DZIECI – W Tysiącleciu.

Pytanie (1910)Część I: Czy nie jest napisane, że mężczyzna i kobieta zostali stworzeni, aby napełnić ziemię, i że na ten cel był przeznaczony okres (epoka) sześciu tysięcy lat, zaś siódmy tysiącletni dzień był przeznaczony na przywrócenie ich do podobieństwa Adama, zanim został rozłączony na dwie płcie?

Odpowiedź – Na to mogę odpowiedzieć, że częściowo jest to prawdą, lecz nie zupełnie tak, jak zostało wyrażone. W naszym zrozumieniu Bóg nie uczynił mężczyzny i kobiety w celu napełnienia ziemi. Uczynił człowieka, ponieważ chciał stworzyć człowieka, następnie podzielił go na dwoje, aby ziemia mogła zostać zapełniona.

Część II: Dlaczego zatem pewien pielgrzym naucza, że dzieci będą się rodzić w ciągu całego Tysiąclecia; w ten sposób odwodzi wielu oraz mówi, iż Ty uczysz, że Bóg postanowił, aby dzieci rodziły się z błogosławionych, żeby zajęły miejsce owych 144 tysięcy?

Odpowiedź – Nie wiem, o którego pielgrzyma tutaj chodzi. Towarzystwo nie może być odpowiedzialne za każde słowo, które wypowiadają pielgrzymi. Towarzystwo stara się dawać pielgrzymom tak wiele swobody wypowiadania swych myśli, na ile to jest możliwe i rozsądne oraz stara się mieć w służbie tylko takich, którzy są czyści i szczerzy w swych dążeniach i intencjach oraz mają jasne zrozumienie Prawdy i właściwie ją przedstawiają. Towarzystwo nie może gwarantować, że każdy pielgrzym będzie mówił dokładnie to, co prezes Towarzystwa uważa za prawdę.

Niestety, jakiś czas temu ukazał się w „The Watch Tower” artykuł związany z powyższym pytaniem. W owym czasie doręczono mi list i zauważyłem, iż pochodzi od pewnego brata utwierdzonego w Prawdzie. Nie przejrzałem tego listu tak dokładnie, jak w innym przypadku bym uczynił i umknął mi ten nieznaczny szczegół. Nie uważam, że dzieci urodzone podczas Tysiąclecia mają zająć miejsce owych 144 tysięcy. Radziłbym braciom, by nikt nie zaprzątał sobie głowy takimi pytaniami. Mamy wiele innych rzeczy, o których powinniśmy myśleć, poświęcajmy uwagę temu, by uczynić swoje powołanie i wybór pewnym, bez zamartwiania się takimi drobiazgami odnośnie przyszłości. Gdybym zauważył tę rzecz w przysłanym mi liście, nie zostałby on opublikowany. Przyznaję, że nie byłem tak ostrożny, jak powinienem być. Przypuszczam, że będę się uczył całe życie. Staramy się być ostrożni i zwracamy uwagę na każdy wyraz, jaki ma być drukowany w „The Watch Tower”, lecz nie rościmy sobie pretensji do nieomylności; robimy wszystko, co w naszej mocy.

Wydanie tego artykułu było błędem, lecz nikt nie powinien się tym niepokoić, gdyż nie było to aż tak ważne zagadnienie. Jaką to robi różnicę dla mnie lub dla was? Nie jest to tak ważne, żeby powiedzieć, iż brat mający taki pogląd nie należy do Pana; ta rzecz nie jest częścią Prawdy. Radziłbym każdemu bratu pielgrzymowi, aby tego typu kwestie, lub im podobne, zostawić w spokoju. Nic nie zyskamy, dyskutując na takie tematy. [56,1]