CHRYSTUS – Jego Ciało.

Pytanie (1912-Z)Czy ciało wzmiankowane w Hebr. 10:5 i Hebr. 7:27 jest tym samym ciałem?

Odpowiedź – Ciało, które Bóg przygotował na ofiarę, może być rozpatrywane z dwóch punktów widzenia: po pierwsze, Pan Bóg przygotował ciało Jezusa w ten sposób, że urodził się On święty, niepokalany, odłączony od grzeszników, należąc przez matkę do ludzkiej rodziny. To jest podstawą całej kwestii. Apostoł Piotr, jak i apostoł Paweł powiadamiają nas, że Bóg przewidział Kościół – Ciało Chrystusowe – a zatem przewidział cierpienia Głowy i przewidział nasz udział w tych cierpieniach oraz w Jego chwale.

Zatem mówiąc o ciele, które Bóg przygotował, powinniśmy najpierw właściwie zastanowić się, jak Ojciec przygotował ciało Jezusa, fizycznie doskonałe, odpowiadające zupełnie ciału Adama, który został potępiony oraz że przygotował sposób, w jaki „Ciało Chrystusowe” miało być usprawiedliwione od grzechu ciała i by tym sposobem Jezus mógł ofiarować nie tylko samego siebie jako Głowę, ale także „Kościół, swoje Ciało” „ofiarą żywą, świętą, miłą Bogu”.

Porównanie figuralnych i pozafiguralnych ofiar Dnia Pojednania

W Hebr. 10:10 apostoł porównuje ofiarę Dnia Pojednania składaną przez figuralnego arcykapłana z pozaobrazową ofiarą Dnia Pojednania złożoną przez pozaobrazowego Najwyższego Kapłana, Jezusa. Figuralny arcykapłan potrzebował raz do roku (nie codziennie) składać ofiary. Pierwsza część ofiary była za jego własne grzechy, zaś druga część za grzechy ludu. Pierwszą częścią ofiary był cielec, drugą – kozioł. Te dwie ofiary stanowiły jedną ofiarę za grzech w Dniu Pojednania. Podobnie w pozafigurze, ofiara naszego Pana Jezusa, gdy ofiarował samego siebie, była za „niego samego”, czyli za Jego Ciało, za tych którzy mają być Jego Kościołem, za domowników wiary. Następną częścią Jego ofiary było ofiarowanie członków Jego Ciała zgodnie z ich wolą i w harmonii z Boskim postanowieniem.

Tym sposobem pozafiguralne ofiary za grzech, przynależące do Dnia Pojednania, były sprawowane przez przeszło osiemnaście stuleci. Szczególną zasługą była ofiara złożona przez naszego Pana, dzięki której ofiary Kościoła mogą być przyjęte. Jest to jedna ofiara w tym znaczeniu, że jest to jedno Ciało Najwyższego Kapłana, które ma być ofiarowane, gdyż apostoł stwierdza: „Jesteście uczestnikami cierpień Chrystusowych” [1 Piotra 4:13 NB], a także „Jeśli cierpimy, z nim też królować będziemy” [2 Tym. 2:12] oraz „Jeśli jeden członek cierpi, cierpią z nim wszystkie członki” [1 Kor. 12:26 NB].

Cała ofiara musi zostać złożona przez Kapłana

W Hebr. 7:27 apostoł stwierdził: „To uczynił raz samego siebie ofiarowawszy”. Tu nasuwa się pytanie: Do kogo to się odnosi? Czy to oznacza Jezusa i członków Jego Ciała ofiarujących samych siebie? Odpowiadamy: Nie. Członkowie Ciała Chrystusowego nie mogą ofiarowywać samych siebie; oni tylko mogą stawić samych siebie; lecz ofiarowanie ich Bogu musi być dokonane przez kapłana, Jezusa, „najwyższego kapłana wyznania naszego” [Hebr. 3:1]. Apostoł mówi, że On uczynił to raz i odpowiadamy, że tutaj oznacza to wypełnienie jednej figury. W figurze były składane dwie ofiary, a tu nazywa się to Jego ofiarą.

Nasz Pan ofiarował samego siebie w rzece Jordan, zaś członków swojego Ciała, czyli Kościół, ofiarował w Dniu Pięćdziesiątnicy. Osobista ofiara Jezusa w Jordanie została przyjęta przez Ojca, zaś pozostała część ofiary Chrystusa była jedynie wypełnieniem warunków ofiary. Zatem przedstawienie Ojcu Kościoła odbyło się w Dniu Pięćdziesiątnicy, chociaż do skompletowania tej ofiary potrzebny jest cały Wiek Ewangelii.

To także było pokazane w figurze Dnia Pojednania: Po ofiarowaniu cielca arcykapłan wnosił jego krew do Świątnicy, a następnie do Świątnicy Najświętszej i kropił nią ubłagalnię za siebie i za swoich domowników, czyli członków swojego ciała i domowników wiary – za kapłanów i Lewitów.

Następnie arcykapłan przystępował do drzwi Namiotu Zgromadzenia i zabijał kozła, co miało przedstawiać przyjęcie usprawiedliwionych wierzących jako Jego Ciała i ich poświęcenie aż do śmierci. W figurze nie wyobrażało to wtórego przyjścia Chrystusa, lecz jego manifestację w związku z ofiarą Ciała, którym jest Kościół. W pozafigurze nasz Pan, jako Najwyższy Kapłan, okazał swą moc w Kościele podczas Pięćdziesiątnicy, gdy zesłał na nich ducha świętego, dając tym sposobem poznać, że w Ojcowskich oczach ich ofiara została przyjęta. Wszyscy, którzy od tamtej pory zostają przyłączeni do Kościoła Chrystusowego, byli tam wliczeni, stosownie do słów modlitwy naszego Pana: „A nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy przez ich słowo uwierzą we mnie” [Jan 17:20 NB]. Podobnie przyjęcie Kościoła podczas Pięćdziesiątnicy jako współofiarników, jako część ofiary Chrystusa, trwa od tamtej pory i jako członkowie Jego Ciała jesteśmy kolejno ofiarowywani, aż cała ofiara Najwyższego Kapłana, raz za wszystkich uczyniona, zostanie zupełnie dokonana, a wierzymy, że to dokonanie jest już bliskie.

Wyrażenie „Jeśli jeden członek [Ciała Chrystusowego] cierpi, cierpią z nim wszystkie członki” (1 Kor. 12:26 NB) nie oznacza, że członkowie Kościoła, którzy zasnęli, będą cierpieć razem z żyjącymi ani że ci, którzy nie zostali jeszcze spłodzeni z ducha, będą cierpieć z apostołami lub że członkowie w różnych częściach świata będę cierpieć z innymi członkami, o których istnieniu nawet nie wiedzą. Oznacza to jedynie, że istnieje takie współczucie, jedność i braterstwo w Ciele Chrystusowym, że każdy członek jest dogłębnie zainteresowany sprawami pozostałych, tak że sprawa jednego członka jest sprawą wszystkich. Na przykład: gdzie dwóch albo trzech z ludu Pańskiego się zgromadzi i utworzą mały zbór, tacy zgodnie ze znaczeniem tego słowa stanowią Ciało Chrystusowe, interesują się sobą nawzajem i wspólnie cierpią w doświadczeniach, prześladowaniach i różnych trudnościach życia. Zaś w szerszym znaczeniu tego słowa każdy z członków Ciała Chrystusowego znajdujący się w jakiejś części świata, dowiedziawszy się o cierpieniach współczłonków Ciała Chrystusowego, zapewne odczuje zainteresowanie, współczucie i społeczność, zarówno w ich cierpieniach, jak i w radościach.

Kościół nie jest częścią okupu

W przypadku wyrażenia: „Aleś mi ciało sposobił” musimy być ostrożni, aby nie czytać tego, co nie jest tam napisane. Nie jest napisane: „Przysposobiłeś mi ciało na okup”, lecz: „Aleś mi ciało sposobił” (Hebr. 10:5) dla „ucierpienia śmierci” (Hebr. 2:9). Ucierpienie śmierci przez naszego Pana Jezusa stanowiło cenę okupową za grzech całego świata, lecz Ciało, którym jest Kościół, Ojciec przygotowuje przez usprawiedliwienie, aby miało udział z Jezusem w ucierpieniu śmierci, ale nie czyni to z Kościoła uczestników w okupie. Tylko jedna cena okupowa była wymagana i była to śmierć jednego doskonałego człowieka, a to już było postanowione, zanim Kościół został zaproszony do stania się współuczestnikami cierpień i współdziedzicami z Odkupicielem jako członkowie Jego Ciała.

Wyraz ofiara zdaje się być dla niektórych mylący. Jesteśmy nawoływani, by stawiać ciała swoje ofiarą żywą, lecz stawianie naszego ciała Panu nie powinno być mylone z przedstawieniem nas przez naszego Pana. Przypatrując się figurze widzimy, że przy drzwiach Namiotu Zgromadzenia były postawione przed Panem dwa kozły. Były przyprowadzone na ofiarę. Mówiąc o tych kozłach, ktoś mógłby właściwie powiedzieć: To są kozły ofiarnicze i kogokolwiek przedstawiają, można by o nim powiedzieć, że w pewnym sensie jest on ofiarującym się.

Jednak słowo ofiara użyte w sensie przeznaczenia do czegoś czy odłączenia na ofiarę nie powinno być mylone z dziełem ofiarowania sprawowanym przez Najwyższego Kapłana. Kozły nie były ofiarowane jedynie dlatego, że zostały przyprowadzone, czyli przeznaczone na ofiarę. Bóg nie miał do czynienia z ludem, lecz z arcykapłanem i dopiero, gdy zwierzę było przez niego zabite, wówczas z Boskiego punktu widzenia zwierzę było ofiarowane. Wtedy i tylko wtedy było ono naprawdę przyjemne Bogu jako ofiara.

Zatem stosując to: możemy pragnąć zbliżyć się do Boga i dowiedzieć, że teraz jest dzień przyjemny, teraz jest właściwy czas, w którym Ciało Chrystusowe może być poświęcone, czyli stawione Bogu. Lecz potrzeba czegoś więcej aniżeli samego stawienia siebie, a tym czymś jest dzieło wykonywane za nas przez Najwyższego Kapłana, Jezusa, mianowicie uznanie, czyli przyjęcie przez Niego naszego ofiarowania i przedstawienie naszej ofiary jako części Jego własnej ofiary. Gdy Najwyższy Kapłan przedstawia nas z przypisanymi nam swoimi zasługami, dopiero wówczas, a nigdy wcześniej, nasza ofiara staje się „ofiarą świętą, przyjemną Bogu”. [66,1]