HGI-525

Największa rzecz we wszechświecie – Filozofia podstawy współczucia

CZĘŚĆ II - FILOZOFIA POSTAWY WSPÓŁCZUCIA

"A bądźcie jedni wobec drugich dobrotliwi, miłosierni, odpuszczając sobie, jak wam Bóg w Chrystusie odpuścił”. "Bo jeśli wy nie odpuścicie winowajcom waszym, ojciec, który w niebie jest, nie odpuści wam przestępstw waszych”. Oznacza to, że jeśli będziemy nalegali, aby inni uniżenie przyznawali się do wszystkiego co złe i jeśli doprowadzimy taki osąd do skrajności, to będzie to oznaczało, że nasze własne serce jest w złym stanie. A wtedy najlepszą rzeczą, jaką Pan będzie mógł dla nas zrobić, to udzielenie nam pewnej ilości naszego własnego lekarstwa. W ten sposób będzie On dawał nam pouczającą lekcję, abyśmy współczuli innym.

Bóg wpaja nam i wymaga od Swoich dzieci, gdy stają się Jego rodziną, przebaczania i współczucia wobec świata. A ma to na celu pouczenie nas: "Albowiem któryż jest syn, którego by ojciec nie karał?”. "A jeśli jesteśmy bez karania ... to .. nie jesteśmy synami”. Lekcje te nasilają się w miarę naszego wzrostu w łasce i wiedzy (Żyd. 12:7,8).

W miarę jak wzrasta nasza wiedza, widzimy jak wszyscy upadli poprzez nieposłuszeństwo jednego człowieka. I to daje nam podstawę do współczucia. A nasze współczucie wzrasta, kiedy stajemy się bardziej dojrzałymi dziećmi Boga. Bóg pragnie, abyśmy przed ukończeniem naszego biegu stawali się bardziej użytecznymi. Powinno się to stać przyjemnością naszych serc – odczuwanie współczucia wobec naszych nieprzyjaciół, bez względu na to, jak oni traktują nas. My wiemy, że oni robią te rzeczy z powodu wpływu Przeciwnika na nich. A my powinniśmy pragnąć błogosławić im i świadczyć im dobro na ile możemy. Fakt, że oni wyrządzili nam zło, nie powinien zmieniać naszej postawy wobec nich, którą jest czynienie dobrze wszystkim ludziom w miarę możliwości, modląc się za tymi, którzy nikczemnie wykorzystują i prześladują nas.

Nie jest naszą myślą, że powinniśmy poświęcać specjalne modlitwy za naszych wrogów czy prześladowców, ale raczej, że powinniśmy modlić się za nimi, a nie przeciwko nim. Niektórzy, duchowo niedojrzali mogą pomyśleć: "Będę modlił się do Pana aby ich ukarał”. Ale Jezus mówi nam, że nie tak mamy czynić: "Módlcie się za swoich wrogów”. O co powinniśmy dla nich prosić? On nam tego nie mówi. Najlepszą rzeczą, o jaką moglibyśmy dla nich prosić jest to, abyśmy mogli być użyteczni, pomocni, o ile to możliwe w przełamaniu ich uprzedzenia, aby oczy ich zrozumienia mogły być otwarte. To jest najlepsza rzecz, o jaką możemy dla nich prosić. Możemy modlić się za nimi w ten sposób a Bóg nam pobłogosławi. A jeśli możliwe jest, abyśmy byli im pomocnymi, Bóg pokaże nam jak to zrobić.

SPRAWIEDLIWOŚĆ NAJPIERW, MIŁOŚĆ POTEM

Bóg jest wspaniały. My jesteśmy bardzo mali. Jest cudowną rzeczą wiedzieć, że Bóg nas kocha! Zdaje się, że pogańskie religie nie rozpoznają czegokolwiek z tych rzeczy. Myśl, która przewodzi ich wyznawcom to fakt, iż ich bogowie muszą być przebłagani, w przeciwnym razie wyrządzą im krzywdę. Jeśli chodzi o Boga miłości – jest to myśl właściwa naukom Biblii. Jednak ta cecha Jego charakteru nie jest jasno pokazana w Starym Testamencie – w Jego postępowaniu z Izraelitami. Bóg mocno zamanifestował Swoją Sprawiedliwość i dozwolił, aby kara przyszła na grzesznika. Jesteśmy pewni, że On kocha aniołów. Ale człowieka umieścił pod wyrokiem i zakazem. I rok po roku, wiek po wieku wyrok ten był wykonywany.

Potem Pan zaproponował, by Izrael powrócił do Jego łaski, jeśli zachowają Jego Zakon a to wydawało się im korzystne. Ale Izrael poniósł klęskę. Kiedy człowiek stał się zdegradowany, chory, umierający, ludzkość straciła w Boskich oczach swoje piękno. Człowiek stracił swoje szlachetne cechy, które sprawiały, że był przyjemny dla Boga „Albowiem wszyscy zgrzeszyli i brakuje im chwały Bożej”.

Przechodzimy do czasów Nowego Testamentu i znajdujemy nowe, objawione rzeczy – podwójne świadectwo – że Bóg umiłował cały świat, jeszcze wtedy, gdy składał się z grzeszników oraz świadectwo, iż On miłuje Kościół. „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny”. Jako nienadającą się do życia i radowania się Boskimi błogosławieństwami, ludzkość miało spotkać zginienie. Bóg miał współczującą miłość dla wszystkich Swoich stworzeń, które były pod takim potępieniem. Jak była pokazana ta miłość? Zapytujemy i dowiadujemy się, że pierwszą manifestacją Jego miłości było danie Swojego Syna na śmierć za świat. Tutaj zwyczajnie Bóg zaczyna pokazywać nam jak wielki jest i jak wspaniała jest Jego Miłość.

PODSTAWA BOSKIEJ MIŁOŚCI

Pismo Święte zapewnia nas, że największym problemem ludzkości jest to, że ludzie są słabi, upadli, nieświadomi, uprzedzeni i zwiedzeni przez Przeciwnika. Jest tak, ponieważ Bóg zobaczył, że serce ludzkości nie znajduje się w tym zdegradowanym stanie dobrowolnie i świadomie i że On przewidział drogę ucieczki. Gdybyśmy byli świadomie i dobrowolnie nikczemni, wtedy Pan wcale nie miałby współczucia dla nas. Kiedy Bóg patrzy na nas jako rodzaj, On zauważa, że tylko nieliczni mają jakąkolwiek wiedzę o Nim i Jego charakterze, Sprawiedliwości, Mądrości, Miłosierdzia i Miłości i o zasadach Jego Rządu. I tak Bóg powiedział, zobaczę, co może być zrobione z tymi stworzeniami; ułożę plan, dzięki któremu każdy będzie mógł być wyleczony poprzez dar Mojego umiłowanego Syna, Logosa. Będą podnoszeni z grzechu i degradacji i przez całą wieczność, będą jedynie potrzebowali lekcji niezmiernej niegodziwości grzechu. Uczynię zabezpieczenie wystarczające dla Adama i całej jego rasy.

MANIFESTACJA BOSKIEJ MIŁOŚCI

Pierwszy zarys tego planu zaczął być manifestowany, kiedy Pan Jezus przyszedł na świat. Zatem Pisma mówią, że Chrystus "żywot na jaśnie wywiódł, i nieśmiertelność przez Ewangelię”. Jaką ewangelię On przyniósł? Błogosławieństwa dla wszystkich ludzi, którzy szukają Go w uczciwości i gorliwości swojego serca! Przyniósł dobrą wiadomość, że wszyscy, którzy okażą miłość do Niego, otrzymają wieczne życie oraz, że szczególna klasa, która zamanifestuje wyjątkową miłość do Pana może stać się dziedzicami Boga i współdziedzicami z Jezusem Chrystusem, Jego Synem: ”Tak wielkie zbawienie, które zaczęło być opowiadane przez samego Pana” (2 Tym. 1:10; Żyd. 2:3).

Nie wszyscy mogą usłyszeć to poselstwo, ponieważ niektórzy są tak otępieni przez Przeciwnika, że nie mogą w nie uwierzyć. Dla takich, nie jest to wcale dobra nowina, ale głupota. Tacy nie mają uszu ku słuchaniu, jak określa to Biblia. Inni, mogą coś usłyszeć i stwierdzić, że istnieje tylko jedna na milion szansa ucieczki od wiecznych mąk. Jeszcze inni, mają swoje oczy i uszy bardziej otwarte i ci są w stanie cokolwiek usłyszeć, docenić w większym stopniu niż większość. Apostoł mówi nam, że "bóg świata tego oślepił ich umysły tak aby nie uwierzyli” (2 Kor. 4:4).

Patrząc wstecz na czasy Jezusa widzimy, że kiedy On przemawiał, wielu ludzi z zachwytem Go słuchało. Oni mówili: "Nigdy nie mówił człowiek jako ten człowiek”. On powiedział ludziom, że Bóg ich kocha. A ludzie mówili: Nauczeni w Piśmie i Faryzeusze nie chcą mieć z nami nic wspólnego; a ten człowiek nas kocha i twierdzi, że Bóg nas kocha, że nie gardzi nawet nami, biednymi, żałosnymi grzesznikami! Oh, "nigdy nie mówił człowiek jako ten człowiek”!

Ale oni nie byli w stanie docenić tego, co On im powiedział, ponieważ ich umysły nie były wolne. Pomyśleli, że Poselstwo, które im przyniósł, może być oszustwem i nie odważyli się w nie uwierzyć. Pytali, czy którykolwiek z Nauczonych w Piśmie, Faryzeuszy uwierzył i stał się uczniem Jezusa? A kiedy dowiedzieli się, że niewielu z nich uwierzyło, powiedzieli: Może nie jesteśmy kompetentni, by to osądzić; ci są naszymi przywódcami, musimy iść za nimi.

Ale byli również tacy, którzy byli w stanie zrozumieć te rzeczy w pełniejszy sposób. I do tych Jezus powiedział: "Błogosławione Wasze oczy, że widzą; i wasze uszy, że słyszą”. Potem, tym, którzy umieli widzieć i słyszeć, Jezus dał pewne szczególne lekcje, mające zastosowanie do nich samych, ale nie tylko do nich, lecz też do podobnej grupy, klasy przez cały Wiek. On powiedział im, że w związku z tym, że ich serce zareagowało, oni stali się przyjemnymi dla Niego. On powiedział im, że w takim stopniu, w jakim będą robić postęp w naśladowaniu Go, to w takim samym stopniu będą dzielić społeczność z Ojcem i staną się uczestnikami Jego miłości.

I kiedy niektórzy podjęli ten krok poświęcenia, Jezus powiedział im "Sam Ojciec miłuje Was”. On Was kocha, ponieważ opowiedzieliście się po stronie sprawiedliwości, ponieważ kiedy dowiedzieliście się o zasadach sprawiedliwości, chcieliście postępować zgodnie z nimi. I Ojciec miłuje was dlatego, że pragniecie postępować wąską drogą – drogą, która jest trudna. Druga droga jest szeroka i prowadzi do śmierci i zniszczenia. Ale ta wąska droga, na którą Ja wam wskazuję, Moi drodzy uczniowie, jest drogą do życia. Bycie Moimi uczniami będzie Was dużo kosztowało. Ale Ojciec będzie Was miłował i Ja Was będę miłował i objawimy się wam. I chociaż będziecie mieli próby i trudności, to będziecie też mieć pokój Boży rządzący w waszym sercu. Potem uczniowie stwierdzili, że zostawią wszystko, by pójść za Nim.

JAK UTRZYMAĆ SIĘ W BOSKIEJ MIŁOŚCI

Apostoł Juda napomina: "Pozostańcie w miłości Bożej”. Tutaj Apostoł zwraca się do tych, którzy przeszli z warunków świata do szczególnej miłości Boga – do tych, których On przywiódł do Swojej rodziny, poprzez adopcję jako dzieci, za pośrednictwem Jezusa Chrystusa. Bóg nie kocha nas dlatego, że robimy wielkie i wspaniałe rzeczy. Jego szczególna miłość do nas rozpoczęła się w momencie, gdy nas spłodził, w związku z poświęceniem, którego się podjęliśmy – w związku z naszym przystąpieniem do Przymierza Ofiary. I Ojciec raduje się wszystkimi tymi, którzy pragną być zapieczętowani Jego Duchem, którzy pragną stać się Jego dziećmi. Zaczął tak nas miłować jako niemowlęta w Chrystusie, i miłuje nas, kiedy stajemy się mocniejsi i będzie nas kochał do samego końca!

Apostoł wskazuje tutaj na fakt, iż w nas jest wzrost. Na początku jesteśmy niemowlętami, potem dziećmi, następnie młodzieńcami a dopiero potem bardziej dojrzałymi. Kiedy poznajemy zasady sprawiedliwości, które przenikają charakter Ojca to mamy się nimi radować i nie mieć w naszym umyśle żadnego innego standardu. Powinniśmy powiedzieć, takie są instrukcje naszego Ojca, standard naszego Ojca. Więc wciąż się przemieniamy a wszelkie standardy inne, niż te, które ma Niebiański Ojciec, stają się coraz bardziej dla nas nieprzyjemne.

W trakcie tej podróży musimy utrzymywać samych siebie w miłości Bożej. Jest to koniecznym, kiedy jesteśmy niemowlętami, dziećmi, i kiedy jesteśmy już bardziej rozwinięci. Jak możemy to zrobić? Poprzez przestrzeganie Jego przykazań. W ten sposób trzymamy nasze ciało w uległości wobec doskonałej woli Bożej w Chrystusie. Ktokolwiek tak czyni, zauważy, że się rozwija. Dzień po dniu mamy rosnąć i wzrastać i stawać się coraz bardziej podobnymi do Boga; w miarę upływu dni będziemy coraz bardziej się przemieniali. W ten oto sposób utrzymujemy samych siebie w Jego miłości.

Ale jeśli w którymkolwiek momencie biegu wypadniemy i przestaniemy praktykować te cechy, przestaniemy być posłuszni Bogu, wtedy w coraz większym stopniu będziemy tracili Jego miłość, aż w końcu przestaniemy być w Jego miłości a przekleństwo i gniew Boży pozostanie na nas. Wówczas będziemy w znacznie gorszym stanie niż na początku, ponieważ wtedy była to kwestia ignorancji, kwestia dziedziczności, natomiast później jest to kwestia wiedzy. W tym gorszym stanie Bóg nie będzie miał żadnego współczucia dla nas.

Tak samo będzie ze światem w przyszłości, kiedy będą oni przyprowadzeni w Boskiej Opatrzności do pełnej wiedzy i możliwości, kiedy zrozumieją oni Boga i Jego Sprawiedliwość. Jeśli nie będą pragnąć harmonii z Nim, zostaną zniszczeni we Wtórej śmierci (1 Tym. 2:4; Dz. Ap. 3:22,23).

NASZE NAJWYŻSZE AMBICJE

Pan Jezus powiedział: ”A to jest żywot wieczny, aby cię poznali, jedynego prawdziwego Boga, któregoś posłał, Jezusa Chrystusa”. Nasza miłość dla Boga i Boska miłość dla nas to oczywiście dwie różne rzeczy. Czcimy Boga zanim Go kochamy. Na początku nie wiemy o Nim za dużo, żeby Go kochać. Wiemy, że sami mamy bardzo mało siły, że jesteśmy otoczeni tutaj przez trudności i że Przeciwnik otacza nas z każdej strony. I taki jest początek Mądrości, że odczuwamy pobożną bojaźń przed Bogiem.

Gdy coraz bardziej poznajemy Boga, zauważamy, że On nie chce wyrządzić krzywdy żadnemu stworzeniu. I w miarę naszego wzrostu w poznawaniu Boga, wzrasta proporcjonalnie nasza miłość do Niego. Coraz bardziej stajemy się świadomi, jak bardzo On nas miłuje. Nie wiedzieliśmy tego na początku. Bóg nie chce objawiać Siebie samego tym, którzy nie posiadają Jego Ducha; zatem najwyższymi ambicjami, jakie możemy przejawiać, byłaby możliwość poznania Go, dowiedzenia się więcej o Jego cudownej Miłości, Jego cudownym pokoju, ponieważ posiadanie takiej wiedzy przybliża nas do Boga. Jak mówi Św. Juda, musimy wciąż utrzymywać siebie samych w Miłości Boga.

Ktokolwiek przychodzi do pełnej znajomości Boga, musi najpierw docenić Jego Słowo i wykazać posłuszeństwo w takim stopniu, aby umożliwiło mu to pokochanie Pana i docenienie Jego Planu. Współdziałając ze sobą, wszystkie te rzeczy – miłość, wdzięczność, pragnienie bycia posłusznym – prowadzą do następnego celu, jaki Pan wystawił przed nami.

CO STANOWI BOSKĄ MIŁOŚĆ

Wyrażenie Słowo Boże jest czasami używane, kiedy mówimy o Biblii a czasami, kiedy mamy na myśli poselstwo od Boga. Nasza wierność należy się Temu, od którego otrzymaliśmy każdy dobry i doskonały dar. Bardzo stosowna jest myśl, że powinniśmy zwracać uwagę i być posłusznymi Słowu Tego, który dał nam życie. Niektórzy mają skłonności do samowoli; inni wolą szanować słowa ludzi, ich wyznania. Tacy, nie zwracają wystarczającej uwagi na Słowo Boże.

Słowo Boże jest wspaniałym standardem, według którego cały Jego lud powinien regulować swoje życie. Możemy mieć pewne myśli odnośnie Boskiego Planu, lub inni mogą robić nam pewne sugestie odnośnie Boskiej woli. Ale wszelkie sugestie, czy to od nas samych, czy od innych, mają podlegać weryfikacji w świetle Bożego Słowa. Oczywiście, najpierw powinniśmy się upewnić, że twierdzenie Biblii, iż jest Słowem Bożym jest poparte naprawdę mocnymi dowodami; potem, mamy również stwierdzić, czy różne fragmenty są wstawkami, dodatkami, tak abyśmy mieli Słowo Boże czyste, na ile to możliwe. Ale po znalezieniu Słowa Bożego, mamy się Go trzymać w sensie oddawania Mu czci i bycia Mu posłusznym. Powinniśmy usiłować regulować nasze życie i wszystkie nasze poczynania tym Słowem. Ci, którzy zachowują Słowo Boże przekonają się, że w rezultacie Boska Miłość doskonali się w nich (1 Jana 2:5).

Powstaje zatem pytanie: Co to jest Miłość Boża i w jakim sensie może się ona doskonalić w nas? Apostoł Jan najwyraźniej odnosi się do tej miłości, która jest najdoskonalej przedstawiona w Bogu – miłości czystej, wolnej od samolubstwa, wszelkiej zmazy – Miłości Bożej, ponieważ jest to właściwa zasada, najbardziej podstawowa zasada Jego charakteru. I wszyscy ci, którzy zachowują Jego Słowo, muszą posiadać taki sam rodzaj miłości, jaką posiada On.

Najpierw posiadaliśmy miłość obowiązkową. Wiedzieliśmy, że Bóg dokonał dla nas wielkich rzeczy, za które powinniśmy być bardzo wdzięczni. Spoczywał na nas dług obowiązku w tym względzie. Potem pokochaliśmy również Boga, ponieważ On wskazał, iż okaże łaskę wszystkim tym, którzy Go miłują. Zatem, pewna miara samolubstwa była przez jakiś czas obecna w naszej miłości. Ale wierzymy, że jest możliwe dla nas posiadanie tej doskonałej miłości Bożej. Gdyby były wymagane doskonałe uczynki ciała, to moglibyśmy wątpić w naszą zdolność uzyskania doskonałości. Ale ponieważ jest to kwestia serca, jest możliwym dla nas jej osiągnięcie; ponieważ możemy zachować czystość serca. A zatem, im bardziej nasze serca uwalniają się od samolubstwa i grzechu, tym bardziej właściwy, wysoki standard Miłości będzie przez nas doceniany i doskonalony w nas. Nasze umysły będą pod wpływem tej Miłości i całe nasze postępowanie i myśli będą podlegały tej samej regule.

Zatem posiadanie tej Boskiej Miłości, udoskonalonej w nas, będzie oznaczać posiadanie najwyższego ideału – że kochamy tak, jak kocha Bóg. Kochamy naszego bliźniego – zdajemy sobie sprawę, że ma on pewne prawa, które z radością szanujemy. Raczej udzielilibyśmy pomocy naszym bliźnim, niż zrobili cokolwiek, co mogłoby powstrzymać ich rozwój w jakikolwiek sposób. Bóg nie jest Bogiem zawistnym, zazdrosnym ani mściwym, ale jest Bogiem Miłości. Bóg jest prawdziwym Bogiem, a nie takim, który jest tylko przedstawiony w naszych wyznaniach.

Kiedy doceniamy Słowo Boże, ono dostarcza nam koniecznych instrukcji i kierownictwa. Wszelki grzech jest samolubstwem a wszelkie samolubstwo jest grzechem. Gdy dziecko Boże dochodzi do jaśniejszego zrozumienia Boskiego charakteru, kiedy żarliwie pragnie być pouczanym od Boga, to przechodzi ono pod wpływ Ducha Świętego. Będzie studiować Słowo i otrzyma głębszy w nie wgląd. W ten oto sposób wzrastamy w wiedzy Boga. Jest to sprawa postępująca. Bóg pragnie, aby wszystkie Jego inteligentne stworzenia były ożywiane duchem Jego Słowa – Miłością.

MIŁOŚĆ OPARTA NA WIERZE

Widzimy, że miłość opisana powyżej nie jest miłością opartą na ignorancji. Wprost przeciwnie, jest to miłość oparta na jasnej wiedzy o Bogu, na nieobłudnej wierze, wierze w pełni doceniającej to, co On powiedział. Na przykład, ktoś może mieć pewną miłość do Boga i poprzez jaśniejsze zrozumienie charakteru Boga może zaniechać tego rodzaju miłości. Zamiarem Boga jest, aby ludzie dogłębnie zrozumieli Jego plany a potem, jeśli docenią Jego charakter, będą posiadali nieobłudną wiarę i miłość doceniającą wszystkie zarysy Jego Planu.

Wszyscy widzimy, że w naszych doświadczeniach Bóg daje nam instrukcje odnośnie Siebie samego. Kiedy poznajemy Go i kiedy miłujemy Go właśnie dlatego, że Go poznaliśmy, proporcjonalnie otrzymujemy tą nieobłudną wiarę w Niego. Jest to wiara oparta na znajomości Boskiego charakteru i Planu. Można powiedzieć, że Anioł posiada wiarę – zupełną wiarę: "Ojciec szuka takich którzy chwaliliby Go w duchu i prawdzie”. A Bóg pragnie, aby wszystkie Jego rozumne stworzenia chwaliły Go z punktu widzenia tej nieobłudnej wiary – wiary, która jest prawdziwa, zupełna, jednolita i spójna. Dlatego Bóg pragnie, aby wszyscy ludzie przyszli do znajomości Prawdy (1 Tym. 2:4).

Boskim zamiarem jest abyśmy najpierw zrobili użytek z prawdy, którą już posiadamy i w ten sposób powiększyli ocenę dla niej, potem otrzymamy więcej wiedzy i więcej oceny. Zupełna wiedza obecnie nie jest posiadana przez nikogo z wyjątkiem Kościoła, my nie posiadamy pełnej wiedzy. Ale Boską wolą jest, abyśmy wszyscy doszli do oceny dla Prawdy. Nie jest to zwykła wiedza, ale pełne wejście w nią, abyśmy jeszcze bardziej mogli ją docenić. "A toć jest żywot wieczny, aby cię poznali”, poznali Pana osobiście i blisko. Aby to osiągnąć, koniecznym jest napełnienie naszego serca tą Mądrością, wzrastanie w łasce, wzrastanie w wiedzy, abyśmy poznali Jego Miłość.

Taka sama będzie procedura w następnym Wieku. Celem Królestwa Chrystusowego będzie doprowadzenie ludzkości do pełnego, jasnego uznania dla Boskiego charakteru. Ci, którzy osiągną to i będą radować się Boskim charakterem, docenią zasady Sprawiedliwości, Miłości i Miłosierdzia, reprezentowanych w Nim. Tylko wtedy, gdy człowiek oceni te cechy w swoim własnym sercu, będzie w stanie ocenić je w Bogu. Tylko ci, którzy docenią je, będą mieć życie wieczne. Chociaż tacy będą radować się całym tysiącem lat, wciąż mogą nie stać się klasą, której Bóg da wieczne życie.

WYPEŁNIENIEM PRAWA JEST MIŁOŚĆ

Konieczna jest nie tylko wiara – nawet zupełna wiara – musi być również czyste serce. Nie możemy posiąść zupełnej wiary, bez czystego serca. Czyste serce to takie, które jest w pełni poświęcone – cały umysł poddany woli Pana. Taki stan jest konieczny przed wejściem na drogę Pańską i uczynieniem postępu. Bóg wcale nas nie przyjmie, jeśli nie będziemy posiadali miłości i czystości serca. A potrzeba nawet więcej. Musimy to utrzymać przy dobrym sumieniu. Nasze sumienie musi być w stanie powiedzieć: "Mam nie tylko dobre chęci odnośnie prawa ale podejmuję również dobre starania”. Powinniśmy być w stanie powiedzieć nie tylko: "Zrobiłem dobrze”, ale nasze sumienie powinno być w stanie powiedzieć: "Zrobiłem najlepiej jak mogłem”. Wszystko poniżej tego standardu nie będzie podobało się Bogu.

Zatem końcem, zamiarem Boskiego Prawa, jest rozwinięcie w nas tej miłości – miłości w pełni poświęconej Panu, miłości takiej jak Jego, miłości, która będzie w zgodzie z dobrym sumieniem i nieobłudną wiarą – wiarą, która jest ugruntowana na naukach Słowa Bożego, wiarą, która pragnie poznawać Boską wolę, która bada Pisma i raduje się Boskim Prawem, i która może powiedzieć, tak jak psalmista proroczo wyraził: "Pragnę czynić wolę Twoją o mój Boże!”.

Człowiek może dostrzec zasadę sprawiedliwości i powiedzieć: "Oto standard zgodnie z którym można postępować”. Drugi widzi miłość i mówi: "To jest najlepszy standard! Czy nie jest on wspaniały? Chcę się jemu całkowicie podporządkować!”. Trzeci uznaje, że doskonałość jest standardem Boskiego prawa i po bezwarunkowym poświęceniu się, aby czynić wolę Boga mówi: "Prawo Twoje, O Boże, jest moją radością”. Ten ostatni raduje się Boską Sprawiedliwością, raduje się Boską Miłością. On widzi znacznie więcej niż tylko: To powinieneś, a tego nie powinieneś. On widzi rzeczy z Boskiego punktu widzenia. On widzi zasady Boskiego charakteru, które rządzą całym wszechświatem. Zatem wszyscy, którzy kiedykolwiek docenią wieczne życie, muszą nauczyć się patrzeć na rzeczy z punktu widzenia Miłości.

Bible Students Monthly, HGI-525
(brak źródła)

Do góry