SM-776

JEST CI GRZECH NA ŚMIERĆ?

„Jeżeliby kto widział brata swego grzeszącego grzechem nie na śmierć, niechże się modli za nim, a da mu Bóg żywot, to jest, grzeszącym nie na śmierć. jestci grzech na śmierć, nie za tym mówię, aby się kto modlił” – 1 Jana 5:16

Pan proponuje ludzkości żywot lub śmierć do wyboru – żywot pod warunkiem serdecznego przez nią przyjęcia Boskiej woli i posłuszeństwa dla niej; śmierć pod warunkiem odrzucenia przez nią Boskiej woli, zamiłowania do grzechu i nie dania posłuchu wymaganiom Boskim. Żywot i śmierć z biblijnego punktu widzenia są ostatecznościami – żywot wieczny lub śmierć wieczna. Cała ludzkość ma być osądzona dla stwierdzenia jaką ma być czyjaś część, – którzy mają wnijść do żywota wiecznego, a którzy mają być skazani na śmierć wieczną. Zapewnione Słowo Boże mówi, że ci, którzy dopną żywota wiecznego osiągną wieczne błogosławieństwo; czyli inaczej powiedziawszy, że Bóg nie uczynił żadnego postanowienia na danie żywota wiecznego pod jakimikolwiek innymi warunkami, jak tylko absolutnie doskonałymi, które zapewnią radość, błogosławieństwo i szczęśliwość. Nie ma postanowienia w Bożym wielkim planie na wieczny stan w nędzy, smutku czy boleści, lub utrapieniu. Stąd dane jest hojne zapewnienie, że ci, którzy przyjdą do harmonii z Panem mają mieć wszystkie łzy otarte ze wszystkich twarzy, i że nie będzie więcej wzdychania, ani płaczu, ani umierania, bo wszystkie rzeczy co były przeminęły (Obj. 21:4; Obj. 22:3; Ezech. 48:35).

Z drugiej zaś strony, śmierć wieczna będzie karą wymierzoną wszystkim, którzy ewentualnie nie przyjdą do serdecznej harmonii z Bogiem. Będą oni tak, jakby ich nie było; czyli, jak Apostoł Piotr powiada, mają oni być najzupełniej wygładzeni z pośród ludu; lub jak Apostoł Paweł mówi, mają być zniszczeni wiecznym zatraceniem, albo jak Pan nasz sprawę przedstawia w podobieństwie o owcach i kozłach, pójdą na męki wieczne (Obj. 16:1-21; Dz. Ap. 3:23; 2 Tes. 1:9; Mat. 25:46.) Skoro zapłata za grzech jest śmierć, to w wypadku takim będzie ona wieczną, i w tym słowa znaczeniu odmienną od skazy śmierci, jakiej podlegała wszystka ludzkość przez sześć tysięcy lat. To co my teraz znamy jako śmierć jest w Pismach określone jako sen, ponieważ Bóg uczynił postanowienie co do przebudzenia się wszystkich z obecnej śmierci – snu w świetny Poranek Zmartwychwstania. Bez takiego zmartwychwstania, śmierć byłaby wieczną, bo jak prorok powiedział: „albowiem nie ma żadnej pracy, ani myśli, ani umiejętności, ani mądrości w grobie, do którego ty idziesz” (Kaz. 9:10).

KRZYŻ OŚRODKIEM NADZIEI

I gdyby nie dzieło odkupienia, którego dokonał Chrystus, rozpoczęte z Jego chrztem, a spełnione na krzyżu, to nie byłoby wzbudzenia ludzkości z grobu; bo Bóg przez swój własny wyrok zamknął każdą ścieżkę i środek nadziei, tak by oczy całego świata mogły się zwrócić na Onego ukrzyżowanego, podobnie jak kuszeni przez węża Izraelici starodawni powodowani byli do spoglądania na miedzianego węża, który wyobrażał Pana naszego i Jego okup za grzechy nasze.

Lecz niektórzy powiedzą: Dlaczego Stwórca nasz wydał wyrok śmierci na rodzaj ludzki, na mocy którego cierpieliśmy przez ubiegłe sześć tysięcy lat, jako „wzdychające stworzenie” (Rzym. 8:22), a potem postanowił okup za wszystkich w osobie Swego Syna, potem zaś uczynił zastrzeżenie wtórej śmierci dla niektórych? Odpowiadamy, że sprawa ta jest najzupełniej jasna z biblijnego punktu widzenia. Bóg liczył się początkowo z naszymi pierwszymi rodzicami, kiedy ci byli doskonałymi, na wyobrażenie i podobieństwo Jego własne. Byli oni na próbie. Gdyby byli posłusznymi Bogu to w dalszym ciągu byliby żyli; jeżeliby zaś okazali się nieposłusznymi to mieli umrzeć i powrócić do prochu, z którego zostali wzięci. Był to sprawiedliwy wyrok, że nikt nie miał być godnym żywota wiecznego prócz tych, którzy by byli posłusznymi Stwórcy, którego prawa są najzupełniej sprawiedliwe, i dla korzyści wszystkich, którzy miłują sprawiedliwość. Stwórca nasz przejrzał, że wyrok śmierci, działający przez ojca Adama, przejdzie na cały jego rodzaj, i że żaden prze to z niego nie będzie godnym żywota wiecznego. Stąd wyrok przeciwko Adamowi odbija się na wszystkich z jego potomstwa, dziedzicach jego słabości i wad, które faktycznie wzmagały się ustawicznie w ciągu sześciu tysięcy lat panowania grzechu i śmierci.

BOSKI ZAMIAR

Boski zmysł, przewidując upadek, zarządził z góry odkupienie dokonane na Kalwarii, w tym celu, by Adam i wszyscy z jego rodu, doświadczywszy grzechu i skosztowawszy nadmiernej goryczy jego rezultatów, otrzymali sposobność innej próby do osiągnięcia żywota. Nie ma u Boga stronniczości, i ten przywilej nowej próby przypada jednakowo każdemu członkowi rodu Adamowego jak również i Adamowi samemu. W tym wypadku próba cielesna stanowi drugą próbę, czyli drugą szansę pozyskania żywota wiecznego. Ale w wypadku jego potomstwa ten przywilej, czyli sposobność do pozyskania żywota wiecznego będzie pierwszym przywilejem, z wyjątkiem tylko gdyby byli policzeni jako mający udział w Adamowym upadku, a przez to i w utracie tej oryginalnej, czyli pierwszej sposobności. Pojedynczo jednak rzecz biorąc, sposobność, czyli próba na żywot czy śmierć, jaka przychodzi dla każdego członka rodzaju ludzkiego będzie faktycznie pierwszą i jedyną sposobnością, jaką ktokolwiek z nich mieć będzie. Ponieważ Bóg nasz jest sprawiedliwym, natenczas jest rzeczą racjonalną, iż jeżeli ustanowił On drogę miłosierdzia i zbawienia dla Adama i jego potomstwa – jeżeli zamyśla On dać każdemu z nich sposobność osiągnięcia żywota wiecznego – czujemy się pewnymi, że będzie to sprawiedliwa, rzetelna, pełna sposobność. Fakt, że Wszechmocny jest Tym, który zamierzył tę wielką sposobność do żywota wiecznego dla rodzaju ludzkiego, zasądzonego na śmierć w Adamie, gwarantuje nam, iż każdy członek naszego rodu ma przyjść do akuratnej znajomości Prawdy i do pełnej sposobności umiłowania sprawiedliwości na rzetelnych, uczciwych i rozumnych warunkach; i że jedynie tacy, którzy mieli takie warunki, sposobności i znajomość, mieli swoją próbę do wiecznego żywota. Inni, którzy nie mieli jeszcze pełnych, rzetelnych sposobności do pozyskania czystej i znajomości i sposobności do posłuszeństwa, nie mieli jeszcze swej sposobności do żywota. Do tej klasy należy wieka masa ludzkości, świat pogański, i we wszystkich krajach niemowlęta, które umierają przed dojściem do lat znajomości i rozróżnienia, oraz umysłowo niezrównoważeni, idioci. Żaden z tych zaiste nie miał sposobności do zadecydowania dla siebie samego o kwestii żywota czy śmierci przez rozumne przyjęcie Pana i Jego drogi sprawiedliwości.

„W PRZYSZŁYM ŚWIECIE”

Apostoł mówi o świecie przyszłym – to jest o Wieku, jaki przyjdzie, w którym sprawiedliwość mieszka. (2 Piotra 8:13.) I zapewnieni jesteśmy, że wtedy to, w owym Dniu, owe wyliczone klasy, które stanowią przeważającą większość rodzaju ludzkiego, będą miały swoją sposobność i próbę, dla zadecydowania, czy mają mieć żywot wieczny, czy śmierć wieczną – czy mają się cieszyć wiecznością łaski Boskiej, czy też mają być kompletnie wytępione, wygładzone.

Ponieważ ogromna większość ludzkości nie posiadała sposobności wypróbowania i osądzenia na żywot czy na śmierć w obecnym życiu czyli w „obecnym złym świecie”, jak Apostoł określa epokę, w ciągu której grzech i ciemnota, i przesąd panują,, jako ciemność nad ziemią i jako zaćmienie narodów (Gal. 1:4), przeto z tego wynika, że czas Bożego postanowienia dla ogromnej większości ludzkości jest w „przyszłym świecie” – w przyszłym Wieku – wieku czyli epoce, w której Chrystus ma królować i wola Boża dziać się będzie na ziemi jak w Niebie. To królowanie Królestwa Odkupiciela zapewni wielkiej masie ludzkości najrzetelniejszą próbę dla zadecydowania ich godności, czy niegodności żywota wiecznego, który jest darem Bożym (Rzym. 6:23).

Ale przejdźmy teraz do cywilizowanych, inteligentnych i wykształconych; i powiedzmy: Czy wszyscy, którzy żyją w krajach cywilizowanych czy oni nie są na próbie do życia czy śmierci w obecnym czasie? Odpowiadamy: Nie! Ogromna ich większość nie jest. Ogromna większość tych, co mieszkają w krajach chrześcijańskich to ślepi i głusi odnośnie tego, co się tyczy Boskiego charakteru i planu i są najzupełniej niekompetentni do zrobienia wyboru pomiędzy dobrem a złem. Nie wszyscy oni są jednakowo ślepi. Prawdopodobnie niektórzy z nich są całkowicie ślepi, co jest dobrem, a co jest złem w niektórych kwestiach. Są na-przykład, nieliczni tacy, którzy nie wiedzą, że jest złem popełnienie morderstwa; ale podług wszelkiego prawdopodobieństwa są i tacy, nieliczni, którzy uznają, że mężobójstwem jest z Bożego punktu widzenia mówienie fałszywego świadectwa o bliźnim. Ich oczy są w mniejszym lub większym stopniu zaciemnione przez zwyczaje i dziedziczność; i są oni zdeprawowani. Gdyby się ich sądziło podług ich obecnej światłości kiedy są pod panowaniem obecnych swych usterek co do ciała, to bez wątpienia ogromna większość zasądzona by była jako niedoskonali. Chociażby się ich uczynków nie brało wcale w rachubę, to i tak byliby niedoskonałymi w swych ideałach, niedoskonałymi w swych zabiegach, niedoskonałymi w swej woli i stąd podlegaliby wtórej śmierci, byliby niegodnymi żywota wiecznego, daru przez Boga postanowionego tylko dla tych, którzy dosięgną podobieństwo serca do Niego samego.

„JEŻELI GRZESZYMY DOBROWOLNIE”

Wobec tego, co poprzednio powiedziano, słowa Apostoła są najzupełniej zrozumiałe, gdy się rozprawia na temat grzechu na śmierć. Nie każe on przypuszczać, jakoby mężobójcy, złodzieje i złoczyńcy światowi mieli podlegać tej śmierci. Nie są oni jeszcze na sądzie, na próbie. Nie możemy wiedzieć, jakim będzie wyrok w ich sprawie. Bóg obrał pewien porządek, w którym daje sposobność osiągnięcia żywota wiecznego. Jedni mają daną tę sposobność w obecnym życiu; inni, wieka masa, otrzymają tę sposobność, czyli sądzenie, czyli próbę w świecie, czyli w wieku przyszłym, w warunkach Królestwa. W sugestii można podać, że warunki Królestwa w przyszłości będą o wiele pomyślniejsze, aniżeli warunki obecnego czasu. Na to my odpowiemy: Pod pewnymi względami – Tak! Pan wszakże ma metodę wynagradzania, która zdaje się pokonywać wszelkie trudności, i gwarantować każdemu członkowi rodu Adamowego pełną, rzetelną, uprzejmą, wspaniałomyślną, bezstronną próbę odnośnie do jego godności daru Bożego, wiecznego żywota.

Najpierw Pan szuka klasy zwanej w Pismach „wybranymi”. Wybierani są oni według dwóch warunków: 1. Ich wiary: 2. Ich wierności względem Boga i Jego przykazań. Ci są wybrani w obecnym czasie, kiedy grzech ma jeszcze dozwolone na wywieranie wielkiego wpływu i mocy, podczas gdy świat jest jeszcze ślepy i służy mamonie, samolubstwu. Ci, którzy zostali zaproszeni do stania się członkami tej wybranej klasy, to ci, którym Pan użyczył lepiej słuchającego ucha aniżeli udzielił większości z rodzaju ludzkiego. Zaiste, ci „mają pożytek pod każdym względem”, między innymi ze świadectwa i Boskiego objawienia przez Jezusa, Apostołów i proroków. Znajomość umożliwia im wcześniej od świata poznanie zasad sprawiedliwości i zabieganie o nie. Ich słabości rzeczywiście powstrzymują ich od czynienia tego, co by chcieli. Ale Pan postanowił szczegół nagradzania, w rezultacie którego postępuje z nimi nie podług ich słabości i niedoskonałości, ale podług ich intencji i zabiegów, tak że przy najlepszych zamiarach i wierności względem Pana, ich niedoskonałe dzieła są przyjmowane jakby były doskonałymi i odpowiednio jest im to przyznane w Boskich zapiskach.

Ci usprawiedliwieni przez wiarę, okryci zasługą Chrystusowej sprawiedliwości, poświęceni na służbę Pańską aż do śmierci, są Pańskim specjalnym skarbem, Jego klejnotami. Ci mają zapewnienie wiecznego żywota; a jeżeli pozostawać będą ustawicznie wiernymi w taki sam sposób, w jaki rozpoczęli, tedy nie ma wcale niebezpieczeństwa jego utracenia. Ale jeśli się odwrócą od drogi sprawiedliwości to stają się tymi właśnie, którzy popełniają grzech na śmierć. Innymi słowy, są oni jedynymi, którzy w obecnym czasie, przez usprawiedliwienie, łaskę Boską i znajomość, są w rzeczywistości na sądzie o żywot lub śmierć wieczną. Przystąpili oni do zawodu o żywot wieczny, jaki Bóg ofiarował; i jedynie przez odstąpienie mogą go nie osiągnąć – a odstąpienie, jak nas zapewniono, nie może być z winy nieświadomości czy ułomności, ale musi być dobrowolne. Innymi słowy, Pan tak wziął tą klasę pod Swój nadzór, że wszystkie rzeczy potrzebne do osiągnięcia przez nich żywota wiecznego są im zagwarantowane i jedynie przez ich dobrowolne, świadome zaniedbanie i odrzucenie warunków i pomocy mogą się oni odciąć całkowicie od Pana i od żywota wiecznego, jaki jest Jego darem dla wszystkich, którzy zachowują swój w Nim związek.

DOKTRYNALNY I FAKTYCZNY GRZECH NA ŚMIERĆ

Żaden z ludu Pańskiego nie jest sprawiedliwym w doskonałym, absolutnym znaczeniu, by mógł w myśli, słowie lub uczynku dorównać Boskiej mierze. Ale wszyscy z ludu Pańskiego mogą być sprawiedliwymi podług Jego łaskawego ustanowienia; mianowicie, że jeżeli ich serca będą prawdziwymi, wiernymi i doskonałymi względem Niego, to za nic poczytane będą ich usterki, czyli niedoskonałości cielesne. Tak tedy, grzechem na śmierć musi być grzech przeciw światłości i znajomości, i musi być popełniony z odpowiednim stopniem świadomości dobrowolności, bo inaczej nie będzie grzechem na śmierć. Pisma mówią o tym, jako o grzechu, jakby to było po prostu jedno przestępstwo, czyli transakcja. Mimo to kontekst wykazuje, że my nie upadniemy od razu do tego stopnia odmiany i opozycji do Boga, lecz raczej sprawa dokonuje się stopniowo, po odrobinie, aż serce kompletnie odwróci się od Pana. Wypada nam tedy mieć się na baczności od samego początku wkradzenia się zła w nasze serca, bo może ono nas później doprowadzić do zupełnego odstąpienia od Boga, co oznaczałoby dla nas wtóra śmierć.

W liście do Żydów Apostoł zdaje się dawać do zrozumienia, że grzech na śmierć może się do nas zbliżyć w dwojaki sposób. Pierwszy z nich opisuje on w rozdziale 6 (Żyd. 6:4-9); drugi opisuje w rozdziale 10 (Żyd.10:26-32).

W pierwszym z nich zdaje się on malować obraz moralnego odstępstwa w słowach: „Albowiem nie możebne jest, ażeby ci, którzy raz są oświeceni, i skosztowali daru niebieskiego, i uczestnikami się stali Ducha Świętego, skosztowali też dobrego Słowa Bożego, i mocy przyszłego wieku, gdyby odpadli, aby się zaś odnowili ku pokucie, jako ci, którzy sobie znowu krzyżują Syna Bożego, i jawnie Go sromocą” (Żyd. 6:4-9). Dane tu jest do zrozumienia upadanie w znaczeniu wpadania w grzeszne praktyki – poddawanie się nałogowym grzechom, zaprzestanie stawiania oporu wrogowi i jego dziełom, zaniechanie korzystania z łaski Bożej ustanowionej w Chrystusie na ich wyzwolenie z więzów grzechu. Była nadzieja wyzwolenia ich z wszelkiego złego i grzechu przez posłannictwo Ewangelii, przez moc Ducha Świętego. Ale jeśli po korzystaniu z tych wszystkich przywilejów i łask, które Pan ustanowił, ponownie wracają do walania się w błocie jak świnia (2 Piotra 2:22), to dają dowód, że nie mieli oni serdecznego umiłowania prawdy, czystości i sprawiedliwości, i że nie są godni żywota wiecznego.

Ale chociaż daje taką przestrogę, Apostoł w następnym wierszu zapewnia swych słuchaczy, że pewien jest o nich czegoś lepszego – rzeczy, które muszą towarzyszyć, bez których życie wieczne byłoby niemożliwe. Jest On pewien o nich, że pragną być w zgodności z Panem, i że korzystają ze sposobności ustanowionych dla nich przez Jego Słowo, przez społeczność Ducha i przy pomocy braci. Tak też,, drodzy bracia i siostry, zapewniamy was dzisiaj, że kiedy wskazujemy na tą sprawę wtórej śmierci i na to, że my, którzy jesteśmy poświęceni Panu, spłodzeni z Ducha, jedynie możemy popełnić ten grzech na śmierć, niemniej pewni jesteśmy o was wszystkich, że dalekimi będąc od zbliżenia się do grzechu, – przeciwnie – nie miłujecie grzechu, ale nienawidzicie go jako swojego wroga, i staracie się nie chodzić według ciała, ale według ducha. Mogę wszystkich takich zapewnić, że dosyć nam na łasce Pańskiej, że moc Jego wykonuje się nawet w naszej słabości.

Drugie, czyli doktrynalne, odpadnięcie, które może doprowadzić do wtórej śmierci jest najzupełniej wyraźnie określone jako odrzucenie Pana Jezusa jako naszego Odkupiciela od grzechu i śmierci. Rzecz naturalna ci, którzy nigdy tych rzeczy nie widzieli, którzy podobnie jak świat są na nie ślepi, nigdy nie mogą przeciw nim zgrzeszyć. Ci, którzy nie wiedzą co to jest okup, którzy nie wglądają w Boski plan,, nie mogliby ani teraz pozyskać żywota przez wiarę i posłuszeństwo, ani nie mogliby być osądzonymi teraz na wtóra śmierć na podstawie odrzucenia tego, czego nie widzieli. OSIĄGNIECIE JEST MIARĄ ODPOWIEDZIALNOŚCI.

My, drodzy bracia i siostry, z łaski Bożej, mieliśmy oczy naszego wyrozumienia szeroko otwarte na oglądanie łaski i miłosierdzia Bożego względem nas i względem świata w wielkim darze Jego Syna, naszego Odkupiciela. Myśmy widzieli, jak On „za wszystkich śmierci skosztował” (Żyd. 2:9), i jak ewentualnie to może wyjść na pożytek wszystkich. Jeżeli przez jakieś okoliczności albo w jakiś sposób odstąpiliśmy od tej wiary, od tej ufności, oznaczałoby to, że przedtem odrzuciliśmy przewodnictwo Pańskie; że On przestał być naszym przewodnikiem; i że pod przewodnictwem Księcia Pokoju mogliśmy się znaleźć na takim stanowisku, gdy tak postępujemy na przekór Duchowi łaski, względu, przez podeptanie jedynego imienia, jedynej ofiary, jedynego sposobu, w którym jest odpuszczenie grzechów i społeczność z Ojcem.

Apostoł wyszczególnia: „Albowiem jeślibyśmy dobrowolnie grzeszyli po wzięciu znajomości prawdy, nie zostawałaby już ofiara za grzechy” (Żyd. 10:26). Tu znowu widzimy, że my jesteśmy tymi, którzy skosztowali tymi, którzy wzięli tymi, którzy mieli znajomość tymi, którzy już korzystali z ofiary, a nawet dostąpiliśmy usprawiedliwienia przez wiarę w krew. Ten ustęp zatem nie odnosi się do świata, do tych, którzy nigdy nie widzieli, nigdy nie poznali, nigdy nie byli usprawiedliwieni. Ich próba jest w przyszłości. Odnosi się to do świętych, którzy są na sądzie teraz. Apostoł w dalszym ciągu mówi o tym, co może ten grzech stanowić, powiadając, że ci, którzy go popełnili podeptali Syna Bożego i krew przymierza, przez którą byli poświęceni, za pospolitą mieli, lżąc Ducha Bożej łaski, który się okazał w wielkim darze na Kalwarii (Żyd. 10:29) Niestety musimy przyznać, że na wszystkie strony mamy dowody, iż wielu odrzuca dzieło pojednania Chrystusowego, wyrzekając się Go nawet w niektórych wypadkach znieważając je, poczytując krew Chrystusową, śmierć Chrystusowa za pospolita rzecz, za rzecz zwyczajną, a nie jako specjalnie świętą ofiarę mającą wagę zgładzenia naszych grzechów. Wielu zarówno na kazalnicach jak i w ławach kościelnych odrzuca pośredniczące dzieło Chrystusa i wszystkie obietnice Boże odnośnie do odpuszczenia grzechów przez wiarę w krew.

Mamy nadzieję, że wielu z tych są tylko kąkolem, który nigdy rzeczywiście nie znał łaski Bożej, którzy tylko niedoskonale w jakimkolwiek czasie ufali w Chrystusie. Mamy nadzieję,, że nigdy oni nie byli usprawiedliwieni przez wiarę w Jego krew; i że przeto ich sposobność do słuchania należycie, zrozumienia i ocenienia znajdzie się później, w świecie przyszłym – wieku przyszłym – Wieku Tysiąclecia. Niemniej jednak, jakkolwiek nie do nas należy sądzić ich serc, do nas należy ostrzeżenie, przestrzeżenie wszystkich tych, którzy kiedykolwiek poznali łaskę Bożą w Chrystusie, ażeby się silnie trzymali w tym swym pocieszeniu aż do końca. Do nas należy ostrzegać tych, którzy choćby tylko myślą o czymś podobnym do odrzucenia cennej ofiary Chrystusowej, ażeby dobrze rozważyli co czynią, aby ponownie sprawę rozważyli, ażeby zważyli, że być może doszli do obecnego stanowiska niewiary w rezultacie niewierności, z racji oziębłości, z racji nieoględności w przestrzeganiu swych ślubów w odniesieniu do Pana. Powiemy im, że nikt nie dostał się w taki stan nagle lub bez poprzedniego odpadnięcia podług tych wytycznych, i że przeto powinni spojrzeć na ścieżkę po której szli, ażeby obaczyć gdzie się wykoleili, gdzie ich serca oziębły ku Panu, i docenienia wielkiej odkupieńczej wartości krwi ofiary Chrystusowej.

Jest też naszym obowiązkiem, drodzy bracia i siostry, ostrzec tych, którzy jeszcze trzymają się silnie poprzedniego Słowa, jeszcze ufają w cenną krew, jeszcze szanują łaskę Bożą i jeszcze są uświęconymi, żeby się mieli na baczności przed podstępnym grzechem, podstępnymi błędami, by ich te stopniowo nie sprowadziły z drogi, i by nie znaleźli swego toru stopniowo odwodzącego ich dalej i dalej od harmonii z Panem i społeczności z tymi, którzy są w poszanowaniu Jego Słowa. Zboczenie na zwrotnicy kolejowej nie jest z początku wielkie, ale stale zwraca wagon w zupełnie odmiennym kierunku. I tak też z naszymi umysłami, z naszymi sercami, z naszym stanowiskiem względem Pana – maleńkie odstępstwo na pewnym punkcie pozornie, nieznaczne, może odwodzić coraz dalej aż do zupełnego odstąpienia od Pana.

„O WIELE SROŻSZE KARANIE”

Tekst towarzyszący w dalszym ciągu zwraca uwagę na fakt, że ci, którzy odrzucili Mojżesza i jego zakon umierali bez miłosierdzia. Potem dodaje, że ci, którzy słyszeli głos anty-typowego Mojżesza, jeżeli odrzucą ten głos i ten Zakon, będą mieli „sroższe karanie”, niż mieli typowi Izraelici, którzy odrzucili posłannictwo typowego Mesjasza.

Słowo „sroższe” nie oznacza tu dotkliwszego; ale w starej formie języka, w jakiej Biblia była napisana oznacza to po prostu ostrzejsze, czyli cięższe karanie. Pisma informują nas, co się tyczy naszego dzisiejszego przedmiotu, że karą za grzech, zapłatą za grzech, jest śmierć, wtóra śmierć; i że ta wtóra śmierć – która przypada tym, co odrzucają Boży Plan w Chrystusie po jego poznaniu, korzystaniu z niego i szanowaniu go – będzie w rzeczywistości sroższą, surowszą karą śmierci, aniżeli ta, jaka spadała na tych, którzy odrzucali Mojżesza i jego posłannictwo; bo ci traceni za nieposłuszeństwo Mojżeszowi byli jedynie typami tych, którzy ponoszą wtóra śmierć.

Tamci doznali tylko chwilowego pozbycia się życia. Wszyscy zaś oni włączeni są w świat odkupiony cenną krwią Chrystusową; i wszyscy oni tedy w swoim czasie będą mieli świetną sposobność przyjścia do pełnej zgodności z Panem, i jeżeli w pełni będą Mu posłusznymi – osiągną żywot wieczny. Ich śmierć zatem nie oznaczała wiecznej śmierci, lecz jedynie śmierć tymczasową, sen śmierci. Kara, jaka spadnie na tych, którzy dobrowolnie i ze zrozumieniem tego, co czynią, odrzucą okup i krew przymierza mieć będą za pospolitą, będzie wtóra śmierć, daleko surowsza i straszniejsza kara, niż ta okazana w typie, jako że antytyp zawsze jest na większą i znamienniejszą skalę, niżeli typ. Ci, którzy tak odrzucają dzieło Chrystusowe, wypadają z rąk miłosierdzia, jakie Bóg ustanowił i wpadają w ręce sprawiedliwości; a wyrok sprawiedliwości przeciw wszelkiej niedoskonałości określony jest jako wieczne zatracenie – wtóra śmierć.

LISY MAŁE PSUJĄ WINNICĘ

Po przedstawieniu sprawy tak jasno, Apostoł wzywa nas do ufności i wierności, mówiąc: „Wspomnijcie na dni pierwsze, w których będąc oświeceni, znosiliście wielki bój utrapienia; lubo gdyście byli i urąganiem i utrapieniem na podziw wystawieni, lub też gdyście się stali uczestnikami tych, z którymi się tak obchodzono” (Żyd. 10:33). Apostoł tak napomina nas do spojrzenia wstecz na początek drogi, i podtrzymywania zapału i miłości, z jaką wtedy rozpoczęliśmy, a które powinny wzrastać z dnia na dzień z biegiem lat. Napomina nas, abyśmy nie odrzucali ufności naszej; abyśmy starając się czynić wolę Pańską stosowali się do przeszłych naszych błogich doświadczeń. Tak na przykład, nasza ocena odkupienia dokonanego za nas w ofierze Pana naszego będzie się jedynie powiększać w miarę jak wzrastać będziemy w łasce i w znajomości podług właściwych wytycznych. Wzrost w łasce i w znajomości nie pozbawi nas pierwotnej radości i względów, jakie przyszły do nas przez miłosierdzie, miłość i łaskę Bożą, ale raczej podniesie ich wartość. I tak postępując ustawicznie, trzymając fundament i dodając do budowli wiary i posłuszeństwa, znalezieni zostaniemy przez Pana, kiedy przyjdzie On dla zebrania Swych klejnotów.

Miejmy się nie tylko na baczności przed wielkimi grzechami, jakie rozważaliśmy, otwartą nieprzyjaźnią względem Boga przez bezbożne czyny lub przez odpadnięcie od doktryn Jego łaski, ale pamiętajmy, że małe te zboczenia od Boskiego Słowa prowadzą na bezdroże. Uważajmy na swoje kroki, byśmy nie zostali skierowani na zwrotnicy przez wielkiego wroga, któremu tu i ówdzie wzdłuż naszej drogi Pan dozwoli nas wypróbowywać, byśmy dowiedli, czy jesteśmy wiernymi Panu, a to czyni nas coraz silniejszymi w wierze i posłuszeństwie i lepiej przygotowanymi do Królestwa. Najmniejsze zboczenia od nauk Słowa Bożego na pewno nas wprowadzą w kłopot. Dajmy tedy coraz więcej baczenia na wszystkie joty i kreski Słowa Mistrza, nie tylko na napomnienia i instrukcje dane nam przez Niego samego, ale także na te dane nam za pośrednictwem Apostołów, specjalnie naznaczonych na naszych przewodników na drodze do niebieskiego Królestwa. Ten, który jest wierny w małych rzeczach będzie wiernym i w wielkich i Ten, który jest niewierny w małych rzeczach i nieuważny na posłannictwo Boskie, ten więcej niż pewno nie umocni swego powołania i wybrania.

SM-766
Brzask Nowej Ery 06/1932 str.87-91

Do góry