CHARAKTER – Nie ma patentu na metodę rozwoju.

Pytanie (1915)Jaka jest najlepsza i najpewniejsza, prędka i oparta na Piśmie Świętym metoda na rozwój charakteru podobnego do Chrystusowego i Bożego?

Odpowiedź – Na to nie ma patentu, moi drodzy bracia (śmiech). To oznacza wytrwałość, oddanie, wierność. Na to nie ma królewskiej drogi ani sposobu, przez który można doznać natychmiastowej przemiany i stać się podobnym do Chrystusa bez żadnego wysiłku.

W przypadku naszego Pana Jezusa, z Ojcowskiego zarządzenia i zgodnie z Ojcowskim planem, potrzeba było nieco czasu na rozwinięcie cierpliwości i żeby był On wypróbowany we wszystkich niezbędnych rzeczach, w których i Jego Kościół miał być wypróbowany (Hebr. 4:15). Nie ma zatem skrótu! Pan wypróbuje swój lud, będzie go sądził i doświadczał. W swej wybranej gromadce będzie miał wyłącznie wypróbowanych ludzi. Jeżeli nie przejdą próby i nie okażą się wiernymi, Bóg nie dozwoli im wejść do Królestwa.

Zatem jedyną drogą, którą bym mógł wskazać, jest droga opisana w Biblii. Naturalnie pierwszą rzeczą jest zupełne oddanie się Bogu. Następnie mamy się starać postępować Jego drogami, starając się, aby nasze światło przyświecało bez względu na to, ile to ma nas kosztować. Mamy także badać Słowo Boże i stale się modlić; mamy mieć się na baczności i obserwować kierownictwo Pańskiej opatrzności oraz pozostawać w miłości Bożej. Pan dopilnuje, ażebyśmy mieli dosyć przeciwności na drodze, aby nas właściwie rozwinąć i doświadczyć, a jeżeli okażemy się wiernymi, będzie to oznaczało mniej lub więcej cierpień. Będą to cierpienia Chrystusowe, a jeżeli z radością wytrwamy aż do śmierci, wtedy okażemy się godnymi nagrody – Królestwa, chwały i czci. Powinniśmy pamiętać, że Pan Bóg powołuje nas nie tylko do czci, lecz także do sprawiedliwości i świętobliwości. Zatem starajmy się żyć sprawiedliwie, trzeźwo, życiem samoofiary.

Bóg daje nam do zrozumienia, co jest Mu przyjemne, co Mu się podoba w naszych charakterach, a co nie. Mówi nam, że podoba Mu się, gdy posiadamy znaczną miarę Jego ducha świętego. Mamy posiadać pokorę i dobroć Chrystusa. Apostoł mówi, że mamy obfitować w cierpliwość, panowanie nad sobą, wytrwałość w cierpieniach, braterską dobrotliwość i miłość. Jeżeli te owoce w nas będą i będziemy w nie obfitować, wówczas nie będziemy próżni ani bezowocni w znajomości Pańskiej, a w takim razie będzie nam dane hojne wejście do wiecznego Królestwa naszego Pana i Zbawiciela. Kto jednak nie docenia konieczności tego, jest ślepy i jak mówi apostoł, tego, co jest daleko, nie widzi, zapomniawszy na oczyszczenie od dawnych grzechów swoich (2 Piotra 1:7-9).

Jeżeli spłodzone z ducha Nowe Stworzenie nie widzi swego przywileju, by rozwijać ducha swojego Mistrza – ducha świętobliwości, to zapewne dlatego, że nie czyni postępu. Jest jak nowo narodzone dziecię, które nie nauczyło się jeszcze używać dobrze swego wzroku. Wiecie, że kocięta dopiero w dziewiątym dniu otwierają oczy i wtedy stopniowo przyzwyczajają się do używania swojego wzroku. Tak jest i z nami jako Nowymi Stworzeniami; na początku naszych doświadczeń nie wiemy, jak właściwie korzystać z naszego duchowego wzroku; lecz gdy wzrastamy i osiągamy dojrzałość, musimy z właściwego punktu zapatrywać się na życiowe sprawy. Musimy doświadczyć, „która jest wola Boża, dobra, przyjemna i doskonała” (Rzym. 12:2). A jeżeli zaraz od początku naszym pragnieniem będzie czynić wolę Bożą i postępować ku doskonałości, to zrozumiemy ją lepiej i będziemy mogli ją pełnić. [52,1]