Dwojaki cel głoszenia Ewangelii

„I będzie kazana ta Ewangelia królestwa po wszystkim świecie na świadectwo wszystkim narodom. A tedyć przyjdzie koniec” – Mat. 24:14.

W

 słowach wersetu tytułowego nasz Pan Jezus Chrystus oznajmia cel posłannictwa Ewangelii obecnego Wieku. Cel ten jest całkowicie odmienny od tego, jaki powszechnie mają na myśli chrześcijanie. Wielu sądzi, że celem, jaki ma być osiągnięty w ciągu obecnego Wieku, jest nawrócenie świata. Nie taki jednak cel wynika z Pisma Świętego. Koniec wspomniany w naszym tekście to nie koniec świata, lecz koniec głoszenia Ewangelii. Po zakończeniu dzieła, jakiego ma dokonać głoszenie Ewangelii, ten rodzaj głoszenia nie będzie dłużej potrzebny. Dzieło obecnego Wieku Ewangelii, jak tłumaczy je Mistrz, nie dotyczy nawrócenia świata, lecz kazania Ewangelii na świadectwo wszystkim narodom.

Jest różnica między Ewangelią Królestwa a samym Królestwem. Ewangelia Królestwa jest posłannictwem dotyczącym Królestwa, radosną nowiną o Królestwie. Gdy to posłannictwo dokona swego dzieła zebrania specjalnej klasy spomiędzy rodzaju ludzkiego, aby stanowiła Oblubienicę Chrystusową, wtedy samo Królestwo zostanie zainaugurowane i rozpocznie swoją pracę, mającą na celu zbawienie całego świata. Tak więc czynimy rozróżnienie między Ewangelią Królestwa a Królestwem. Ewangelia jest wcześniejszą zapowiedzią, że Królestwo przychodzi. Gdy Królestwo przyjdzie, to oczywiście nastanie kres głoszenia, że ono nadchodzi, bowiem całym zadaniem tego głoszenia jest przygotowanie na przyjście Królestwa Bożego „pod całym niebem”.

Dlaczego tylko nieliczni mają słyszące uszy

Pismo Święte nas informuje, że odkąd nasz Pan zasiadł po prawicy Majestatu na wysokości, oczekuje On na przyjście czasu, gdy Ojciec Niebieski uczyni Jego nieprzyjaciół podnóżkiem Jego nóg (Hebr. 10:12‑13; Psalm 110:1). Innymi słowy, czeka On, aż Jego wspaniałe Królestwo zostanie zapoczątkowane, by błogosławić wszystkie narody ziemi. W międzyczasie ci, którzy spodziewają się królować razem z Nim, mają ważne dzieło do wykonania w samych sobie, współpracując ze swym Panem w przygotowaniu samych siebie na swoje przyszłe, wielkie wywyższenie. Ponadto mają oni opowiadać poselstwo Ewangelii, głosząc je każdemu, kto ma uszy ku słuchaniu, w tym celu, ażeby pełna liczba klasy Oblubienicy mogła zostać zebrana i przysposobiona na swoje stanowiska w Królestwie.

Jednak niewielu ludzi daje posłuch temu posłannictwu Królestwa. Ogromna większość ludzi hołduje swoim własnym ideom. Niektórzy pochłonięci są zarabianiem pieniędzy, szukaniem przyjemności, sztuką, muzyką itp. W rezultacie stosunkowo niewielu ma uszy ku słuchaniu Prawdy Bożej, poselstwa o Królestwie. Ale w tych niewielu, którzy mają uszy ku słuchaniu, to wspaniałe posłannictwo powoduje cudowny skutek, ponieważ przemienia całe ich życie.

Przy powołaniu tej klasy Bóg nie stosuje siły ani przymusu. Jest to sprawa absolutnie dobrowolna. Poselstwo Ewangelii jest tylko dla tych, którzy je doceniają; i oni otrzymają wielkie błogosławieństwo. Jak Mistrz powiedział do swoich uczniów: „Oczy wasze błogosławione, że widzą, i uszy wasze, że słyszą” – Mat. 13:16‑17. Gdy nasz Pan głosił w Palestynie, stosunkowo niewielu miało uszy ku słuchaniu. Większość była zbyt przepełniona swoimi własnymi ideami i planami. I tak też jest przez cały Wiek Ewangelii.

Bóg nie wini jednak tych, co nie mają uszu ku słuchaniu poselstwa Ewangelii, ani my ich nie winimy. Nie potępiamy ślepego, że nie widzi. Przeciwnie, współczujemy mu. Tak też powinniśmy odnosić się do tych, którzy nie mają wzroku duchowego. Jest wielu, którzy pozbawieni są duchowego wzroku, wielu, którzy nie mogą posłużyć się wiarą w tym, czego nie mogą zobaczyć; a według Pisma Świętego nie są oni odpowiedzialni za swoją ułomność. Jak stwierdza apostoł Paweł: „W których bóg świata tego oślepił zmysły, to jest w niewiernych” (2 Kor. 4:4). Z tego powodu nie mogą oni widzieć. Później, w Królestwie Mesjasza, te ślepe oczy zostaną otwarte (Izaj. 35:5‑10).

Widzimy zatem, że to posłannictwo Królestwa nigdy nie było przeznaczone dla tych, którzy obecnie są zaślepieni przez Przeciwnika. A do tej klasy należy ogromna większość ludzkości. Nigdy nie było zamiarem Boga, by poselstwo Królestwa miało nawrócić świat, ale że miało tego dokonać samo Królestwo, gdy będzie już ustanowione na ziemi. Posłannictwo przeznaczone jest jedynie dla Maluczkiego Stadka. „Nie bój się, o maluczkie stadko! albowiem się upodobało Ojcu waszemu, dać wam królestwo” – powiedział Mistrz (Łuk. 12:32). Tylko królewska rodzina dostanie Królestwo. Wszyscy inni będą podwładnymi Królestwa.

Bezcenne perły obecnie ofiarowane

Ziemia jest tą zbuntowaną prowincją Bożego wszechświata. Pośród członków rodu Adamowego niewielu jest takich, którzy skłonni są słuchać Słowa Bożego i postępować według jego wskazówek. Z natury umysły wszystkich nas są mniej lub więcej spaczone przez upadek Adamowy i nikt nie jest godny być członkiem Bożej rodziny królewskiej. Ale są tacy, których serca są skłonne do czynienia dobrze, którzy pragną i łakną Boga i sprawiedliwości. Do takich apeluje posłannictwo Królestwa. Ewangelia pociąga tylko tych, co się interesują sprawami Boga, a pomija nieposiadających takiego zainteresowania.

Bóg wyszukuje takich, którzy gdy poznają Jego cudowny plan wybawienia człowieka z grzechu i śmierci, stają się tak całkowicie tym pochłonięci, że praktycznie zapominają o wszystkim innym. Odtąd Boski plan staje się jedyną rzeczą mającą specjalną dla nich wartość. Niektórzy z nas przekonali się o tym na samych sobie. Wszystkie inne rzeczy są jedynie drugorzędne – jedzenie, picie, rodzaj ubrania, jakie nosimy, czy jesteśmy biedni, czy bogaci itp. Pragniemy jedynie schludnie wyglądać i mieć wystarczającą ilość jedzenia, by zapewniło nam siły potrzebne do wykonania tego, co nam zlecił nasz Pan.

Dla nas głównym zadaniem w życiu jest osiągnięcie wielkiego niebiańskiego skarbu, na który Ewangelia zwróciła naszą uwagę. Jesteśmy jak ten kupiec, co szukał wielkich pereł i który znalazłszy perłę wielkiej wartości, sprzedał wszystko, co posiadał i kupił tę perłę (Mat. 13:45‑46). Królestwo Niebieskie, Królestwo Mesjaszowe, z jego sławą, zaszczytami i przywilejami w związku z podniesieniem świata do ludzkiej doskonałości, stanowi wielką nagrodę, właściwą Wiekowi Ewangelii. Nigdy przed tym Wiekiem nagroda ta nie była możliwa do osiągnięcia, a sposobność jej zdobycia skończy się wraz z obecnym Wiekiem.

Każdy zabiega o coś w życiu. Ogromna większość ludzi ma przed oczyma jakiś cel czy zadanie do osiągnięcia, któremu poświęca swoją energię. Niektórzy szukają perły wielkiego wpływu finansowego w swoim środowisku. Inni szukają perły wielkiej zamożności, najpiękniejszego domu w mieście itp. Inni znowu dokładają wszelkich starań, żeby stać się sławnymi muzykami czy wielkimi śpiewakami. Młoda kobieta może mieć przed oczyma perłę wygodnego domu, dobrego małżonka i małych dzieci. Są zatem perły różnego gatunku i różnej wielkości. Kto nie ma w życiu jakiegoś wartościowego celu, wyższych ideałów przed swoim umysłem, ten jest rzeczywiście pożałowania godnym stworzeniem.

Jednak drogocenna perła, jaką nam przedstawia Pismo Święte, znacznie przyćmiewa swą wartością wszystkie inne perły. Ktokolwiek posiada tę perłę, ten pozostawać będzie w harmonii z Bogiem. Większość ludzi nie ma Boga, chociaż w rzeczywistości każdy Go potrzebuje, bo tak już zostaliśmy stworzeni. Najwyżej rozwinięte elementy ludzkiego mózgu wykazują, że oddawanie czci naszemu Stwórcy jest naturalną potrzebą ludzkiego jestestwa. Ale rodzaj ludzki tak odpadł od swej pierwotnej doskonałości, a naszego Boga tak strasznie błędnie nam przedstawiono, że niewielu zdaje sobie sprawę z tej potrzeby. To, co nam powiedziano w odniesieniu do Niego, było tak okropne, iż nie dbaliśmy wcale, by się czegoś więcej o Nim dowiedzieć. Wbrew naszej naturze odwróciliśmy się od Niego w rezultacie tych mylnych przedstawień Jego charakteru. A mimo to pierwszym krokiem jest osiągnięcie harmonii z Bogiem, stanie się Jego dzieckiem i poznanie, że „jako ma litość ojciec nad dziatkami, tak ma litość Pan nad tymi, którzy się go boją” (Psalm 103:13).

Jak pozyskać tę wielką perłę

Kiedy uważniej przyglądamy się tej perle, widzimy jej zdumiewające piękno, jakiego przedtem nie zauważaliśmy. Widzimy, że Bóg przedłożył wspaniałą ofertę dla tych, co wyrzekną się świata i w pełni się Mu poświęcą, by chodzić śladami swojego Odkupiciela, wierni aż do śmierci. Dla tych Ojciec Niebieski ma zachowaną wielką sławę, wysoki zaszczyt i przemianę natury z ludzkiej w boską (2 Piotra 1:4). Ci stanowią Kościół Chrystusowy, a Kościół będzie współdziedzicem z Jezusem Chrystusem w Jego Królestwie, przez które Bóg zamierza błogosławić świat.

Kto zdobędzie perłę, ten będzie miał przywilej społeczności z naszym Panem Jezusem w dziele wydźwignięcia świata z ciemnoty, przesądu i grzechu. Na tysiąc lat ten cudowny przywilej będzie udzielony Chrystusowi i Jego Kościołowi – przywilej podnoszenia do ludzkiej doskonałości i życia wiecznego wszystkich tych spośród biednego, upadłego rodu Adamowego, którzy przyjmą tę ofertę. Któżby się nie radował na myśl o wzięciu udziału w podnoszeniu świata ze stanu grzechu i śmierci do doskonałości i żywota! Czego byśmy nie dali, żeby w taki sposób móc błogosławić i podnosić wszystkich naszych krewnych i przyjaciół, którzy teraz nie są zainteresowani Królestwem! Jakże weselimy się z tego, że cała ludzkość będzie mieć przywilej słuchania i poznania Boga!

Ale to nie wszystko. Gdy Chrystus i Kościół przyprowadzą biedny świat z powrotem do doskonałości, sprawiedliwości i żywota, Kościół będzie na zawsze razem ze swym Panem, aby nadal ukazywać bogactwa łaski Bożej, przez całą wieczność (Efezj. 2:4‑7). Zaiste jest to „drogocenna perła”.

Zapyta ktoś: Co mamy dać, aby zdobyć tę perłę? W przypowieści kupiec sprzedał wszystko, co posiadał, dla pozyskania tej perły; tak i my musimy uczynić. Nie stanowi to różnicy, czy posiadamy wiele, czy mało, musimy dać wszystko, co mamy. Musimy się oddać w pełni i bez zastrzeżeń Bogu przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. W jednym znaczeniu perła jest bardzo tania – praktycznie jest ona podarunkiem; bo niezależnie od tego, jak wiele byśmy posiadali, wszystko jest niczym w porównaniu z nią. Jednak w tym znaczeniu, że aby ją nabyć, musimy poddać siebie w pełni Panu, nie mieć przez to w niczym swej własnej woli, cierpieć hańbę, szyderstwo, prześladowanie, utratę przyjaciół, kłopoty – wszystko co potrzebne do przygotowania nas na przyszłą służbę – koszt jest znaczny. Ale kto raz spojrzał na perłę, ten z radością zapłaci jej cenę.

Warunki otrzymania perły

Kto przyjmuje tę wspaniałą ofertę, uczynioną przez Boga, musi wejść z Nim w Przymierze Ofiary (Psalm 50:5). Dzień po dniu musi odtąd wypełniać swoje przymierze. Musi studiować postępowanie naszego Pana Jezusa Chrystusa, który jest naszym wielkim wzorem; następnie musi chodzić śladami Zbawiciela. Musi zaprzeć samego siebie – oddać się w zupełności w ręce naszego Pana – i wstąpić do szkoły Chrystusowej, ucząc się codziennie lekcji wiary i posłuszeństwa.

Po poświęceniu samych siebie w pełni naszemu Panu, wszystko, co mamy, należy do Niego, a my jesteśmy tylko Jego szafarzami, którzy muszą Mu zdać rachunek z wykorzystania czasu, wpływu, środków, siły i wszystkiego. Zresztą to, co my mamy do oddania Panu, to bardzo niewiele. Gdy odliczy się czas potrzebny na jedzenie, spanie, zarabianie na życie itd., to niewiele pozostaje na czynną służbę dla Boga. Dlatego, na ile się tylko da, mamy odkupywać czas poświęcany na ziemskie sprawy, przeznaczając go możliwie jak najmniej na konieczne obowiązki i potrzeby w domu i poza domem oraz w pracy itd. Niektóre ze skarbów ziemskich można odrzucić dla dobra skarbów niebiańskich, żebyśmy mogli więcej czasu poświęcić na badanie Słowa Bożego, na pomaganie braciom w kroczeniu po dobrej drodze i na głoszenie innym poselstwa łaski.

Liczba tych, co tę perłę pozyskają, jest ograniczona. W ciągu całego Wieku Ewangelii ma być wybranych tylko 144 000 tych, którzy staną się uwielbioną klasą Kościoła. Liczba ta, jak wierzymy, jest już bardzo bliska skompletowania. Dlatego, jeśli pragniemy być zdobywcami nagrody, musimy się zaraz do tego zabrać. Czas jest krótki, a my musimy się zakrzątnąć wokół spraw naszego Ojca. Sprawą Ojca jest to, żebyśmy rozwijali owoce ducha świętego, odrzucając zło, nienawiść, kłótnię, a przywdziewając cichość, szlachetność, cierpliwość, bratnią dobrotliwość i miłość. To jest sprawa Ojca; przez takie postępowanie staniemy się z czasem gotowi do coraz lepszego prowadzenia Jego spraw. On pragnie, żebyśmy teraz starali się o nasze własne wyszkolenie i czynili wszystko, co w naszej mocy, pomagając innym, by i oni mogli uzyskać podobne wyszkolenie. Teraz nie jest właściwy czas na zajmowanie się sprawami świata.

Nie oznacza to jednak, żebyśmy nic absolutnie nie mieli czynić dla świata; mamy bowiem czynić dobrze wszystkim, gdy nadarza się sposobność, zwłaszcza domownikom wiary. Najpierw szukajcie Królestwa Bożego dla siebie, a potem pomagajcie braciom i wszystkim, którzy potrzebują waszej pomocy. Bądźcie uprzejmi i wyrozumiali dla wszystkich. Zwracajcie uwagę na okazje do powiedzenia przyjemnego słowa lub obdarzenia uśmiechem – w stosunku do sklepikarza, dostawcy lodu, mleczarza, rzeźnika itd. Obchodźcie się z nimi grzecznie. A oni zobaczą, że jesteście inni niż drudzy i że nie staracie się znaleźć wady we wszystkim, co oni mają. Nie znaczy to, żebyście się mieli dać wyzyskać, wykorzystać, ale powinniście okazywać przyjazne usposobienie względem nich. Przez takie postępowanie możecie utorować drogę do opowiedzenia im kiedyś o poselstwie Ewangelii.

Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak wiele dobrego może wyniknąć z tych pozornie drobnych rzeczy. Przez takie postępowanie będziemy okazywać Pańską chwałę, co ma być naszym ustawicznym staraniem. Wszystko to przygotowuje nas do Królestwa; jest to gromadzenie skarbów na zakupienie tej wielkiej perły. Potrzebujemy na to wszystkiego, co posiadamy – czy dużo, czy mało. Nie ma innego sposobu, aby ją zdobyć.

Z większością ludzi jest tak, że jedynym celem ich życia zdaje się być coś do jedzenia czy do picia, odrobina przyjemności, jakaś atrakcyjna ozdoba itd. Stosunkowo niewielu wie, po co żyje i dlaczego jest na tym świecie. Życie w ten sposób to jak życie zwierząt. Wolelibyśmy być całkiem pozbawieni bytu, niż mieć umysł w takim stanie. Lecz jakże wspaniała to rzecz wznieść nasze myśli i umysły ku rzeczom w górze, żyć dla Boga i dla wiecznej przyszłości! Oko nie widziało ani ucho nie słyszało, ani serce ludzkie nie pojęło chwały, jaką Bóg przygotował dla tych, którzy Go miłują ponad wszystko inne.

Wydawanie świadectwa Ewangelii
prawie skończone

Ewangelia Królestwa była kazana po całym świecie na świadectwo wszystkim narodom. Koniec obecnej dyspensacji jest już bliski. Proces potrząsania, który ma usunąć wszystko, co nie jest w pełnej harmonii z nadchodzącym Królestwem Mesjańskim, jest już w toku. Oblubienica Chrystusa będzie wkrótce w całości za zasłoną. Czas wyzwolenia Kościoła jest już bliski. Koniec może przyjść bardzo nagle. My pragniemy jedynie czasu i drogi postanowionej od Ojca. Bądźmy więc wierni aż do śmierci. Codziennie uczmy się cierpliwości, ochoczej wytrwałości, poddania się woli Pańskiej. Wszystko to niech się uwidacznia na twarzach drogiego ludu Pańskiego. Pozwólmy nadal przyświecać naszemu światłu, a wkrótce, jak ufamy, pozyskamy ową perłę wielkiej wartości – w Królestwie. ¦