R-5553b

Nasza podróż konwencyjna

Błogosławieństwa naszego Niebiańskiego Ojca spłynęły na nas obficie podczas naszej podróży konwencyjnej po Zachodzie. Wszędzie największe zainteresowanie wzbudzał temat europejskiej pożogi. Wielu jest przekonanych, że koniec Wieku Ewangelii jest bliski i wszędzie domownicy wiary podnoszą swe głowy oraz radują się, że ich wybawienie się zbliża, jak zapowiedział nasz Pan w swoim wspaniałym proroctwie zapisanym w Ewangelii Mateusza, 24 rozdział, i analogicznych wersetach.

Wydawca i jego stenografowie opuścili Brooklyn 23 sierpnia i przybyli do Chicago następnego dnia, w sam raz na inaugurację sali I. B. S. A. Temple. Budynek ten został wynajęty przez przyjaciół z Chicago na użytek miejscowego zboru oraz na „Fotodramę stworzenia” i jest dobrze przygotowany do tego celu ze względu na umiejscowienie w centrum. Pojawiło się 1250 zainteresowanych. Skupienie było wspaniałe.

Z Chicago grupa pośpieszyła na zachód i dotarła do Spokane, w stanie Waszyngton, 27 sierpnia. Tutaj przemawialiśmy do około dwustu głęboko zainteresowanych Badaczy Pisma Świętego. Następnie, 28 sierpnia, udaliśmy się do Everett, gdzie zorganizowano zebranie publiczne. Zgromadziło się tam około 600 osób, które z największą uwagą przysłuchiwały się wykładowi. W Bellingham, 29 sierpnia, 1400 osób przybyło na publiczne zebranie.

Z Bellingham nasza mała grupa udała się do Vancouver, w prowincji Kolumbia Brytyjska, gdzie została powitana przez 700 osób, które wielką uwagą wysłuchały wykładu. 30 sierpnia przeznaczono na Seattle, w stanie Waszyngton, gdzie 2600 osób usłyszało wykład. Tutaj, podobnie jak i we wszystkich innych miejscach, przyjaciele byli bardzo gorliwi. Następnie pośpieszyliśmy do Tacoma, 31 sierpnia, gdzie przybyło 1500 osób.

Naszym kolejnym przystankiem było Santa Cruz w Kalifornii. Tutaj odbyła się interesująca i budująca, ośmiodniowa konwencja Badaczy Pisma Świętego. Audytorium oszacowano na 750 osób, głównie znad Pacyfiku. Grupa pozostała na konwencji przez około cztery dni, 2-4 września. „Fotodrama” była pokazywana przez cztery wieczory i bardzo spodobała się wielu mieszkańcom.

10 września poświęcony był na jednodniową konwencję w San Diego. Podczas publicznego zebrania pojawiło się 1200 osób, a wiele musiało odejść z braku miejsca i dla nich zorganizowano oddzielne zebranie. 11 września grupa spędziła w Los Angeles, gdzie frekwencja wyniosła 3500 osób. 13 września w Salt Lake City obecnych było 3200 osób. Później, 15 września, udaliśmy się do Denver, gdzie 600 przyjaciół wysłuchało wykładu. Z kolei w Colorado Springs, 16 września, frekwencja wyniosła 800 osób.

Następnie grupa udała się na południe do Fort Worth w Teksasie, gdzie trwała trzydniowa konwencja, na której obecnych było 450 Badaczy Pisma Świętego. Chociaż konwencja nie była liczna, jednak okazała się niezwykle interesująca. Następnie przyszedł czas na San Antonio, 19 września, gdzie 2100 osób w głębokim skupieniu wysłuchało tematu na czasie. W Houston, 20 września, 2400 osób zgromadziło się, by wysłuchać przemówienia i niemalże tyle samo musiało zawrócić z powodu braku miejsc. 21 września w Beaumont w Teksasie 900 osób słuchało z głębokim uznaniem.

Kontynuując naszą podróż, 22 września dotarliśmy do Nowego Orleanu, gdzie wysłuchało nas 1000 osób. W Birmingham, w stanie Alabama, 24 września, obecnych było 1500 słuchaczy. Stamtąd udaliśmy się do Atlanty w Georgii, gdzie trafiliśmy na czterodniową konwencję, na której frekwencja wyniosła około 450 osób z delegatami z wielu stanów. Po opuszczeniu przyjaciół w Atlancie udaliśmy się pospiesznie na konwencję do Saratogi.

Konwencja w Saratodze, mimo że niezbyt duża, była niezwykle interesującym zgromadzeniem. Sama konwencja liczyła około 950 uczestników. Niektóre zebrania cieszyły się szczególnym zainteresowaniem. Godną odnotowania rzeczą na tej konwencji, podobnie jak na wszystkich pozostałych, był łagodny i cichy duch zgromadzonych. Chociaż wszyscy wznosili swe głowy, ciesząc się, że nasze wybawienie jest tuż tuż i szybko się zbliża, jednak nie było ducha podniecenia. Wszyscy najprawdopodobniej zdawali sobie sprawę z tego, że otrzymaliśmy od Pana błogosławione obietnice i światło znacznie przewyższające nasze próby i trudności. Wszyscy byli przekonani, że cały świat nie może równać się ze światłem, pokojem i nadzieją, które są w nas – nie wspominając o chwalebnych rzeczach, których się wkrótce spodziewamy. Z całą pewnością wolimy Boży czas oraz Boży plan ponad wszystko inne. I jeżeli On będzie miał nas w swej łasce dalej, jak miał do tej pory, możemy radować się z doświadczeń, które przychodzą dzień po dniu, a skończą się, kiedy mają się skończyć.

Podczas naszej podróży nieustannie zachęcaliśmy drogich domowników wiary, by oczekiwali Bożego czasu, który będzie wypełnieniem naszych nadziei, woląc go niż nasz własny, jeżeli okaże się inny. Chociaż wszędzie zauważaliśmy cierpliwe oczekiwanie, to jednak z drugiej strony, ubolewaliśmy nad zbytnią pewnością niektórych osób co do dokładności czasu uwielbienia Kościoła. Usiłowaliśmy rozróżnić naszą nadzieję od czasu jej wypełnienia i nalegaliśmy, by nikt nie odrzucał ufności, która ma wielką zapłatę [Hebr. 10:35]. Jednakże obecna wielka wojna z całą pewnością umacnia naszą pewność co do każdego zarysu Bożego programu.

The Watch Tower, 1 października 1914, R-5553
Straż 4/2014

Do góry