SM-148

Dzień sądu świata

[Kazanie wygłoszone w Koryncie (Grecja) 10 marca 1912 roku]

„Bóg (...) postanowił dzień, w który będzie sądził wszystek świat” – Dzieje Ap. 17:31.

To prawda, że obecnie w cywilizowanym społeczeństwie nie przystoi oddawanie czci wizerunkom, a jednak w pewnym sensie jest to wciąż na miejscu. W wielkim stopniu bałwochwalstwo jest ciągle powszechne w cywilizowanym świecie, tylko że w innej formie niż dawniej. Nie kłaniamy się już drewnianym posągom, lecz posągom duchowym – wizerunkom naszych myśli, naszych aspiracji; dla jednych są to bogactwo i sława, dla innych – wygody i przyjemności, dla jeszcze innych – bóstwa naszych przodków – nędzne fałszywe obrazy prawdziwego Boga.

Na wzgórzach Marsowych św. Paweł głosił Jezusa i zmartwychwstanie – Jezusa jako Odkupiciela od wyroku śmierci, który możliwym czyni powstanie od umarłych dzięki zaspokojeniu wymagań Boskiego prawa względem grzeszników, zmartwychwstanie w znaczeniu środka czy sposobu, poprzez który błogosławieństwo śmierci Zbawiciela obejmie Adama i wszystkie rodzaje ziemi. Podążając za tokiem rozumowania św. Pawła, otrzymamy z pewnością błogosławieństwo z jego wizji Ewangelii.

Zwracając się do pogan, Apostoł wyjaśnia, że przez długi czas Bóg „nie zważał” na wielobóstwo i czczenie obrazów, „ale teraz”, mówi Paweł, „wzywa wszędzie wszystkich ludzi, aby się upamiętali” [Dzieje Ap. 17:30]. Zwróćmy uwagę na znaczenie tych słów. W jaki sposób Bóg „nie zważał” na grzech i bałwochwalstwo? I czy nadal „nie zważa”? Kiedy nastąpiła ta zmiana i kiedy zaczął On wzywać wszystkich ludzi do upamiętania?

Odpowiedź jest taka, że przez cztery tysiące lat bałwochwalstwo było powszechne, a Bóg na nie „nie zważał” albo „przymykał oczy”. Nie „przymykał oczu” na bałwochwalców umierających w swej niewiedzy, mówąc do diabłów: „Weźcie te biedne stworzenia, które nie znały nic lepszego. Smażcie je przez całą wieczność!” Nic z tych rzeczy. Nasi przodkowie tak to sobie tylko wyobrażali i z powodu złego zrozumienia przekonywali samych siebie i przekręcali niektóre teksty Pisma Świętego, które niewłaściwie pojmowali, aby wspierać tę teorię. Następnie spisali ją dla naszego zakłopotania i wypróbowania naszej wiary w Boga.

Bóg „nie zważał” na bałwochwalstwo i grzech przez cztery tysiące lat w sensie niedostrzegania go, nie wyrażaniu się na ten temat, nie czynieniu wyrzutów i zostawienia pogan w ich niewiedzy. Jedynym wyjątkiem od tego była Boża umowa z małym narodem izraelskim. Żydom Bóg dał Przymierze Zakonu, które oferowało wieczne życie na warunkach ich rzeczywistego posłuszeństwa Boskiemu prawu i według miary możliwości doskonałego człowieka, do której nie byli oni w stanie się zastosować i dlatego czynili to samo co poganie. Wszyscy poszli do biblijnego piekła – do szeolu, do hadesu, do stanu czy warunków śmierci – stanu nieświadomości, stanu „snu”.

JEZUS JAKO ODKUPICIEL

Bóg się jednak nie spieszył. Minęło ponad cztery tysiące lat, zanim urodził się Jezus i kolejnych trzydzieści, zanim rozpoczął On swoją misję. Gdyby było prawdą, jak zapewniają niektórzy, że przez te wszystkie wieki miliony potykały się ślepo o wieczne tortury z powodu braku Boskiego objawienia, to możemy być pewni, że nasz łaskawy Bóg nie zostawiłby ich bez niego. Któż może myśleć o sprawiedliwym i miłującym Bogu jako o nie zważającym na to, że miliony Jego stworzeń idą na wieczne męki? Ponieważ jednak wszyscy oni „zasnęli snem” śmierci, może On z powodzeniem „nie zważać” na to w związku z wizją Jego przyszłych zamiarów, jak się przekonamy.

Faktem jest, że uwolnienie od śmierci nie mogłoby się dokonać bez zapewnienia ceny odkupienia za pierwotny grzech, za sprawą którego wszyscy zostali skazani na śmierć. Taki jest argument Apostoła, to znaczy, że „teraz Bóg wzywa wszędzie wszystkich ludzi, aby się upamiętali”. Owo teraz oznacza, że wcześniej Bóg nie wzywał ludzi do upamiętania, a przyczyna, dlaczego tego nie zrobił, jest jasno pokazana: wszystkie próby upamiętania, jakie by podjęli i wszelkie sprawiedliwe poczynania dla nich możliwe, nie zbawiłyby ich. I tak by umarli. W związku z tym nie mogło być do nich skierowane żadne poselstwo; gdyby przyszedł posłaniec i rzekł: „Upamiętajcie się i żyjcie przeciwnie do waszych upadłych upodobań i żądz, ludzie mogliby najwyżej odpowiedzieć: Dlaczego? Dla jakiej przyczyny mielibyśmy ćwiczyć samozaparcie i powstrzymywać się? Czy to przyniosłoby nam błogosławieństwo wiecznego życia lub harmonię z Bogiem?” Szczera odpowiedź brzmiałaby: Nie, ponieważ już ciąży na was wyrok śmierci i jesteście odsunięci od Boga jako grzesznicy”.

Dlatego Bóg jedynie przymykał oczy lub nie zważał na niewiedzę i zabobony okresu od Adama do śmierci naszego Odkupiciela. Ale jak tylko Jezus umarł, „sprawiedliwy za niesprawiedliwych”, aby uczynić pojednanie za nieprawość – natychmiast wyszło poselstwo, że Bóg oferuje przebaczenie i pojednanie wszystkim, którzy uwierzą w Jezusa i zaakceptują Boskie warunki. W ten sposób ich grzechy będą odpuszczone. Tacy mogą powrócić do społeczności z Bogiem. Zaś w przyszłym wieku będą mogli ostatecznie osiągnąć ludzką doskonałość w procesie restytucji, podnieść się do tego, co zostało stracone w Adamie i odkupione na Kalwarii (Jan 3:16-17).

POSTANOWIONY PRZEZ BOGA DZIEŃ

Zwróćmy baczną uwagę na to, co Apostoł mówi odnośnie dnia postanowionego przez Boga na sądzenie świata. Stwierdza, że wezwanie do pokuty zostało skierowane wszędzie do wszystkich ludzi, ponieważ „postanowił [przyszły] dzień, w który będzie sądził wszystek świat” [Dzieje Ap. 17:31]. Apostoł nie mówi o tym dniu, jakoby się on już zaczął, ale jako o ustanowionym i wcześniej zaplanowanym. Ma on na myśli to, iż w takim ułożeniu spraw, że „Jezus z łaski Bożej za wszystkich śmierci skosztował”, Bóg zaplanował dla każdego człowieka możliwość sądu, czyli próby, aby zdecydować, czy jest on godny, czy też nie, tego błogosławieństwa, które zapewnia mu śmierć Jezusa jako szansę ratunku. Ów dzień należał w czasach Apostoła do przyszłości i wciąż jest on przyszłością, ponieważ Bóg wykonuje inną pracę, którą zamierza dokończyć, zanim rozpocznie się dzień sądu czy próby dla świata.

Dzień próby dla świata, okres sądu lub sprawdzania, czy jest on godny, czy nie, życia wiecznego, będzie dniem tysiącletnim, wspomnianym przez apostoła Piotra, który mówi: „Jeden dzień u Pana jest jako tysiąc lat” [2 Piotra 3:8]. Ten sam okres nazwany jest gdzie indziej „dniem Chrystusowym”, dniem lub okresem chwalebnego królowania Mesjasza. Poprzez sprawiedliwe rządy Jego Królestwa, przez ujarzmienie Szatana i grzechu oraz rozproszenie ciemności, niewiedzy i przesądów, poprzez światło Słońca Sprawiedliwości, którego promienie będą uzdrawiać – chwalebny ten dzień przyniesie błogosławieństwo dla świata w ogólności, a dla każdego indywidualnie – szansę, by przyjść na sąd, czyli próbę, czego rezultatem będzie albo nagroda wiecznego życia, albo kara wiecznej śmierci – „wieczne zatracenie od obliczności Pańskiej i od chwały mocy jego” (2 Tes. 1:9).

Ten wielki tysiącletni dzień należy wciąż do przyszłości, zaś tymczasem ciągle prawdziwe w odniesieniu do ludzkości są słowa Apostoła: „Wszystko stworzenie wespół wzdycha i wespół boleje aż dotąd”, „oczekując objawienia synów Bożych” (Rzym. 8:22,19). Jeśli te dziewiętnaście wieków zwlekania z wprowadzeniem tego wielkiego dnia zdają się dłużyć, nie zapominajmy, że jest to okres o połowę krótszy, niż ten, który go poprzedzał – okres do przyjścia Jezusa i Jego śmierci jako „sprawiedliwego za niesprawiedliwych”. Nie jest to też długi okres z punktu widzenia Boga, jak oświadcza prorok: „Tysiąc lat przed oczyma twymi są jako dzień wczorajszy” [Psalm 90:4] albo nawet krócej, „jako straż nocna”. Po sześciu wielkich dniach po tysiąc lat każdy, podczas których królowały grzech i śmierć, nadejdzie wielki Sabat odpocznienia od zła – tysiąc lat wypoczynku, odnowy, odbudowy i naprawy (Dzieje Ap. 3:19-23).

„TAJEMNICA BOGA”

Cel dziewiętnastu wieków między czasem śmierci Jezusa jako Odkupiciela a czasem, gdy zajmie On swój tron jako Odnowiciel Adama i jego rasy, określany jest mianem tajemnicy, ponieważ dokonywane w nim wielkie dzieło łaski jest w sposób wymierny ukryte przed światem. Żydzi go nie rozumieją; spodziewali się oni, że Królestwo Mesjasza i ich narodowego wywyższenia miało nastać dawno temu. Nie potrafią oni teraz powiedzieć, dlaczego przez osiemnaście stuleci byli odrzuceni od Bożej łaski. Jest to dla nich tajemnicą.

Pismo Święte mówi nam, kto może poznać i zrozumieć tę tajemnicę oraz kiedy nastanie jej koniec. Stwierdza ono: „Tajemnica Pańska objawiona jest tym, którzy się go boją, a przymierze swoje oznajmuje im” [Psalm 25:14]. Mówi, że „we dni głosu Anioła siódmego, gdy będzie trąbił, dokona się tajemnica Boża” [Obj. 10:7], którą skrywał On od założenia świata. Św. Paweł odnosi się do tej tajemnicy, mówiąc, że „inszych wieków nie była znajoma synom ludzkim”, ale „teraz objawiona jest świętym”. Wyjaśnia, czym ona jest, a mianowicie, że my mamy być współdziedzicami z naszym Odkupicielem i być takiej jak On natury (Efezj. 3:6).

Oznacza to wyraźnie, że cała klasa Kościoła, zwana czasem „ciałem Chrystusa, którym jest Kościół”, a czasem przedstawiana jako „oblubienica, małżonka Barankowa”, ma dzielić z Odkupicielem cierpienia obecnego życia oraz chwałę w przyszłości. Owe blisko dziewiętnaście stuleci obecnego wieku było zatem zgodnie z Pismem Świętym nie po to, aby światu dostarczyć jego próby wiecznego życia lub śmierci, lecz dla wypróbowania, sprawdzenia i wybrania Kościoła oraz jego udoskonalenia wraz z Panem jako tych, którzy dzielą z Nim „Jego zmartwychwstanie”, „pierwsze zmartwychwstanie”.

W przeszłości popełniliśmy dwa poważne błędy w odniesieniu do Boskich zamiarów. Jeden to taki, że bez oparcia na autorytecie Pisma Świętego założyliśmy, że cały świat jest teraz na próbie wiecznego życia, nie widząc, że jest na niej jedynie wybrany Kościół, klasa poświęconych. Inny błąd to taki, iż rozumowaliśmy, że ponieważ Kościół był częścią świata, stąd i próba Kościoła oznaczała próbę świata. Ale oto, co mówi Pismo Święte: „Nie sąć z świata, jako i ja nie jestem ze świata” „alem ja was wybrał z świata”; i znowu: „Tak niechaj świeci światłość wasza przed ludźmi, aby uczynki wasze dobre widzieli, a chwalili ojca waszego, który jest w niebiesiech” „w dzień nawiedzenia” (Jan 15:19, 17:16; Mat. 5:16; 1 Piotra 2:12).

RÓŻNE NAGRODY

Powinniśmy także zauważyć znaczną różnicę pomiędzy nagrodą obiecaną Kościołowi a tą zaoferowaną światu. W obu przypadkach będzie to wieczne życie. W obu także będzie to oznaczać pełną harmonię z Bogiem, ponieważ „wszystkich niepobożnych [Bóg] wytraci” (Psalm 145:20). Czytamy też, że „kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia” (Jan 3:36, 5:12). A zatem osiągnięcie życia wiecznego, zarówno przez klasę Kościoła, jak i przez świat będzie oznaczać dojście do pełnej harmonii z Ojcem Niebiańskim i z Panem Jezusem dzięki zasłudze Chrystusowej ofiary. Będzie to oznaczać całkowite odwrócenie się od grzechu oraz pełne poddanie się Bogu i sprawiedliwości.

Różnica dotyczyć będzie natury. Nagrodą dla świata będzie natura ziemska, natura ludzka, z życiem wiecznym w ziemskim raju czy Edenie, który obejmie cały świat. W wyniku nieposłuszeństwa Adama ani w żaden inny sposób ludzkość nie utraciła duchowych, czyli niebiańskich warunków. Nigdy nie posiadała ona takiego stanu czy natury ani też prawa doń, które mogłaby stracić. Adama był uczyniony człowiekiem, „niewiele mniejszym od aniołów” (Psalm 8:4-8). Jego koroną chwały i czci była korona ziemska. Panował nad ptactwem niebios, nad bydłem i rybami morskimi (1 Mojż. 1:26). Za to, co on utracił, Jezus zapłacił na Kalwarii cenę odkupienia; to, co zostało utracone, stanowi owe cenne rzeczy, które Jezus i Jego wybrana Oblubienica przywrócą rodzajowi ludzkiemu w ciągu tysiąca lat Mesjańskiego Królestwa. Czytamy bowiem: „Bo przyszedł Syn człowieczy, aby szukał i zachował, co było zginęło” (Łuk. 19:10).

UCZESTNICY DUCHOWEJ NATURY

Nagroda Kościoła, wieczne życie, doskonałość i harmonia z Bogiem, będzie na poziomie ducha – całkowicie odmiennym od ludzkiego. Człowiek posiadający doskonałość znowu będzie niewiele mniejszym od aniołów, ale Kościół, jako Ciało Chrystusa, będzie dzielił ze swym Panem Jego wywyższenie „wysoko nad wszystkie księstwa i zwierzchności, i mocy, i państwa, i nad wszelkie imię” (Efezj. 1:21) – boską naturę. Nagroda ta udzielona zostanie Kościołowi na mocy specjalnego przymierza ofiary, które wspomina Biblia (Psalm 50:5).

Ta klasa Kościoła, tak jak Pan, musi poświęcić ziemską naturę, ziemskie sprawy, nadzieje i dążenia i musi być przez Ojca spłodzona do niebiańskiej, duchowej natury, aby uczestniczyć w „pierwszym zmartwychwstaniu”. Musi ona otrzymać swą nagrodę, zanim zostanie ustanowione Królestwo Mesjańskie, aby błogosławić całą ludzkość – wybawiając rodzaj ludzki od grzechu i śmierci.

Dlatego Apostoł napisał, że wzdychające stworzenie „oczekuje objawienia synów Bożych” (Rzym. 8:19). „Teraz dziatkami Bożymi jesteśmy, ale się jeszcze nie objawiło, czym będziemy [jak chwalebnymi, jak wielkimi]; lecz wiemy, iż gdy się on objawi, podobni mu będziemy” [1 Jana 3:2]. Przemiana w zmartwychwstaniu sprawi, że będziemy tacy jak Zbawiciel, tak jak jest napisane: „Wszyscy przemienieni będziemy, bardzo prędko w okamgnieniu”, ponieważ „ciało i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa Bożego” [1 Kor. 15:51,50].

Powróćmy do słów św. Pawła. Nie mówi on, że Bóg nakazał Kościołowi, aby się ofiarował, bo gdyby ofiara była nakazem, przestałaby być ofiarą. Nigdzie lud Boży nie ma nakazane, aby złożyć swoje ciała ofiarą żywą czy też iść śladami Jezusa lub wziąć krzyż i naśladować Go. Świętym owe znamiona poświęcenia przedłożone są jako przywilej – jako możliwość. Jeśli czynią oni te rzeczy, to zgodnie z Boską umową dzięki przypisaniu zasługi Chrystusa ich ofiara będzie święta i przyjemna dla Boga, a oni sami dostąpią wraz z Odkupicielem udziału w Jego uwielbieniu – jako nagrody za ofiarę, samozaparcie, miłość i dobrowolną służbę Bogu, Prawdzie i braciom.

„WZYWA WSZYSTKICH, ABY SIĘ UPAMIĘTALI”

Jednak do świata w ogólności skierowane jest wezwanie, to znaczy: „Upamiętajcie się, odwróćcie się od swoich grzechów, wróćcie do mnie, szukajcie mego oblicza, dowiadujcie się, jaka jest moja wola i ją czyńcie. Podstawą tego nawoływania jest Boża zapowiedź, że przygotował On odkupienie we krwi Jezusa, pojednanie przez Jego krew oraz że stopniowo cały świat znajdzie się na próbie wiecznego życia lub śmierci, w wielkim dniu próby, którą Bóg zarządził i nad którą nadzór sprawować będzie Chrystus wraz z Kościołem jako sędziowie (1 Kor. 6:2-3).

Ktokolwiek zapoznaje się z tym wielkim Boskim rozporządzeniem przez Chrystusa, otrzymuje zachętę, aby żyć właściwie, czujnie i pobożnie w tym obecnym czasie. Ktokolwiek słyszy to wezwanie i zważa nań, przykłada się do tego, aby wyrabiać w sobie dobre cechy charakteru i przygotowywać się do próby życia lub śmierci w wielkim dniu sądu podczas Mesjańskiego Królestwa. Kto ignoruje tę wiedzę i „sieje ciału”, z ciała żąć będzie dalsze słabości, dalszy upadek oraz dotkliwe razy i kary w tym wielkim tysiącletnim dniu sądu.

Kazania Pastora Russella, SM-148
Straż, 2/2010, str. 40

Do góry