R5544 do 5547

RADOWANIE SIĘ W UTRAPIENIU.

"Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć będą i prześladować was i mówić wszystko złe przeciwko wam, kłamiąc dla mnie. Radujcie się i weselcie się; albowiem zapłata wasza obfita jest w niebiesiech; tak bowiem prześladowali proroki, którzy byli przed wami". - Mat.5:11,12.

Słowa te naszego Pana nie odnoszą się jedynie do Jego dwunastu Apostołów jako szczególnych Jego wysłańców, ale do wszystkich uczniów i naśladowców Jezusa w ciągu wieku Ewangelicznego. Uczniem nazywa się taki, co jest uczony przez drugiego. Wszyscy, co w rzeczywistości są uczniami Chrystusowymi mogą słowa tego tekstu stosować do siebie. "Błogosławieni jesteście" znaczy, że prześladowanie jest łaską Bożą. Uważajcie to za łaskę od Ojca Niebieskiego, gdy ludzie będą wam złorzeczyć - nie z powodu samego złorzeczenia, lecz dla tego, że będą mówić te rzeczy o was fałszywie dla Chrystusa.

Z natury rzeczy nikt by, nie życzył sobie być prześladowanym lub żeby o nim źle mówiono. Pismo Święte mówi, że dobre imię powinno mieć większą cenę niż bogactwa. Lecz dla Chrystusa znosimy wiedząc, że Pan to wynagrodzi. W Boskim porządku te rzeczy, które teraz cierpimy wezmą swój koniec, a tym sposobem składamy nasze skarby w Niebie. Wszystko, cokolwiek teraz przechodzimy lub cierpimy przygotowuje nam nader obfitą wieczną ważność chwały, jeżeli cierpimy to dla Niego.

Z tego punktu zapatrywania powinniśmy w rzeczywistości pożądać prześladowań. To nie znaczy, abyśmy ich szukali lub sprowadzali na siebie bez potrzeby, lecz gdy zauważymy brak tego rodzaju doświadczeń to byłby znak, że nie mamy dowodów tj. znamion uczniowstwa Chrystusowego, zatem powinniśmy się radować, gdy Opatrzność Boża dozwala nam w cierpieniach mieć udział. Prawda, że niekiedy uczniowie Chrystusowi zmuszeni są cierpieć, za swoje nierozumne lub złe postępowanie. Takiego rodzaju cierpienia nie kwalifikują się do nagrody. Cierpienia tylko wtedy stają się błogosławieństwem, gdy oskarżenia czynione przeciwko nam są fałszywe i ponoszone dla Prawdy.

"Wszyscy, którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie prześladowani będą" (2Tym.3:12). Z tej przyczyny powinniśmy dobrze badać nasze życie, by się przekonać i mieć dowody, że żyjemy pobożnie. Nasz Pan jest tym "prawdziwym światłem, które oświeca każdego człowieka przychodzącego na świat". Uczniowie Jego są tymi mniejszymi światłami a gdy ta światłość wiernie będzie przyświecała, to zapewne sprowadzi prześladowanie. Nie wyobrażajmy sobie, ażeby uniknięcie od prześladowań miało być wynikiem naszej wyższej mądrości lub taktu z naszej strony. Wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie, będą prześladowani, jest to orzeczenie i zapewnienie Pisma Świętego. Nie znaczy to, że mamy za prześladowaniem wzdychać, lecz powinniśmy pragnąć dowodów naszej wierności i być z tych "błogosławionych", o których Mistrz mówi w naszym tekście. Moglibyśmy zapytać samych siebie: Czy znoszę ja prześladowanie dla Chrystusa? Powinniśmy dobrze zbadać siebie, czy jesteśmy zupełnie wiernymi Bogu, czy światło nasze świeci właściwie a jeżeli nam brak dowodów synostwa to powinniśmy starać się dowiedzieć, co jest tego przyczyną?

Prześladowanie jest pewnym wynikiem wierności.

Pewna siostra tak się wyraziła "Ja nie ponoszę żadnego prześladowania, wszystko zdaje się iść pomyślnie", lecz zdawała się być w zakłopotaniu. Wówczas poradziliśmy tej siostrze, by zbadała dobrze swe serce i przekonała się, czy postępuje i czy jest wierną tak jak ma o tym pojęcie jak się powinno być. Na jej odpowiedź zaznaczyliśmy: Może siostra przyjmuje te prześladowania tak chętnie, że one czynią cię szczęśliwą w tym stanie. Wtedy odpowiedziała, że byłaby szczęśliwą jeżeliby tak było w jej sprawie. Wówczas powiedzieliśmy jej, że jedyne tłumaczenie w tym względzie może być to, że Pan udziela jej dostatecznego czasu, aby była dość silną do zniesienia doświadczeń, jakie przyjdą później. Radziliśmy, aby się modliła w tym względzie. W rok lub dwa lata potem, przy widzeniu się z tą siostrą przypomnieliśmy jej poprzednią rozmowę i zapytaliśmy czy dotąd jest wolną od prześladowań, czy też je otrzymała. Na to odpowiedziała: "O tak mam ich dosyć, lecz mimo to raduję się z tego".

Jest to niemożliwe radować się w prześladowaniu, jeżeli nie posiadamy właściwego poglądu na ten przedmiot. Nie możemy tego uczynić z samych siebie i w każdym razie potrzebujemy iść do naszego Pana o poradę. Po takiej wizycie u Niego nasza wiara umacnia się na Nim. Paweł apostoł zapewnia nas, że będziemy wielce się radowali, w prześladowaniu i w cierpieniach dla Chrystusa, zaś apostoł Piotr tak mówi: "Jeżeli was lżą dla imienia Chrystusowego błogosławieni jesteście; gdyż on Duch chwały a Duch Boży odpoczywa na was, który względem nich bywa bluźniony, ale względem was bywa uwielbiony. A żaden z was niech nie cierpi jako(…)czyniący zło, albo w cudzy urząd (sprawy) się wtrącający, lecz jeżeli cierpi jako chrześcijanin, niech się nie wstydzi, owszem niech chwali Boga w tej mierze". - 1Piotr.4:14-16.

Naszego Mistrza wcale nie dziwiło usposobienie najwyższych kapłanów i religijnych przywódców ludu za Jego czasów. Wiedział On zaraz od początku, iż będzie miał w nich przeciwników i będą z Nim prowadzić walkę, dlatego Pan Jezus zapowiedział Swoim uczniom, iż tego mają się spodziewać. Co się tyczy przyczyny dla której miał być znienawidzony i wszyscy, co wiernie naśladują stóp Jego Pan Jezus powiedział: "Ciemność nienawidzi światłości". Ciemność znaczy lub reprezentuje Szatana, grzech i wszystko przeciwne sprawiedliwości. Bóg jest reprezentowany jako Wielkie Światło "w którym nie masz żadnego zaćmienia". Światło jest dobroczynne, bo leczy i daje zdrowie.

Ci, co są ciemnością, nienawidzą tych, co są z światłości, dlatego, że światłość strofuje ciemność a ciemność nie lubi być strofowaną. Gdziekolwiek jest sprawiedliwość przychodzi strofowanie tego, co jest grzeszne, co jest ciemnością. Nasz Pan obstawał za światłem. On wyobraża Prawdę, naszego Niebieskiego Ojca. Ci, co się sprzeciwiali Jezusowi byli w ciemności na tyle, na ile się sprzeciwiali; niektórzy z tych występowali ze świadomością, inni mniej lub więcej z powodu ich nieświadomości. "Bóg świata tego oślepił zmysły to jest w niewiernych, aby im nie świeciła światłość Ewangelii Chrystusowej" (2Kor.4:4). Szatan jest przebiegłym i często przedstawia ciemność za światłość, a światłość za ciemność.

Wielu z dobrego sumienia sprzeciwiali się światłu.

Fakt, że wielu z ludzi światowych sprzeciwia się Bogu i sprawiedliwości to nie koniecznie, dlatego jako zasada, aby oni byli złego serca, lecz raczej dlatego, że Szatanowi udało się tak przedstawić sprawę, że za dni Jezusa w ówczesnym systemie religijnym ciemność była bardziej pożądaną niż światłość a można powiedzieć, że i dzisiejsze systemy religijne są w tym samym stanie. Saul z Tarsu przez pewien czas był jednym z tych zaślepionych przez Szatana. Prześladując naśladowców Jezusa on mocno wierzył, że czyni Bogu przysługę. Lecz gdy został powołany od Pana i światłość została mu objawioną okazał się wiernym Bogu.

Możemy wnosić, iż podobnie dzieje się i dziś z wieloma, co się sprzeciwiają głoszonej prawdzie. Tacy są zwiedzeni, lecz jeżeli są szczerego serca, jeżeli są wiernymi Bogu, to Prawda będzie im objawioną, zanim "drzwi zostaną zamknięte". "Lecz wy bracia! nie jesteście w ciemności, aby was on dzień zachwycił. Wszyscy jesteście synowe światłości" (1Tes.5:4,5). "Mądrzy zrozumieją". Niezadługo znajomość Prawdy dosięgnie i "głupie panny", omyją zbrukane swoje szaty we krwi Barankowej podczas wielkiego ucisku, jaki na świat przychodzi. Również wkrótce światło znajomości Bożej napełni całą ziemię. Lecz tak długo jak Szatan "Książe świata tego" i ci, co posiadają jego ducha będą egzystować i ci, co są naśladowcami Chrystusowymi i posiadają Jego ducha, tak długo trwać będzie walka.

Sprzeciwianie się ciemności światłu może się objawiać w rozmaity sposób. Za czasów Jezusa i Apostołów prześladowanie Chrześcijan pochodziło od Żydów. Następnie podczas długich wieków, gdy Słowo Boże było zaniedbane a Prawda została zaciemnioną przez błędy, wówczas trwały różne prześladowania; Katolicy prześladowali Protestantów, to znów Protestanci prześladowali Katolików jak również prześladowanie Żydów tak przez Katolików, jak i Protestantów a to wszystko działo się z powodu braku badania Słowa Bożego i wykonywania jego nauk. W ciągu tego okresu czasu mało kto miał przystęp lub możność posiadania Pisma Świętego.

Niektóre z prześladowań skierowane przeciw naszemu Panu były otwarte inne zaś skryte. Wielu z Apostołów jak również ich Mistrz ponieśli śmierć męczeńską; wielu w ciągu wieku ewangelicznego, którzy byli wiernymi Prawdzie również ponieśli śmierć męczeńską. W obecnych czasach tego rodzaju prześladowanie nie jest dozwolone ani tolerowane przez prawo.

Obecne sposoby prześladowania.

Prześladowcy obecnych czasów za broń w swojej walce używają złorzeczeń, oszczerstw, mówią wszystko złe przeciwko tym, którzy są prawdziwie ludem Bożym. Pismo Święte mówi: "Z obfitości serca usta mówią". W naszych czasach oszczerstwa i posądzania czynione są przez oponentów w sposób haniebny, niegodziwy; oszczercy, w obecnych czasach nie mają innej broni, a władzy nie mają, by dopuszczać się gwałtów.

Dziś ogólne poczucie jak i prawo nie pozwoliłyby na tego rodzaju nadużycia, lecz skłonność do prześladowania i duch prześladowczy jest ten sam, co był i dawniej jedynie okoliczności i warunki są inne. Ci, co mówią wszystko złe kłamiąc i wiedzą, że oskarżenia, które przedstawiają nie są prawdziwe gotowi by swoich przeciwników ukrzyżować lub spalić na stosie gdyby posiadali władzę. Tego rodzaju oskarżyciele widząc, że nie mogą użyć gwałtu, ponieważ obecne prawa na to nie pozwalają, przeto zmuszeni kontentować się różnego rodzaju fałszywymi oskarżeniami starając się pozbawić swego przeciwnika reputacji i zniszczyć jego wpływ szczególnie tych, co głoszą Prawdę - Słowo Boże.

Właściwe usposobienie prześladowanych jest wskazane w naszym tekście. Zamiast czuć się przygnębionymi i zniechęconymi przez tego rodzaju doświadczenia, jakoby to było coś dziwnego, jakby dowód, że Bóg jest przeciwko nam, owszem, te rzeczy powinniśmy wziąć zupełnie przeciwnie. Powinniśmy sobie powiedzieć: "To są doświadczenia, przez które nasz Pan przechodził i wszyscy Jego naśladowcy przechodzili". Nasz Pan powiedział do Swoich uczniów: "Jeżeli was świat (świat religijny nienawidził Jezusa) nienawidzi, wiedzcie, że mnie pierwej, niżeli was miał w nienawiści" (Jan 15:18). Zamiast w takich razach czuć się przygnębionymi, powinniśmy się radować, to nie znaczy jednak, żeby się kto miał radować jedynie dla prześladowania, bo ono jest bolesnym lecz dlatego, że za nie czeka "obfita zapłata w Niebie". Czego nie da nam tu na ziemi powodzenie, otrzymamy tam - w Królestwie.

Niektórzy mówią, że oni chcą posiąść coś z dobrych rzeczy teraz! Tacy nie mają dostatecznej wiary w przyszłe błogosławieństwa, ażeby na nie czekać, lecz klasa, do której odnosi się nasz tekst, która posiada wiarę w Boga i Jego obietnice i jest w społeczności z Chrystusem, tacy pojmują, że doświadczenia - cierpienia - obecnego czasu sprawują, sporządzają dla nich nader obfitą chwałę i gotowi są czekać czasu, jaki Pan Bóg zamierzył. Ci radują się w swych sercach będąc przekonanymi, że znoszą te cierpienia dla sprawiedliwości, że są po stronie Boga, po stronie Prawdy i to, co jest słuszne, wiedzą, że te cierpienia są tylko do czasu, bo długość doczesnego żywota jest jakby krótka chwila w porównaniu z wiecznością, chwalebną nieśmiertelnością, jaka się zbliża, w której wszyscy wierni otrzymają obiecane błogosławieństwa - wieczną radość ze swym Panem.

Ostrzeżony jest uzbrojony.

Chrystus Pan ostrzega Swoich naśladowców, ażeby się nie spodziewali od świata uznania, bo on nie oceni ich usposobienia. Ktoś może powie: Jeżeli jaki człowiek przestał grzeszyć i wstąpił na drogę sprawiedliwości, świat powinien oceniać takiego człowieka, gdy widzi zacność jego charakteru, więc świat powinien oddać mu uznanie. Tego jednak nie możemy się spodziewać pod obecnym panowaniem Szatana i grzechu. W takim razie byłaby to szeroka droga do Królestwa i wielu wstąpiłoby na tę drogę dla pozyskania względów u ludzi, dla powodzenia i popularności, które by im przyniosło. Nigdzie nie mamy pokazane, aby na podobnych warunkach, ktokolwiek mógł osiągnąć chwałę Królestwa.

Jeżeli naszego wielkiego Mistrza nazwali Belzebubem to nie możemy się spodziewać, aby Jego domowników lepiej traktowano. Jeżeli Jezus będąc doskonałym a nazwano Go Księciem Diabelskim, to czy mogą wymagać innego traktowania Jego zwolennicy od tych, których Szatan zaślepił, ponieważ nie mogą postępować tak sprawiedliwie jak On. Gdy nieprzyjaciele Jezusa starali się przed drugimi zdyskredytować Jego charakter On nie oddawał wet, za wet. Jezus pewnego razu wykazał złe postępowanie i zły charakter tych, co byli religijnymi przywódcami ludu i jego nauczycielami, lecz to nie było w znaczeniu odwetowym. Innymi razy wykazał im, że byli nieprawdziwymi, bezbożnymi, obłudnymi, lecz nic nie mówił takiego, co miałoby im szkodzić, lecz pragnął wykazać im ich niewłaściwy stan serca i aby mogli odnieść korzyść z tej nauki. Jezus chciał przeto pomóc innym, by mogli zobaczyć właściwy stan tych ślepych wodzów, którzy ślepych prowadzą, aby uchronić ich od upadku w dół, do którego ci wodzowie prowadzili.

Ciężkie doświadczenia Mistrza.

Nauczeni w Piśmie, Faryzeusze i Doktorowie Prawa próbowali przywieźć skargi na Jezusa przedstawiając, w fałszywym świetle, co On nauczał i głosił. Jezus znosił cierpliwie te doświadczenia i poddał się takiemu traktowaniu. Ktoś mógłby zapytać: Dlaczego Pan Bóg dozwolił, ażeby Jego Syn znosił tego rodzaju złorzeczenia. Odpowiedź na to jest, że Ojciec Niebieski chciał okazać, jakiego rodzaju charakter Jemu się podoba a tym samym wypróbować wierność Jezusa, czy podda się dobrowolnie i przyjmie te afronty, czy też przeciw nim wystąpi i sprzeciwi się. Jezus nie powiedział, że tego nie chce, albo, że On nie na to przyszedł na ten świat, aby znosił takie zniewagi, ale widzimy, że będąc posłuszny woli Ojcowskiej przyjął w pokorze te wszystkie upokorzenia, które były próbą wierności Swojemu Ojcu.

Jezus wiedział, że to jest wolą Ojca Niebieskiego, ażeby się poddał pod tego rodzaju doświadczenia i to aż do śmierci, na co się też nasz Pan zgodził. Najcięższym doświadczeniem było, czy wytrwa w Swej wierności ku Ojcu i przeprowadzi Jego zamiary? Jeżeli przeprowadzi to okaże się godny być Mesjaszem i Boskim Synem przez wieczność całą. Doświadczenia naszego Pana były przepowiedziane w Proroctwach. Ażeby te proroctwa mogły się wypełnić Jezus musiał znosić te upokorzenia i złorzeczenia i w sposób właściwy. Apostoł Piotr wykazuje, że Jezus w tym wszystkim okazał się godnym przykładem dla Swoich naśladowców. Będąc świętym, bez zmazy, niepokalanym, nie starał się ani prosił Ojca, by ukarał tych, co mu złorzeczyli, z tego powodu jest przykładem dla Swoich naśladowców, jak powinni postępować Jego śladami.

Duch prześladowczy dotąd istnieje.

Przyznajmy, że między nami nie ma sprawiedliwego ani jednego, ani żeby, kto był doskonałym. Z tego powodu nasi nieprzyjaciele mogą mieć przyczynę nam złorzeczyć. Mogą się dopatrzyć niektórych naszych niedoskonałości i coś, do czego mogliby się przyczepić i znacznie przesadzić - powiększyć. Apostoł Piotr mówi: "Najmilsi! niech wam nie będzie rzeczą dziwną ten ogień, który na was przychodzi" (1Piotr.4:12). Jak wówczas przeciwnicy mówili źle przeciw naszemu Panu, tak możemy być pewni, że i w naszych czasach przeciwnicy nasi, będą mówić wszystko złe przeciwko nam; a jak Jezus znosił cierpliwe tak i my powinniśmy znosić cierpliwie cokolwiek na nas przychodzi z tym przekonaniem, że to wszystko dzieje się z dopuszczenia Bożego, aby to wszystko wyszło nam na pożytek a Jemu na chwałę. Nasz Mistrz pozostawił dla Swoich naśladowców część zawartości kielicha, który Ojciec Niebieski dla Niego napełnił. Gdy zawartość kielicha zostanie zupełnie wysączoną wtedy nastąpi chwała - lecz nie teraz.

Ktoś mógłby mniemać, że z powodu zmiany warunków, które nie sprzyjają prześladowaniu, że ci, co są wiernymi Bogu i Jego Prawdzie nie powinni być maltretowani lub prześladowani, jak za czasów Jezusa. Lecz zdaje się nam, że na tę sprawę możemy patrzeć z innego punktu zapatrywania. Jesteśmy zdania, że gdyby Jezus był w ciele dzisiaj, to byłby tak samo prześladowany przez światowo myślących chrześcijan, szczególnie przez systemy nominalnego Kościoła. Dziś, zamiast literalnego krzyżowania lub spalenia na stosie jest inny sposób prześladowania więcej wyrafinowany, lecz duch prześladowczy jest ten sam.

W stosunku i w miarę wierności nauce Jezusa, Jego uczniowie w takiej mierze będą w sprzeczności ze wszystkim, co się sprzeciwia duchowi Chrystusowemu i w takiej samej mierze będą o nich mówić fałszywie i będą prześladowani. Za czasów Jezusa było wielu takich, co mieli w wielkim poszanowaniu Doktorów Prawa, którzy rozszerzali swoje filaktery3 i byli akuratnymi, co do litery Prawa, płacili dziesięciny itp. Jezus nie starał się o wysokie stanowisko, ani przyjmował chwały od ludzi, lecz nawoływał lud, by się odwrócił od grzechu, by postępował Jego śladem czynił sprawiedliwość, trzymał Prawdę, która jest przeciw wszelkiej niesprawiedliwości i kłamstwu.

Z tego powodu twierdzimy, że świat się nie zmienił i że dotąd jest w przeciwieństwie do Słowa Bożego i jego ducha - szczególnie świat religijny. Jest także prawdziwym, że jak za czasów Jezusa prosty lud chętnie słuchał słów Ewangelii i przyjmował ją, jeżeli nie został zaślepiony przez religijnych przywódców, tak i dziś ci, co nie znajdują się pod wpływem tych, do których przyzwyczaili się udawać o duchowy pokarm jako swoich pasterzy. Gdyby świat o nas dobrze mówił i był z nami w sympatii jako lud i stalibyśmy się popularnymi wówczas podpadalibyśmy pod groźbę, którą nasz Pan wyrzekł: "Biada wam, gdyby dobrze o was mówili wszyscy ludzie; bo tak czynili fałszywym prorokom ojcowie ich". - Łuk.6:26.

Niech wam to nie będzie dziwne.

Jeżeli zauważymy, że pomimo naszych najlepszych usiłowań jesteśmy osaczeni przez oponentów i patrzą się na nas podejrzliwie, a nasze najlepsze usiłowania wolne od samolubstwa czynienia dobrze i niesienia innym to chwalebne światło, które sprowadziło nam tak wiele błogosławieństw, jest fałszywie tłumaczone i przekręcane, niech nas to nie dziwi lub żebyśmy mieli czuć się przygnębionymi, bo zapewne z tych samych powodów sprzeciwiali się i Jezusowi.

Duch światłości, jest duch Chrystusowy. Duch ciemności jest duchem świata. Wszyscy, co schlebiają złemu lub są tak zaślepieni, że światłość przedstawia się im za ciemność, bez wątpienia będą się sprzeciwiać światłu. Samolubstwo tak opanowało świat, że wielu jest wyzyskiwanych i oszukiwanych i nic dziwnego, że niektórzy są nie bardzo skłonni wierzyć, że są ludzie, którzy pragną czynić drugim dobrze bezinteresownie.

Niektórzy znów mają swój cel i interes w bronieniu i popieraniu istniejącego kleru, a gdy spotkają się z jakimkolwiek ruchem, co nie sprzyja temu rozwojowi, natenczas starają się zgnieść taki ruch jako szkodliwy. Tacy mówią: "Wy się nam sprzeciwiacie". Lecz odpowiadamy: My jedynie głosimy prawdę, a im się wydaje, że to światło prawdy, gdy dosięgnie ludzi, że zniszczy ich wpływ. Jesteśmy zdania, że tajemnicą silnego prześladowania i sprzeciwiania się Prawdzie jest główną przyczyną w niektórych miejscach. Jest wielu takich, co zdają się być dobrymi ludźmi, lecz silnie walczą przeciwko prawdzie. Przypuszczamy, że tacy nie wiedzą, co czynią, że bezwiednie trzymają się ciemnoty i błędu skrępowani przez grzech i Szatana. Z tego powodu są w przeciwieństwie do tych, co starają się uchylić zasłonę, która pokrywa lud Boży, wskazując na charakter Boży, iż On jest Miłością; z tego więc powodu powstaje walka, która trwa dotąd.

Inną jeszcze okazją do prześladowania jest sprawa finansowa. Nasze twierdzenie jest, że cokolwiek jest dane dla sprawy Bożej nie powinno być osiągnięte przez schlebianie i przymilanie się ludowi by go pobudzić do datków, ani wyciągane lub wydobywane od ludzi różnymi sposobami i pod różnymi pretekstami, lecz cokolwiek jest ofiarowane powinno być z dobrej woli, dobrowolne datki. Zwyczaj wyciągania od ludzi pieniędzy trwa już od długich wieków i nic dziwnego, że nasze twierdzenie spotyka się z opozycją. Pewien kaznodzieja Babtyski wyraził się: "Pomyślcie tylko, jak pastor Russell ogłasza: Siedzenia wolne od opłaty. Nie ma kolekty! Co by się z nami stało, gdybyśmy zaprzestali kolekty lub gdyby ludzie przyszli do przekonania, że chodzenie z tacą nie jest rzeczą właściwą?".

Gromienie ludu Bożego wkrótce się skończy.

Jak nasz Mistrz był prześladowany bez przyczyny, tak niechaj to będzie i naszym doświadczeniem, na ile to możliwe. Lecz powinniśmy pilną zwracać uwagę, ażeby nienawiść, złość, zazdrość i duch morderczy, aby to wszystko, czym jesteśmy traktowani, aby to było niezasłużone - bez przyczyny. Nasze najlepsze usiłowania powinny być okazane w naszym codziennym życiu na ile to jest możliwe, a tym sposobem by mogło odzwierciedlać światło Prawdy; powinniśmy się starać, by się okazać szlachetnymi i sprawiedliwymi we wszystkim na ile nas stać, aby nasze słowa i uczynki mogły chwalić Boga, któremu służymy i okazywali naszą miłość dla całego rodzaju ludzkiego szczególnie dla Domowników Wiary bez względu czy już zostali oświeceni światłem Prawdy lub nie.

Mamy nadzieję, że za nie długi czas, jeżeli będziemy wiernymi zostaniemy uwielbieni z naszym Panem. Tedy rozpocznie się Nowy Okres a ci, co prześladują teraz Pomazańca Pańskiego głównie z powodu zaślepienia przez Szatana upokorzą się przed Nim i będzie naszym działem, by im pomóc do wydźwignięcia ich z tego stanu darując im i pomagając do osiągnięcia doskonałego obrazu i podobieństwa Bożego.

Jak dalece nasze doświadczenia są kontrolowane?

Ktoś mógłby zapytać: Jak dalece Pan Bóg dogląda lub kontroluje doświadczenia Swych dzieci? Nasz Mistrz powiedział: "Izali nie mam pić kielicha tego, który mi dał Ojciec?" (Jan 18:11). Jak tedy rzecz się ma z naszym kielichem? Czy Bóg nie jest naszym Ojcem? Czy nie jesteśmy członkami ciała Chrystusowego? Któż więc jeżeli nie Ojciec daje nam kielich? Wiemy jednak, że Pan Bóg nie bierze udziału w złem, jak zatem Pan Bóg ma cośkolwiek do czynienia w złem, które przychodzi na Jego lud?

Na to odpowiadamy: Są różnego rodzaju siły złe i złe wpływy, które nas otaczają. Wpływy te pochodzą od Szatana i upadłych duchów. "Przeciwnik wasz diabeł jako lew ryczący obchodzi szukając, kogo by pożarł" (1Piotr.5:8). Złe duchy również czyhają jakby mogły opanować i podejść dzieci Boże. Jednak te wszystkie siły nie mają żadnej władzy z wyjątkiem na ile Ojciec Niebieski dozwoli im wywrzeć swój wpływ. Jeżeli znajdujemy się blisko Boga to On nie pozwoli, ażeby jakikolwiek zły wpływ miał nam szkodzić jako Nowemu Stworzeniu. Pan Bóg nie dozwoli, by nam miało się stać coś złego chyba, że On by widział, że to sprawi w nas dobry skutek, jeżeli przez to złe będziemy odpowiednio wyćwiczeni, że wykorzystamy na nasze dobro.

Wszystkie rzeczy są ku naszemu dobru.

Jak już było nadmienione, że Szatan, Książe świata tego zdołał oślepić zmysły ludzi tak, że błąd przedstawiony jest za Prawdę, a ciemność za światłość w tym celu, ażeby droga sprawiedliwości i posłuszeństwo Bogu wydało się przesadnym, nierozsądnym i głupim. Przeto, ktokolwiek posiada ducha tego świata w naturalny sposób, oprócz bezpośredniego wpływu Szatana i jego zastępów sprzeciwia się prawdzie i staje w opozycji. Na przykład: Za czasów Pana Jezusa, gdy zbliżał się Jego czas śmierci mówił do Swoich uczniów o doświadczeniach, przez jakie będzie musiał przechodzić, gdy pójdzie do Jerozolimy, że będzie wydany w ręce grzeszników, zostanie ukrzyżowany itd. Wówczas Piotr rzekł do Jezusa: Panie! nie myśl o takich rzeczach. Tyś przyszedł na ziemię, aby być wielkim królem! Nie przypuszczaj do głowy takich myśli o ukrzyżowaniu, ale Jezus odwrócił się do Piotra i rzekł: "Idź precz Szatanie!". W tej chwili Piotr stał się przeciwnikiem Jezusa bezwiednie.

Podobnie świat staje się często przeciwnikiem dzieci Bożych, gdy w swojej gorliwości daje im rady obrania innej drogi więcej zaszczytnej i korzystniejszej. Nie przedstawiajcie takich krańcowych poglądów, a lepiej wam będzie. Tym podobne rady często są skierowane w celu odwrócenia nas od wypełnienia naszych ślubów ofiarowania, a gdy ktoś usłuchał podobnych rad, które na pozór wydają się być dobre, wówczas się przekona, że one spaczą jego pojęcia i sprowadzą go z właściwej drogi. Ideałem dzisiejszego Chrześcijaństwa jest, by czynić dobrze i starać się o podniesienie poziomu moralności i reform społecznych; budować szpitale, sierocińce itp., lecz zapuszczać się w dociekanie nauk biblijnych uważane jest za krańcowość lub herezję. W taki to sposób świat stara się wywrzeć swój wpływ zalecając inną, lepszą drogę. Ojciec Niebieski dozwala tego rodzaju wpływy, aby doświadczyły Jego dzieci. Możemy przeto być pewni że Pan Bóg dogląda, aby na dzieci Jego nie przyszło nic takiego z wyjątkiem tych rzeczy, które On zamierzył, iż mają służyć dla ich duchowego dobra, tak długo, jak pozostają w miłości Bożej. Nawet sama śmierć jest bezsilną, by ich miała obrazić, aż przyjdzie czas właściwy od Boga naznaczony.

Nasze ciało wobec ustawicznego czuwania przeciwnika niekiedy zdaje się skłaniać na stronę świata, by być z nim w harmonii. Duch świata radzi być wstrzemięźliwym. Lecz Nowe Stworzenie odpowiada: Jezus szedł drogą ofiary i cierpień. Apostołowie szli tą samą drogą ofiary. Na to ciało odpowiada: Jezus i Apostołowie byli szczególniejszymi ludźmi. Wiadomo jednak, co uczy Pismo Św., że taka sama droga jest zgotowana dla wiernego ludu dla wszystkich naśladowców Chrystusa i że wszyscy będą prześladowani. - 2Tym.3:12.

Nie wszyscy mogą być krzyżowanymi lub wrzucanymi do kotła z wrzącym olejem, piłą przecierani lub ścinani, lecz mimo to, że nie będziemy przechodzili tego rodzaju mąk, lecz wszyscy musimy cierpieć. Przeto uspokajamy nasze ciała, ażeby się nie buntowały i radujemy się z doświadczeń, przez które przechodzimy, bo "jeśli (z Nim) cierpimy, z Nim też królować będziemy" (2Tym.2:12). Rzeczywiście my się radujemy, a świat mówi, że szalejemy!

Kosztowne obietnice stanowią naszą siłę.

Powinniśmy pamiętać drodzy bracia, że bez dopuszczenia i bez woli Bożej nie ma nic takiego, co mogłoby nam szkodzić. Mamy obiecane, że "ani włos z głowy waszej nie zginie" - figuralnie. Mamy również zapewnienie Słowa Bożego, że "tym, którzy miłują Boga, wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu", którzy położyli swą ufność w Bogu. Cokolwiek nie miałoby być dla nas błogosławieństwem nie zostałoby dozwolone. Pan Bóg zamierzył, ażeby nasze doświadczenia i próby - jeżeli zostaną właściwie przyjęte - sprawiły nam "nader obfitą i wieczną chwałę". - 2Kor.4:17,18.

Patrząc wstecz, możemy zauważyć, że wszyscy, co postępowali po wąskiej drodze byli prześladowani. Ktokolwiek był w harmonii z Bogiem, był w przeciwieństwie do świata. Był czas, gdy Baptyści i Metodyści w początkach swojego rozwoju znosili prześladowanie, ponieważ posiadali więcej światła od innych. Podobnie Prezbiterianie przez pewien czas znosili prześladowanie dla tych samych powodów.

Noc się kończy.

Podobnych rzeczy możemy się spodziewać i dziś. Prześladowani będą wszyscy, którzy mają odwagę stać przy swoim przekonaniu. Słowo Boże mówi nam, że pomazanie, które otrzymaliśmy od Niego jest w tym celu, abyśmy opowiadali Jego cnoty (1Piotr.2:9); przeto powinniśmy zbadać siebie, czyśmy starali się, aby nasze światło świeciło, czy też trzymamy je "pod korcem". W jedenastym rozdziale listu do Żydów są wyliczane cierpienia proroków i mężów świętych dawnych czasów. Niektórzy z nich "byli kamienowani, inni piłą przecierani"; byli zabijani i prześladowani w najrozmaitszy sposób. Ci święci ludzie wiele znosili dla sprawiedliwości. "Wszyscy, którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie prześladowani będą". - 2Tym.3:12.

Lecz noc ma się ku końcowi. Wkrótce Pan Bóg powstanie i wyciągnie rękę Swoją - Moc - i dzieci Jego zostaną wyzwolone. Niezadługo rozpocznie się chwalebne panowanie Mesjasza; wtedy wszyscy będą żyć sprawiedliwie i będą zażywać pokoju. Nasz tekst drodzy przyjaciele jest bardzo dla nas cennym i powinien zachęcić nas i pomóc do postępowania po naszej drodze jak również sprowadzić nam radość i pociechę przy końcu naszej pielgrzymki.

W.T. 1914 - 291.

Straż 1926 str. 147 - 152.