R5630 do 5633

OBECNY OBOWIĄZEK I PRZYWILEJ ŚWIĘTYCH

"Wołaj wszystkim gardłem, nie zawściągaj; wynoś głos twój jako trąba a opowiedz ludowi memu przestępstwa ich, a domowi Jakubowemu grzechy ich. Chociaż mnie każdego dnia szukają, a znać chcą drogi moje, jako naród, który sprawiedliwość czyni, a sądu Boga swego nie opuszcza; pytają mnie o sądach sprawiedliwości, a pragną się przybliżyć do Boga". - Izajasz 58:1,2.

Rozumiemy, iż Pan przez proroka Izajasza opisuje tutaj stan ludu, który tylko nominalnie jest ludem Bożym. Możliwe, iż słowa te miały zastosowanie w czasach proroka, lecz myślimy, iż one mają szczególne zastosowanie w naszych czasach. Gdybyśmy zapatrywali się na te słowa jako na ogólną relację, mogącą być zastosowaną w każdym czasie, to zdawałoby to odnosić się do niektórych, będących prawdziwie ludem Pana, jako też do domu Jakuba w ogólności. Prorok mówi o pewnych przestępstwach ludu Bożego, o błędach i o grzechach domu Jakubowego (naturalny Izrael) - a szczególnie ciężkich przestępstwach.

Stosując to do naszych czasów, rozumielibyśmy, iż ludem Pana są ci, którzy są w przymierzu z Bogiem, Jego prawdziwy lud a nie inni. Tych, którzy są w przymierzu z Bogiem jest stosunkowo mała liczba. Wielka masa jawnego ludu Bożego dopuszcza się wiele przestępstw Boskiej woli i Jego prawa, wielu z nich prawie nieświadomie naśladują ślepych wodzów, trzymając się ślepych wyznań wiary, pochodzących ze średniowiecza. - Wyrażenie: "domowi Jakubowemu" jest wyróżniającym wyrażeniem odnoszącym się wyłącznie do Żydów, ludu będącego dawniej w przymierzu z Bogiem.

Lud Pana obecnego czasu, to jest ten, który posiada światło prawdy świecącej teraz ze Słowa Bożego, powinni wykorzystać sposobność, jaką posiadają i wykazać dzisiejszemu Chrześcijaństwu a szczególnie tym, którzy się zowią ludem Bożym, ich błędy, wykazać im gdzie oni zboczyli od Słowa Bożego, gdzie ich postępowanie nie jest zgodne ze Złotym Prawem itp. Ponadto, jeżeli sprzyja po temu sposobność, mogą wykazać i Żydom przyczynę, dlaczego oni znajdują się w ich obecnym stanie odrzucenia. Lecz nie byłoby właściwym posunąć się aż do łajania ich lub łajania kogokolwiek.

Nie wiele dobrego można osiągnąć z takiego postępowania. Prawda sama ma być tym mieczem. Słowo Boże jest to ostry na obie strony miecz. Robota, jaką by ktokolwiek z nas chciał podjąć, niezależnie od Słowa Bożego, okazałaby się nędzną partaniną; ponieważ "Słowo Boże jest skuteczne i przeraźliwsze nad wszelki miecz po obu stronach ostry i przenikające aż do rozdzielenia i duszy i ducha i stawów i szpików i rozeznające myśli i zdania serdeczne". Mamy "wołać wszystkim gardłem, nie zawściągać" - wykazując, co Pismo Św. ma do powiedzenia - gdy nadarza się odpowiednia ku temu okazja. To nie znaczy, aby znieważać ludzi. Przedstawiciele sprawy Bożej nie mają polecenia, aby znieważać kogokolwiek. Uprzejmymi słowy możemy wskazać na stan obecny, na niebezpieczeństwa, jakie obecnie są nad światem i na to, jakie stanowisko mają zająć ci, którzy chcą w zupełności naśladować Pana.

Kształt pobożności bez jej mocy.

Słowa tekstu, które rozważamy, są podobne do słów proroka Izajasza w rozdziale 29:13, cytowane przez naszego Pana. Tam prorok oświadcza: "Lud ten przybliża się do mnie, usty swymi i wargami czci mnie; ale serce ich daleko jest ode mnie" a Mistrz dodaje następujące słowa (Mat.15:9): "Lecz próżno mnie czczą, nauczając nauk, które są przykazania ludzkie".

Tłumaczenie wiersza z naszego tekstu nie jest tak zupełnie jasnym jak by mogło być. Myśl tutaj zdaje się być ta: Lud ten widocznie szuka mnie każdego dnia, widocznie chcą poznać drogi moje. Wielkim kosztem budują kościoły z wysokimi wieżami i wspaniałym urządzeniem. Wiele kościołów ma posągi świętych i kosztowne malowidła, które przedstawiają piękny zewnętrzny widok. Mają melodyjne dzwony wydzwaniające wdzięczne i melodyjne hymny. Posiadają dobrze wyszkolone chóry śpiewaków. Mają oni również wysoce wykształconych księży i kaznodziei, którzy mają dar oratorstwa i prowadzą interesowne i wymowne rozprawy; zewnętrznie, mają oni zadziwiającą gorliwość ku sprawiedliwości; i powierzchownie zdaje się, iż czynią wszystko dobrze. Naznaczają doroczny Dzień Dziękczynienia, i podejmują wielkie składki na biednych; płacą wysokie pensje swym kaznodziejom; dają coraz więcej pieniędzy na misje. Jest to wszystko bardzo podobne temu, co było za czasów naszego Pana, za Jego pierwszej obecności, gdy On powiedział: "Obchodzicie morze i ziemie, aby uczynić jednego nowego Żyda a gdy się stanie, czynicie go synem zatracenia dwakroć więcej, niżeliście sami". Stał się gorszym, aniżeli był przedtem - Mat.23:15.

Wielka gorliwość jest okazywana ku tradycjom ludzkim, ku propagowaniu ludzkich teorii, ku przywiedzeniu do kwitnącego stanu interesów denominacyjnych, ku pociągnięciu świata za pomocą różnych środków, aby osiągnąć jego wpływ i finansowe poparcie. Na przykład: Dzień Dziękczynienia był ustanowiony jako święto w historii pierwotnej Nowej Anglii. Dawno już temu stało się zwyczajem w Stanach Zjednoczonych, iż naznaczono Czwartek Listopada jako Dzień Dziękczynienia Bogu za żniwo ostatniego roku. Pierwszy, który zaprowadził to święto był Gubernator Stanu Massachusetts. Gubernator innego Stanu poszedł w ślad za nim, następnie inny, aż zostało przyjęte przez Prezydenta Stanów Zjednoczonych. Ostatecznie weszło w zwyczaj, iż Prezydent każdorocznie najprzód czyni rozporządzenie, po którym następuje proklamacja Gubernatora każdego Stanu, aby dany dzień uczynić legalnym świętem, w który banki i miejsca handlowe i przemysłowe mają być zamknięte, aby ludzie byli wolni od zwykłych zajęć i mogli złożyć uwielbienie i dziękczynienie Bogu za Jego błogosławieństwa w minionym roku. Zwyczaj ten dotąd egzystuje. Gdy te rzeczy bywają opowiadane ludziom pochodzącym z innych krajów, to im się wydaje, jakoby ludzie w Stanach Zjednoczonych byli świętymi. Mogliby także powiedzieć: Czy nie było to dostatecznym, aby ogólny Rząd Stanów Zjednoczonych uczynił takie rozporządzenie, lecz tu każdy Stan czyni oddzielnie i to każdorocznie. Gdyby Prezydent Stanów Zjednoczonych był nawet niedowiarkiem, to, jednak spodziewanym jest po nim, by uszanował przyjęty zwyczaj i uczynił tę samą proklamację. To samo, gdyby Gubernator Stanu był katolikiem, Protestantem czy Ateistą, to spodziewano by się od niego, aby postąpił według przyjętego zwyczaju. Zwyczaj ten idzie wkoło jak wskazówki na zegarze. Lecz bardzo mało ludzi zwraca uwagę, na jaki cel dzień ten został ustanowiony, lecz uważają, iż to jest bardzo dobre święto, bo w tym dniu szczególnie, mogą zjeść porządny obiad i mieć przyjemne chwile. Lecz ogromna większość, żadnej uwagi nie zwraca, ani się poczuwa, by złożyć dziękczynienie Bogu.

Tak samo rzecz się ma na świecie z innymi zwyczajami innych narodów. Gdybyśmy się znaleźli w Mahometańskim kraju, zobaczylibyśmy jak o dwunastej godzinie każdy Mahometanin bez względu na to, co robi, zatrzyma się na chwilę, aby się pomodlić do Allacha. Niejeden, nieobeznany, mógłby z tego wnosić, iż Mahometanie są wielce świątobliwi ludzie, którzy muszą być bardzo prawdziwymi i rzetelnymi w swoim obejściu i postępowaniu. Lecz taki mógłby doznać przykrego zawodu. Znaczna część rozpowszechnionych zwyczajów, mające podłoże wzniosłe i szlachetne, stały się tylko mechaniczną formą, zewnętrzną wystawnością, mającą kształt pobożności, lecz niemające w sobie mocy.

Jawne fakta w dzisiejszym Chrześcijaństwie.

W naszym tekście prorok oświadcza, iż prawdziwe dzieci Boże mają podnieść swój głos, wołać głośno i opowiadać tym, którzy mienią się być ludem Bożym, wykazać ich przestępstwa. Wniosek, jaki daje się z tego wyciągnąć, zdaje się być ten, iż obecnie zachodzi szczególna potrzeba publicznego zwracania uwagi na fakt, iż dziś uprawia się wiele hipokryzji w imieniu religii. Gdy zważymy, naród brytyjski, niemiecki lub rosyjski albo, jaki inny, to prawie wszystkie mają mniej lub więcej surowe przepisy religijnego prawa. One były nawet do niedawna tak surowymi, iż my, którzy ogłaszamy teraźniejszą prawdę, nie moglibyśmy otrzymać tam pozwolenia na głoszenie jej a nawet bylibyśmy tam w niebezpieczeństwie naszego życia. Jednak ilu ludzi w danych krajach prawdziwie służy Bogu i naśladuje przepisów Jego słowa, danych ludowi Bożemu? Który z tych rządów w swoim postępowaniu z innymi narodami, stosował się lub stosuje teraz, według Złotego Prawa miłości nauczanego przez Zbawiciela? Co w tym względzie wskazuje nam historia, tak przeszła jak i obecna?

Dziś nie potrzeba, ani nie byłoby właściwym krzyczeć głośno o tych rzeczach na ulicach - publiczność nie jest więcej w nieświadomości. - Wszystkie te rzeczy, o których tutaj mówimy, są mniej lub więcej krytykowane tak w gazetach jak i w różny sposób. Co do nietolerancji religijnej, to prawie wszystkie denominacje odznaczają się prześladowaniem innych. Lecz nie zdaje się, aby obecnie było więcej serdecznego uczucia aniżeli dawniej, chociaż gwałtowne prześladowania są teraz rzadko praktykowane. Jeżeli mamy właściwe pojęcie sprawy, to można powiedzieć, że zaledwie jedna dziesiąta część ze wszystkich ministrów i kaznodziei posiada wiarę w Biblię, jako Boskie objawienie. Ci tylko starają się żyć na wyższym poziomie moralności, chociaż nie można powiedzieć, aby to stosowało się do ministrów więcej aniżeli do świata w ogólności. Lecz za to jest tam wiele religijnej formalności. Liczba księży i kaznodziei jest około sto osiemdziesiąt tysięcy, którzy używają tekstów z Biblii, lecz o ile daje się zauważyć, to oni tylko sankcjonują te zarysy Boskiego objawienia, które według ich zdania zgadzają się z wyższą krytyką i ogólną inteligencją. Zdaje się, iż Pan przez Proroka wskazuje na ten stan rzeczy.

Nie mamy na myśli ani nie rozumiemy tych słów, by miały znaczyć, ażeby w jakiś nieprzystojny sposób wchodzić do kościołów i tam nawoływać lub gromić lud. Ci, co się zgromadzają w kościołach, mają prawo zbierać się tam, i być tak szczerymi, na ile im się to podoba lub być obłudnymi o ile tylko mają w tym upodobanie. Nie byłoby również właściwym prawić głośno na ulicach. Są inne więcej praktyczne i skuteczniejsze sposoby głoszenia prawdy.

Jako przykład obecnego stanowiska kaznodziei nominalnego kościoła, przytoczymy sprawę Rev. Dr. Aked. Wzmianka o tym nie będzie wygłaszaniem jakiejś prywatnej sprawy; ponieważ Dr. Aked sam opublikował ją w gazetach. Nie zbyt dawno temu, ten kaznodzieja, ku swemu własnemu zadowoleniu zaprzeczał i zwalczał niepokalane narodzenie Chrystusa Pana i starał się wyjaśnić tę sprawę. Rev. Aked jest bardzo zdolnym człowiekiem - stoi na wysokim stanowisku i przestaje z ludźmi postawionymi wysoko w kolegiach i innych uczelniach. W San Francisco jest filia Federacji Chrześcijańskich kościołów, której prezesem został obrany tenże. Ktoś zaatakował Rev. Aked'a w gazecie, że za jego wystąpienie w sprawie wyżej wzmiankowanej, powinien być "wyłączony", "usunięty" z zajmowanego stanowiska. Pan Aked odpowiedział, iż on myśli, że każdy zrozumiał jego stanowisko i przedstawił swoją rezygnację z Prezesa Federacji kościołów. Człowiek, który ogłosił protest i oświadczył, że Rev. Dr. Aked powinien być pociągnięty do odpowiedzialności za swoje herezje, był traktowany jako przestępca, a Rev. Aked był proszony, aby pozostał na stanowisku Prezesa. Rev. Aked publicznie oświadczył, iż wcale nie wierzy w historię o odkupieniu ludzkości - nie wierzy, iż Jezus był kiedyś nadludzką istotą. Mimo jawnego i publicznego wystąpienia przeciw fundamentalnej nauce chrześcijaństwa. Rev. Dr. Aked był popierany na swoim stanowisku przez swoich współ ministrów, z bardzo małymi wyjątkami. Fakt ten dowodzi, iż ministrowie dzisiejsi upadli bardzo nisko i są "ślepymi wodzami ślepych".

Praca Królestwa z tej strony zasłony.

Ten stan rzeczy wcale nas nie dziwi, ponieważ on był dawno temu przepowiedziany w Słowie Bożym. Jesteśmy zapewnieni przez toż Słowo, że w naszych czasach będziemy świadkami wypełnienia się proroctw, które traktują o tych rzeczach. Gdziekolwiek spojrzymy, możemy zauważyć degradację obecnego porządku rzeczy bez względu, z jakiego punktu patrzymy, czy religijnego, finansowego lub społecznego. Dzierżawa władzy królestw tego świata skończyła się bezpowrotnie. W proroctwie Daniela jest przepowiedziane, iż "za dni tych królów", tj. przed ich zupełnym zburzeniem, Bóg Niebieski wzbudzi Królestwo, które uderzy i połamie wszystkie bestialskie królestwa, o których Pan Bóg objawił Danielowi we śnie. Królestwa te będą oddane "ludowi świętych najwyższych miejsc", który je "potłucze jako statki garncarskie". To wskazuje, iż w pewnym znaczeniu tego słowa Pan obejmie te królestwa w swoje posiadanie, zanim będą całkiem zburzone, że niektóre z tych królestw reprezentowane w obrazie wystawionym przez króla Nabuchodonozora będą jeszcze egzystować w tym czasie.

Zatem jaki czas mamy rozumieć zaznaczony w wyrażeniu "za dni tych królów", gdy królestwo Boże miało być ustanowione w mocy? Według naszego wyrozumienia, pierwszym krokiem do ustanowienia Królestwa było wzbudzenie świętych wieku Ewangelicznego, które wierzymy, iż stało się na wiosnę w roku 1878. Wówczas rozpoczęło się uwielbianie kościoła. Czynność ustanawiania królestwa rozumiemy, iż postępowała od tej daty i obecnie brakuje tylko ostatnich członków klasy kościoła. Gdy liczba ich zostanie dopełnioną i zajmą swe miejsca, jako członki kościoła w chwale, natenczas królestwo zostanie całkiem wprowadzone.

To jednak nie znaczy, aby praca tego królestwa nie miała się rozpocząć, pomimo, iż niektórzy z członków Chrystusowych będą jeszcze w ciele. Zaiste, niektóre pisma zdają się wskazywać, iż praca Królestwa będzie wykonywana z tej strony zasłony, podczas gdy dzieło o wiele większe i ważniejsze będzie postępowało z drugiej strony zasłony. W Piśmie Świętym czytamy: "Radować się będą święci w chwale Bożej i śpiewać będą na łożach swych". To zdaje się wskazywać, jak przedtem już wspomnieliśmy, iż jest pewna praca do wykonania, podczas gdy święci będą jeszcze na łożach swych, gdy będą jeszcze w stanie spoczynku - nie "chwiejącymi się i unoszącymi każdym wiatrem nauki przez fortel ludzki", lecz spoczywającymi, polegając zupełnie na wielkim Planie Bożym. Pismo Św. dalej mówi, iż miecz na obie strony ostry jest w rękach ich - jest to Słowo Boże, którego używają jako miecza ducha. To bynajmniej nie odnosi się do świętych z drugiej strony zasłony, ponieważ tam nie potrzebują używać miecza. Pismo także oświadcza, iż wysławianie Boże będzie na ustach ich. To również zdaje się stosować do świętych z tej strony zasłony.

Ostatnie zdanie, "aby postąpili z nimi według prawa zapisanego", zdaje się wskazywać, iż z tej strony święci mają coś do wykonania, co będzie miało łączność z wykonaniem sądu nad narodami. Co to właściwie ma być, my jeszcze nie wiemy. Lecz nie widzimy nic takiego, co by się sprzeciwiało myśli a mianowicie, iż Królestwo Chrystusowe rozpoczęło swoją działalność i że obecne uderzanie, czyli ucisk narodów znajduje się pod kontrolą tegoż Królestwa. Fakt, iż niektóre członki klasy Królewskiej są jeszcze w ciele, nie sprzeciwia się wcale tej myśli. Widzimy, iż królestwa tego świata są kruszone i rozpadają się w kawały, iż spodziewamy się, iż to będzie trwało tak długo, aż zostaną zupełnie skruszone na proch. Staną się jako "plewy na bojowisku w lecie" a wiatr rozniesie je i nie będą więcej znalezione - Daniel.2:35.

Ustanowienie Królestwa Bożego.

Ponieważ w niedalekiej przyszłości coś ważnego ma się stać, dlatego widzimy, iż Bóg dozwala, aby się działy niektóre rzeczy, które dla innych wydają się nie tylko sprawą ludzką, ale nawet diabelstwem. Dla mądrego celu On pozwolił na panowanie obecnego bezprawia, stanu, który wzbudzi ogólną nienawiść jednych przeciw drugim. Nasze wyrozumienie jest, iż możemy spodziewać się coraz więcej dowodów, że "Czasy Pogan" się skończyły i że Królestwo Boże rozpoczęło swą działalność. Spodziewamy się widzieć pomnażanie dowodów władzy Królestwa, chociaż świat tego nie uzna, aż ona zostanie objawiona w gorejącym ogniu anarchii, a który jeszcze należy do przyszłości. Pierwszym stopniem do tego była wojna narodów, która dotąd jeszcze nie ustąpiła. Następnym stopniem będzie usiłowanie zaprowadzenia ustroju socjalistycznego i komunizmu pomiędzy ludem. Potem stopniowo nastanie trzeci stopień, to jest anarchia. Gdy zapanuje ten symboliczny ogień, natenczas świat pojmie, o czym my teraz głosimy, mianowicie, iż Królestwo Boże obejmie kontrolę nad wszystkimi sprawami świata i że te różne demonstracje w obecnych czasach, dowodzą, iż nasz Pan obejmuje Swą wielką moc i władzę. Lecz wielu, nie dopatrzy się tego prędzej, aż ogień Anarchii pocznie się palić. Gdy staramy się te rzeczy światu przedstawiać, świat tego teraz nie przyjmuje, lecz zostanie całkiem przekonany, gdy ujrzy jak ogień anarchii siać będzie zniszczenie.

W czasie między zburzeniem królestwa Izraelskiego a ustanowieniem Królestwa Niebieskiego, była dana sposobność Pogańskim królestwom, aby spróbowały czy będą w możności ustanowić sprawiedliwe rządy na ziemi, a ponieważ do tego nie doprowadziły, więc nadszedł czas, w którym Królestwo Boże je usunie; lecz one dobrowolnie nie odstąpią od swych koron i władzy, raczej przyjmują postawę wyzywającą. Dla usunięcia ich z zajmowanego stanowiska, przemoc jest potrzebna, a 2520 lat władzy i panowania należy do przeszłości i dlatego one muszą teraz ulec zupełnemu zburzeniu. Spodziewamy się, iż kruszenie ich będzie stale postępowało aż zupełnie zostaną zburzone. "Sprawę zaiste skróconą uczyni Pan na ziemi" - Rzym.9:28.

Podczas trąbienia Siódmej Trąby, Mesjasz ma objąć wielką moc Swoją i panowania. Trąba ta rozbrzmiewa obecnie! "I rozgniewały się narody i przyszedł gniew Twój" (Obj.11:18). Niezawodnie, iż każdy przyzna, że narody w obecnym czasie są bardzo wzburzone i rozgniewane! Działają, jakby pozbawione zdrowego rozsądku. Można z łatwością zauważyć, że duch samolubstwa tam zawsze panował, lecz pewnego rodzaju bojaźń dotąd je wstrzymywała. Lecz ostatecznie, gdy nadszedł "właściwy czas" i Pan Bóg dozwolił na taki stan rzeczy, narody przerwały swoje hamulce. Pan Bóg w tym czasie ma szczególnie do czynienia ze sprawami narodów. Wojna światowa wydarzyła się około końca czasów Pogan. tj. w tym właśnie czasie, w którym królestwa miały być potłuczone laską żelaznej władzy (Ps.2:6-12). Przypuszczamy, że w niedalekiej przyszłości ujrzymy więcej dowodów tej żelaznej władzy i jej kruszący wpływ, który okaże się możnym nie tylko względem narodów, lecz oddziała na całe społeczeństwo. W tym wielkim dniu Pańskim wszystko, co może być poruszone, zostanie potrząśnięte tak, że rozpadnie się na kawały, a zło wytrząśnięte i dotąd będzie trzęsione aż nic niesprawiedliwego i niegodnego nie pozostanie. Bóg sam to czyni.

Wstrząśnienia finansowe.

Spodziewamy się również wielkiego wstrząśnienia w sprawach finansowych. Żadne wojny, jakie były przedtem nie wstrząsnęły tak światem, jak uczyniła to ostatnia wojna. Skutek ten rozciąga się nader szeroko z powodu stanu finansowego. Jedyna rzecz będąca w kursie jest złoto. Srebro zostało zdemonetyzowane (utraciło wartość w stosunku do złota) czterdzieści lat temu. Rezultat tego odczuwamy właśnie teraz. W obecnym czasie akcje, obligacje (bondy) i inne listy zastawne są w znacznej mierze budowane na zaufaniu. Lecz jak tylko zaufanie zacznie się chwiać, wszystkie te zastawy poczną się chwiać w swej wartości. - Można łatwo z tego zauważyć, iż taki brak zaufania pomiędzy ludźmi przyczyni się w znacznej mierze bankierom do poważnej obawy - "ludzie drętwieć będą ze strachu" - Łuk.21:25,26.

Z rozpoczęciem się wojny, różne obligacje i papiery wartościowe sprzedawano o wiele taniej aniżeli dawniej. Giełda kupiecka jednak nie uznawała tych cen i nie chciano wyprzedawać papierów. Czemu? Giełda chciała utrzymać wysokie ceny. Bankierzy mają swe kasy zapełnione akcjami i bondami. Gdyby rządowy inspektor nadszedł, aby wziąć akcje, on policzyłby te akcje po tej cenie, po jakiej były ostatnio sprzedawane; i obowiązkiem urzędnika rządowego byłoby powiedzieć: "Wy musicie to zrobić zaraz, zanim swój interes jutro rano rozpoczniecie". Oni by powiedzieli, iż mają wszystkie sumy w zastawach. Lecz odpowiedź by była: "My nie chcemy zastaw, my chcemy złota". Na całym świecie niema dosyć złota, aby zapłacić długi. Te długi mieszczą się w złotych obligacjach. Lecz wnet każdy będzie mówił: "Ja nie chcę obligacji lub bondów; ja chcę złoto".

Kupcy dzisiejsi, którzy odczuwają to przesilenie, są przeważnie bogaczami. Mają wprawdzie wiele bondów i akcji, lecz nie mają złota, tj. rzeczywistych pieniędzy. Gdy ktoś domaga się w bankach złota w zamian za coś innego, to niekiedy dają, lecz bardzo niechętnie. Złote banknoty są tak samo jak złoto, ponieważ kasjer według prawa jest obowiązany mieć tyle złota pod ręką, aby mógł te banknoty wymienić w każdym czasie.

Ta sprawa powoduje kłopoty nie tylko w Stanach Zjednoczonych, lecz także w Południowej Ameryce, w Centralnej Ameryce i wszędzie. Ludzie tych krajów potrzebują robić zakupy różnych towarów. Najpierwsze pytanie przychodzi: "Macie pieniądze? Macie złoto?" - "Nie, nie mamy złota, sprzedajcie nam na takich warunkach, na jakich sprzedawaliście nam dotąd". "Nie możemy tego uczynić; bo coś przestało funkcjonować".

My sami nie wiemy, co to ma się znaczyć. - Koła się zatrzymały, bo ci, którzy trzymali swe ręce na tych kołach, przycisnęło inne palce. Niema dosyć pieniędzy; a ci sami ludzie, którzy usunęli srebro, jako monetę czterdzieści lat temu, zostali sami teraz przyciśnięci.

Czas Sądu dojrzał.

Wierzymy, iż czasy Pogan skończyły się akurat na czas, jak pokazane w II Tomie Wykładów Pisma Świętego. Ręka sprawiedliwości dokonuje teraz kruszenia - narody będą pokruszone jako "naczynia zduńskie". Cały ten kataklizm ucisku może się nad światem przez dłuższy czas jeszcze przewlec. Wierzymy, iż czas na ustanowienie Królestwa rozpoczął się około 21 - go września 1914r. Około tego czasu, należało się naszemu Panu objąć swoją wielką moc i panowanie, narody były już rozgniewane. Rozpoczęły one wojnę już na miesiąc przed tym czasem, ponieważ były bardzo rozgoryczone.

Właściwy "czas gniewu" rozpoczął się 21-go września 1914r. Odtąd gniew narodów zaczął się wzmagać i spodziewamy się, że coraz więcej wzmagać się będzie. Narody znajdowały się w tym nienawistnym duchu jeden przeciwko drugiemu już od kilku lat, lecz widocznie, iż były kierowane ręką, która ich wstrzymywała. Wierzymy, iż postanowiony od Boga czas właściwy wtedy jeszcze nie przyszedł. Dziwiliśmy się i wielu ludzi nad tym się zastanawiało i dziwiło, że nienawiść i gniew narodów mógł być powstrzymywany tak długo; wiele o tym pisano w gazetach. Najprzód wybuchła wojna bałkańska, a stało się to dlatego, iż narody były w wielkim gniewie i o mało co, że wtenczas już nie przyszło do wielkiej pożogi. Austria chciała przyspieszyć to zamieszanie, lecz Niemcy powstrzymywały ją. We właściwym jednak czasie (w 1914 roku) powstrzymująca siła została usuniętą. Czas dojrzał.

"Jakimiż my tedy powinniśmy być?"

Widząc te wszystkie rzeczy tak wyraźnie i ponieważ rozumiemy, jakie to wszystko ma znaczenie dla Kościoła, przeto jak trzeźwo, bacznie, wiernie i bogobojnie powinniśmy żyć! Słowa Apostoła Pawła: - "Czujmy i bądźmy trzeźwymi" - nigdy nie były bardziej stosowne jak teraz. Bardzo ważne wydarzenia, które poprzedzają nową Dyspensację są to szczególne próby i trudności, jakie przychodzą nie tylko na świat, lecz także i na kościół. Apostoł mówi: "Wy bracia nie jesteście w ciemności, aby ów dzień miał zajść was jak złodziej. Lecz jako sidło przypadnie na wszystkich, którzy mieszkają na obliczu wszystkiej ziemi". Wszyscy z wyjątkiem braci będą się dziwić, wielu dozna zawodu, będą kontenci i nieprzygotowani, mniej lub więcej zaskoczeni. Lecz Bracia w Chrystusie, ponieważ otrzymali swój pokarm ze stołu Pańskiego i są mocni w sile Jego, nie będą zaskoczeni bez ostrzeżenia. Apostoł zachęca i upomina braci, ponieważ są oni "synami światłości", "synami dnia", więc nie mają postępować jako synowie ciemności, "synowie nocy".

W tym Nowym Dniu, który już wschodzi będziemy mieli "Panowanie Sprawiedliwości". My należymy do Nowej Dyspensacji. Podczas, gdy jesteśmy w ciele, nie żyjemy według ciała, a choć żyjemy na świecie, nie jesteśmy ze świata. Nasze umysły są rozjaśnione światłem Nowego Dnia. Nie interesujemy się sprawami tego świata, lecz sprawami Pańskimi; i z powodu naszego stosunku do Boga jako Jego Wybrany, nie jesteśmy pozostawieni w ciemności światowej.

Zatem ponad wszystko powinniśmy być trzeźwymi. Gdy Apostoł zaznacza: "Bądźcie trzeźwymi", on nie ma na względzie używania opajających trunków; ponieważ ci, którzy posiadają ducha Bożego, zmysł Pański - znajomość Prawdy - nie pozwalają sobie na tego rodzaju libacje. Ani nie przypuszczamy, iż apostoł miał na myśli, abyśmy chodzili zawsze z pochmurną twarzą, ponieważ synowie Światłości mają pomiędzy innymi ludźmi odznaczać się wesołością. Lecz powyższe wyrażenie znaczy, iż mamy być trzeźwymi w tym znaczeniu, aby być poważnego umysłu, myślącymi; nie błahymi lub lekkomyślnymi, lecz gorliwie czuwającymi nad naszymi myślami, słowami i czynami; abyśmy we wszystkich sprawach mogli przynosić chwałę naszemu królowi, którego imię mianujemy. My, którzy mamy oczy otworzone, widzimy, czym jest grzech a jego panowanie się kończy, prawie. Widzimy Boskie urządzenie; i odkąd weszliśmy w przymierze z Bogiem niezawodnie, iż musimy być trzeźwymi, czujnymi, oceniać obecną walkę, jaka się toczy pomiędzy Światłością a Ciemnością, pomiędzy Prawdą a Błędem; będąc przekonani, iż wierność w tym "złym dniu" będzie wymagała zupełnej trzeźwości umysłu i wszystkiego męstwa, jakie tylko posiadamy. W dalszym ciągu będziemy potrzebować mądrości z góry. - "Jeżeli komu schodzi na mądrości, niech prosi u Boga a będzie mu dana" (Jak.1:5). Tylko ci, którzy otrzymaną moc siły i talent używają jak tylko najlepiej mogą i którzy są gotowi użyć więcej, mają jakiekolwiek prawo prosić o dalszą mądrość.

"Kielich" odpadłej "Niewiasty".

Pismo Święte mówi o różnego rodzaju upojeniu. Możemy być upojeni duchem tego świata, lecz dla prawdziwych synów królestwa Bożego nie byłoby możliwym upijać się takim napojem. Dla nich jest nowe wino, które Pan przygotował i powinni być zupełnie z tego zadowoleni i nie szukać upajania się duchem tego świata. Jest także duchowe upicie, to jest duchem błędu. Cały świat jest upojony tym duchem. Całe Chrześcijaństwo upiło się winem, które pochodzi ze złotego kubka, o którym wzmianka jest w Objawieniu, który odpadła. Niewiasta podaje, aby wszyscy z niego pili. Kubek ten napełniony jest fałszywymi naukami. Nauki te były przez nią sporządzone. Dzięki Bogu, że upojenie to przechodzi i możemy to widzieć teraz wyraźniej, aniżeli kiedykolwiek. Lecz widzimy wielu jeszcze upojonych.

Najbardziej odurzającym napojem jest nauka o wiecznych mękach. Ona daje ludziom wrażenie, iż gdy oni usłyszeli o Jezusie, odwrócili się od grzechu i wyznali Jego imię, to było wszystko, co mieli do czynienia, a teraz mają iść i powstrzymywać innych od grzesznego życia. Oni naprawdę myślą, iż niema nic więcej do czynienia, nie wiedzą bowiem, iż mają przed sobą bardzo ważne dzieło do przeprowadzenia, to jest wyrobienia w sobie charakteru, aby Duch Boży mógł zamieszkać w ich sercach i że oni mają być ugruntowani w znajomości Bożej i posłuszeństwie Jego Woli, a Jego Wolą jest "ich poświęcenie" się Bogu. Wynik tego, jest, że wielu z nich są tylko niemowlątkami w Chrystusie, a najwięcej wcale nie są usprawiedliwieni do żywota, bo nigdy nie uczynili ze siebie zupełnego ofiarowania.

Wielu mieniących się być Chrześcijanami o szerokim poglądzie i znacznych wpływach, są całkowicie pomieszani winem fałszywej nauki. Tacy czują się zadowolonymi, gdy udzielą pewną sumę pieniędzy na cele kościelne lub mają udział w jakiej pracy, prowadzonej na cel dobroczynny. - Wcale im się nie zdaje, ani nie czują potrzeby, aby szukać za dalszą znajomością Boga, albo żeby czuli pragnienie i potrzebę służenia Mu. O jak wiele oni potrzebują, aby mogli być uwolnieni od niewolniczych, wpływów, które wiążą im ręce i nogi. O jak wielce możemy cieszyć się, radować i być wdzięcznymi, żeśmy zostali uwolnieni z pęt niewoli, które wkrótce będą zupełnie zerwane, a niewolnicy zostaną uwolnieni. Synowie Światłości jednakowoż, mają się zawsze na baczności. Są wolni od wpływów zwodniczych, fałszywych nauk. Radujemy się, iż wnet wzejdzie poranek, czas, w którym wszyscy obudzą się i ujrzą światło wschodzącego Słońca Sprawiedliwości, którego promienie przyniosą zdrowie chorym. My, którzyśmy zostali przebudzeni, powinniśmy być wielce czynnymi i energicznymi w służbie Bożej, bo mamy o wiele lepszą sposobność aniżeli żyjący w dawniejszych czasach. Dziś możemy się porozumiewać przez telegramy, przez telefony, za pośrednictwem poczty, przez gazety. Posiadamy szybką i dogodną komunikację kolejową itp. Jest to przede wszystkim czas dla Synów Bożych, "synów dnia", aby byli trzeźwymi, czujnymi i czynnymi. Wobec tak wielkich i przyjaznych okoliczności i sposobności, któż nie powinien być trzeźwym i czynnym?

Mamy więc czuwać. Nad czym powinniśmy czuwać? Przede wszystkim, powinniśmy czuwać sami nad sobą, aby się ustrzec od sideł teraźniejszych czasów, które są więcej i bardziej zwodnicze i usidlające niż kiedykolwiek przedtem, i abyśmy nie naruszyli naszego pokoju z Bogiem, i nie utracili naszego uświadomienia. Nieprzyjaciel czuwa, więc jest koniecznym, aby lud Boży był szczególnie trzeźwym i bacznym. W przeszłości nie miał on tak wiele sposobności zwracania uwagi na wypełnianie się Pism, bo wypełnianie było jeszcze daleko. Teraz szczególnie, gdy nadszedł czas, powinniśmy około tego czuwać. Czasy Pogan skończyły się i narody swego czasu dokonały.

Są pewne wskazówki, iż Pan ma jeszcze wielką pracę dla wszystkiego swego ludu, który czuwa w obecnym czasie. Jeżeli zaś nie będziemy się mieli na baczności, to możemy zasnąć. Po śmierci naszego Pana uczniowie czuli się jakby zasnąć i powrócić do swego rzemiosła łowienia ryb, zamiast prowadzić dalej pracę, którą Pan rozpoczął. Wszyscy powinniśmy czuwać i baczyć, co jest właściwym czynić w danej godzinie, a potem starać się być pilnym w tej czynności.

Sposobność służenia nigdy przedtem nie była tak wielka.

Niektórym z ludu Bożego zdaje się, "że drzwi są zamknięte" i że niema już więcej sposobności służenia Prawdzie. Tym sposobem oni stają się niedbałymi w pracy Pańskiej. Nie powinniśmy tracić ani chwili czasu na marzenia, iż drzwi są zamknięte! Jest jeszcze wiele ludzi, którzy szukają Prawdy - ludzie, którzy siedzą w ciemności. Nigdy nie było tak sposobnego czasu jak obecnie. Nigdy nie było tak wiele ludzi gotowych do słuchania wesołego poselstwa. W całych czterdziestu latach Żniwa nie było większych sposobności do ogłaszania Prawdy, jakie obecnie się nastręczają. Ta wielka wojna światowa i złowieszcze znaki tych czasów przebudzają ludzi i wielu jest teraz takich, co się dopytują Prawdy. Zatem lud Boży powinien być bardzo pilny, czyniąc ze swej mocy, co tylko ich ręce znajdą do czynienia.

Kupcy i przemysłowcy są w wielkim kłopocie. W obecnym czasie tysiące ludzi, którzy zajmują się przemysłem lub handlem, rzadko mają dobry wypoczynek nocny. "Ludzie będą drętwieć przed strachem i oczekiwaniem tych rzeczy, które przyjdą na wszystek świat" (Łuk.21:26). Oni nie wiedzą, co robić. Spodziewali się być zabezpieczonymi, ponieważ mieli wielkie zaliczki bankowe, akcje i bondy. Teraz jednak mówią, iż sami nie wiedzą ile te rzeczy są warte. "Mamy także pewne ubezpieczenia w różnych kompaniach, lecz nie wiemy, czy te kompanie ubezpieczenia mogą wypłacić". Ich akcje i obligacje nie są do sprzedania. Ich właściciele są przez to w zakłopotaniu. - Nie mając zabezpieczenia w Boskich obietnicach, nie mają nic takiego, na czym by mogli polegać. Lecz lud Boży ma zupełne zapewnienie Jego Słowa, że "wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu tym, którzy miłują Boga" - miłują Go w najwyższym stopniu.

Przeto niech każdy z nas, których oczy zostały pomazane "maścią wzrok naprawiającą", to jest znajomością teraźniejszej Prawdy, którzy są wierni Panu, niech podniesie swój głos i wskaże drogę tym, którzy są zbłąkani i strudzeni, którzy nie wiedzą, którą udać się drogą, ani gdzie szukać zadowolenia, którzy tęsknią za czymś pewnym, na czym by mogli spocząć, podczas gdy wszystko zdaje się im usuwać z pod ich nóg. Ich religijni nauczyciele nie odpowiedzieli swemu zadaniu, ani nie okazali wierności ich powołania, zostali więc pozostawieni sobie, by brodzili po omacku w ciemności. Niektórym z tych możemy pomóc przez nasze wysiłki i zaprowadzić ich do "paszy zielonej" i "wód cichych" prawdziwej Trzody Pasterza, zanim ona ciemność całkiem nad światem zapanuje.

W.T. 1915 - 51.

Strażnica 1920 str. 107 - 112.