CHRONOLOGIA – Pieczętowanie świętych w roku 1914.

Pytanie (1914)Czy uważasz, że wszyscy święci zostaną popieczętowani do października 1914 roku bez względu na to, czy znajdują się tutaj, czy nie?

Odpowiedź – Przypuszczaliśmy – a ma się rozumieć, że nasze przypuszczenie oparte było na biblijnym punkcie widzenia – iż podczas okresu, który zwiemy Czasami Pogan całe dzieło Boże odnośnie wyboru Kościoła zostanie ukończone. Może będzie dobrze wyjaśnić pokrótce, dlaczego przypuszczamy, że rok 1914 jest tą szczególną datą, co było dokonane i czego mogliśmy się spodziewać, że zostanie uczynione w ciągu tego okresu. Przypomnę wam, że był czas, gdy Bóg miał na świecie swój figuralny lud i zorganizował ten lud w obrazowe królestwo – Królestwo Izraelskie, a na tronie posadził figuralnych królów. Dawid był przedstawicielem linii królewskiej i Pan obiecał mu, że z jego nasienia „nie będzie odjęty przed twarzą moją z narodu twego mąż, który by siedział na stolicy izraelskiej” [1 Król. 8:25], co też czytamy o Salomonie, synu Dawida, że usiadł na tronie Królestwa Pańskiego, nie na stolicy Dawida, ale na stolicy Pańskiej. To była stolica Boża i królestwo Boże, lecz w obrazowy sposób. Salomon nastąpił po Dawidzie, po Salomonie – jego syn i tak przez pewien czas trwała dynastia Dawida. Nastał jednak czas, że Bóg zmienił ten porządek rzeczy. Ostatnim królem z linii Dawida, który panował nad Izraelem, był król Sedekiasz i jemu oraz o nim to w owym czasie Bóg przez proroka powiedział: „O ty nieczysty bezbożniku, księciu izraelski, którego dzień przychodzi, gdy nieprawość skończona będzie. (...) Wniwecz, wniwecz, wniwecz ją obrócę, czego pierwej nie bywało [przerwę ten porządek rzeczy], aż przyjdzie ten, co do niej ma prawo, które mu dałem” [Ezech. 21:25,27]. Jak widzicie, była to linia Dawida. „Nie będzie odjęty przed twarzą moją z narodu twego mąż, któryby siedział na stolicy izraelskiej”.

Przez wszystkie te lata Bóg podtrzymywał pokolenie Judy na zaszczytnym stanowisku i potomkowie Dawida zasiadali na stolicy tak długo, jak długo trwała ta dynastia. Na Sedekiaszu Bóg przerwał ziemskie królestwo i od tamtej pory nie było ziemskiego królestwa Bożego na ziemi. Sedekiasz był ostatnim z linii Dawida. Naród izraelski został zabrany do Babilonu do niewoli, a chociaż powrócił później z tej niewoli, to jednak króla z rodu Dawida więcej nie miał, w ogóle nie miał żadnego swojego króla. Jak pamiętacie, Machabejczycy próbowali utworzyć królestwo, ale się im nie powiodło. Nie pochodzili z rodu Dawida; i tak aż do czasu pierwszej obecności byli niektórzy królowie z linii Heroda, ale ród ten nie wywodził się od Dawida. W rzeczywistości królestwo Heroda nie pochodziło nawet z linii żydowskiej, lecz z rodu Ezawa, nie z Żydów. Z tego widzimy, że tak według historii, jak i według proroctw Sedekiasz był ostatnim królem z rodu Dawida, który siedział na stolicy jako przedstawiciel królestwa Bożego.

Co się wydarzyło potem? Bóg nie miał figuralnego królestwa od czasu Sedekiasza aż dokąd? Aż dotąd. Powiecie jednak: „Bracie Russell, są tacy, którzy się uważają za Królestwo Boże”. Tak, moi bracia; także Biblia mówi nam o królestwach tego świata, lecz one nie są królestwami Boga. Wciąż jeszcze modlimy się: „Przyjdź królestwo twoje”, a królestwo, które przyjdzie, będzie Królestwem Mesjasza. W międzyczasie nie będzie żadnego pośledniejszego zastępstwa. Wręcz przeciwnie, gdy Pan Bóg odjął królestwo od swojego narodu – nasienia Abrahama, oddał panowanie nad światem jakby w dzierżawę poganom. Jezus odwoływał się do tych czasów, gdy mówił, że czasy, czyli lata, pogan mają trwać tak długo, aż się wypełnią. Wypowiadając te słowa, Jezus miał na myśli to, że Jerozolima miała być zupełnie zniszczona, jak to się stało w roku 70 i miało tak trwać aż do wypełnienia się Czasów Pogan.

Teraz nasuwa się pytanie, kiedy Czasy Pogan się rozpoczęły? Rozpoczęły się wówczas, gdy figuralne królestwo Boga się skończyło i gdy korona została odjęta od króla Sedekiasza. Co się wtedy wydarzyło, żeby wskazywać, iż Czasy Pogan się zaczęły? Coś bardzo ważnego. W owym czasie istniały różne narody na świecie, większe od izraelskiego. Był Egipt, byli Babilończycy i inne państwa, ale te dwa znajdowały się blisko Izraela. Babilonia stała się ogromna, a jej wielkość liczy się szczególnie od czasu obalenia Izraela. W owym czasie Bóg uznał Babilonię jako pierwsze z pogańskich królestw, któremu dał kontrolę nad ówczesnym światem i Babilonia stała się imperium uniwersalnym. Pamiętacie, że około tego czasu Nabuchodonozor miał szczególny sen, który go bardzo zainteresował, lecz gdy się obudził, zapomniał go; pozostało mu tylko w pamięci, iż był to bardzo ważny sen, chociaż nie mógł go sobie przypomnieć. Wtedy rozkazał zwołać mędrców babilońskich i rzekł do nich: „Miałem sen, lecz nie mogę wam powiedzieć, co to było, więc powiedzcie mi, co to był za sen i jakie jest jego wytłumaczenie”. Wtedy odpowiedzieli: „O królu, trudna to sprawa; opowiedz nam sen, a my go wytłumaczymy. Nie możemy jednak powiedzieć, co to był za sen. Żaden król nigdy nie pytał mędrców o takie rzeczy ani o wytłumaczenie takiego snu”. Na to król odrzekł: „Jeżeli nie możecie powiedzieć mi snu, to jak możecie mi wytłumaczyć jego znaczenie. Nietrudno byłoby wam ułożyć wyjaśnienie, gdybym wam opowiedział sen. Każdy mógłby to uczynić. Jeżeli moglibyście powiedzieć mi sen, to i wykład jego byłby dobry. Gdybyście mieli prawdziwą mądrość od bogów, to moglibyście z łatwością powiedzieć mi i sen. Jeżeli mi nie oznajmicie snu, wtedy będę pewny, że jesteście oszustami i wszyscy zostaniecie straceni”.

Z tego powodu powstał wielki strach między mędrcami, a znajdował się pośród nich także Daniel, który był jako młodzieniec wzięty do niewoli i przyprowadzony do Babilonu podczas poprzedniej wojny, osiemnaście lat przed zdetronizowaniem Sedekiasza. Wówczas prorok Daniel wystąpił i rzekł do króla Nabuchodonozora: „Królu, żyj na wieki, niech król się nie spieszy w tej sprawie. Niech będzie mi dany czas, a Bóg Niebieski odpowie na pytanie króla i oznajmi, jaki król miał sen”. Król bardzo pragnął poznać wykładnię swego snu i przypomnieć sobie, co mu się śniło, więc powiedział: „Dobrze, dam ci czas”. W oznaczonym czasie Daniel stanął przed królem i rzekł: O królu, sen twój Bóg Niebieski mi objawił: „Tyś, królu, widział, a oto obraz wielki, a blask jego znaczny. Tego obrazu głowa była ze złota szczerego, piersi jego i ramiona ze srebra, brzuch jego i biodra z miedzi, golenie z żelaza, nogi jego częścią z żelaza a częścią z gliny. Patrzałeś na to, aż odcięty był kamień, który nie bywał w ręku, a uderzył ten obraz w nogi jego żelazne i gliniane i skruszył je. Tedy się skruszyło społem żelazo, glina miedź, srebro i złoto, a było to wszystko jako plewy na bojewisku w lecie i rozniósł to wiatr, tak że ich na żadnym miejscu nie znaleziono; a kamień on, który uderzył o obraz, stał się górą wielką i napełnił wszystką ziemię” [Dan. 2:31-35].

Wtedy król powiedział: „Dokładnie taki miałem sen. Teraz jestem pewny, że możesz mi coś powiedzieć o tym śnie, więc powiedz mi jego znaczenie”. Daniel zaczął tłumaczyć, mówiąc: „Ty, królu, jesteś tą złotą głową. Twoje królestwo jest pierwsze w tym obrazie”. Dlaczego? Czyż nie było innych przedtem? Tak, były, ale Bóg miał swoje królestwo na ziemi i nie mogło być innego uniwersalnego państwa, dopóki na świecie istniało królestwo Boga. Tu zatem jest początek. Królestwo Nabuchodonozora było głową. Było uznane od chwili, gdy przez proroka Bóg rzekł Sedekiaszowi: „Zdejm tę czapkę, a zrzuć tę koronę... wniwecz ją obrócę”, a w międzyczasie, gdy królestwo to zostało obalone, Bóg dał władzę narodom przedstawionym w obrazie. Głowa wyobrażała Babilonię, piersi i ramiona Medo-Persję, brzuch i biodra miedziane symbolizowały Grecję, w okresie, gdy była imperium uniwersalnym, potem były nogi z żelaza – Cesarstwo Rzymskie w latach swej wielkości i mocy. Następnie były stopy, wyobrażające to, co jest zwane Świętym Cesarstwem Rzymskim. Była to mieszanina władzy cywilnej z religijną, przedstawiona przez mieszaninę żelaza z gliną, która miała imitować kamień. Teraz wyobraźmy sobie te stopy: chociaż częściowo z żelaza, lecz posmarowane gliną – czyż nie byłyby podobne do kamienia? To jest właśnie to, co Bóg tutaj ukazuje. Glina wyobraża obecne religijne instytucje zmieszane z władzami cywilnymi obecnych czasów. Na przykład Wielka Brytania jest z jednej strony państwem cywilnym, lecz z drugiej strony jest władzą kościelną, a biskupi Kościoła anglikańskiego zasiadają w parlamencie angielskim i w Izbie Lordów razem z cywilnymi władzami. W ten sposób widzimy, jak żelazo jest zmieszane z gliną – ludzki, ziemski system kościelny złączony z władzą świecką, roszczący sobie pretensje do bycia Królestwem Bożym, łączący się z władzą, która w rzeczywistości jest władzą cywilną. Podobnie rzecz się ma z katolicyzmem; tak samo jest z Kościołem greko-katolickim w Rosji itd. Na zewnątrz wyglądają jak systemy religijne, ale jak wszystkie twierdzą, używają władzy cywilnej – wydają się być systemami religijnymi, lecz moc czerpią z władzy cywilnej. Jest to jedynie imitacja Królestwa Bożego, a nie prawdziwe Królestwo, bo to należy do królestw tego świata. Tak więc królestwa ziemskie, mieniące się być Królestwami Bożymi, są rządami cywilnymi, zawsze nimi były, tylko są nieuczciwe. Nie znaczy to, że ludzie są nieuczciwi, lecz mają błędne pojęcia w swych umysłach i zupełnie są upewnieni w tym błędzie.

Otóż ten posąg był obrazem. Czego? Był wyobrażeniem pogańskich rządów, które miały panować nad całą ziemią. Jak długo? Przez cały okres owego posągu-obrazu – począwszy od głowy, czyli Babilonu i Nabuchodonozora, aż do stóp i palców reprezentujących królestwo naszych czasów. Ten cały obraz przedstawia pogańskie rządy. Czasy Pogan to okres między uformowaniem się tego obrazu a uderzeniem go przez kamień w nogi i skruszeniem jego władzy.

Nie myślcie, drodzy przyjaciele, jakobym choć przez chwilę miał na myśli to, że wy lub ja mamy obalić ten posąg. Bynajmniej. Bóg nie zlecił nam takiego zadania. Sam Ojciec Niebieski dokona tego uderzenia, a wy lub ja nie mamy z tym nic wspólnego. Lecz tak długo, jak te różne cywilne rządy posiadają władzę, z naszej strony mamy uznać, że pochodzi ona od Boga i nie powinniśmy się starać, by szkodzić tej władzy i nie mamy walczyć przeciwko tym rządom, lecz je uznawać, jak mówi nam św. Paweł: „Te, [władze] które są, przez Boga są ustanowione” [Rzym. 13:1]. Mają Boskie upoważnienie. Nie mówi, że one są Jego królestwami, a jeżeli któreś z tych królestw rości sobie pretensje do bycia królestwem Bożym, mówi rzeczy fałszywe i złe. Są królestwami pogańskimi, poza Królestwem Bożym. W Piśmie Świętym ten sam wyraz tłumaczony jest zamiennie zarówno na „poganin”, jak i na „cudzoziemiec”. Zatem wszystkie te królestwa wyobrażają pogan, cudzoziemców, królestwa pogańskie, a nie Boże.

Gdzie się podziało królestwo Boże? O, nie jest dominujące, lecz podległe. Naród żydowski po powrocie z Babilonu nigdy nie był wolnym narodem. Żydzi zawsze podlegali to jednej, to drugiej cywilnej władzy. Światem zawsze rządził jeden z wielkich narodów i panował nad nimi. Po Babilonii panowali nad nimi Medo-Persowie, następnie Grecy, a potem Rzymianie; obecnie zaś mniej lub bardziej są pod władzą „Świętego Cesarstwa Rzymskiego”, od którego ponoszą być może nie mniejsze cierpienia, niż ponosili będąc pod panowaniem innych.

W ciągu tego czasu, gdy Bóg dozwala poganom, aby mieli władzę nad światem, sprawuje On, jak rozumiemy, jeszcze inne dzieło, mianowicie gromadzenie ze świata ludu, klasy Królestwa. Apostoł Piotr, mówiąc o tej klasie i zwracając się do Kościoła, nazywa ją „królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem nabytym” [1 Piotra 2:9]. Wy i ja należymy do tego kapłaństwa, lecz nie znaczy to, że już jesteśmy gotowym kapłaństwem. Rzeczywiste Królewskie Kapłaństwo to pewna część spośród nas, która osiągnie pierwsze zmartwychwstanie i stanie się współdziedzicem z naszym Panem w Jego niebieskiej chwale, gdy uczynimy nasze powołanie i wybranie pewnym, będąc zupełnie ochrzczeni w śmierć Chrystusa i gdy będziemy też z Nim wzbudzeni w tym dniu chwały. Chociaż taka jest nadzieja Kościoła, to jednak jeszcze nie jesteśmy w tym Królestwie w zupełnym znaczeniu. Jeszcze nie jesteśmy wprowadzeni do właściwego Królestwa. Jesteśmy tymi, co mają stanowić tę klasę, jeżeli okażemy się wiernymi Panu. Wierny jest Ten, który nas powołał do zaszczytu owego Królestwa i który tak też uczyni, jak powiedział Jezus: „Nie bój się, maluczkie stadko! albowiem się upodobało Ojcu waszemu dać wam królestwo” [Łuk. 12:32]. Jednak jeszcze nam go nie dał – da je przy końcu tego wieku. Da je wtedy, gdy Mistrz obejmie wspaniałą władzę i zostanie Królem królów i Panem panów. Wówczas i my będziemy z Nim królować, będąc Mu podobni i dzieląc Jego chwałę.

A zatem, kiedy przyjdzie Królestwo Chrystusowe? Odpowiadamy, że nie prędzej, aż te wielkie królestwa dojdą do punktu kulminacyjnego. Czym on będzie? Będzie to koniec Czasów Pogan. Gdy Bóg powiedział do Sedekiasza: „Wniwecz, wniwecz, wniwecz ją obrócę [tę koronę i to królestwo], (...) aż przyjdzie ten, co do niej ma prawo, którem mu dał” [Ezech. 21:27], oznaczało to, że będzie przerwa, czas bez Królestwa Bożego, od dni Sedekiasza aż do ustanowienia rzeczywistego Królestwa Bożego, w którym Chrystus będzie wielkim Królem nad całą ziemią. Mamy też powiedziane, że gdy się On objawi w swej chwale, my także ukażemy się z Nim w chwale. Lecz to jeszcze nie nastąpiło.

Oczekujemy, drodzy przyjaciele, że Czasy Pogan skończą się w tym 1914 roku i że z końcem Czasów Pogan zacznie się od razu manifestować Królestwo Boże. Nie mogę jeszcze powiedzieć, że to się nie sprawdziło. Musiałoby to zostać pokazane. Może ktoś potrafi wykazać, że tak nie jest, ale nie myślę, że ktokolwiek może już teraz dowieść, iż to jest nieprawda. Jeśli dojdziemy do zupełnego końca 1914 roku i nic się nie wydarzy po tym czasie, nic, co by wskazywało na ustanowienie Królestwa Chrystusowego między ludźmi, może wtedy będziemy musieli rozpatrzyć ponownie tę sprawę, lecz nie prędzej aż dopiero wówczas konieczne będzie ponowne jej rozpatrzenie. To druga strona musi udowodnić, że tak nie będzie.

Dlaczego myślimy, że to się stanie w październiku 1914 roku? (Szeroko omawiamy to pytanie, ale wydaje mi się, że to interesuje was tak samo jak inne pytania.) Dlaczego mniemamy, że 1914 ma być wypełnieniem się Czasów Pogan? Z jakiego powodu uważamy, że przyjdzie to w 1914, a nie w 1910 czy 1920? Z następującej przyczyny: Staramy się znaleźć datę, gdy królestwo zostało odjęte od Izraela, datę, gdy korona została odebrana Sedekiaszowi, kiedy Królestwo Izraela przestało istnieć, kiedy przestało istnieć Królestwo Judy i przeszło całkowicie w niewolę, a miasto Jeruzalem zostało doszczętnie zniszczone. W którym roku to się stało? Nie rościmy sobie pretensji do nieomylności, ale na ile umiemy liczyć oraz na podstawie tego wszystkiego, czego można się dowiedzieć z historii, wierzymy, że stało się to w roku 606 przed Chrystusem. Nie będziemy tego szczegółowo udowadniać, bo zajęłoby nam to całe popołudnie, a przecież macie to wydrukowane, czytaliście, więc wiecie i wierzycie temu lub nie wierzycie, nikt was nie zmuszał, żebyście uwierzyli. Przedstawiłem te rzeczy tak, jak sam je zrozumiałem i co zdaje mi się być rozumną odpowiedzią na pytanie w tej sprawie, a wy uwierzyliście w to na tyle, na ile przemówiło to do waszego serca.

Przypuśćmy więc, że był to rok 606; co to ma wspólnego z rokiem 1914? Otóż to, drodzy przyjaciele: W Piśmie Świętym znajdujemy opisane dwie rzeczy, jedna odnosi się do Izraela, a druga do Czasów Pogan. Co się tyczy naturalnego Izraela, to jest wyraźnie zaznaczone, że otrzyma on „siedem czasów” bardzo ciężkich, sprawdzających doświadczeń i klęsk od Boga, ćwiczeń i karania. Te siedem czasów karania Izraela, jak było przepowiedziane od Boga w 3 Księdze Mojżeszowej [3 Mojż. 26:18 wg KJV], nie miały znaczyć siedmiu literalnych lat, ponieważ ponosili oni karania dłużej niż przez siedem literalnych lat. Dlatego rozumiemy, że były to lata symboliczne; symboliczny rok w Biblii liczy 360 lat, odpowiadając według miesięcy i lat księżycowych 360 dniom, czyli 360 latom, licząc dzień za rok. Zatem siedem lat, czyli siedem czasów, to siedem razy po 360, co stanowi 2520 lat. Dlatego 2520 lat stanowi okres, podczas którego Izrael miał podlegać władzom pogańskim. Czy byli poddani pierwszej władzy? Tak. Komu? Nabuchodonozorowi. Czy byli poddani Medo-Persji? Tak. Czy byli poddani Grecji przedstawionej przez miedź? Tak. I Rzymowi przedstawionemu przez żelazo? Tak. Czy są poddani od tamtej pory? Wiecie, że tak. 2520 lat kończy się na jesieni w tym roku [1914], na ile jesteśmy to w stanie obliczyć. Co to znaczy? To znaczy, że czas wyzwolenia Izraela spod władzy pogan powinien nastąpić pod koniec tego roku. Cóż to oznacza? Jeszcze nie wiemy, co z tego wyniknie, lecz spodziewamy się, że albo te królestwa przedstawione w posągu upadną, albo w jakiś inny sposób zostanie okazane, że łaska Boża powraca lub już powróciła w szczególnej formie do Izraela. Czy są jakieś znaki w tym względzie? Tak, są. Mamy, na przykład, ruch syjonistyczny, który dopiero niedawno się rozpoczął. Syjonizm spogląda dokładnie w tym samym kierunku, ma nadzieję na przywrócenie narodowej władzy narodowi żydowskiemu – ma taką nadzieję, pragnie tego i nad tym pracuje. Skąd Żydzi wzięli tę ideę? Nie jesteśmy dość mądrzy, by na to odpowiedzieć. Wcale by nas nie dziwiło, gdyby to duch Pana pobudził ich we właściwym czasie, aby wyglądali, wyczekiwali i dążyli do przywrócenia im narodowej egzystencji we właściwym czasie. Tak wierzymy.

A jeśli chodzi o pozostałe sprawy? Co z Kościołem? Co z poganami? Odpowiadamy, że dla pogan jest również naznaczone siedem czasów, które rozpoczęły się w tym samym czasie, w roku 606 przed Chrystusem. Siedem Czasów Pogan to okres tak samo długi – 2520 lat i odliczając ten okres, dochodzimy do końca roku 1914 i początku roku 1915. Czego mamy się wtedy spodziewać? Mamy się spodziewać, że w tym czasie, czyli przy końcu roku 1914, okres dzierżawy, jakiej Bóg udzielił poganom na Czasy Pogan, się skończy. Cóż to oznacza? Przypuśćmy, że ktoś mieszka w wynajętym domu i skończył mu się termin dzierżawy. Właściciel domu wysyła informację, że osoba ta ma się wyprowadzić. Domyślam się, że poganom podane będzie do wiadomości, że ich władza się skończyła. Nie jestem jednak wystarczająco mądry, by wiedzieć, co to będzie dla nich oznaczać. Jeśli lokator nie zastosuje się do danego zawiadomienia i nie opuści domu zgodnie z umową, jeśli nie uczyni tego spokojnie i po cichu, to bardzo możliwe, że przyjdzie urzędnik i mocą prawa wyrzuci go na ulicę. Lecz nie myślę, ażeby poganie wiedzieli coś o tym zawiadomieniu, że mają opuścić to miejsce i uważam, że wcale nie myślą o „wyprowadzce”. Król Edward nawet nie myśli powiedzieć: „Oto, Panie, składam moją koronę, przyjmij ją, proszę, i rozpocznij swoje królowanie”. Car Rosji, jego kuzyn, też tak nie myśli; również inni wielcy królowie świata nic nie wiedzą o Mesjaszu i Jego Królestwie. Nie zdają sobie sprawy z faktów w tej sprawie. Wcale ich o to nie winimy, lecz zauważamy, że nie są w żaden sposób przygotowani do ustąpienia. Spodziewamy się, że otrzymają o tym zawiadomienie oraz że nie są do tego przygotowani. Jak myślicie, co to oznacza? Myślę, że już przyszedł na to czas. Jak się to stanie? Na to potrzeba więcej mądrości, niż ja posiadam. Ktoś mógłby powiedzieć, że musi to oznaczać, iż Bóg użyje jakichś dobrych ludzi, by ich usunąć. Niekoniecznie, mój bracie. Niekoniecznie. Urzędnik, który ma usunąć lokatora z zajmowanego mieszkania, wcale nie musi być dobrym człowiekiem. Ordynarna i grubiańska osoba może przyjść i wyrzucić twoje rzeczy. Pan Bóg niekiedy używa gniewu ludzkiego i gniewu Szatana, aby Go chwalił; niekiedy może użyć innego rodzaju siły. Na ile wiem, może użyć anarchii do usunięcia tych królestw. Nie mi o tym mówić. Nie wiem. Wiem jedynie, że my wszyscy mamy polecone, by naśladować pokoju ze wszystkimi ludźmi. Nie jesteśmy tymi, co mają ich usunąć. Możemy więc spokojnie siedzieć, nie musimy się martwić i możemy powiedzieć: Gdy przyjdzie czas naznaczony od Boga, dzierżawa pogan się skończy i On ich usunie z tych stanowisk bez względu na to, jak mocnymi zdają się być, a Królestwo dane będzie ludowi świętych Najwyższego Boga [Dan. 7:27]. Królestwo i wielkość Królestwa pod całym niebem, jak to prorok Daniel opisuje, ujmą święci Najwyższego na wieki wieczne. To oznacza dość długi czas. Nie myślimy, ażeby poganom dana była druga dzierżawa. Wierzymy, że dzierżawa ta była im dana tylko na pewien czas, ponieważ naznaczony czas na ustanowienie Królestwa Bożego jeszcze nie nadszedł.

Teraz o Kościele. To jest sedno pytania; inne rzeczy były poboczne. Co się tyczy Kościoła, to rozumiemy, że Kościół będzie w całości zebrany przed tym czasem, gdyż Jezus zdawał się na to wskazywać w niektórych swoich wypowiedziach. Mówiąc, na przykład, o królestwie tego świata, powiedział: „Przetoż czujcie, modląc się na każdy czas, abyście byli godni ujść tego wszystkiego, co się dziać ma” [Łuk. 21:36]. Dlatego uważamy, że nie jest bezzasadne mówienie o tym; jeśli rzeczy te mają przyjść na świat, jak jest zapowiedziane, gdy Czasy Pogan się skończą, jeśli ma to być czas wielkiego ucisku, o którym Pismo Święte mówi, że będzie to ucisk, jakiego nie było, odkąd narody poczęły być – zatem mówimy, że święci mogą ujść tego wszystkiego. Jak? Przypuszczam, że będziemy przemienieni w zmartwychwstaniu, zanim ten czas nastąpi. To nie jest złe rozumowanie; nawet gdyby w końcu miało się okazać błędne, to nie wydaje mi się, aby było nielogiczne i wcale się za to nie wstydzę. Inni niech się wstydzą, jeżeli chcą, ja nie. Czy jest możliwe, ażeby się tam nie znaleźć? Tak, jest możliwe. Są dwa sposoby ujścia ucisku. Można uniknąć ucisku, a jednak być w nim. Czyż nie? Tak. Niektórzy mniemają, że ja znajdowałem się w wielkim ucisku przez kilka minionych lat. Jednak, drodzy przyjaciele, uniknąłem tego wszystkiego. Jeżeli wyglądam na zatroskanego, to wszakże wierzę swoim uczuciom. Wcale nie czuję się zatroskany. Życzę moim nieprzyjaciołom, ażeby mieli tak udany czas, a szczególnie życzę tego wszystkim moim przyjaciołom (śmiech i oklaski). Może Pan ma coś dla nas w tym względzie; możliwe, że Kościół pozostanie tutaj w czasie ucisku, a może tylko przez część tego okresu. W Piśmie Świętym nie mamy powiedziane, że gdy tylko Czasy Pogan się skończą, to cały Kościół zostanie uwielbiony. Być może Kościół będzie tutaj, gdy ucisk się rozpocznie. Możliwe. Zobaczymy. Będziemy zadowoleni, cokolwiek na nas przyjdzie, czyż nie? Tak to wygląda, drodzy przyjaciele! „Zadowolony, co Bóg dla mnie zrządzi. Jeżeli tylko Pan mnie prowadzi.” Czy mielibyśmy być niezadowoleni z Pańskiego kierownictwa? Jesteśmy pewni, że wszelkie kierownictwo Ojca Niebieskiego i naszego Pana wyjdzie nam na dobre i mamy powody, by cieszyć się z Boskiego kierownictwa, ponieważ On wszystko dobrze czyni.

Jakby to mogło być? Możliwe, że pozostaniemy przez ów czas wielkiego ucisku.

Czy myślisz, bracie Russell, że wszyscy święci zostaną popieczętowani?

Rozumiemy, drodzy przyjaciele, że dzieło pieczętowania rozpoczyna się wraz z działalnością ducha świętego w naszych sercach, od chwili, gdy zaczynamy czynić wolę Bożą. Apostoł wspomina o tym pieczętowaniu przez ducha świętego. W dawnych czasach odbywało się to w ten sposób, że używano pieczęci – narzędzia z twardego metalu lub kamienia, najczęściej z kamienia, i wyciskano na miękkim wosku pewien znak, który potem mógł być rozpoznany. Podobnie Bóg, gdy przyjmuje nas za swój lud, serca nasze stają się bardzo czułe, a my jako Nowe Stworzenia oddajemy się zupełnie Jemu, to wtedy On odciska na nas swój charakter i swoje podobieństwo i znajdujemy się w procesie pieczętowania przez ducha świętego. To dzieło pieczętowania odbywa się dotąd, czyż nie? Tak, coś o tym wiecie. Dzięki Bogu, że wiecie.

Jest jeszcze dalsze pieczętowanie, o którym jest wzmianka w Księdze Objawienia. Chodzi o pieczętowanie na czołach; nie było ono powszechne między ludem Bożym, aż stało się faktem dopiero przy końcu tego wieku. Czytamy o czterech aniołach trzymających cztery wiatry ziemi, żeby czas wielkiego ucisku (nie cytuję dosłownie) nie przyszedł na świat wcześniej, nim słudzy Boga zostaną popieczętowani na swoich czołach. To jest inne pieczętowanie. Jako chrześcijanie, od samego początku naszych doświadczeń zawsze doznawaliśmy pewnego pieczętowania w naszych sercach, a podobieństwo charakteru naszego Pana stawało się coraz bardziej wyraziste. Podobne doświadczenie mieli nasi ojcowie, jak i nasi dziadkowie i cały Kościół Chrystusowy doświadczał dzieła pieczętowania w sercu. Pieczętowanie na czołach oznacza odciskanie, czyli oświecanie rozumu. Czy trwa to już od jakiegoś czasu? Tak, drogi bracie, i wiesz o tym. Jak tylko otrzymaliście to pieczętowanie na swoich czołach, zaraz zauważyliście, że wasz umysł stał się bystrzejszy, światlejszy i jaśniejszy. Rozumiecie Boski charakter, Jego plan, rozumiecie Słowo Boże jak nigdy przedtem. Jak długo ma trwać to pieczętowanie? Tak długo, aż wszyscy, co należą do liczby wybranego Kościoła, zostaną popieczętowani na czołach swoich. Czy wielu spośród świętych ludu Pana pozostanie w nieświadomości? Ani jeden! Ani jeden! Całe 144 tysiące, które staną na górze Syjon z Barankiem, wszyscy będą popieczętowani na swoich czołach; niekoniecznie 144 tysiące w ciele, ponieważ oni byli pieczętowani przez cały Wiek Ewangelii, ale wszyscy, którzy należą do tej klasy i którzy będą żyli przy końcu tego wieku, zostaną popieczętowani w ten sposób. Pozostali zaś należący do tej klasy otrzymają pieczętowanie zupełniejsze, że się tak wyrażę, lecz całe 144 tysiące otrzymają pieczętowanie na swoich czołach, czyli intelektualne zrozumienie wyrażone w tym obrazie. Wierzymy, że tak się to musi stać i że właśnie się odbywa. Możemy się wspólnie radować z przywileju, jakim jest udział w tym dziele, z tego, że możemy pomagać i przyprowadzać innych do znajomości Boga, Jego charakteru i planu. Praca pielgrzymów, rozpowszechnianie literatury, „Fotodrama stworzenia”, praca kolporterska i inne części tej pracy mają na celu pomaganie naszym chrześcijańskim bliźnim, by otrzymali pieczęć na czoło – żeby posiedli jasne i rozumne pojęcie odnośnie planu Bożego.

Są jednak tacy, którzy wcale tego nie zauważają. Dlaczego? Ponieważ Bóg nie pociąga ich, żeby to przyjęli. Inni zaś przyjmują, bo jest im dane, żeby mogli pojąć. Tak jak Pan Jezus powiedział do swoich uczniów: „Wam dano wiedzieć tajemnicę Królestwa Bożego, ale tym, co są obcymi, wszystko się podaje w podobieństwach, aby patrząc patrzeli, ale nie widzieli i słysząc słyszeli, ale nie rozumieli [Mar. 4:11-12]. Nie jest im dane zrozumieć. Innymi słowy, Bóg nie życzy sobie, aby o Jego planie wiedział każdy, ale chce, aby wiedział Jego poświęcony lud. „Tajemnica Pańska objawiona jest tym, którzy się go boją, a przymierze swoje oznajmia im” [Psalm 25:14]. Teraz, przy końcu tego wieku, wierzymy, że światłość i umiejętność jest przeznaczona dla tej klasy, jak napisano: „Światłości nasiano sprawiedliwemu” [Psalm 97:11]. Św. Paweł, mówiąc o tych rzeczach i zapowiadając mający nastąpić na świecie czas wielkiego ucisku, zaznacza, że przyjdzie on jak złodziej w nocy, jak sidło: „Wy zaś, bracia, nie jesteście w ciemności, aby was dzień ten jak złodziej zaskoczył. Wy wszyscy bowiem synami światłości jesteście i synami dnia” [1 Tes. 5:4-5 NB]. Bóg pozwoli wam dowiedzieć się wystarczająco wiele na ten temat, abyście nie byli nagle zaskoczeni, jak świat, albo żebyście nie mieli wiedzieć, czego się spodziewać. Tak więc przychodzi to na świat, ale narody nie wiedzą, co nadchodzi. Widzą pewne trudności i dziwią ich różne rzeczy, lecz nie wiedzą, co się zbliża.

Jeszcze jedno, choć pytanie tego nie dotyczyło, ale myślę, że jest to częścią pytania i rzeczą równie ważną jak inne. Przypuśćmy, że zostaniemy tutaj! Jestem zupełnie pewny, że chętnie pozostanę tutaj, jeśli Pan będzie tego żądał. Tak czy owak, nie mógłbym iść, jeżeli Pan by mnie nie chciał, lecz rad bym zostać, jeżeli taka byłaby wola Pana. Przypuśćmy, że Pan by powiedział: „Masz do wyboru, pójść lub pozostać” – myślę, że bym odpowiedział: „Drogi Panie, jeśli chcesz, żebym tu został, zostanę”. Czy wy byście tak nie postąpili? Myślę, że tak.

Jest werset, na który zwróciliśmy uwagę w „The Watch Tower” ostatnio, dwa lub trzy miesiące temu, który by sugerował, że Kościół mógłby być skompletowany i w jakiś sposób przyjęty w Panu tutaj w ciele, pomiędzy ludźmi, chociaż jego celem, że tak to wyrażę, byłoby coś innego, a jednak jeszcze byśmy nie umarli – czyli nie uzyskaliśmy jeszcze zmartwychwstania. Ten werset mówi: „Radować się będą święci w chwale Bożej, a śpiewać będą w pokojach swych. Wysławiania Boże będą w ustach ich, a miecz na obie strony ostry w rękach ich, aby wykonywali pomstę (...) według prawa zapisanego. Tać jest sława wszystkich świętych jego” [Psalm 149:5-9]. Można zauważyć, że jest tu miejsce na taką myśl. Dlaczego? Jak? Zauważmy chwałę, jaką ci święci mają otrzymać. Niektórzy z ludu Bożego odpoczywają, inni zaś znajdują się w krótkich łożach [Izaj. 28:20], zaś ci co, są dojrzali, mają łoża pełnych wymiarów itp. Czym jest ów miecz po obu stronach ostry? Jest to miecz ducha, Słowo Boże. Nie będziemy potrzebowali miecza ducha, Słowa Bożego w naszych rękach, gdy wejdziemy do chwały za zasłoną. Nie myślimy, żeby tak było. Bardzo wątpię, żebyśmy mieli używać Słowa Bożego jako miecza ducha, gdy zostaniemy przemienieni. Myślę, że będziemy mieli broń duchową, o wiele mocniejszą nawet od duchowego Słowa Bożego. Co ponadto? „Wysławiania Boże będą w ustach ich” [Psalm 149:6]. To może być równie dobrze po tej stronie zasłony. Tak więc łoże zdaje się wskazywać na tę stronę zasłony, i miecz, a dalej tekst mówi: „Aby wykonali pomstę (...) według prawa zapisanego”. Czy mamy wykonywać sąd będąc w ciele? Nie wiem. Nie mam pojęcia. Nie staram się sądzić, drodzy bracia, i nie będę tego czynił, aż Pan w stanowczy sposób okaże, abym to czynił. Musi mnie do tego pobudzić i powiedzieć to bardzo wyraźnie, jeżeli mam to czynić. Nie zamierzam zakładać, jakobym miał użyć jakiejkolwiek siły względem kogokolwiek, dopóki Pan jasno tego nie powie. Jeżeli ma tak być i gdy przyjdzie na to czas, to On będzie wiedział, jak wyraźnie nas o tym poinformować, a wówczas wykonamy nasz obowiązek, wierzymy, że wszyscy. Lecz będziemy czekać, aż to ujrzymy. Jedynie nadmieniam te rzeczy, ponieważ zbliżamy się do końca roku 1914 i pragnę pozostawić tę myśl w waszych umysłach, że jest możliwe, że nie zostaniemy przemienieni tego roku i że jest możliwe, iż Kościół zostanie skompletowany, a jednak nie zostaniemy przemienieni. Jest możliwe, że Czasy Pogan dobiegną końca, a jednak Kościół nie zostanie przemieniony.

Przewiduję kolejne pytanie: Przypuśćmy, że Czasy Pogan skończą się w październiku 1914 roku – czego możemy się spodziewać? Cóż, nie wiem, czego się spodziewać. Nie możemy być pewni co do tego, czy Panu zajmie 15 minut, 15 dni, czy 15 lat usunięcie królestw tego świata. Możemy jedynie zgadywać, lecz jest jedno przypuszczenie, odnośnie którego możemy zastosować pewną podstawę Pisma Świętego, a mianowicie dostrzegliśmy równoległość między Wiekiem Żydowskim a Wiekiem Ewangelii. Zauważyliśmy, że 40 lat Żniwa końca Wieku Żydowskiego odpowiada 40 latom Żniwa Wieku Chrześcijańskiego. Widzieliśmy, że przy końcu 40 lat Żniwa Izraela naród izraelski został rozproszony przypuszczalnie w sześć czy w siedem miesięcy po skończeniu się ich Żniwa – troszkę dłużej niż w ciągu sześciu miesięcy. Zatem trzymając się tej równoległości, jeżeli to jest paralela (chociaż nie jestem tego pewny), ale jeżeli to jest paralela, zdawałoby się to sugerować, iż należy się spodziewać czasu wielkiego ucisku, jaki ma przyjść na świat w sześć miesięcy po październiku 1914 roku. Zatem, jeżeli doczekamy tego czasu w przyszłym roku i będziemy mieli kolejną konwencję, wówczas będziemy zapewne mądrzejsi, lecz mam nadzieję, że nie będziemy ani trochę mniej wierni Panu i Jego Słowu, bez względu na to, jakie będą okoliczności i warunki. Nie poświęciliśmy się do końca Czasów Pogan ani do końca roku 1914 czy 1915, lecz poświęciliśmy się, jeżeli uczyniliśmy to właściwie, aż do śmierci. [79,1]