Dzień sądu zobrazowany
przez Jezusa
„Cokolwiek
uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście” – Mat. 25:40 NB.
W |
erset ten jest powszechnie błędnie rozumiany
i nadużywany. Jeśli ktoś nie zastanowi się nad nim w kontekście, to
może pomyśleć, że Pan stosuje go do tych, którzy żyli w Wieku Ewangelii.
Lecz kontekst wskazuje, że chodzi Mu o żyjących w Wieku Tysiąclecia.
Zasada w nim ukazana pomocna jest jednak także i dla nas dzisiaj.
Przysługę wyświadczoną komuś, kto należy do Pana, uznaje On za wyświadczoną
Jemu samemu.
W przypowieści o owcach
i kozłach czytamy: „A gdy przyjdzie Syn Człowieczy w chwale
swojej, i wszyscy święci aniołowie z nim, tedy usiądzie na stolicy
chwały swojej i będą przedeń zgromadzone wszystkie narody” [Mat. 25:31] –
ludzkość, nie Kościół. Kościół będzie z Nim na Jego tronie (Kol. 3:4). Ci,
o których jest tutaj mowa jako o zgromadzonych przed tronem, to cały
rodzaj ludzki. Czasem są oni nazywani poganami, w tym sensie, że nie są
oni w związku przymierza z Bogiem.
W przeszłości Bóg zawarł przymierze
jedynie z narodem Izraela. Stąd też wszystkie inne narody i ludy były
obcymi. W ciągu obecnego Wieku Ewangelii Pan przez Chrystusa uczynił
przymierze z Kościołem – specjalne Przymierze Ofiary, pod które wy
i ja mamy przywilej wejść. Sposobność zawarcia tego Przymierza Ofiary była
aktualna w ciągu całego Wieku Ewangelii i wszyscy, którzy przychodzą
do Boga przez to przymierze, zwani są prawdziwymi Izraelitami (Gal. 3:8,16,29).
Nasz tekst nie odnosi się do chrześcijan, lecz
do pogan, do świata w ogólności. Przed tronem Mesjasza mają być
zgromadzeni wszyscy ludzie, wszystkie narody. „I odłączy jedne od drugich,
jak pasterz odłącza owce od kozłów” [Mat. 25:32 NB]. Nie jest to oddzielenie
klasowe, lecz indywidualne. Ktokolwiek po próbie okaże się kozłem, stanie po
lewicy. Kto zaś dowiedzie, że jest owcą, znajdzie się po prawicy. Cały ten
obraz odnosi się do tysiącletniego panowania Mesjasza, do sądu, czyli próby
świata. Jedynym zadaniem tego królowania jest wykazanie, kto będzie pragnął
stać się Bożą owcą, by wejść do Jego owczarni i mieć Jego Syna za swojego
Pasterza, a kto nie osiągnie harmonii z Nim, lecz będzie miał naturę
kozła. Wtedy Chrystus odpowiednio z nimi postąpi.
Tysiąc lat pracy odłączania
Stopniowo wszystkie kozły będą zgromadzone po
lewicy, a wszystkie owce po prawicy. W figuralnym języku Pan określił
w ten sposób miejsce niełaski i łaski. Te dwie klasy nie będą sobie
zdawały sprawy z tego, czy idą na stronę prawą, czy na lewą, jak ukazuje
to przypowieść. Dopiero po zakończeniu próby dowiedzą się, gdzie stoją.
Nasuwa się
pytanie: W jaki sposób ludzie będą mieli sposobność służenia braciom Pana
w Tysiącleciu? Zauważmy, że apostołowie bywali czasem w więzieniu
z racji swej służby dla Pana i byli obsługiwani, jak i to, że
niektórzy z Pańskich naśladowców byli od tamtego czasu w więzieniach
i w potrzebie, ale prawdopodobnie nie aż tak wielu znalazło się
w więzieniu, było głodnych czy nagich. Przypuszczalnie było tak przez cały
Wiek Ewangelii. Stąd trudno dostrzec, jak ta przypowieść mogłaby odnosić się do
nas. Teraz widzimy, co ona oznacza i jakie jest jej wyjaśnienie:
W ciągu Wieku Tysiąclecia Mesjasz będzie
miał do czynienia z ludzkością, której większość znajduje się obecnie
w wielkim więzieniu śmierci. Apostoł Paweł, mówiąc
o zmartwychwstaniu, stwierdza, że umarli powstaną, „każdy w swoim
rzędzie”, grupie albo klasie. Nie powstaną wszyscy naraz. Klasa Kościoła
powstanie najpierw; potem klasa Wielkiego Grona, a na samym początku
nowego porządku rzeczy powstaną święci Starego Testamentu, którzy będą
ziemskimi reprezentantami Królestwa Bożego (1 Kor. 15:21‑23).
Jak to Jezus kiedyś oświadczył: „Ujrzycie
Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w Królestwie
Bożym” – Łuk. 13:28 NB. Oni będą ludzkimi reprezentantami Niebieskiego
Królestwa, które będzie niewidzialne. Jezus nic nie powiedział o tym, by
mieli oni widzieć Jego samego. Ani też nie powiedział: Zobaczycie tych moich
uczniów w Królestwie. Powiedział jednak: „Jeszcze maluczko, a świat
mię już więcej nie ogląda” [Jan 14:19]. Św. Jan mówi nam, że Kościół będzie jak
jego Pan (1 Jana 3:2). Jeżeli świat nie będzie Go widział, to nie będzie
też widział Kościoła, bo Kościół będą stanowić istoty duchowe, które nie mogą
być widziane.
Tak więc mamy co najmniej takie „rzędy”:
Maluczkie Stadko, Wielkie Grono, święci Starego Testamentu i świat ludzkości
– „każdy człowiek w swoim rzędzie”. Jezus powiedział: „Przyjdzie godzina,
w którą wszyscy, co są w grobach, usłyszą głos jego”, „a którzy
usłyszą, żyć będą” (Jan 5:25‑26). Naszym zdaniem, gdy świat powróci
z grobu, to powróci w odpowiedzi na modlitwy, bardzo podobnie do
tego, jak to było w wypadku Łazarza. Pan, jak pamiętacie, rzekł:
„Gdzieście go położyli?” [Jan 11:34] Potem podniósł oczy swoje w górę
i modlił się do Ojca, po czym rzekł: „Łazarzu, wynijdź sam” (Jan 11:41‑44).
Usługiwanie milenijnym braciom
Nie spodziewamy
się, by ludzie w Tysiącleciu mieli posiadać moc rozkazywania zmarłym, żeby
wychodzili z grobów, ale nasz Pan Jezus będzie miał taką moc. Jeśli modlił
się o przywrócenie życia Łazarzowi, to nie dlatego, że Łazarz miał Mu w jakiś
sposób służyć, ale dlatego, że był on bratem Marty i Marii; tak samo też
wyobrażamy sobie, że prawie cały świat wyjdzie z grobów w odpowiedzi
na modlitwy swoich braci, sióstr, rodziców, dzieci i przyjaciół.
By to zilustrować, załóżmy, że wy i ja
bylibyśmy z klasy restytucyjnej, a nie z klasy Kościoła.
Przypuśćmy, że żyliśmy w Wieku Tysiąclecia i że restytucja posunęła
się tak daleko, iż na świecie panowałyby dobre warunki – byłoby pod dostatkiem
maszyn do produkcji, więcej by produkowano, niż potrzeba itd. Wtedy Pan dałby
nam jako światu poznać, że możemy mieć przywilej współdziałania z Bogiem
i przyłączenia się do Chrystusa w dziele restytucji. Moglibyśmy
powiedzieć: Przede wszystkim módlmy się za ojca. Nie pragnęlibyśmy jednak, aby
ojciec nasz przyszedł tutaj i przekonał się, że nie ma tu dla niego
miejsca, gdzie by mógł jeść, spać i w ogóle żyć, dlatego
poczynilibyśmy najpierw przygotowania na jego przyjęcie.
Podobnie też poczynilibyśmy odpowiednie
przygotowania dla matki i dla innych krewnych. Dla każdego z tych
przywróconych do życia poczynione byłyby przygotowania, aby dopomagać im, gdy
ponownie otrzymają życie. Owo całe dzieło przywrócenia ludzkości do życia
będzie dziełem Boga. Będzie to dziełem Pana Jezusa Chrystusa, dziełem istot
duchowych jako Bożych posłańców. Lecz ludzkim istotom dozwolona będzie
współpraca w formie interesowanie się ludzkością.
Klasą „owiec” tego Wieku będą ci, którzy będą
mieli ducha Pańskiego; a ponieważ Pańskim zamysłem będzie przywrócenie
ludzkości ze stanu śmierci, pouczenie ich i przygotowanie do życia
wiecznego, wszystkie owce będą żywić takie same uczucia. Będą czynić to
z radością, gdyż będą kochać tę pracę. Będą karmić i ubierać tych,
których wydostali z więzienia śmierci oraz pomagać im. Ich modlitwy będą
ustawicznie zanoszone za tymi, co pozostają w więzieniu. To wyjaśnia
charakter całego dzieła Wieku Tysiąclecia i pokazuje, w jaki sposób
wszyscy ludzie dojdą do harmonii z Bogiem.
Klasa obojętnych i samolubnych
Ale będą i tacy, którzy powiedzą: Ja tam
nie dbam zbytnio o tę sprawę. Raczej pojeżdżę sobie samochodem, aniżeli
będę się zajmować tymi ludźmi. Klasa owiec będzie pilnie pracować, ale klasa
kozłów będzie ujawniać swoje samolubne usposobienie. Bóg nie zamierzył, aby ci,
co są samolubni, mieli życie wieczne. Samolubstwo pojawiło się jako rezultat
grzechu. I wy, i ja urodziliśmy się samolubni i nie mogliśmy nic
na to poradzić; teraz jednak posiadamy więcej wiedzy. Zaczynamy widzieć drogę
Bożą. Zatem wszyscy prawdziwie sympatyzujący z Bogiem i ze
sprawiedliwością będą pielęgnowali miłość w swoich sercach.
Gdy klasa owiec
przygotuje, co potrzeba dla tych, którzy już zostali przywróceni
z więzienia śmierci, wówczas powie: A teraz poprośmy o innych,
żeby powstali, wydostańmy wujka Jakuba. Inni powiedzą: Nie wiemy, dlaczego mielibyśmy
sobie zawracać głowę wujkiem Jakubem. On był tylko naszym dalekim krewnym.
Kiedy umierał, nic mi nie zapisał. Lecz ktoś z usposobieniem owcy powie:
Biedny, stary wujek Jakub! Postaram się o jego dobre przyjęcie. Zdziwi się
zaistniałymi zmianami. On nigdy nie widział tych rzeczy, jakie my teraz mamy.
Gdy umierał, to sądził, że idzie do piekła. Tymczasem czeka na niego największe
błogosławieństwo!
Klasa miłujących i niesamolubnych
W ten sposób klasa owiec będzie
z przyjemnością zajmować się rzeczami, którymi również
z przyjemnością zajmować się będą Bóg i Chrystus. Czy myślicie, że
Bóg, Chrystus i Kościół będą przemierzać niebo samochodami? Ludzie
o usposobieniu owiec powiedzą w tej sytuacji: Jak możemy
współpracować z Chrystusem w tym dziele błogosławienia świata? Może
nie będą sobie tego uświadamiać, ale rozwiną oni szlachetny charakter, na wzór
Chrystusowego. Będą stawać się coraz lepsi oraz pomagać w poprawie tych,
co powstali z martwych.
Pod koniec Wieku Pan powie do klasy owiec:
„Łaknąłem, a daliście mi jeść, pragnąłem, a daliście mi pić, byłem
przychodniem, a przyjęliście mnie, byłem nagi, a przyodzialiście
mnie, byłem chory, a odwiedzaliście mnie, byłem w więzieniu,
a przychodziliście do mnie”, gdyż „cokolwiek uczyniliście jednemu
z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście” [Mat. 25:35‑40
NB]. Wy o tym nie wiedzieliście, ale ja was obserwowałem. Jesteście po
mojej prawicy, w mojej łasce. Ojciec pragnie, byście otrzymali królestwo
dane pierwotnie ojcu Adamowi, ale utracone wskutek jego nieposłuszeństwa.
Żadna inna klasa
nie otrzyma królestwa. Bóg nie jest samolubny, ale zawsze rozważa, co mógłby
uczynić dla innych. Wszyscy z Jego ludu muszą mieć Jego ducha. Cała
ludzkość musi ostatecznie mieć takiego samego ducha, w przeciwnym razie
nie będzie mogła otrzymać ziemskiego królestwa. Królestwo Niebieskie jest dla
tych z Kościoła, którzy okazali się godni. Oni je osiągną, ponieważ
posiadają ducha miłości; zaś ci ze świata, którzy pielęgnują ducha Pańskiego,
otrzymają królestwo zgotowane dla nich od
założenia świata (1 Mojż. 1:26‑28). Królestwo Chrystusowe było
przygotowane przed założeniem świata.
Ludzkość będzie ziemskim królestwem, rajem obejmującym cały świat.
Wieczna kara dla niepobożnych
A zatem, drodzy przyjaciele, jest tutaj
mała lekcja dla nas. W przypowieści tej widzimy usposobienie Boga. Pomaga
nam to zrozumieć Jego zamysł. Ale ktoś może stwierdzić: Nie leży to
w mojej naturze, bym działał tak niesamolubnie. Tym bardziej potrzebujesz
pielęgnować takie usposobienie. Obecnie Pan nie szuka cielesnych ludzi, lecz
Nowych Stworzeń. Ale ty powiesz: W moim przypadku stanowi to wielką
różnicę, gdyż mój umysł nie jest w ten sposób ukształtowany. Odpowiadamy:
Musisz być przekształcony – ponownie uformowany. Wszyscy jesteśmy na starcie
źli. Musimy się wydostać ze stanu, w jakim się urodziliśmy (Rzym. 12:1‑2).
Pan nie mówi, że musimy kompletnie
przekształcić nasze ciała. Mówi natomiast, że musimy przekształcić nasz umysł
i naszą wolę. Musimy Mu pokazać, że nasz umysł ustawicznie pożąda tych
rzeczy, które są dobre, uprzejme, miłe i wspaniałomyślne. On zauważy, co
pragnęlibyśmy czynić.
Abyśmy nie zostali
posądzeni o zaniedbanie jakiejś części tej przypowieści, pozwólcie, że wam
przypomnę, o czym ona jest. Klasa kozłów ma odejść „na kaźń wieczną”.
Sądziłem, że ty nie wierzysz w wieczną kaźń – powie ktoś. Mój drogi
bracie, ja zawsze wierzę we wszystko, co mówi Biblia. Wierzę w wieczną
kaźń. Lecz jakiego ona będzie rodzaju, to inna sprawa. Bóg mówi jedno,
a niektóre z naszych wyznań wiary coś innego. Dlatego ty i ja,
jeżeli jesteśmy wierni Bogu, wyrzekamy się naszych wyznań wiary jako
niewiarygodnych, zupełnie błędnych. Biblia mówi, że tą kaźnią będzie śmierć,
i my wierzymy Biblii (Rzym. 6:23; Ezech. 18:4).
Wyznania wiary
głoszą, że wieczna śmierć oznacza nieustanne umieranie, niekończące się
męczarnie. Tak więc Biblia mówi o wiecznej śmierci, a niektórzy
ludzie o zbałamuconych umysłach uważają, że śmierć oznacza życie. Był
czas, że i my mieliśmy w głowach straszny zamęt. Napotykaliśmy
najrozmaitsze trudności. Jestem zadowolony, że zaczynamy je porządkować.
Jesteśmy w stanie rozumować jaśniej i lepiej rozumieć swój własny
język. Istnieje coś takiego jak wieczna śmierć. Gdy klasa kozłów zostanie
ponownie odesłana na śmierć, stanie się umarłą na zawsze. Pozostanie umarłą
przez całą wieczność.
Greckie słowo kolasis, przełożone tutaj [Mat. 25:46
NB] jako kaźń, oznacza „odcięcie” albo „poskromienie przez odcięcie”. Pan
dostarczy ludzkości wszelkich sposobności do okazania samolubstwa, jeśli tego
zapragną, i do wybrania złej drogi. Będą się oni cieszyć przywilejami
i błogosławieństwami Wieku Tysiąclecia dopóty, dopóki otwarcie nie
pogwałcą prawa, dopóki komuś nie wyrządzą krzywdy. Nie będą zmuszani do
pomagania umarłym. To dzieło będzie wynikać z miłości dobroczynnej. Lecz
jeśli nie osiągną oni ducha miłości, nie będą sposobni do królestwa, gdyż Bóg
jest miłością. Czy to na poziomie duchowym, czy w Królestwie Tysiąclecia
lub też w wiecznym królestwie ludzkości na ziemi istnieć będą mogli wyłącznie
tacy, którzy są w zgodzie z Bogiem. Wszyscy inni będą na zawsze
odcięci od życia (Dzieje Ap. 3:23; Psalm 101:8, 37:9; 2 Tes. 1:9).
Ogień symbolem zniszczenia
Odnośnie tych niepobożnych nasza przypowieść
stwierdza: „Idźcie ode mnie przeklęci w ogień wieczny, który jest
zgotowany diabłu i aniołom jego” [Mat. 25:41]. Ogień zawsze symbolizuje
zniszczenie, zatem wieczny ogień oznacza wieczne zniszczenie. Co natomiast
przygotowywane jest dla diabła i jego aniołów? Odpowiadamy: Diabeł jest
ojcem kłamstwa, „mężobójcą od początku”, który „w prawdzie nie został”
(Jan 8:44). Ma on pewnych pomocników, „aniołów, którzy nie zachowali pierwszego
stanu” (Judy 1:6). Zamiast pozostać świętymi aniołami, stali się demonami,
sprzymierzonymi z Szatanem. Ich ostateczna kara ma być całkowicie
odpowiednia dla nich – będzie nią ogień, ogień zapalczywości Bożej, ogień
Boskiego sprzeciwu.
Tak jak ogień
niszczy, tak i gniew Boży zniszczy Szatana i wszystko, co jest
z nim w zgodzie. A ponieważ ludzie o usposobieniu kozłów
ujawnią ducha Szatana, ducha samolubnego, przeciwnego duchowi Bożemu, zostaną
policzeni z Szatanem i jego aniołami; otrzymają swoją część
z Szatanem i upadłymi duchami. Wszyscy oni zostaną zgładzeni we
wtórej śmierci. To oczyści wszechświat i zapewni powszechną czystość. Nie
pozostanie tam ani jeden grzesznik. Odtąd wszyscy będą się kierować miłością.
Pan Jezus Chrystus był wypróbowany; Kościół,
Jego Oblubienica, jest próbowany; Wielkie Grono będzie wypróbowane, zanim
zostanie przyjęte do stanu niebiańskiego. W dniach Noego wypróbowani zostali
wszyscy aniołowie. Tak samo i cała ludzkość zostanie poddana próbie
w ciągu tysiąca lat królowania Mesjasza i jedynie zwycięzcy przejdą
do wiecznotrwałych warunków. Nic więc dziwnego, że objawiciel, prorokując
o tym chwalebnym czasie, mówi: „A wszelkie stworzenie, które jest na
niebie [Kościół, Wielkie Grono, aniołowie, cherubini i serafini] i na
ziemi, i pod ziemią [ci, co są obecnie w grobach], słyszałem mówiące:
Siedzącemu na stolicy i Barankowi błogosławieństwo, cześć i chwała,
i moc na wieki wieków!” – Obj. 5:13. ¦