi się w ogniu płomienistym, my także pojawimy się z Nim. A to oznacza, że powinniśmy być wcześniej stąd zabrani.

Inny werset mówi: „Przetoż czujcie, modląc się na każdy czas, abyście byli godni ujść tego wszystkiego” [Łuk. 21:36]. To, jak myślimy, wskazuje, że święci będą zabrani. Takie jest nasze przypuszczenie, lecz nie jesteśmy pewni. Nasze przypuszczenie i oczekiwanie byłoby takie, że Kościół zostanie zgromadzony przed albo przy końcu Czasów Pogan, lecz nie mamy pewności. Zwracamy waszą uwagę na jeden psalm, gdzie jest powiedziane: „Niech wierni radują się z chwały, wesoło śpiewają na swym posłaniu! Niech w ustach ich będzie uwielbienie Boga, a miecz obosieczny w ich ręku, aby dokonać pomsty nad ludami, aby ukarać narody, aby związać pętami ich królów, a dostojników ich zakuć w kajdany, aby wykonać na nich wydany wyrok. To jest chlubą wszystkich jego wiernych” [Psalm 149:5-9 NB].

W ostatnim numerze „The Watch Tower” [R-5450, Straż 2/2014] wymieniliśmy, drodzy przyjaciele, niektóre z tych rzeczy, które zdają się wskazywać, że święci otrzymają pewnego rodzaju chwałę już z tej strony zasłony. Nie jesteśmy pewni, nie chcemy prorokować. Staramy się jedynie czytać proroctwo. Zawsze uważaliśmy, że święci nie będą mieli nic wspólnego z sądzeniem świata, dopóki nie przejdą poza zasłonę; lecz zacytowany werset zdaje się wskazywać, iż pewnego rodzaju praca ma być wykonana z tej strony zasłony, ponieważ słowo „posłanie” zdaje się wyobrażać odpoczynek, biblijny miecz to Słowo Boże. Tłumaczymy sobie, że chociaż możemy mieć na ustach uwielbienie Boga po drugiej stronie zasłony, to jednak nie będziemy potrzebować wypoczynku na posłaniu ani posiadać „miecza ducha”. Z drugiej strony zasłony święci będą mieli coś doskonalszego. Te rzeczy są do dyspozycji w teraźniejszych warunkach. Dlatego wydaje mi się, że psalm ten wskazuje, iż wspomniana nagroda może być z tej strony zasłony. A co z niej? Następny werset mówi, że będą mieli udział ze wszystkimi świętymi w wykonywaniu wydanych wyroków. Co by to oznaczało? Mogłoby to oznaczać, że niektórzy z ludu Bożego pozostaną z tej strony zasłony, podczas gdy inni będą z drugiej strony, zaś wspólnie stanowić będą zupełne Ciało uznane przez Pana, które wspólnie zaangażuje się w dzieło, oni tam, my tu. To jest myśl, którą możemy przyjąć. Widzę taką możliwość i trzymam oczy wiary i zrozumienia otwarte, by się czegoś w tym względzie dopatrzyć. Nie mówię, że tak jest, ponieważ znajdujemy się w miejscu, w którym jeszcze nie wszystko wiemy. Nasza wiara jest silna, ale czy wszystkie nasze oczekiwania odnośnie tych zmian się ziszczą do 1 października lub rok później, nie wiem, lecz ufam, że jaka jest wola Boża względem was, taka jest i wasza wola. Jakakolwiek jest wola Boża względem mnie, taka jest i moja wola, a jeśli Pan ma dla mnie coś ponad to, o czym myślałem, to będę bardzo zadowolony, gdy Jego wola się wypełni. A wy nie? Jestem pewny, że tak.

Rozumiem, że są na tej konwencji tacy spośród drogich przyjaciół, których wiara się chwieje i czują, jakby się zaprzedawali. Chciałbym ich odnaleźć. Ile żądacie za to, co dostaliście? Policzcie wszystko, coście otrzymali; co za to chcecie? Powiedzcie słowo. Czy weźmiecie tysiąc dolarów?

(Głos z sali): Nie.

Czy weźmiecie milion? – Nie.

Czy weźmiecie cały świat? – Nie, nie!

Macie wspaniałą okazję. Cokolwiek się stanie, macie dobrą okazję. Trzymajcie więc i doceniajcie to, co mówił Jezus o bardzo kosztownej perle, o bezcennej perle. Sprzedajcie wszystko, co macie, by posiąść tę perłę. Raz już sprzedaliście swoją wolę i teraz nie macie nic do powiedzenia w tej kwestii, czy plan Boży to październik 1914, czy 1940 roku. To nie jest wasza sprawa. Oddaliście wszystko Panu, wszystko należy do Niego.

Jestem kontent z losu mego

Bo Bóg mój prowadzi do tego. [89,1]