OPUSZCZAJĄCY – Jak ich pozdrawiać?

Pytanie (1909)Jak mamy pozdrawiać tych, którzy opuścili zgromadzenie i mówią o nas gorzej niż o Babilonie? Czy powinniśmy serdecznie ich witać, gdy przyjdą na zebranie?

Odpowiedź – Myślę, że nie. Dlaczego mielibyście to robić? Jestem szczególnie serdeczny dla tych, którzy posiadają podobieństwo do naszego drogiego Zbawiciela i odznaczają się charakterem podobnym do Jego charakteru. Tym, co opuścili zgromadzenie, nie okazywałbym tej serdeczności wyłącznie po to, żeby pokazać im różnicę, żeby nie myśleli, iż są lepsi od tych, którzy pozostali w zborze; wszak w jakiś sposób stali się oporni. Powinni być pozdrawiani zgodnie ze słowami apostoła: „abyście upatrywali tych, którzy czynią rozerwania i zgorszenia” [Rzym. 16:17]. Naznaczcie tych, którzy dążą do rozerwania i nie czyńcie sobie z nich serdecznych przyjaciół, nie wybierajcie ich na starszych itp., bo to byłoby złą rzeczą. Nie popierajcie nikogo, kto ma usposobienie do zwady. Unikajcie go, niech walkę prowadzi z samym sobą. Przy tym powinniśmy czuwać, abyśmy nie wyhodowali w naszych sercach podobnego ducha. Bądźmy uprzejmi, lecz stanowczy. Gdyby ktoś z takich do mnie podszedł, podałbym mu rękę. Nie odmówiłbym uściśnięcia dłoni, lecz nie starałbym się uczynić z niego serdecznego towarzysza. Chcemy pamiętać, co mówiono o apostołach w pierwotnym Kościele: „Poznali je, iż byli z Jezusem” [Dzieje Ap. 4:13]. Za naszego serdecznego przyjaciela powinniśmy mieć naszego Pana. Pragniemy być zawsze w społeczności z Nim i z tymi, którzy posiadają najwięcej podobieństwa do Jego charakteru, najbardziej Go przypominają. Są to ci, którzy posiadają ducha Chrystusowego. Pan Jezus na swoich uczniów wybierał tych, co posiadali Jego ducha. Z tych upodobał sobie szczególnie trzech: Piotra, Jakuba i Jana – byli najbliżej Niego i z nimi spędzał najwięcej czasu. Ci trzej byli z Jezusem na Górze Przemienienia, byli także najbliżej Niego w ogrodzie Getsemane. Zasięgajcie rady tych, którzy posiadają ducha Pańskiego. [30,1]