R-5837

SYNOWIE BOŻY

Lekcja z Rzym. 8:12-30.

“Bo którzykolwiek Duchem Bożym prowadzeni bywają, ci są synami Bożymi" (Rzym. 8:14).

Wiersze, które bierzemy pod rozwagą, dostarczają nam wielkiej lekcji pochodzącej od natchnionego Apostoła, Św. Pawła. Lekcja ta dowodzi, że Kościół jest Nowym Stworzeniem spłodzonym z Ducha Świętego. Obecnie znajduje się ono w stanie rozwoju i przygotowania do chwalebnego narodzenia w zmartwychwstaniu, do zupełnego stanu i poziomu duchowego. Ważniejszej lekcji ponad tę nie ma.

Według Pisma Świętego rodzic Adam stworzony był synem Bożym — na wyobrażenie Boga i mało mniejszym był od aniołów, bo nie na poziomie niebieskim, ale ziemskim (Ps. 8:6). Po zgrzeszeniu Adama błoga jego społeczność z Bogiem jako syna z Ojcem została stracona. Odtąd stał się grzesznikiem i znalazł się pod wyrokiem, o jakim Bóg przepowiedział — nie było to potępienie na wieczne męki, ale potępienie śmierci wraz z towarzyszącymi jej degradacjami umysłowymi, moralnymi i fizycznymi. Od czasów Adama nie było ludzkich synów Bożych — z wyjątkiem Jezusa. Żydzi uznani przez Boga pod przymierzem zakonu nie byli domem synów ani też nie rozumieli o sobie, że są synami Bożymi. Nie tylko, że o sobie tak nie rozumieli, ale gotowi byli ukamioniować Jezusa za to, że On mienił się być Synem Bożym. Św. Paweł oświadcza, że Mojżesz był wierny w domu swoim jako sługa (w domu sług), lecz “Chrystus jako Syn nad domem Swoim panuje" — którym jest dom synów, z ducha spłodzony Kościół (Żyd. 3:1—6).

DOM SYNÓW

Św. Paweł dowodzi, że cielesny człowiek, bez względu na to jak mądry, wykształcony lub utalentowany, nie może zrozumieć ani ocenić głębszych rzeczy biblijnych, ponieważ Bóg zarządził, aby one napisane były w taki sposób, że tylko umysły spłodzone i oświecone Duchem Świętym mogą je właściwie zrozumieć. Sprawy te “duchowo bywają rozsądzane" — powiedział Apostoł (1 Kor. 2:14). Stąd też można powiedzieć, że członkowie prawdziwego Kościoła są odrodzonymi istotami. Kiedyś byli oni członkami rodu Adamowego, z powodu grzechu byli “dziećmi gniewu jako i drudzy" (Efez. 2:3); lecz teraz liczą się jako umarli Boskiemu wyrokowi wydanemu na ojca Adama. Przyjęli Jezusa jako ich Odkupiciela, a Jego ofiarowane życie jako cenę pojednania za ich grzechy.

Gdy przyjmują zaproszenie, aby stać się naśladowcami Jezusa, On staje się ich Orędownikiem u Ojca i według zarządzeń Boskiego planu zasługa ofiary Chrystusowej stała się im dostępna jako przykrycie ich przeszłych grzechów, a także przyszłych niedoskonałości, co daje im sposobność, że mogą być przyjętymi przez Ojca i spłodzonymi z Ducha Świętego, a ostatecznie mogą dostąpić współdziedzictwa z Chrystusem w Królestwie — “jeśli tylko z Nim cierpimy, abyśmy też z Nim byli uwielbieni" (wiersz 17).

Te odrodzone, Duchem spłodzone dziatki Boże nie są jeszcze doskonałe; lecz jeżeli trwać będą w szkole Chrystusowej i pozostaną wiernymi, ostatecznie dostąpią doskonałości jako synowie Boży na poziomie duchowym, doprowadzeni będąc do tego stanu przez ducha. Ci według upoważnienia Pisma Świętego i na podstawie ich wiary mogą nazywać Boga ich Ojcem — “Abba, Ojcze". Przez Słowo i przez osobiste doświadczenia tacy otrzymują poświadczenie ducha Pańskiego, że są dziećmi Bożymi i współdziedzicami z Jezusem — a ich przyszła chwalebna doskonałość zależy od ich cierpienia z Nim. Tacy nie mają już zobowiązania wobec ciała; albowiem są Nowym Stworzeniem. Przeto nie mają już żyć według ciała, ale w harmonii z Duchem i wolą Bożą, objawioną i w Słowie Bożym.

Ci synowie Boży, Nowe Stworzenia, w ich słabości i nieświadomości czasami nie wiedzą nawet o co się modlić albo też proszą o coś niewłaściwie; lecz Bóg nie obchodzi się z nimi według ich nieudolnych próśb, ale przyjmuje ducha tych modłów. Wzdychania i pożądania naszego serca i umysłu Bóg uwzględni bardziej aniżeli nieudolne wyrażenia w modlitwach, bo Ten, który zna wszystko, zna także uczucia naszych serc i te przyjmuje. Tacy mogą mieć tę pewność, że “wszystkie rzeczy pomagają im ku dobremu" — ponieważ oni miłują Boga i według postanowienia Jego zostali powołani (wiersz 28).

WYJAŚNIENIE POWOŁANIA EWANGELICZNEGO

Wiersze 28—31 pokazują, że Bóg ma pewien cel w wysokim powołaniu obecnego wieku. Inne Pisma wskazują, że to powołanie jest do współdziedzictwa z Jezusem w Jego Królestwie, które wkrótce ubłogosławi restytucją wszystkie rodzaje ziemi. Wybranie odpowiedniej klasy i wyćwiczenie jej na nauczycieli, kapłanów, rządców i sędziów świata w wieku przyszłym było celem tego ewangelicznego wezwania. Jezus, który jest Głową Kościoła, był najpierwszym z tych wezwanych i został uwielbiony i zaszczycony na wieki. Jego naśladowcy wzywani, wybierani i ćwiczeni w wieku Ewangelii dostąpią podobnej łaski z rąk Boga Wszechmocnego — uwielbienia do stanu duchowego, o ile pozostaną wiernymi.

Lekcja nasza kończy się wyjaśnieniem Boskiego wezwania. Bóg przejrzał i zamierzył mieć Kościół opisany przez Apostoła w celu dokonania wspomnianego dzieła. Wszystko to było najpierw przeznaczone, czyli zaplanowane. Aby znaleźć się w tej przewidzianej chwalebnej klasie potrzebne były pewne rzeczy, a mianowicie: wszyscy, którzy mają być uznani za godnych udziału w Królestwie, muszą być przypodobani obrazowi miłego Syna Bożego — w sercu, w charakterze, aby mogli być zupełnie podobnymi Mu istotami duchowymi w zmartwychwstaniu. Jest to zaprawdę bardzo chwalebny cel! Zapewnia on nas, że w Królestwie Bóg będzie miał tylko takich, którzy w charakterze będą przypodobani Jezusowi.

Następnie Apostoł wskazuje na metodę wybierania tej przewidzianej klasy — podobnych Jego Synowi. Są oni powołani w tym znaczeniu, że Bóg zwrócił ich uwagę na tę chwalebną sposobność. Możemy śmiało powiedzieć, że powołanie to dosięga tylko tych, których serca są szczere i którzy szukają Boga, pragną Go więcej poznawać i lepiej Jemu służyć. Zanim to powołanie przyjęli, potrzebowali być usprawiedliwionymi. Do tego stanu doszli przez pokutę i przez przyjęcie Jezusa jako Odkupiciela. Ci, którzy przyjęli Jezusa wiarą i zostali przez to usprawiedliwieni, zostali następnie uwielbieni, czyli zaszczyceni przez Boga spłodzeniem z Jego Ducha i wprowadzeniem ich do Jego rodziny jako dzieci, współdziedzice z Jezusem w przywileju cierpienia dla prawdy. Ostatecznie zostaną oni w zupełności uwielbieni i zaszczyceni w Jego Królestwie. Myśl ta jest trafnie określona w jednej z naszych pieśni:

"Ja wiem, że tylko przez mój krzyż
Koronę Pan mi da;
Że muszę cierpieć w świecie tu,
A potem chwała ma.
Więc ócz swych nie chcę z Ciebie zdjąć,
By snać nie ponieść strat;
Bo w drogach Twych ma dusza chce
Iść z krzyżem przez ten świat".

(W oryginale angielskim zamiast powyższej pieśni znajduje się wiersz, który można przetłumaczyć następująco:)

"Nie myślcie, że to dziwne, kochani
Kiedy gwałtownie płonie palący płomień!
Nie myślcie, że to dziwne, lecz chwalcie Jego imię,
Kto zliczy godnych znoszenia bolesnych cierpień w Jego sprawie.
Nie myślcie też, że to dziwne,
Gdy ukochani pogardzą możliwością zmienienia się,
Prawda zostanie odrzucona, Przesłanie – odtrącone;
Zważcie na Niego, który to wytrwał
I Nieśmiertelność zapewnił!

W.T. R-5837-1916

Straż 04/1956 str. 111-113.