Naczynia garncarskie
„Izali nie
ma mocy garncarz nad gliną, żeby z tejże gliny uczynił jedno naczynie ku
uczciwości, a drugie
ku zelżywości?” – Rzym. 9:21.
W |
zacytowanym powyżej wersecie Apostoł
zwraca naszą uwagę na to, że z jednej i tej samej bryły gliny wprawny
garncarz może zrobić naczynie ozdobne – na przykład wazę do ozdobienia kominka
lub włożenia do niej kwiatów, puchar, dzban na wodę, czy też pojemnik na pomyje
albo na odpadki. Wszystkie te naczynia są pożyteczne, stąd też w pewnym
sensie wszystkie są szacowne, wartościowe. Jest jednak pewna godność czy
szacowność, która kojarzy się z wazą, pucharem czy dzbanem, a której
nie przypisalibyśmy pojemnikowi na pomyje. Glina na wszystkie te naczynia jest
jednakowa, ale decyzja, na co ją przeznaczyć, należy do garncarza. Taka jest
nauka z naszego tekstu. Wskazuje on na Boga jako tego, który rozpoczął w nas
dobre dzieło i który, jeśli Mu się odpowiednio poddamy, dopełni tego
dobrego dzieła w dniu Jezusa Chrystusa, gdy zakończy się ono
w „pierwszym zmartwychwstaniu” o poranku Tysiąclecia.
Apostoł oświadcza, że tak jak garncarz ma moc,
czyli prawo, robienia naczyń według własnego upodobania, tak też Bóg ma prawo,
czyli moc czynienia co zechce ze swoimi stworzeniami. Trzeba więc pozostawić
wielkiemu Boskiemu Garncarzowi prawo zadecydowania, co uczyni On
z ludzkiej gliny; dopiero w miarę zapoznawania się z rzeczywistym
charakterem Boga uczmy się rozumieć Jego upodobania w zakresie rozmaitości
Jego rękodzieła. Znając Go na tyle, na ile objawia się nam w swoim Słowie
jako dobry Bóg, który nie lubuje się w niegodziwości, lecz w prawdzie
i którego wielbią wszystkie Jego czyny, jesteśmy pewni, że Jego dzieło
jest doskonałe, a gdy zostanie dokończone, wówczas różnorodność wszystkich
mniej lub bardziej zaszczytnych naczyń w obrębie Jego stworzenia będzie
przysparzać Mu chwały. Reszta – wszystko, co będzie bez wartości, wszyscy,
którzy nie wyrażą zgody, by dokonało się w nich Jego dobre dzieło –
zostanie przez Niego zniszczona.
Możemy się zatem spodziewać, że ostatecznie
wielkie Boże dzieło w odniesieniu do ludzkości ukaże rozmaitość naczyń,
jednych ku większej, a drugich ku mniejszej czci i że pośród Jego
dzieł nie będzie żadnego nieudanego, żadnego diabelskiego, żadnego złego. Pismo
Święte nigdzie nie wskazuje, że Szatan i demony są przeciwnikami Boga
dlatego, że tak zostali stworzeni. Przeciwnie, mówi nam, że choć dzieło Boga
było doskonałe, oni jednak wskutek nieposłuszeństwa wobec Boskich reguł
opuścili swój pierwotny stan harmonii z Bogiem. Inaczej mówiąc sami się
pokalali. Podobnie i nasz ród, jak nas informuje Pismo Święte, został
stworzony w osobie ojca Adama jako doskonały, prawy, na wyobrażenie Boże.
Grzech, niedoskonałość, ułomność, jakie obserwujemy, nie są wcale dziełem
Bożym, jak mamy wyraźnie powiedziane, lecz jest to dzieło Przeciwnika
i kara za nieposłuszeństwo.
„Z tej samej bryły”
Apostoł nie mówi tutaj o aniołach, ani
o dobrych, ani o upadłych, lecz wyłącznie o ludzkości. Adam
i jego ród są gliną w rękach Garncarza z ilustracji Apostoła.
Pismo Święte uczy, że na skutek nieposłuszeństwa Adama ludzka glina nie nadaje
się do jakiegokolwiek użytku, ale uczy nas ono również, że Bóg sam obmyślił
wielkie lekarstwo dla uzdrowienia tej nieprzydatności, tak że teraz jako wielki
Garncarz może On postępować z gliną i urabiać ją według swego
upodobania. Omawiając ten temat, Apostoł zajmuje takie właśnie stanowisko – traktuje
ludzkość jako już odkupioną.
Z tej samej bryły, z rodziny Adama,
Pan wybrał najpierw naród izraelski, Abrahama i jego nasienie. Ta bryła
gliny była specjalnie kruszona, rozcierana, zmiękczana i w ciągu
stuleci stawała się coraz bardziej plastyczna, będąc w tym czasie
przedmiotem specjalnej Bożej obróbki w celu przygotowania na formujące
i kształtujące wpływy ducha świętego, który zstąpił w dniu
Pięćdziesiątnicy. Owszem, pewnego rodzaju naczynia, również całkiem zaszczytne,
zostały uformowane w ciągu Wieku Żydowskiego, jak mówi Apostoł
w jedenastym rozdziale Listu do Hebrajczyków, gdy wylicza tych, których
życie ukształtowane było według ich wiary w Boga i w Jego
obietnice. Zaszczytnymi naczyniami byli: Abraham, Izaak, Jakub i wszyscy
prorocy. Ale naprawdę wielkie i w pewnym sensie pierwsze dzieło
wielkiego Garncarza rozpoczęło się od naszego Pana i Jego apostołów
i było kontynuowane przez cały obecny Wiek Ewangelii. W ciągu tego
czasu Boski Garncarz wyrabiał swoje artystyczne naczynia ku najwyższej uczciwości
– naczynia chwały, czci i nieśmiertelności. Te naczynia chwały i czci
przedstawiane są w Piśmie Świętym pod rozmaitymi nazwami – członkowie
Ciała Chrystusowego, Oblubienica Chrystusa, Małżonka Barankowa, Maluczkie
Stadko, dziedzice Boży, dziedzice Abrahamowego Przymierza Obietnicy, zupełni
zwycięzcy. O nich Apostoł pisze: „Umiłowani, teraz dziećmi Bożymi
jesteśmy, ale jeszcze się nie objawiło, czym będziemy. Lecz wiemy, że gdy się
objawi, będziemy do niego podobni” [1 Jana 3:2 NB]. Stosownie do tego to
oni są wzmiankowani w naszym tekście jako
„Naczynia ku uczciwości”
Pomysłowość
wielkiego Garncarza nie wyczerpie się w procesie przygotowania tylko tych
naczyń ku uczciwości; ale mając także zapotrzebowanie na inne naczynia, ku
mniejszej uczciwości – jakkolwiek również bardzo użyteczne w Jego planie
i zamyśle – przystąpi On w ciągu nadchodzącego Wieku do przygotowania
tych innych naczyń. Ich formowanie będzie postępowało znacznie szybciej niż
praca w ciągu obecnego Wieku Ewangelii. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że
dzieło, jakie odbywa się obecnie, jest o wiele delikatniejsze, wymagające
specjalnej biegłości i troski, gdyż każde naczynie ku uczciwości otrzymuje
szczególny kształt i specyficzną formę odpowiednią do jego własnego
stanowiska czci w Królestwie Niebieskim. W przeciwieństwie do tego
dzieło nadchodzącego Wieku, odnoszące się do „gliny” ogółu ludzkości, będzie
miało bardziej mechaniczny charakter. Przykładowo, przedmioty do
pośledniejszego użytku są nie tylko mniej starannie obrabiane w rękach garncarza,
ale przeważnie wyrabiane są przez maszyny, które garncarz jedynie nadzoruje.
Tak też będzie z wielkim Garncarzem, gdy będzie się zajmował ludzką gliną
podczas Wieku Tysiąclecia; maszyny, wzorce, kruszenie gliny itd. – wszystko to
będzie w znacznej części wykonane przed rozpoczęciem się dnia Tysiąclecia,
zaś kształtowanie ludzkości pod prawami Królestwa będzie jednolitą
i stosunkowo szybko przebiegającą pracą. Będą stosowane ogólne prawa
i każdy będzie czynił postęp w miarę tego, jak się do tych praw
zastosuje.
Teraz wszakże Pan
zajmuje się swoim Kościołem jako synami. Uwzględnia On nasz kształt, postępuje
z nami nie według ciała, lecz zgodnie z naszym indywidualnym umysłem,
duchem, intencjami serca. Każdy syn, czyli każde naczynie, z rozwijającej
się obecnie klasy podlega indywidualnemu dopasowaniu i przygotowaniu
i ma swoje specjalne miejsce w chwalebnym Królestwie, do którego
został zaproszony. To Bóg prowadzi w nas tę pracę. Robi to nie tylko po
to, by wytworzyć nowy umysł, poświęcone serce poprzez obietnice swego Słowa,
ale także by urzeczywistnić w nas swoje dobre upodobanie. Te same wpływy,
niezmiernie wielkie i cenne obietnice Bożego Słowa działają przez wiarę na
te specjalne naczynia ku uczciwości, wyrabiane obecnie rękami Garncarza.
„Płomień nie spali cię” [Izaj. 43:2 NB]
Najwyborniejszemu produktowi sztuki
ceramicznej garncarz nie tylko nadaje szczególny kształt i formę, ale po
dokładnym przejrzeniu i uformowaniu wszystkich jego linii i zagięć
poddaje go specjalnemu wypalaniu. W rzeczywistości naczynie nie jest
wystawione na bezpośrednie działanie płomieni, ale jest delikatnie umieszczane
w innym glinianym pojemniku ochronnym. Dobrze nam to ukazuje szczególną
troskę, z jaką Ojciec Niebieski formuje i kształtuje każdego syna, którego
przyjmuje w obecnym Wieku Ewangelii, formując, kształtując, odwzorowując,
przekształcając cechy jego charakteru na podobieństwo owego wielkiego Wzorca,
jaki nam wystawił. Ta praca przekształcania nie jest wykonywana przy użyciu
siły czy mocy, nie przemocą ani nie pod przymusem, lecz „duchem moim, mówi Pan
zastępów” (Zach. 4:6).
Ogniste próby, które muszą sprawdzić te
naczynia pod względem ich doskonałości, dopasowania charakteru
i wykończenia, podlegają nadzorowi Boskiemu i mamy zapewnienie, że
wszystkie te rzeczy wyjdą im ostatecznie na dobre, ponieważ miłują oni Boga
i ponieważ powołani zostali według Jego woli na naczynia najwyższej czci
i królewskiej chwały wraz z ich Odkupicielem na okres Jego
tysiącletniego królowania. Jako Pańskie klejnoty czy kosztowności, których
liczba będzie skompletowana i którzy będą zgromadzeni na początku Jego
wtórego przyjścia, potrzebują oni długiego czasu na swój rozwój – więcej niż
osiemnaście stuleci – a jednak w całości stanowią zaledwie Maluczkie
Stadko, 144 000 tych, którzy stać będą na górze Syjon, mając imię Ojca wypisane
na swych czołach. Apostoł zapytuje: „Izali lepianka rzecze garncarzowi:
„Dlaczego mnie takim uczyniłeś?”
Apostoł daje do
zrozumienia, że glina, czy to uformowana przez garncarza jako naczynie ku
mniejszej, czy ku większej uczciwości, nie ma prawa, by się uskarżać. Cokolwiek
garncarz zrobi z gliną, będzie to dla niej zaszczytem. Bez zastosowania
Jego mocy i biegłości nie byłaby ona nigdy niczym innym jak tylko gliną,
a wyrobienie z niej naczynia ku mniejszemu lub większemu pożytkowi
będzie zawsze błogosławieństwem. Stąd też wielkie masy ludzi, którymi Pan
będzie się zajmował w ciągu Wieku Tysiąclecia i które przy pomocy
mechanizmów i praw tysiącletniego Królestwa będą kształtowane
i formowane na drodze restytucji do ludzkiej doskonałości, nie będą miały
żadnego powodu do narzekania czy szemrania przeciwko wielkiemu Boskiemu
Garncarzowi, że nie zostali oni wybrani na naczynia najwyższej uczciwości
i chwały – że nie stali się członkami Kościoła, powoływanymi w ciągu
obecnego Wieku na Oblubienicę Chrystusową i współdziedziców z Nim
w Jego Królestwie.
Przeciwnie, ludzkość będzie miała wszelkie
powody do wdzięczności i jak wskazuje Pismo Święte, ostatecznie każde
kolano się pokłoni i każdy język będzie wyznawał, chwaląc Boga, Jego
dzieło łaski, prawdy i restytucji. Oświadcza też, że ostatecznie, gdy
plany wielkiego Garncarza zostaną w pełni przeprowadzone, każde stworzenie
w niebie i na ziemi odda chwałę, dziękczynienie, cześć, panowanie,
moc i dostojeństwo Temu, który siedzi na tronie i Barankowi (Obj.
7:12, 5:12‑13).
Ten wielki dzień
Tysiąclecia wraz z jego wielkim dziełem kształtowania ludzkości według
projektu wielkiego Stworzyciela będzie pod wieloma względami wielce odmienny
w stosunku do obecnego Wieku; nie będzie ognistych prób dla każdego
człowieka, ponieważ Szatan, wielki przeciwnik, będzie związany na tysiąc lat
i nie będzie mógł zwodzić narodów, aż się skończy tysiąc lat. Kruszenie,
uniżanie i przygotowywanie ludzkiej gliny na tę chwalebną epokę dokonywane
jest teraz, kiedy moce zła z racji panowania grzechu i śmierci
sprowadzają na całą ludzką rodzinę cierpienia, wzdychanie, tak że Apostoł mówi
o świecie jako o „wzdychającym stworzeniu” – wespół bolejącym
i wzdychającym, oczekując objawienia się synów Bożych (Rzym. 8:19,22).
Objawienie się synów Bożych oznacza objawienie
w chwale naczyń ku uczciwości, które nasz Pan obecnie przygotowuje – Jego
Maluczkiego Stadka, Kościoła. Gdy będą oni lśnić wraz z Jezusem
w chwalebnym Królestwie Ojca, wtedy skończą się wzdychania i boleści,
bo Przeciwnik będzie związany, a przekleństwo odjęte. Odtąd nikt nie
będzie cierpiał inaczej, jak tylko za swoje własne, świadome, złe uczynki,
a proces restytucyjnego formowania i kształtowania czynić będzie
chwalebne postępy przez całą tę epokę.
Ale czy ludzie w Wieku Tysiąclecia
również będą mieli swój dzień płomieni i swoje ogniste próby? Tak,
odpowiadamy; Pismo Święte wyraźnie wskazuje, że pod koniec tego dnia cała
ziemia stanie się piecem doświadczeń dla ogółu ludzkości. Biblia informuje, że
Szatan zostanie wypuszczony z więzienia i będzie kontynuował
kuszenie, próbowanie i sprawdzanie wszystkich mieszkańców ziemi, którzy
będą w tym czasie tak liczni jak piasek morski – całe miliardy. Wszyscy
zostaną poddani próbie, ponieważ takie jest Boże zamierzenie. Ci, co będą
w doskonałej zgodności z Garncarzem, zdadzą egzamin i dowiodą,
że ich charaktery są silne, wykrystalizowane poprzez ten sprawdzian, gdy
tymczasem inni, nie będący w zupełnej harmonii z wielkim Garncarzem,
rozpłyną się w ognistej próbie owego czasu. Wzajemny stosunek tych, co się
ostoją, i tych, co upadną, nie jest w Słowie Bożym określony. Nie
powinniśmy być mądrzejsi ponad to, co jest napisane. Dla nas wystarczające jest
wiedzieć, że każdy wierny i lojalny członek rodzaju ludzkiego, odkupiony
kosztowną krwią Chrystusa, będzie miał w najwyższym stopniu sposobność
stania się naczyniem Pańskim ku jakiemuś zaszczytnemu zastosowaniu
i służbie, jeśli zechce, zaś ci, których wola nie zostanie w pełni
poddana Panu, będą całkowicie wygładzeni spomiędzy ludzi, a nie zachowani
na tortury (Obj. 20:7‑10).
„Naczynia gniewu na zginienie zgotowane”
W dalszym ciągu wypowiedzi
o naczyniach ku większemu i mniejszemu pożytkowi, Apostoł mówi
o naczyniach gniewu: „A jeśli Bóg, chcąc okazać gniew i znajomą
uczynić możność swoją, znosił w wielkiej cierpliwości naczynia gniewu na
zginienie zgotowane, a iżby znajomym uczynił bogactwo chwały swojej nad
naczyniem miłosierdzia, które zgotował ku chwale, których i powołał, to
jest nas”.
Apostoł wykazuje, że fakt, iż Bóg powstrzymał
się od zewnętrznego ujawnienia zarówno swej miłości do Kościoła, jak
i swego gniewu wobec źle czyniących, nie stanowi wcale argumentu przeciwko
lekcji, jakiej On nas uczy. To prawda, że bogactwa Bożej łaski dla Kościoła
powołanego do chwały i przygotowywanego do chwały nie zostały jeszcze
zamanifestowane, ale nie jest to jeszcze dowodem, jakoby się nie miały okazać
w odpowiednim według Niego czasie. Podobnie też i fakt, że Pan
potępił tych, co miłują i czynią nieprawość, a nie okazał jeszcze
względem nich swojego sprzeciwu ani nie walczy z nimi obecnie, lecz
dozwala im nawet mieć pod wieloma względami powodzenie – nie stanowi argumentu
przeciwko ostatecznemu spełnieniu się Jego zamysłów. Odczekuje On z objawieniem
swej chwały w Kościele, jak i swego gniewu, niezadowolenia względem
tych, którzy Mu się sprzeciwiają. Ale czas odwlekania zarówno chwały, jak
i gniewu na pewno się skończy i na pewno też spełnią się Pańskie
zamiary. Wiemy już, kto stanowi naczynia chwały – wybrani, święci, Królewskie
Kapłaństwo obecnego Wieku. Kto natomiast stanowi naczynia gniewu, zgotowane na
zginienie? Odpowiedź będzie jasna dla wszystkich zaznajomionych ze sztuką
garncarską – są to naczynia, które pomimo biegłości i troskliwości garncarza
okażą się wadliwe, ułomne, niezdatne do użytku. Przedstawiają one takich,
którzy biorą łaskę Bożą nadaremno; Apostoł pisze o nich jako o psach
powracających do zwracania swego, jako o świniach umytych
i powracających do walania się w błocie (2 Piotra 2:20‑22).
Tę samą klasę św. Paweł opisuje w Hebr.
6:4‑6, 10:28‑31; są to ci, co odpadają od Bożej łaski po otrzymaniu
miłosierdzia i przebaczenia, po spłodzeniu ich z ducha świętego
i pouczeniu przez Pana oraz po staniu się uczestnikami ducha świętego. Dla
takich, mówi Apostoł, „nie zostawałaby już ofiara za grzechy, ale straszliwe
niejakie oczekiwanie sądu i zapalenie ognia, który pożreć ma przeciwników”
– ma zniszczyć ich zupełnie jako naczynia zgotowane na zginienie. Powinniśmy
jednak pamiętać, że owe naczynia zgotowane na zginienie nie obejmują nikogo
z tych, których stan serca jest odpowiedni przed Bogiem, a których
trudności wynikają jedynie z odziedziczonej słabości cielesnej, wpływu
otoczenia i pokus. Nie, Pan w pełni zatroszczył się o ich
potrzeby i wszystkie ich ułomności według ciała skryte są przed Jego
wzrokiem. Obchodzi się On z nimi nie według ich ciała, lecz według ich
ducha, ich umysłu, ich woli i ich intencji. Dopóki sercem należą do Pana
i starają się bojować dobry bój wiary oraz pełnić Jego wolę, dopóty są oni
Jego i nic w żaden sposób nie może ich wydrzeć z Jego ręki.
Naczynia zgotowane na zginienie nie są
potępione z racji jakichkolwiek niezamierzonych słabości, ale
z powodu niewierności serca wynikającej z pychy lub ambicji czy
wreszcie rozmyślnego upodobania do grzechu. Decyzja Pańska odnośnie tych dwóch
klas okaże się przy końcu owego Wieku, kiedy to naczynia zgotowane na zginienie
zostaną uznane za te, które poszły na wtórą śmierć i gdy naczynia
miłosierdzia, sposobne do chwały, świecić będą jak słońce w Królestwie
swego Ojca jako współdziedzice ze swym drogim Odkupicielem.
„Jak skruszone naczynia gliniane”
Wskazując na czas swojego wtórego przyjścia
i ustanowienia swojego Królestwa, nasz Pan oświadcza (Obj. 2:27 NB), że
narody znajdą się w tym czasie pod rządami Jego żelaznej laski, pod
panowaniem sprawiedliwości i Boskiego prawa i że będą skruszone jak
naczynia gliniane. Pod wieloma względami jest to odmienny obraz od tego,
o jakim właśnie mówiliśmy. Niemniej jednak istnieje tu pewien związek, jak
zaraz wykażemy. Podczas gdy Pan jako wielki Boski Garncarz lepił
i kształtował naczynia miłosierdzia i chwały, czyli tych, co mają być
królami i kapłanami świata w ciągu nadchodzącego Wieku, Przeciwnik
postanowił również „zabawić się” w garncarza i współdziałając
z ludzkimi skłonnościami i ambicjami, stworzył pewne wspaniałe
naczynia. Znajdzie się je na wysokich stanowiskach w Babilonie,
w kościele, na urzędach papieży, kardynałów, biskupów, królów, książąt,
magnatów finansowych itp., itd. Dzieło Przeciwnika wydaje się być o wiele
większe, o wiele wspanialsze, o wiele czcigodniejsze niż dzieło Boga,
który opisując swoje naczynia miłosierdzia, oświadcza, że niewielu jest pośród
nich uczonych, niewielu mądrych, niewielu wielkich, niewielu zacnego rodu,
niewielu bogatych według kryteriów i osądów tego świata (1 Kor. 1:26‑29).
Przeciwnie,
Szatan znalazł i wywyższył wielu bogatych i wielkich według świata
jako swoje naczynia. Królestwa tego świata są pod wieloma względami bardzo
okazałe – mają siłę na pokaz, moc na pokaz, cnotę na pokaz. Ale
z Pańskiego punktu widzenia stanowią one przeszkodę na Jego drodze – żadne
z nich nie nadaje się do realizacji Jego celów. Zamiarem Pana jest
ustanowienie w ich miejsce Królestwa Niebieskiego. Rozważany kontekst
wykazuje, że gdy przyjdzie Pański czas wywyższenia Jego Maluczkiego Stadka,
ustanowienia Królestwa Mesjasza i Jego wiernych świętych, Królewskiego
Kapłaństwa, wielkiemu Odkupicielowi zostanie udzielona potężna władza, mocą
której całkowicie pokruszy On wszystkie istniejące instytucje, z pozoru
tak wspaniałe i cudowne, owe naczynia wrogiego garncarza. Zostaną one
rozbite na drobne kawałki. Duch święty przepowiedział to na długo przed
narodzeniem się naszego Odkupiciela, używając przez proroka Dawida tych samych
słów (Psalm 2:9). Prorok Daniel mówi o tych samych wielkich wydarzeniach
i nazywa okres kruszenia ziemskich instytucji czasem uciśnienia, jakiego
nie było, odkąd powstały narody, a nasz Pan, po przytoczeniu tego
proroctwa, dodaje od siebie: „ani potem będzie” (Dan. 12:1; Mat. 24:21). Daje
On nam przez to zapewnienie, że zbliżający się dla całego świata ucisk, który
zniszczy obecne instytucje i ustanowi Królestwo Boże, będzie końcem
wszelkich takich burzliwych okresów – biedne, wzdychające stworzenie nigdy już
więcej nie będzie przechodzić przez takie doświadczenie.
Apostoł Paweł, wskazując na ten czas ucisku
i na obalenie obecnych instytucji w związku z ustanowieniem
Królestwa Bożego, mówi nam, że wtedy też zostanie wprowadzone Nowe Przymierze,
na mocy którego Bóg okaże miłosierdzie ludzkości całego świata i przebaczy
dawne występki, które słusznie przypisać można słabościom Adamowym,
i rozpocznie za pośrednictwem Chrystusa wspaniałe dzieło restytucji
zgodnie z tym, co było powiedziane przez usta wszystkich świętych proroków
od początku świata (Hebr. 12:18‑29; Dzieje Ap. 3:19‑21). Dalej
Apostoł stwierdza, że wprowadzenie tego Nowego Przymierza będzie odpowiednikiem
i pozaobrazem wprowadzenia Przymierza Zakonu, że tak jak przy zawieraniu
Przymierza Zakonu występowały straszliwe znaki i dźwięki, głosy trąb
i słów, cała góra się trzęsła, a wszystek lud drżał ze strachu, tak
też w pozaobrazie wystąpią równie potężne zjawiska, lecz na szerszą skalę,
kiedy to wstrząśnięta zostanie nie tylko społeczna struktura (ziemia), ale
także struktura kościelna (niebiosa). Oświadcza on, że wszystkie rzeczy, które
mogą być potrząśnięte, będą potrząśnięte, po czym dodaje, że my, Kościół Wieku
Ewangelii, naczynia łaski przygotowane do chwały, otrzymamy królestwo, które
nie może być poruszone, dając przez to do zrozumienia, że wszystkie inne rzeczy
będą potrząśnięte i obalone. Tylko nasze królestwo się ostoi wobec prób
owego czasu; tylko w nim Bóg znajdzie upodobanie, a jego wpływ
zacznie być wtedy odczuwany po całej ziemi na chwałę Boga i dla
błogosławieństwa ludzkości.
Widząc, że wszystkie te rzeczy mają się
rozpłynąć, jakimiż mamy być? Widząc, że obecne ziemskie instytucje zostaną
wkrótce unicestwione, ponieważ nie podobają się Panu, w jaki sposób my
mamy postępować? Ach, jako naczynia miłosierdzia przygotowane do chwały
powinniśmy zwracać uwagę na to, by w pełni podlegać formującym
i kształtującym wpływom wielkiego Garncarza, by wszystkie nasze słowa,
myśli i uczynki w pełni harmonizowały z Jego doskonałą wolą,
byśmy byli tak absolutnie plastyczni w Jego rękach, żeby mógł nas
uformować w naczynia ku największej czci i chwale oraz użyteczności
w Jego Królestwie, o które się modlimy: „Przyjdź królestwo twoje!” ¦