R5878 do 5879

POKÓJ W POŚRÓD BURZY.

"Gdy on sprawi pokój, któż go wzruszy?" - Hiob.34:29.

Elihu, który wypowiedział te słowa był młodym mężczyzną a żył za czasów Hioba przypuszczalnie za dni Abrahama. Był on jednym z czterech przyjaciół Hioba, którzy przyszli pocieszać w jego przykrym stanie. Będąc najmłodszym nie kwapił się z mową jak drudzy trzej przyjaciele. Słyszał ich mówiących i zauważył gdzie oni w swych mowach popełnili błąd.

To, że pewne słowa są zanotowane w Piśmie Świętym to nie koniecznie ma znaczyć, że te słowa są natchnione od Boga, a nawet, żeby one miały być prawdziwe. Przypominamy sobie jak pewnego razu prowadząc dyskusję z pewnym człowiekiem zacytował on tekst Pisma Św. Wtedy zażądaliśmy, ażeby wskazał ten tekst. Nasz oponent wyszukał ten tekst gdzie jest powiedziane: "A diabeł rzekł:" tak i tak. Ma się rozumieć, że nie mamy powodu do wierzenia, ażeby diabeł lub jego słowa miały być natchnionymi.

Słowa wypowiedziane przez Elihu były tak mądre jak inne wypowiadane przez pocieszycieli Hioba, a może nawet mądrzejsze, lecz one były (na ile możemy je rozeznać) mądrością ludzką. Kiedy Elihu postawił pytanie: "Gdy Bóg sprawi pokój, któż go wzruszy?" on starał się jakby nakreślić granicę w strofowaniu Hioba, będąc przeciwnym krańcowemu stanowisku, a jednak nie zgadzał się z Hiobem, ani jego trzema przyjaciółmi. Ci przyjaciele argumentowali, że Hiob musiał popełnić coś bardzo złego, a z tej przyczyny był od niego odjęty cały jego dobytek: wielbłądy, bydło i wszystko, co posiadał. Utracił także wszystkie dzieci, a również i miłość swej żony. Przyjaciele Hioba nastawali na niego, ażeby się przyznał do winy, do złego, jakie popełnił i że dlatego Pan Bóg się na niego gniewa. Hiob zaś obstawał przy swoim, że on czynił, co mógł dobrego, chociaż nie rościł pretensji być doskonałym, lecz starał się prowadzić życie zacne - świątobliwe.

Elihu a zdrowe rozumowanie.

Gdy Hiob skończył swoje argumentowanie i jego trzej przyjaciele, wtedy Elihu zaczął swoją mowę. (Robimy tu parafrazę): "Hiobie, ty przyznajesz, że jesteś w ciężkim utrapieniu. Teraz, jeżeli Bóg dał ci pokój, któżby mógł go wzruszyć? Zapewne, że On zamierzył, ażeby to utrapienie przyszło na ciebie".

Elihu starał się bronić Boga. Dowodził on, że Bóg widocznie zamierzył, ażeby Hiob nie miał pokoju, ani powodzenia, bo inaczej te przeciwności nie przyszłyby na Hioba. Jakakolwiek była przyczyna, to te nieszczęścia nie przyszły na niego jako zwykły trafunek. Zapewne, że była w tym ręka Pańska. Nawet gdyby Szatan sprowadził te wszystkie nieszczęścia, doświadczenia i próby, to jednak nie mógł tego uczynić jak jedynie z dopuszczenia Bożego. Nikt nie mógłby odmienić Boskie postanowienie i wolę. Elihu sprzeczał się z Hiobem, że Pan Bóg miał prawo i moc zadecydować, a Hiob nie miał. Wykazał wyraźnie Moc i właściwą władzę Boga w rozporządzaniu wszelkich spraw życiowych i wykazał, że Hiob był sprawiedliwszym, niż jego wszyscy towarzysze; a chociaż był grzesznym, to jednak nie z tego powodu był dotknięty utrapieniem.

Z wypowiedzianej mowy przez Elihu możemy osiągnąć pomocną myśl. Tutaj widzimy proces rozumowania przez człowieka w dalekiej przeszłości, około czasu, o którym ewolucjoniści mówią, że człowiek był jeszcze małpą. Za bardzo zdrowe rozumowanie dla małpy. Wielu prezesów naszych wyższych uczelni, nie zdobyłoby się dzisiaj na podobne rozumowanie. Jest to zdrowa logika.

Utrapienia nie mogą służyć za dowód boskiej niełaski.

Widzimy także, iż Hiob nie był wielkim grzesznikiem. Przeciwnie, możemy mniemać, że on był prawdziwym prorokiem Bożym, prawdziwym sługą Bożym. On był jednym z tych, których Pismo Święte wylicza, iż byli umiłowani od Boga, a co jest wykazane w proroctwie Ezechiela 14:19,20. Gdybym "posłał mór na tę ziemię i wylałbym popędliwość swoją na nią ku wytraceniu, aby z niej ludzie i zwierzęta byli wytraceni, że choćby Noe, Daniel i Hiob byli w pośrodku jej, jako żyję Ja, mówi panujący Pan, żadną miarą ani syna, ani córki nie wybawiliby, oniby tylko w sprawiedliwości swojej wybawili dusze swe". Dalej mamy powiedziane: "O cierpliwości Hiobowej słyszeliście i koniec Pański widzieliście, iż wielce miłosierny jest Pan i litościwy". - Jak.5:11.

Prawdą jest, że utrapienie nie byłoby przyszło na Hioba, gdyby Pan Bóg na nie, nie zezwolił. Jeżeli Pan Bóg chciałby, ażeby on miał pokój, to nikt tego pokoju nie mógłby wzruszyć. Lecz Pan Bóg dozwolił, ażeby utrapienia przyszły i doświadczyły Jego sługę, tak, jak On dozwala, ażeby różne kłopoty nawiedzały Jego Kościół, a również dozwolił, na utrapienia dla Swego umiłowanego Syna. Pan Bóg dozwolił, ażeby ludzie czynili wiele złego Jego umiłowanemu Synowi, aby z Niego szydzili, pluli na Niego, policzkowali, biczowali, a na ostatku ukrzyżowali Go. W podobnych razach

Pan Bóg nie daje pokoju, lecz utrapienie.

Naukę, jaką można osiągnąć z naszego tekstu jest ta, że tym, którzy znajdują się w "Ochronie Najwyższego", takim nikt nie może szkodzić, ani sprawić utrapienie bez Boskiego zezwolenia. Pan mówi nam, że w ciągu Wieku Ewangelii On sprawi, że wszystkie rzeczy będą pomagały ku dobremu dzieciom Bożym i że On nie dopuści, abyśmy mieli być kuszeni nad możność naszą, byśmy nie byli zdolni znieść (1Kor.10:13). W sprawie naszego Pana, Pan Bóg dozwolił, na cierpienia i boleści, które Go starły na śmierć (Iz.53:10). Tak się Bogu upodobało obrać taki plan dla zbawienia świata i to najlepiej pokazuje Jego Sprawiedliwość, Mądrość, Miłość i Moc. Te rzeczy w skutku okazały się dla naszego Pana wielką czcią i chwałą.

Co się tyczy ludu Bożego to są pewne sprawy odnoszące się do zmian okresowych, które najlepiej mogły być przeprowadzone przez ciężkie próby i doświadczenia jakie na nich przyszły. W dodatku Pan Bóg chce, ażeby pewne doświadczenia przyszły na Jego lud, ażeby mógł Mu ufać tam, gdzie nie może Go znaleźć. Dzieci Boże mogą zatem te słowa naszego tekstu, a skierowane przez Elihu do Hioba przyjąć w rozmaity sposób jak to pierwotnie były zamierzone. Mogą one prawdziwie powiedzieć: "Gdy Bóg sprawi pokój, któż go wzruszy?" Trzeba przyznać, że święci Pańscy doznają pewnego pokoju i odpocznienia serca, nawet wówczas, gdy Pan dozwala na różne i ciężkie cierpienia.

W liście do Żydów jest napisano: "My którzyśmy uwierzyli wchodzimy do odpocznienia" (4:3). Wchodzimy do odpocznienia, jeżeli znajdujemy się w takim stanie, że możemy w zupełności wierzyć Bogu i ufać Mu. Niekiedy zewnętrzne trudności są pomocne do przezwyciężenia niedobrego ducha. Lud Boży nie zniechęca się przeciwnościami, które innym odebrałyby siły i odwagę. Przeciwności i trudności pomagają do pozbycia się złego; lecz o tym powinniśmy pamiętać, że te trudności i udary są zadawane ręką Tego, który nas miłuje i On wie wiele i jak ciężkimi te uderzenia są dla nas potrzebne.

Zachowani w zupełnym pokoju.

"Człowieka spolegającego na Tobie zachowywasz w pokoju" (Iz.26:3). Ta myśl jest bardzo cenną dla Nowego Stworzenia. "Pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum" ma rządzić i strzec naszych myśli i serc (Filip.4:7). Rzeczy w doczesnym życiu nie są godne w porównaniu do chwały w przyszłości. W tym względzie apostoł Paweł mówi: "Ten chwilowy i lekki ucisk, sprawuje nam nader obfitą, wieczną ważność chwały; gdyż nie patrzymy na rzeczy widzialne, ale niewidzialne; albowiem rzeczy widzialne są doczesne, ale niewidzialne są wieczne" (2Kor.4:17,18 - Diaglott). Gdy umysł nasz polega na Panu i mamy właściwy pogląd na nasze doświadczenia, wtedy możemy powiedzieć: Żadna burza nie może wzruszyć naszego pokoju, gdy w Panu mamy schronienie.

Możemy mieć pokój wewnątrz bez względu, jakie mogą być warunki na zewnątrz. Próby i doświadczenia w codziennym życiu, lud Boży otrzymuje je zmieszane z radością - deszcz i burza i znowu promienie słoneczne. Zażywają wszelkich prawych przyjemności, które są w harmonii z ich ofiarowaniem. Uczą się w próbach uprawiać cierpliwość "wiedząc, że ucisk cierpliwość sprawuje, a cierpliwość doświadczenie, a doświadczenie nadzieję", która nie pohańbia. - Rzym.5:3-5.

Zatem nasz tekst daje zapewnienie Chrześcijaninowi, że gdy Bóg daje pokój, kto go wzruszy? Pan Jezus powiedział, że ludzie będą "mówić wszystko, złe przeciwko wam, kłamiąc dla mnie", lecz "radujcie się i weselcie się". "Niech się nie trwoży serce wasze" (Mat.5:11; Jan 14:1). Nasz tekst staje się bardzo cennym, gdy się na niego patrzy z naszego punktu widzenia.

Ucisk potrzebny dla udowodnienia.

Nasz Ojciec Niebieski zamierzył, ażeby różnego rodzaju uciski na nas przychodziły w tym celu, ażeby one rozwinęły i udowodniły nasz charakter. Jest to częścią Planu Bożego, aby dozwolić nam przejść różne utrapienia (Ps.119:67,71,75; 34:19, 20). Gdy więc widzimy, że lud Boży znajduje się w kłopotach lub wystawiony na próbę, to nie mówimy, że Pan Bóg się na nich gniewa. Każdy z nas musi wykazać swoją gotowość znoszenia różnych utrapień, według woli Bożej i często, gdy cierpimy niewinnie. Pan Jezus pokazał nam przykład cierpliwego znoszenia i ochotnego poddania się woli Bożej. Mamy więc postępować Jego śladem. Mamy również przykład z Apostołów jak oni znosili, gdy na nich przyszły próby, doświadczenia i prześladowania; podobnie mamy przykład do naśladowania innych świętych przez cały wiek Ewangelii.

Ucisk nie jest koniecznie znakiem niełaski Bożej, przeciwnie wiemy, że "wiele złego przychodzi na sprawiedliwego" (Ps.34:20), i że "wszyscy, którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie prześladowani będą" (2Tym.3:12). Prawda musi ich coś kosztować. Wierność Panu, muszą drogo opłacić. Jak jest powiedziane: "Jeżeli jesteście bez karania, (ćwiczenia, nauki) tedyście bękartami, a nie synami" (Żyd.12:8). Jeżeli Pan Bóg daje zadowolenie serca, kto to może zniszczyć? To posiada każdy, co znajduje się w harmonii z Bogiem, w którego sercu panuje pokój? To jest jedno z największych błogosławieństw. Pokój ten otrzymują ci, co wiernie starają się postępować śladami Jezusa. Ci mają Ucieczkę, o której nikt nie wie oprócz tych, co są Jego. Żadna krzywda nie może się im stać w tym Schronieniu; żadna burza nie może nam zaszkodzić ani poruszyć, gdy jesteśmy ugruntowani na Opoce Wieków, bo "wiemy, iż tym, co miłują Boga, wszystkie rzeczy pomagają ku dobremu, to jest tym, którzy według postanowienia Bożego powołani są" (Rzym.8:28). A jak na Hioba przyszły potem błogosławieństwa, które przeważyły jego krótkie stosunkowo cierpienia, tak się rzecz ma i z ludem Bożym.

W.T. 1916 - 101.

Straż 1926 str. 62 - 64.