R-5874

Lekcja z lilii

“Przypatrzcie się liliom polnym, jako rosną...” – Mat. 6:28.

Strach i niepokój należą do najpoważniejszych wrogów rodziny ludzkiej. Wyniszczają one szare komórki mózgowe; prowadzą do nerwowego wyczerpania i są bardzo szkodliwe dla zdrowia. Dla tych, którzy chcą chodzić drogą boskości, którą Bóg wyznaczył na Wiek Ewangelii, strach i niepokój stanowią szczególną przeszkodę i to miał na uwadze Zbawiciel, gdy wyrzekł powyższe słowa do swych uczniów. Istnieje taki rodzaj troskliwości, który jest bardzo pomocny, przydatny na naszej drodze, ale nie ma to być zamartwianie się, niezdolność do radowania się błogosławieństwami obecnego czasu z powodu pełnego obaw myślenia o tym, co będzie. Gdy apostoł stwierdza: “Nie troszczcie się o żadną rzecz...” (Filip. 4:6), nie ma na myśli słusznej zapobiegliwości i poczucia odpowiedzialności, lecz niepokój, który pozbawia duszę spoczynku i pokoju i który mógłby wskazywać na brak zaufania do Pana i do Jego troski o swój lud. Występujące tu słowo “troszczyć się” pochodzi od greckiego słowa oznaczającego coś “ponad niepokojem”.

Udzielając swym uczniom przekonywującej lekcji zaufania do Pana, Mistrz posługuje się obrazem lilii polnych. Lilie występują w Palestynie dość powszechnie – to raczej małe, zwykle czerwone kwiatki. Są wytrzymałe, żyją i rosną bez stosowania specjalnych metod uprawy i na przekór temu, że nieraz bywają na polu przydeptane. Pomimo to rozwijają się, dojrzewają, zakwitają i mają wspaniały i – jak wykazują badania mikroskopowe – piękny organizm. Jezus stwierdza, że nawet Salomon w swej chwale nie był tak pięknie przystrojony jak jedna z nich. Budowa kwiatu jest czymś wspaniałym. Najszlachetniejsza tkanina nie może się równać z delikatną strukturą kwiatu stworzonego Rękę Nieskończoności.

Zdaje się, że zawarta jest tu lekcja, iż chociaż kwiaty znajdują się w niekorzystnym środowisku, niezdolne do tego, by na siebie pracować lub by się o coś martwić, to jednak Bóg tak zrządził, iż one rosną i są bardzo piękne. Lilie nie spoglądają w górę i nie pragną stać się wielkimi drzewami ani nie dążą do tego, by wspiąć się wyżej w świecie, bliżej słońca, jak czyni to winorośl. Przeciwnie, są one zadowolone z losu, jaki wybrał dla nich Wieczny Stworzyciel (Mat. 6:30).

 

Lekcja niezbędnego zaufania

Dzieci Boże powinny uczyć się od lilii. Też powinny być zadowolone z Boskiego zrządzenia, jak wyraził to poeta:

“Jestem szczęśliwy z losu mego
i z kierownictwa ręki Jego.”

W zależności od tego, na ile osiągniemy taki stan, otrzymamy spokój i wytchnienie dla naszej psychiki. Nie mamy się martwić albo być leniwymi, lecz mamy pilnie pracować, “duchem pałający, Panu służący”, usilnie starając się czynić to, co jest do zrobienia. Gdy tak uczynimy, będziemy zadowoleni i pełni ufności, że Pan obróci wszystkie rzeczy dla naszego dobra. On chce, abyśmy nauczyli się tej ważnej lekcji zaufania.

Kto się zaniedba w tej nauce, nie będzie przygotowany do większej pracy, jaką Bóg przewidział dla nas w przyszłym Królestwie Mesjasza. Jesteśmy pewni, że Bóg nie chce w tym królestwie nikogo, kto nie ma pełni ufności. Jak kwiaty kwitną pod opieką Boga, tak i Jego lud ma kwitnąć – wzrastać w znajomości, w cnotach ducha i piękności charakteru. A osiąga się to nie poprzez wielkie czyny, ale poprzez ducha, w jakim podchodzi się do małych rzeczy, do codziennych życiowych doświadczeń. Dzieci Boże mają wzrastać pewnie, ale i skromnie. Lilia zawsze zajmuje uniżone miejsce; nigdy nie będzie ona jak drzewo. Tak ma też być z nami w tym ciele. A Pan umieści każdego w miejscu, jakie On dla niego przeznaczył. Nauczmy się dobrze tej lekcji na przyszłość, znajdując się teraz w stanie uniżenia, gdzie możemy wzrastać, gdzie w pełni może zostać wypróbowana nasza całkowita lojalność względem Ojca, gdzie najpełniej rozwinąć się mogą piękne cechy naszego charakteru.

WT 15 marca 1916, R-5874
(Niepublikowany w języku polskim)