Przychodzi poranek – także i noc

[Ostatnie zapisane kazanie pastora Russella]

„Stróżu! co się stało w nocy? Rzekł stróż: Przyszedł poranek, także i noc” – Izaj. 21:11‑12.

Ś

wiatowa literatura pokazuje, że ludzie inteligentni nie chcą wierzyć, iż Boski cel stworzenia naszej ziemi już został osiągnięty. Ustawicznie znajdujemy wzmianki o „poranku nowego dnia” lub o „złotym wieku” itp., itd. Po rzeczywiste wskazówki w tym względzie udajemy się jednak nie do tęsknot ludzkich serc, lecz do obietnic naszego Boga.

Biblia jak najbardziej stanowczo oświadcza, że cały okres ludzkiej historii był jak dotąd czasem nocy. Prorok Dawid wyjaśnia: „Z wieczora bywa płacz, ale za poranku wesele” – Psalm 30:6. W ten sposób mamy prorocze zapewnienie, że będzie poranek, którego chwała, blask i błogosławieństwo w pełni zrównoważą wszelkie mroki minionego czasu nocy. Nasz tekst jest także jednym z tego rodzaju proroctw. Poselstwo Pańskie jest następujące: „Przychodzi ranek”. Św. Paweł pisze, że do jego czasów świat znajdował się pod panowaniem grzechu i śmierci, a nie pod panowaniem sprawiedliwości i życia (Rzym. 5:21). Wykazuje on również, że dzień Pański przyjdzie stopniowo i ukradkiem, że zachwyci świat znienacka – „jako złodziej w nocy” (1 Tes. 5:1‑6).

Wszyscy apostołowie zapewniają nas, że nie jest Bożym zamiarem dozwolić, by grzech i śmierć miały stale i na zawsze panować. Mówią nam, iż Boski program przewiduje, że w naznaczonym przez Ojca czasie Mesjasz obejmie wielką moc i panowanie jako Król królów i Pan panów, pokonując grzech i wszelkie zło i dźwigając ludzkość oraz udzielając Boskiego błogosławieństwa w miejsce Boskiego przekleństwa, które trwało sześć tysięcy lat. Pisarze Biblii tłumaczą, że nie oznacza to zmiany Boskiego planu, lecz że Bóg sam to zamierzył jeszcze przed założeniem świata i że choć pozwolił, by grzech wszedł na świat i by śmierć panowała nad dziećmi Adama, to jednak w pełni przygotował Odkupiciela, który miał umrzeć za nasze grzechy, a ostatecznie stać się odnowicielem i dawcą życia dla Adama i całego rodzaju ludzkiego, to jest tych, którzy zaakceptują życie wieczne na Boskich warunkach.

Apostołowie mówią nam, że podczas tej nocy, to jest od śmierci Jezusa, Bóg dokonuje szczególnego dzieła – wybiera spomiędzy ludzi wyjątkową klasę, gromadkę świętych, Kościół pierworodnych, których imiona zapisane są w niebie. Nie są oni wybierani z jakiegoś jednego narodu lub wyznania, ale jest to „maluczkie stadko”, któremu upodobało się Ojcu dać królestwo [Łuk. 12:32], składające się ze wszystkich świętobliwych naśladowców Jezusa, którzy postępują Jego śladami po „wąskiej drodze” w ciągu tego Wieku Ewangelii. Ich doświadczenia mają ich usposobić do uczestnictwa wraz z ich Odkupicielem w Jego Mesjańskim Królestwie. Ich próby, ich posłuszeństwo i ich cierpienia dla sprawiedliwości sprawują przeogromną obfitość wiekuistej chwały [2 Kor. 4:17 NB]. Jeśli będą cierpieć z Mistrzem dla sprawy Prawdy w teraźniejszym życiu, mają otrzymać z Nim chwałę, cześć i nieśmiertelność w przyszłym życiu i być współdziedzicami z Nim w Jego Królestwie.

Zbliżanie się wschodu Słońca Królestwa

Nawet między ludem Bożym niewielu jest takich, co rozumieją, że Jezus wyraźnie uczy, iż wzejdzie „słońce sprawiedliwości”, a jego światło rozpocznie nowy dzień i składać się będzie z uwielbionego Kościoła Chrystusowego – przemienionego z ludzkiej do boskiej natury przez udział w „pierwszym zmartwychwstaniu”. Jezus opowiada o tym w przypowieści o pszenicy i kąkolu. Mówi, że przy końcu obecnego Wieku Ewangelii wszyscy należący do klasy pszenicy zostaną zgromadzeni do niebiańskiego gumna i że wtedy „sprawiedliwi lśnić się będą jako SŁOŃCE w królestwie Ojca swego” (Mat. 13:43). Nie mamy sądzić, by to miało oznaczać Kościół bez Odkupiciela, lecz powinniśmy pamiętać, że Jezus jest Głową „kościoła, który jest jego ciałem” (Efezj. 1:22‑23).

Jak cudowne, jak piękne i jak stosowne są te obrazowe słowa Biblii! Zaiste, są to natchnione obrazy! Tylko nasz Pan wiedział o tym wielkim planie Bożym, nikt inny, i tylko On mógł przedstawić owe obrazy ukazujące jego rozwój. W różnych wyrażeniach i podobieństwach Biblia stara się przekazać nam niewielki przebłysk owego chwalebnego stanu tego nowego dnia. Ten nowy dzień i Królestwo staną się pożądaniem wszystkich ludzi. W owym dniu sprawiedliwi zakwitną, a czyniący zło zostaną odcięci od życia. W ciągu tego tysiącletniego dnia Mesjaszowego Królestwa Szatan będzie związany, „aby nie zwodził więcej narodów” (Obj. 20:2‑3). Posiadaczy ziemskich więcej nie będzie, bo „nie będą budować tak, aby ktoś inny mieszkał, nie będą sadzić tak, aby ktoś inny korzystał z plonów; (...) co zapracowały ich ręce, to będą spożywać” (Izaj. 65:22). Ziemia także wyda urodzaj swój [Psalm 67:7]. Strumienie wytrysną na pustyni; rozweseli się spieczona ziemia [Izaj. 35:6,1]. Cała ziemia stanie się niczym ogród Eden. Jest ona podnóżkiem stóp Bożych, a On oznajmia, że uczyni go chwalebnym. Ziemia nie będzie spalona literalnym ogniem, jak kiedyś myśleliśmy. Ona „na wieki stoi” (Kazn. 1:4), bo [Bóg] „nie na próżno stworzył ją, ale na mieszkanie utworzył ją” (Izaj. 45:18).

Cudowne przebłyski światła

Najcudowniejszą rzeczą, o której mówi Biblia odnośnie tego nowego dnia, jest to, że przyniesie on wielką inteligencję i oświecenie każdemu stworzeniu. „Światło znajomości chwały Bożej napełni całą ziemię, tak jak morze wodami napełnione jest” – Izaj. 11:9. „I nie będzie uczył żaden bliźniego i żaden brata swego, mówiąc: Poznajcie Pana, bo mnie wszyscy poznają, od najmniejszego z nich aż do największego z nich, mówi Pan” – Jer. 31:34. Ostatecznie każde kolano się skłoni i wszelki język będzie wyznawał ku chwale Boga.

Jakże zachwycającą perspektywę zawiera Biblia dla Kościoła i dla wielu ze świata, aby mogli okazać potrzebną ufność, by w to uwierzyć! Istotnie, świat do pewnego stopnia widzi, że zbliżają się wielkie błogosławieństwa, lecz czym one są i w jaki sposób przyjdą, tego ludzkość nie wie; świat bowiem „w mądrości swojej nie poznał Boga” [1 Kor. 1:21]. Mądrzy tego świata odrzucili Biblię i nie uznają jej jako Boskiego objawienia, dlatego też zostali pochwyceni w swojej chytrości [1 Kor. 3:19]. Ich szczycenie się w mądrości usidla ich i zaślepia na Boże objawienie. Jednak niektórzy z naszych wielkich myślicieli, jak Edison i inni, widzą, że świat stoi u wrót epoki nadzwyczajnych wynalazków i umiejętności, które zmienią oblicze ziemi i ludzi na niej mieszkających. Nieświadomie potwierdzają oni Biblię, chociaż w nią nie wierzą i nie wiedzą o jej przesłaniach.

Brzask rozpoczął się w roku 1874

Nie zatrzymujmy się teraz na omawianiu ciemności tej nocy i jej płaczu. Obudźmy się i zauważmy, że brzask nowego Wieku zaczął już świtać. Przez ostatnie czterdzieści dwa lata jesteśmy już w nim i cieszymy się wieloma jego błogosławieństwami. Lecz błogosławieństwa te przyszły niepostrzeżenie jak złodziej w nocy, tak że mało kto mógł rozpoznać ich wielkie znaczenie. Niektórzy zwracali uwagę na fakt, że od roku 1874 znajdujemy się już w brzasku Tysiąclecia. Chronologia biblijna jasno uczy, że skończyło się sześć tysięcy lat od stworzenia Adama – sześć wielkich dni, po tysiąc lat każdy, o czym wspomina św. Piotr: „Dzień u Pana jest jako tysiąc lat” (2 Piotra 3:8). Teraz rozpoczął się wielki, siódmy dzień, liczący także tysiąc lat. Cieszymy się jego świtaniem. Będzie to wspaniały dzień! Cóż więc dziwnego, jeżeli jego brzask jest tak znamienny!

Może to kogoś zdziwi, gdy mu powiemy, że ostatnie czterdzieści dwa lata więcej znaczyły dla świata pod względem rozwoju edukacji, wzrostu zasobności, pomnożenia się wszelkiego rodzaju wynalazków i udogodnień w zakresie pracy, jak też ochrony i bezpieczeństwa ludzkiego życia niż wszystkie poprzednie sześć tysięcy lat, i to o wiele więcej. Świat wytworzył prawdopodobnie tysiąc razy więcej bogactw w ciągu tych ostatnich czterdziestu dwóch lat niż przez poprzednie sześć tysięcy lat, a jednak zmiany te nadeszły tak stopniowo, że mało kto mógł je zauważyć.

Wszędzie widać wypełnianie się proroctw

Czterdzieści dwa lata temu ludzie pracowali od wschodu słońca do zachodu; dziś nagle mamy ośmiogodzinny dzień pracy. Czterdzieści dwa lata temu prawie każda praca była wykonywana w pocie czoła; dziś prawie wszystko robi się przy pomocy maszyn. Czterdzieści dwa lata temu maszyny do szycia zaczynały dopiero być udoskonalane, dziś są one wszędzie niezastąpione. Rzecz ma się podobnie z tysiącami domowych udogodnień! Podobnie jest w zakresie urządzeń sanitarnych i kanalizacyjnych. Tak samo, jeśli chodzi o urządzenia rolnicze, żniwiarki i wiązarki, kosiarki, automobile, silniki gazowe itp., itd. – wszystko to pochodzi z ostatnich czterdziestu dwóch lat. W naszych miastach istnieją cudowne wygody! Salomon w całej swojej chwale nawet nie śnił o podobnych rzeczach, którymi cieszą się najbiedniejsi ludzie w Ameryce!

Proroctwa nawiązujące do potoków na pustyni i pustkowia zakwitającego jak róża wypełniają się – nie w sposób cudowny, lecz zgodnie z Boskim postanowieniem związanym ze wzrostem ludzkiej umiejętności. Wiercone są studnie artezyjskie, budowane są kanały irygacyjne, nie tylko w zachodnich Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, ale i w dalekiej Mezopotamii. Wyniki są nadzwyczajne. Ziemia, która wcześniej nie była nic warta, dziś kosztuje 500 dolarów za akr. Rozwój umiejętności wspierany jest rządowymi przedsięwzięciami w celu jej rozpowszechnienia wśród ludzi. W różnych miejscowościach dokonuje się na koszt publiczny analizy gleby, a to daje rolnikowi pojęcie, jakie stosować nawozy, aby osiągnąć zadowalające plony. W takiej sytuacji nie dziwi nas więc, gdy się dowiadujemy, że z jednego akra ziemi zbiera się nawet do 156 buszli [96 q/ha] kukurydzy, a przy uprawie ziemniaków nierzadko osiąga się około 600 buszli [35 t/ha] i więcej.

Czyż nie jest to wypełnianiem się proroctw biblijnych? Kto może zaprzeczyć tym faktom? Co one znaczą? Odpowiadamy, że to dokładnie potwierdza Boskie oświadczenie opisujące nasze czasy: „Bo to wiele ich przebieży, a rozmnoży się umiejętność”; „mądrzy [z ludu Bożego] zrozumieją”; „a będzie czas uciśnienia, jakiego nie było, jako narody poczęły być” (Dan. 12:4,10,1).

Narastanie ogólnego niezadowolenia

Znajdujemy się w poranku wspomnianym w naszym tekście. O, cóż to za wspaniały poranek! Jak bardzo różnią się obecne warunki od tych, jakie istniały za czasów naszych dziadków! Jak wdzięczny powinien być cały świat! Peany chwały powinny wznosić szczególnie ludy uprzywilejowanych krajów cywilizowanych, a pomocne ręce powinny się wyciągać, by nieść te same błogosławieństwa do krajów pogańskich. Ale czy tak jest? Czy ludzie czują się szczęśliwi, radośni i zadowoleni z nowego dnia – z tego daru Boskiej opatrzności?

Nie! W miarę jak błogosławieństwa Boże spływają na świat, narasta ogólne niezadowolenie ludzi i niewiara, nie tylko względem Pisma Świętego jako Boskiego objawienia, ale w wielu przypadkach nawet odnośnie istnienia inteligentnego Stwórcy. Mimo ogromnego wzrostu światowych bogactw i mimo tego, że wiele szlachetnych dusz używa tych bogactw w sposób godny pochwały, to jednak przeważa ogólne prawo samolubstwa, a wszelkie prawa, które zostały ustanowione albo które mogą być ustanowione, nie dają rady gigantycznym instytucjom naszych czasów – korporacjom, nie mogą ich powstrzymać od wyzyskiwania mas ludu na rzecz zaledwie niewielu.

Czy Bóg wiedział o tych wszystkich rzeczach? Co zamierza z nimi zrobić? Czy wprowadzi błogosławieństwa Tysiąclecia i dozwoli, by ludzie ujęli w swoje ręce tajemnice przyrody i ujarzmili ją przez swoją własną mądrość i wytrwałość, zapominając całkowicie o Bogu? Czy będą jeszcze bardziej niezadowoleni? Czy Tysiąclecie niezadowolenia byłoby korzystne? Co Bóg uczyni z tym wszystkim?

Ciemna noc już nastaje

Zgodnie z Biblią Bóg przewidział warunki naszych czasów, jakie teraz obserwujemy, i w naszym tekście podaje klucz do rozwiązania – na innym miejscu w Piśmie Świętym jest to przedstawione całkiem jasno. Przez proroka Bóg mówi o przyjściu ciemnej nocy – po brzasku dnia, to jest przy wschodzie słońca, miały przyjść ciemne chmury. Ta czarna godzina jest opisana w proroctwie Daniela oraz w proroctwie Jezusa jako „czas uciśnienia, jakiego nie było, jako narody poczęły być”.

Badacze Pisma Świętego widzą, że ten czas ucisku już się rozpoczyna – w postaci uwolnienia wiatrów konfliktu w Europie. W świetle Biblii przewidują, że wynikiem obecnej wojny będzie wielkie przebudzenie narodów – rządów ziemskich oraz wzrost wiedzy i niezadowolenia między ludźmi. Następną fazą ucisku ma być zgodnie z Biblią wielkie „trzęsienie ziemi”, jakiego nigdy nie było, odkąd są ludzie na ziemi – nie literalne trzęsienie ziemi, lecz symboliczne, czyli rewolucja. Potem ma nastąpić trzecia faza klęski, najciemniejsza ze wszystkich, czyli symboliczny ogień anarchii, który zniszczy doszczętnie naszą obecną cywilizację. A wtedy, pośród najokropniejszego czasu ucisku Mesjasz, wielki Król, obejmie swą potężną władzę i użyje jej, powodując, że wzburzone fale ludzkich namiętności będą uspokojone, a ogień anarchii stłumiony; rozpocznie się natomiast panowanie sprawiedliwości i pokoju.

Czy nie widzimy mądrości w wielkim programie Stwórcy – że zezwoli ludzkości przekonać się o swej nieudolności, o potrzebie Boga, o tym, że jest Bóg i że Jego chwalebne zamiary względem ludzkości objawione są w Jego Słowie? Nic dziwnego, że Biblia mówi o tym objawieniu Pana jako o „cichym głosie Bożym” zwracającym się do rodzaju ludzkiego poprzez Królestwo Mesjasza. Nic też dziwnego, iż Pan oświadcza, że „na ten czas przywróci narodom wargi czyste, którymi by wzywali imienia Pańskiego i służyli mu jednomyślnie” (Sof. 3:9).

Cieszymy się, że nadchodzą takie wspaniałe rzeczy – nawet jeśli potrzebne jest, żeby świat osiągnął je poprzez utrapienia czasu ucisku. Szczęśliwi są ci, których oczy i uszy zrozumienia są teraz otwarte i którzy znajdują się w takim stanie serca wobec Pana, że z wyprzedzeniem może im On objawić pewną część bogactw Jego łaski, dobroci i miłosierdzia oraz okazać, w jaki sposób wszystkie te utrapienia mają sprowadzić błogosławieństwa dla ludzkiej rodziny. Zaprawdę, gdy coraz lepiej rozumiemy Boski charakter i plan, nasza doskonała miłość ku Bogu usuwa wszelką bojaźń i jesteśmy w stanie radować się wszystkimi Jego proroctwami i obietnicami. ¦