„Nawet wiatry i morze
są mu posłuszne”
„Kim jest
Ten, że nawet wiatry i morze są mu posłuszne?”
– Mat. 8:27 NB.
T |
ekst nasz wzięty jest z ewangelicznej
opowieści o burzy na Jeziorze Galilejskim, podczas której Jezus spał
w tylnej części łodzi, aż odważni żeglarze, zatrwożeni burzą, zawołali do
Niego: „Nauczycielu! nie dbasz, że giniemy?” [Mar. 4:38] Wtedy Zbawiciel,
wstawszy, zgromił burzę i nastała wielka cisza. Gdy uczniowie – rybacy to
spostrzegli, rzekli: „Kim jest Ten, że nawet wiatry i morze są mu
posłuszne?”
Mamy wiele współczucia dla rodaków Jezusa,
którzy nie potrafiąc Go zrozumieć, spowodowali Jego egzekucję, gdyż uważali Go
za groźnego dla swych instytucji. Jego cudowne słowa, cudowne słowa żywota,
o których jest napisane, że ludzie mówili, iż „nigdy nie mówił człowiek
jako ten człowiek” [Jan 7:46] i w ogóle Jego cudowna osobowość
wydawały im się rzeczywiście niezgodne z Jego ogólną postawą. Nie mienił
się być JHWH, nie mienił się być swym własnym Ojcem, jak to niektórzy dziś
nauczają, ale przeciwnie, mówił: „Ojciec mój większy jest niż ja” [Jan 14:28].
Jednakże twierdził, że ma specjalną relację z Bogiem i demonstrował
to przez takie cuda jak ten opisany w naszej lekcji. Gdyby dokonał tego
i mówił takie rzeczy jako członek jednej z popularnych w Jego
dniach sekt, byłby poważany. Gdyby się przyłączył do faryzeuszy i uznał
ich tłumaczenie Prawa w jednym znaczeniu względem ludzi,
a w innym względem samych siebie, otrzymałby wiele honorów od
bogatych i od biednych, od uczonych i od prostaków. Ale On
sprzeciwiał się temu wszystkiemu przez swoją uniżoność w obcowaniu ze
zwykłym ludem, przyjmując niektórych z nich za swych specjalnych uczniów
i posyłając ich jako swych reprezentantów. To szczególnie powodowało, że
miał piętno głupca w oczach mądrych tego świata. To Go też dyskredytowało
nie tylko jako człowieka i nauczyciela, ale szczególnie jako tego, który
mienił się być Mesjaszem, Królem chwały, który miał założyć Królestwo. Możemy
doskonale zrozumieć, dlaczego ludzie uczeni tamtych albo tych czasów skłonni
byli i są uważać takiego kogoś za oszusta, samozwańca lub zwodziciela.
Pozory świadczyły przeciwko Niemu.
„A więc jesteś królem”
Wyobraźmy sobie wielkiego Nauczyciela
chodzącego ze swymi dwunastoma apostołami, nieopisany tłum tych, którzy chętnie
Go słuchali – niewielu możnych, niewielu uczonych, niewielu bogatych, niewielu
poważanych. Usłyszmy Go mówiącego im – tym, którzy uznawali siebie za
nieuczonych i prostaków (Dzieje Ap. 4:13) – że jeśli będą Mu wierni, On
pozwoli im siedzieć z sobą na swoim tronie, sądząc dwanaście pokoleń
Izraela. Stwierdzenie takie na pewno wydawało się oszukańcze; On zaś nie miał
serca, by potępiać Żydów, którzy tak mylnie Go przedstawiali. Święty Piotr nie
potępił ich, ale wyraźnie powiedział: „Ale teraz, bracia, wiem, żeście to
z nieświadomości uczynili, jako i książęta wasi, i zabiliście
dawcę żywota” (Dzieje Ap. 3:15‑17; 1 Kor. 2:7‑8).
Czy możemy się dziwić, że uczeni Żydzi tamtego
czasu byli zmieszani? Na pewno słyszeli o Jego cudach –
o przywróceniu przez Niego wzroku ślepemu i siły uschniętej ręce
człowieka chromego; a już na pewno w przypadku Łazarza otrzymali
demonstrację Jego mocy nad umarłym. Dostrzegali to, że cuda wywierały wpływ na
tłumy, że umniejszały ich własną cześć pośród ludu. Wiedzieli, że wiele spośród
wypowiedzi Jezusa było zadziwiająco mądrych oraz że Jego krytyka ich własnych
sprzeczności była uderzająco ostra. A jednak mówili: Wiemy, że jest On
zwodzicielem, z powodu Jego osobliwych roszczeń do bycia Mesjaszem
i Synem Bożym. To twierdzenie czyni bezwartościowymi wszelkie Jego nauki
i doniosłe czyny. Nie może być prawdą, że jest On Mesjaszem, na którego
nasz naród czekał ponad szesnaście stuleci. Bóg na pewno zesłałby Mesjasza,
któryby dostatecznie zademonstrował chwałę i moc, aby przekonać
najbardziej inteligentnych z naszego narodu, nauczonych w Piśmie,
faryzeuszy i kapłanów. To, od czego oni wszyscy odstępują i na co
skarżą, musi być fałszywe.
Dla dobra narodu
Żydowscy mędrcy sprzed osiemnastu stuleci
uznali, że człowiek, który wprawił tłumy w stan wielkiego podniecenia
oczekiwaniem, że jest On Mesjaszem-Królem, choć nie posiadał armii
i poparcia finansowego na swoją kampanię, ośmieszyłby ich naród w oczach
Rzymian. W rezultacie mogliby im oni na polecenie cesarza odebrać cywilne
i religijne prawa oraz przywileje, jakimi się cieszyli. Zebrali radę
i zdecydowali, że w interesie narodowego pokoju ten złotousty
cudotwórca powinien być ukazany jako zwodziciel albo zostać zabity.
Z początku próbowali wystawić Go na pośmiewisko przez usidlenie Go
w mowie w obecności Jego naśladowców i rzeszy ludu. Lecz Jego
umysł był bystrzejszy niż ich, a strzały, jakie wymierzyli przeciwko
Niemu, odbiły się ku ich własnemu zawstydzeniu i umocniły Jego pozycję
w ocenie Jego naśladowców oraz w oczach ludu. Jedna z tych prób,
która miała wykazać bezzasadność Jego twierdzeń i ich zwodniczość oraz
zniechęcić Jego naśladowców, godna jest szczególnej uwagi, bo dostarcza nam ona
klucza do poznania uczuć owych przywódców, a także rzeczywistych faktów
w tej sprawie, których przywódcy ci nie zdołali dostrzec.
Królestwo pośród was
Wpływowi Żydzi
mówili: Pozwólcie nam zapytać tego fałszywego Mesjasza odnośnie Jego roszczeń,
nie z chęci poprawienia Go, ale w nadziei otwarcia oczu Jego
naśladowcom za nieudolność i fałszywość Jego nauk. Wtedy zobaczą próżność
nadziei, jakie w Nim pokładali, i głupotę porzucenia swych zawodów,
żeby się stać Jego naśladowcami z myślą o zasiadaniu razem z Nim
na Jego tronie. Zobaczą, że On nie ma perspektyw na zdobycie tronu, a oni
są jedynie zwiedzeni przez Niego w takich oczekiwaniach. Pytali się Go:
Kiedy się ukaże twoje królestwo? Jak wiele upłynie czasu, zanim usiądziesz na
swym tronie i będziesz mieć na nim z sobą swych naśladowców? Jak
wiele czasu upłynie, zanim to Mesjańskie Królestwo będzie rządzić
w Palestynie i rozciągnie się od jej granic aż po krańce ziemi? Gdy
nam odpowiesz na te pytania, wstawimy ci inne – co do twojego finansowego
poparcia i zasobów, odnośnie kwalifikacji – twoich własnych
i poddanych ci urzędników, uzbrojenia twych żołnierzy i zaopatrzenia
potrzebnego do tak szeroko zakrojonej kampanii, jaką wkrótce zamierzasz
rozpocząć w myśl twego nauczania.
Krótka odpowiedź
wielkiego Nauczyciela zupełnie uciszyła wszelkie zarzuty. Gdyby ludzie ci byli
„prawdziwymi Izraelitami”, Jego nauki wywarłyby na nich tak głębokie wrażenie,
że obraliby zupełnie inny kierunek zadawania pytań, niż z początku
zamierzyli. Ale oni byli nieszczerzy. Dlatego, gdy uzyskali odpowiedź na swe
pytania postawione w celu usidlenia Mistrza i Nauczyciela, poczuli
się zawiedzeni i tylko milcząc, przyznali się do porażki. Odpowiedź nie
była taka, jak oddaje to nasz niedoskonały przekład powszechny, że Królestwo
Boże jest wewnątrz was,
w obłudnych faryzeuszach, ale brzmi ona: Królestwo moje, Królestwo
Niebieskie, którego ja jestem królem, w ogóle się nie ukaże; ono będzie królestwem niewidzialnym – nie przyjdzie
dostrzegalnie lub z zewnętrzną demonstracją. Nikt też nie powie: Oto tu albo
oto tam jest, albowiem będzie ono wszędzie pośród was, pomiędzy wami,
niewidzialne, ale wszechpotężne (Łuk. 17:20‑22).
Zaprawdę, cóż to był za człowiek i cóż to
było za poselstwo i Królestwo – tak odmienne od tego, czego spodziewali
się Żydzi! Czy możemy się dziwić, że tylko stosunkowo mała ich grupa posiadała
odpowiedni stan serca na przyjęcie tego poselstwa odnoszącego się do duchowego
Królestwa? Nie! Nawet najbliżsi Mu uczniowie nie mogli pojąć głębi Jego nauk,
dopóki po Jego śmierci i zmartwychwstaniu, w dniu Pięćdziesiątnicy,
nie otrzymali specjalnie przepowiedzianego oświecenia (Joela 2:29).
Nadzieje Izraela jedynie odłożone
Wtedy dopiero zrozumieli prawdziwą głębię nauk
Tego, który mówił, jak nikt z ludzi nie mówił. Wtedy pojęli, że był On
jednorodzonym Synem Bożym, który w posłuszeństwie względem Boskiego
programu dla Izraela i całego świata opuścił niebieskie przybytki
i chwałę duchowej natury i stał się ciałem – „człowiekiem Chrystusem
Jezusem” (1 Tym. 2:5). Wtedy zrozumieli nie tylko to, że był doskonałym
człowiekiem, ale że przez pomazanie duchem świętym, który zstąpił na Niego
w czasie chrztu, był On też prawdziwym Pomazańcem Bożym, pozaobrazowym
Kapłanem, pozaobrazowym Prorokiem i pozaobrazowym Królem – że nie był nimi
w ciele, ale że nowa, duchowa natura, spłodzona w Nim przez
pomazanie, została udoskonalona w zmartwychwstaniu i że dopiero ów
uwielbiony Chrystus na duchowym poziomie dokona owych wszystkich wielkich
rzeczy przepowiedzianych przez proroków – błogosławienia całego Izraela
i wszystkich narodów ziemi w słusznym u Boga czasie. Wtedy
zrozumieli znaczenie słów Mistrza wypowiedzianych do rzymskiego gubernatora:
„Królestwo moje nie jest z tego świata [Wieku]; gdyby z tego świata
było Królestwo moje, słudzy moi walczyliby, abym nie był wydany [na śmierć]”.
Wtedy pojęli, że Jego Królestwo nie będzie mniej rzeczywiste i potężne,
ale bardziej, ponieważ będzie niebieskie, duchowe, które w słusznym
czasie, w wiekach, które przyjdą, będzie działać przez naród izraelski,
tak jak było oryginalnie przyobiecane i oczekiwane.
Apostołowie dostrzegali to, że ich narodowe
nadzieje nie były rozbite, nie zostały zniszczone, ale wszystkie będą mieć swe
wypełnienie, chociaż czas ich spełnienia się był odłożony. A oni widzieli
dwie przyczyny owego opóźnienia:
1) Aby uczynić Mesjańskie błogosławieństwa tak
wielkimi, jak Bóg zamierzył – obejmującymi cały świat i oferującymi życie
wieczne – konieczne było, aby została złożona wielka ofiara za grzechy – ofiara
zobrazowana przed wiekami w ofiarach izraelskiego Dnia Pojednania, ofiara
w dwóch częściach. Te dwie części są pokazane w izraelskim Dniu
Pojednania w ofierze za grzech z cielca i w ofierze za
grzech z kozła Pańskiego. Jezus sam wypełnił tę pierwszą, której zasługa
została zastosowana za nielicznych świętych z Żydów i z pogan,
którzy podczas obecnego Wieku Ewangelii uczynili zupełne poświęcenie, aby iść
śladami Odkupiciela. Część druga ofiary – ofiara z kozła – obrazuje grono
Pańskich wiernych naśladowców, którzy poświęcają się przez cały ten Wiek.
Przykryci szatą Jego sprawiedliwości cierpią z Nim ofiarniczo (Hebr. 13:11‑13).
Ich nagrodą będzie udział z Odkupicielem
na niebiańskim, duchowym poziomie, uczestnictwo w Jego chwale, czci
i nieśmiertelności, w Jego wielkim dziele rozdzielania Mesjańskich
błogosławieństw dla Izraela i świata.
Jak zawstydzeni będą wszyscy ludzie, gdy
wzmiankowane przez św. Piotra czasy restytucji (Dzieje Ap. 3:19‑23)
zostaną wprowadzone! Jak zdumieni będą wszyscy dobrocią Bożą oraz Jego
wiernością w dotrzymaniu wszystkich obietnic! Jak zwrócone będą oczy całej
ludzkości z powrotem na dni Jezusa w ciele, gdy ukazał się On
pomiędzy ludźmi, aby położyć fundament pod swe chwalebne Mesjańskie Królestwo
przez złożenie z siebie ofiary za grzechy wszystkich ludzi, ażeby przez to
mógł oczyścić ze wszystkich grzechów każdego, ktokolwiek zechciałby przyjść do
Ojca przez Niego i w ten sposób mieć prawo do przywrócenia pragnących
i posłusznych do zupełnej doskonałości oraz do zniszczenia buntowników we
wtórej śmierci. Wtedy wszyscy jak nigdy przedtem poznają moc słów naszego
tekstu: „Kimże jest Ten człowiek?” Poznają Go oni jako Tego, który był
człowiekiem „posłanym od Boga”. Poznają Go jako Tego, który już teraz jest
nader wywyższony, wysoko ponad ludzi i aniołów, nagrodzony najwyższą
nagrodą, jaką Bóg mógł dać swemu umiłowanemu Synowi, w którym Mu się
upodobało, a którego sinością Izrael i my wszyscy jesteśmy
uzdrowieni. ¦