R-5504

Niegodziwi winiarze

- 16 sierpnia [1914] – Mat. 21:33-46 -

„Kamień, który odrzucili budowniczowie, stał się kamieniem węgielnym; Pan to sprawił i to jest cudowne w oczach naszych” (Mat. 21:42).

Prawdą jest, że Odkupiciel nauczał głównie przez przypowieści, ale też, że prawie wszystkie z tych przypowieści dotyczyły bezpośrednio lub pośrednio Królestwa. Przyczyna tego jest jasna. Boski plan odwołuje się do ustanowienia Królestwa sprawiedliwości przez Boską moc pokonującą Księcia ciemności i jego królestwo, które od sześciu tysięcy lat naznaczone jest panowaniem grzechu i śmierci. Choć dzisiejsza lekcja nie mówi wprost o Królestwie, wskazuje na nie w sposób pośredni.

W czasie, gdy świat znajdował się w ciemnościach grzechu, śmierci i pod Boskim wyrokiem stwierdzającym, że nie jest godzien życia, Bóg zasadził na świecie korzeń obietnicy, nadzieję. Obietnica ta, dana Abra­hamowi, zapowiadała, że jego nasienie albo inaczej potomstwo będzie bardzo wielkie i możne oraz sprawi, że błogosławieństwo Boże napełni całą ziemię w miejsce przekleństwa, które zostanie usunięte. W odpowiednim czasie obietnica ta przyszła do narodu izraelskiego jako naturalnego potomstwa Abrahama i dziedziców obietnicy. W ten sposób Bóg zasadził na świecie winnicę, naród żydowski, lud szczególny i osobliwy; był on związany z Bogiem, a Bóg z nimi poprzez Przymierze Zakonu za pośrednictwem Mojżesza. Bóg umieścił ogrodzenie wokół tego narodu i dzięki swej łasce zapewnił im specjalne korzyści pod każdym względem (Rzym. 3:1-2). Boskie ogrodzenie stanowiła Boża obietnica, że jak długo Izraelici pozostaną wierni i lojalni wobec Boga, będą całkowicie chronieni przed swymi wrogami.

Winnica miała wieżę strażniczą, jak było to naówczas w zwyczaju, gdyż z wieży tej strażnik mógł ostrzegać przed rabusiami. Pan sam oznajmił, że jest dla Izraela wysoką twierdzą. Ustanowił też stróżów, proroków, którzy głośno wykrzykiwali i od czasu do czasu przestrzegali lud, by nikt nie wyłamał muru lub jego części; ochrona ta mogła być złamana tylko wskutek niewierności, niedbalstwa, grzechu po stronie Izraela. Stwierdzenie, że po zawarciu tej umowy z nasieniem Abrahama Pan udał się do dalekiego kraju, wskazuje, iż miała ona obowiązywać przez długi czas.

Pierwotni winiarze

Jakkolwiek w przypowieści cały naród izraelski przedstawiony jest w winnicy, jednak gospodarze czy zarządcy winnicy to duchowi przywódcy, o których Jezus powiedział: „Na stolicy Mojżeszowej usiedli nauczeni w Piśmie i Faryzeuszowie. Przetoż wszystkiego, czegokolwiek by wam rozkazali przestrzegać, przestrzegajcie i czyńcie” (Mat. 23:2-3). Owi winiarze zaczęli być zarozumiali i przyznawali sobie prawo własności względem winnicy, postępując tak, jakby to oni byli prawdziwymi właścicielami, a nie jedynie sługami Właściciela. Nawet w sposobie wyrażania mieli zwyczaj traktować rzesze Izraela jako laikat, a samych siebie jako kler. Odnosili się do ludzi jako do „ich ludu”, „swojego ludu” itp. Innymi słowy, zaniechali właściwego oddawania czci Bogu i przez to, przywłaszczając cześć sobie samym, uważali się za kogoś więcej niż sług Boga, zaszczyconych przyzwoleniem, aby być winiarzami w Jego winnicy.

Wraz z upływem wieków słusznie należało oczekiwać, że działanie Przymierza Zakonu przyniesie dobre owoce wśród ludu – że wskutek niemożności zachowania Zakonu staną się ludźmi mocnego charakteru, że łącznie owe doświadczenia wzmogą w nich szacunek i lojalność względem Boga oraz sprawią, że szczerzej będą oni pragnąć, aby obrazowe królestwo ustąpiło miejsca pozaobrazowemu, kiedy to Właściciel będzie obecny, albo bezpośrednio, albo poprzez jakichś specjalnie wyznaczonych przedstawicieli. W stosownym czasie Właściciel, Bóg, posyłał do Izraela swoich sług, proroków, to z takim, to z innym poselstwem. Słudzy ci stanowili sprawdzian miłości, pobożności i wierności winiarzy oraz test rozwoju charakteru pośród ludu Izraela.

Lecz niestety, ci, którzy z radością powinni byli przyjmować przedstawicieli Właściciela, jak też z chęcią okazywać owoce swej świętości pośród ludu, objawiali swoją niewierność, źle traktując owych sług. Rozumowali, że uznanie tych sług oraz zarzutów, jakie słyszeli pod swym adresem, wskazywałoby, że przyznają, iż są jedynie winiarzami, a nie właścicielami winnicy lub też szczególnie uprzywilejowaną klasą, odpowiedzialną za wszystko, co wiązało się z przestrzeganiem Prawa. Stąd też pycha i pragnienie pokazania się przed ludem skłaniały ich do złego traktowania owych specjalnych posłańców Właściciela, czyli proroków. Jak podaje przypowieść, niektórzy z nich zostali pobici, inni zamordowani albo ukamienowani.

„Zrodziła płonne wino” [Izaj. 5:2]

W końcu Właściciel winnicy posłał swego Syna, mówiąc: „Uszanują syna mego” [Mat. 21:37]. W rzeczywistości Biblia nas informuje, że Bóg wiedział, iż przywódcy Izraela nie uszanują Jego Syna, lecz Go ukrzyżują; zatem posłał swego Syna, mając świadomość ich zamiarów.

Przypowieść przedstawia całą sprawę z innego punktu widzenia – jakby Właściciel powiedział czy chciał powiedzieć: „Uszanują syna mego”. Oczywiście, przywódcy żydowscy powinni byli uszanować Tego, który jest doskonały – „święty, niewinny, odłączony od grzeszników”. Zaiste, powinni byli Go rozpoznać – Tego, o którym lud oświadczył: „Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak ten człowiek przemawia” [Jan 7:46]. Oczywiście, powinni byli usłuchać Jego poselstwa, powinni żałować za swe grzechy i przez Niego powrócić do harmonii z Ojcem, by otrzymać w ten sposób przebaczenie i błogosławieństwo. Niezależnie od przyczyny, dla której mogłoby się im wydawać, że Izajasz, Jeremiasz, Abakuk, Malachiasz czy inni prorocy byli oszustami, żaden z tych argumentów nie był wymierzony przeciwko Synowi Właściciela, którego wiarygodność objawiała się w Jego świętości, Jego cudach i wielkich czynach oraz w Jego przemożnych słowach żywota.

Jednakże duch samolubstwa i zarozumialstwa jest silny i często prowadzi tych, którzy go posiadają, do ohydnych czynów, które potem ich samych nawet przerażają. Żydowscy uczeni, kler owego czasu, zauważył, że Jezus, Syn Boży, przedstawiciel Właściciela winnicy, poprzez swoje słowa i uczynki wywierał ogromny wpływ na lud. Twierdzenie, że jest Synem Właściciela, popierały liczne znaki, które lud był w stanie rozpoznać. Czytamy, że gdy ludzie chcieli siłą uczynić z Niego króla, sam się oddalił na górę. Klasa duchowieństwa wnioskowała z tego, że gdy On będzie zwyciężał, ich władza, ich wpływ na lud, ich tytuły i zaszczyty wśród ludzi będą się zmniejszać i tracić na znaczeniu.

„Oto uciśnienie – oto krzyk” [Izaj. 5:7]

Zarządcy winnicy, czyli zgodnie z Jezusowym opisem faryzeusze i saduceusze, stali się bardzo niedowierzający, jeśli chodzi o prorocze oświadczenia, że Król pośle ostatecznie Mesjasza z wielkim błogosławieństwem i mocą w celu wywyższenia winnicy i rozszerzenia jej wpływu na cały świat. Saduceusze, w tym wielu nauczonych w Piśmie, jako klasa, byli agnostykami – nie wierzyli w natchnienie obietnic i proroctw. Ten sam duch w znacznym stopniu ogarnął też faryzeuszy. Wszyscy byli zachłanni. Jezus pokazywał, że miłują pieniądze, i twierdził, że bardziej zależy im na poważaniu u ludzi niż na uznaniu, które pochodzi od samego Boga.

W swej złości na Jezusa, w przekonaniu, iż Jego zwycięstwo znaczyć będzie ich przegraną, jak też porażkę wszelkich instytucji, które reprezentowały ich mądrość i nauczanie – zdecydowali, że Jezus musi umrzeć. Chodziło o to, że Jego śmierć była niezbędna dla powodzenia ich teorii i planów, ponieważ Jego teorie, Jego nauki były tak odmienne. Nie mogli dopuścić myśli, że wielkie instytucje, które tak pieczołowicie wznosili na ludzkich tradycjach, a które unieważniały Słowo Boże, miałyby zniknąć. Wydawało im się, że odstąpienie od ich planów względem Jezusa i pozwolenie, by On zrealizował te, które głosił, oznaczać będzie obalenie winnicy, narodu. Nie zdawali sobie sprawy, że to właśnie kierunek, który oni obrali, prowadził do zniszczenia obrazowego królestwa Boga, owej obrazowej winnicy.

Jezus odniósł tę przypowieść do swego własnego czasu i przepowiedział swoją straszną śmierć z rąk tych niegodziwych winiarzy, którzy traktowali Pańskie dziedzictwo jak swoje własne. Na koniec zapytał swoich słuchaczy, co ich zdaniem Właściciel winnicy uczyni z tymi niegodziwymi gospodarzami, gdy przyjdzie, aby objąć posiadłość i naprawić krzywdy. Odpowiedziano, że surowo wytraci niegodziwych winiarzy, a swoją winnicę da innym gospodarzom, którzy będą Mu oddawać dobre owoce w odpowiednim czasie.

Sam Jezus nie odpowiedział, ale Jego milczenie było potwierdzeniem dla odpowiedzi ludu. Przypowieść się spełniła. Boży sąd przyszedł na naród żydowski, a skutkiem było całkowite jego odrzucenie w roku 70 n.e. Mówiąc o tym, św. Paweł stwierdza: „Albowiem przyszedł na nich gniew aż do końca” (1 Tes. 2:16), żeby się wypełniły wszystkie rzeczy napisane o nich w Zakonie i Prorokach. Ich państwowość została zupełnie obalona i nigdy nie była przywrócona – ani nie będzie, aż do czasu przepowiedzianego przez proroków, gdy Mesjasz w chwale ustanowi swoje panowanie sprawiedliwości i gdy pod panowaniem Jego Królestwa ci wierni słudzy, prorocy, którzy byli zabijani i kamienowani itp., staną się współpracownikami oraz będą obdarzeni władzą i mocą jako przedstawiciele Mesjasza na ziemi (Psalm 45:17).

Nowi winiarze

Pan powiedział, że ci naznaczeni pierwotnie winiarze byli źli. Wyznaczył w związku z tym nowych, mianowicie dwunastu apostołów, przy czym św. Paweł zajął miejsce Judasza. Ponadto zapoczątkował nową winnicę, umieszczając w niej tylko prawdziwe winorośle, inspirowane wiarą i wiernością względem Boga. Ci wierni słudzy, jakkolwiek już dawno zasnęli, poprzez swoje słowa i nauki dalej strzegą, zachowują i oddziałują na prawdziwą Pańską winnicę – Kościół, Ciało Chrystusowe. O tej winnicy nasz Pan powiedział: „Ja jestem krzewem winnym, wy jesteście latoroślami” [Jan 15:5]. Wiek za wiekiem te prawdziwe latorośle z prawdziwej winnicy były zasadzane poprzez chrzest w śmierć ich Mistrza i wydawały owoce pokoju i sprawiedliwości. Wierzymy, że już niedługo cały owoc zostanie zebrany i w zmartwychwstaniu przemieniony i przeszczepiony do niebiańskich warunków.

W międzyczasie pojawił się znowu ten sam duch, którego przejawiali winiarze Wieku Żydowskiego. Swą pracę zaczęli inni winiarze. Pod względem liczebności, zasobności i wpływu całkowicie przewyższają i przyćmiewają winnicę Pana, która sama jedynie przynosi cenny owoc, pożądany przez Niego. O tych dwóch winnicach mówi Biblia. O jednej jest powiedziane, że będą „jako latorośl zasadzona przeze mnie, dzieło moich rąk” [Izaj. 60:21]. Inna zwana jest „winnicą ziemi”. Owoc tej pierwszej przejawia się w podobieństwie do charakteru Chrystusa i wierności aż do śmierci. Owoc drugiej to chełpliwość, pycha, pobożność na pokaz, bez prawdziwej mocy.

Przy wtórym przyjściu Mistrza ma się odbyć zbieranie owoców winnicy ziemi. Czytamy, że będzie użyta prasa gniewu Bożego, w trakcie wielkiego czasu ucisku, w którym przeminie ten wiek, robiąc miejsce dla tysiącletniego Królestwa Mesjasza, które będzie podnosić świat.

Kamień węgielny

Pismo Święte przekazuje nam taki pogląd, że Kościół Chrystusa przedstawiony jest przez piramidę, mającą pięć narożnych kamieni, przy czym główny kamień jest kamieniem szczytowym, który sam w sobie jest doskonałą piramidą i wyznacza linie wytyczne dla całej budowli. Jezus, odrzucony przez Żydów i ukrzyżowany, jest kamieniem węgielnym tej wielkiej Świątyni Boga, którą stanowi Kościół. On jest już uwielbiony. Podczas tego wieku Jego naśladowcy, ukształtowani na podobieństwo Jego charakteru, są przygotowywani, aby połączyć się z Nim w niebiańskiej chwale.

I tak, jak oznajmia nasz Pan, Królestwo Boże zostało odebrane Izraelowi – naturalnemu nasieniu Abrahama – żeby być dane Izraelowi duchowemu. W ten sposób Bóg rozwija i tworzy nowy naród, naród święty, lud osobliwy, odłączony i odmienny od wszystkich innych narodów, wybierany spośród Żydów i pogan, wolnych i zniewolonych, z każdego narodu i denominacji.

Jezus Chrystus, kamień szczytowy, jest w istocie dla wielu „kamieniem obrażenia”. Potykając się o Niego, wyrządzają sobie krzywdę. Gdy jednak upadnie On na nich w sensie ich potępienia, będzie to oznaczać ich całkowite zniszczenie, ich odcięcie we wtórej śmierci.

Naczelni kapłani i faryzeusze słyszeli przypowieści Mistrza i czuli, że mówił o nich jako o niegodziwych winiarzach. Starali się więc Go pojmać i natychmiast stracić, ale bali się ludzi, którzy chociaż Go nie rozpoznali jako Syna Bożego, uważali Go za wielkiego proroka i nauczyciela.

The Watch Tower, 15 lipca 1914, R-5504
Straż 3/2014

Do góry