R5491

WSZELKI SPŁODZONY Z BOGA GRZECHU NIE CZYNI

"Dziateczki moje, to wam piszę, abyście nie grzeszyli, a jeźliby kto zgrzeszył, mamy Orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa sprawiedliwego" - 1Jana 2:1.

Według historii, Apostoł Jan w czasie, gdy pisał ten list, był już w podeszłym wieku. Podanie niesie, że z wszystkich Apostołów Jan żył najdłużej. Jest rzeczą naturalną, że w dojrzałym swym wieku żywił on troskliwe ojcowskie uczucie ku całemu Kościołowi. Doświadczenia, przez które przechodził, uczyniły go bardzo czułym w charakterze. Według oryginału tekst nasz brzmiałby właściwie w ten sposób: "Najmilsi moi, to wam piszę" itd. Zamiast: "Najmilsi" lub "mili" tłumacze użyli słowa "dziateczki", ponieważ małe dziecię zwykle jest miłym.

O Św. Janie jest w szczególności powiedziane, jako o uczniu, "którego Jezus miłował"; było to nawet jego własnym świadectwem. Jan widocznie odznaczał się bardzo miłującym usposobieniem, wraz z znaczną siłą charakteru. Przeto teraz, gdy pielgrzymka jego dobiegała końca, jego serce było przepełnione uczuciem miłości ku "działeczkom" Bożym. W rozdziale poprzedzającym nasz tekst, Jan wykazał, że grzech jest to pewna przewrotność, a raczej ułuda, czepiająca się wszystkich. Oświadcza stanowczo, że gdy kto mówi, iż grzechu nie czyni, zwodzi samego siebie - sam jest kłamcą i czyni Boga kłamcą. W rzeczywistości wszyscyśmy grzesznymi, co też Pismo Św. oświadcza. To też Św. Jan mówi z naciskiem, że gdybyśmy rzekli, iż nie grzeszymy, nie bylibyśmy przyjemnymi Bogu, który chce, abyśmy wyznali grzechy nasze i starali się o oczyszczenie, a także o pozbycie się grzechu, na ile to możliwe.

Apostoł dalej mówi: "To wam pisze, abyście nie grzeszyli". On nie mówi: Tak, myśmy grzesznikami - za to nie możemy - i musimy trwać w grzechu. Nie; ale mówi: Rozumiejąc, iż popełniacie przewinienia, które są przeciwne waszym serdecznym pragnieniom, pamiętajcie, że jest pewne miejsce, do którego możecie się udać - jest Ubłagalnia, gdzie możecie wyznać wasze grzechy i uzyskać przebaczenie. Pamiętajcie, że "mamy Orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa sprawiedliwego". Pamiętajcie, że On dał Samego Siebie na okup za wszystkich i że zasługa tegoż okupu została nam przypisana. Nie zapominajcie więc, że wszelkie grzechy ciała mogą być przebaczone przez wiarę w Jego krew. Pamiętajcie także, iż Bóg wie, że w niedoskonałym ciele nie możemy postępować doskonale, jako Nowe Stworzenie i z tego też powodu On postanowił Jezusa jako naszego Orędownika i jako Głowę nad wszystkimi rzeczami.

Nasz Najwyższy Kapłan rozgrzesza

Ojciec nasz wie, że nam wszystkim niedostaje z powodu naszych słabości cielesnych. Jezus złożył swe życie, aby uwolnić nas od grzechu i pojednać z Ojcem On okazał się przed oblicznością Bożą jako Orędownik, orędując za wszystkimi, którzy podczas obecnego Wieku Ewangelii, odwracają się od grzechu i poświęcają się Bogu na służbę. Widzimy więc, że sprawiedliwość Chrystusowa, przez dokonanie Jego wielkiej ofiary za grzech (którą było Jego ludzkie ciało), jest podstawą do naszego przebaczenia za grzechy. A ponieważ ponadto znajdujemy się w społeczności z Bogiem, jako synowie, przeto mamy przywilej udawać się do tronu łaski o miłosierdzie i przebaczenie nam naszych codziennych słabości. Jesteśmy w społeczności z Bogiem, tylko dzięki przypisanej nam zasługi Chrystusowej. Jezus nie oręduje za innymi, jak tylko za ludem Bożym. Nie jest to Boskim zamiarem, aby Jezus był Orędownikiem dla świata; albowiem postępowanie jego z światem będzie całkiem inne.

Ten, co teraz jest naszym Orędownikiem, zabierze

wnet Swój Kościół do Siebie. Wtenczas, jako Kapłan według obrządku Melchizedeka, zapanuje nad światem i panować będzie przez tysiąc lat - nie jako Orędownik, ale jako Pośrednik pomiędzy Bogiem a upadłymi ludźmi. Podczas tego tysiącletniego panowania On dokona dzieła restytucji dla świata i doprowadzi do doskonałości wszystkich, którzy skorzystają z przywilejów i błogosławieństw wtenczas im udzielonych. Przy końcu Tysiąclecia, gdy ludzkość zostanie już udoskonalona, Chrystus odda ją Ojcu; odtąd już nie będą potrzebowali Pośrednika, bo będą doskonałymi. W tym widzimy różnicę pomiędzy orędownictwem Chrystusa dla Kościoła, a Jego przyszłym dziełem pośredniczenia dla świata, czyli dla ludzkości.

Zharmonizowanie pozornych sprzeczności

Apostoł Jan mówi: "Wszelki, co się narodził (został spłodzony) z Boga, grzechu nie czyni". Jak może to być prawdą? Czy Apostoł tutaj zaprzecza samemu sobie? Czy mówiąc: "Wszelki, co został spłodzony z Boga nie grzeszy" on dowodzi, że grzeszyć byłoby wielkim niebezpieczeństwem? A na innym miejscu mówi, że kłamstwem byłoby mówić, że nie grzeszymy. Co on tedy ma na myśli, gdy mówi: "Wszelki, co został spłodzony z Boga nie grzeszy"?

Odpowiadamy, że tym, co zostało spłodzone z Boga jest Nowe Stworzenie - święta wola, nowa dusza. To Nowe Stworzenie posługuje się teraz tylko śmiertelnym ciałem, w którym działa. Bóg obiecał dać temu Nowemu Stworzeniu nowe ciało, przy zmartwychwstaniu. W międzyczasie zaś ono musi się znajdować w niedoskonałych warunkach ludzkiego ciała i przez zwalczanie słabości i grzechów, jakie osaczają je w ciele, Nowe Stworzenie okaże albo swoją wierność Bogu i zasadom sprawiedliwości, albo też swoją niewierność. Gdy taka osoba zostanie przezwyciężona słabością bądź przez nieświadomość, bądź też przez pokusę, której nie mogła opanować, to grzech taki nie jest grzechem Nowego Stworzenia, ale słabością ciała. Pomimo to jednak osoba ta musi się udawać do Boga o przebaczenie takich win.

Jednakowoż Nowe Stworzenie nie grzeszy, czyli "grzechu nie czyni", jak to oddane jest w polskim tłumaczeniu Biblii. Kto miłuje grzech, będzie grzeszył, kto zaś nie miłuje grzechu, nie będzie grzeszył dobrowolnie. Ktoś może być usidlony słabością ciała lub może wpaść w zasadzkę onego nieprzyjaciela, lecz takie uchybienia będą nierozmyślne z jego strony. Jezus, nasz Orędownik, wstawi się za nami za takie grzechy, lecz nie za grzechy rozmyślne. Jezus nie umarł za dobrowolne grzechy Nowego Stworzenia, ale za grzechy wynikłe z upadku - za grzech Adamowy. Nasze pierwsze życie było w Adamie, nasza pierwsza śmierć była w śmierci Adamowej. Gdy przyjęliśmy Chrystusa i zostaliśmy spłodzeni jako Nowe Stworzenia, wtóre życie w nas się rozpoczęło. Jeżeliby tedy taki był winien dobrowolnego grzechu, to nie miałby już więcej żadnego uwzględnienia przed Bogiem i znalazłby się ponownie pod wyrokiem śmierci - wtórej śmierci.

Opieszałość nowego stworzenia

Możemy jeszcze przytoczyć, nawiasowo, że niekiedy zachodzi pewnego rodzaju stan mieszany; Nowe Stworzenie jest niekiedy za powolne w odpieraniu pokus i w pewnej mierze jest winne za uległość ciała grzechowi. O ile Nowe Stworzenie było opieszałe lub niedbałe, o tyle oblicze Boże będzie przed nim zaćmione. Gdy ciało zacznie czynić źle, nowa wola nie ma zezwalać na to zło. Nowe Stworzenie, ma umartwiać, uśmiercać ciało. W jakim stopniu Nowe Stworzenie jest opieszałe w tej sprawie, w takim stopniu jest to grzechem. Zupełnym grzechem byłoby zupełne przyzwolenie nowej woli na grzech, zupełne odwrócenie się od Boga.

Niekiedy ciało może mieć pewne pożądliwości i pokusy, przy czym może przytrafić się grzech częściowo dobrowolny. W takim wypadku będzie zastosowana chłosta w proporcji na ile dany grzech był dobrowolny. Taka osoba może dojść do stanu duchowej choroby, tak że Pan na pewien czas oddali ją całkiem od jasności oblicza Swego. Św. Jakub wykazuje, że jedynym właściwym postępkiem w takim wypadku byłoby, aby osoba ta udała się do starszych Zborowych, do braci więcej uduchowionych, aby ci, wraz z nią, udali się do tronu łaski i dopomogli do wyjednania miłosierdzia i przywrócenia łaski Bożej. Tę usługę dla duchowo chorych mogą uczynić bracia więcej uduchowieni, choćby nawet nie byli starszymi Zboru, lecz właściwiej powinni to czynić starsi zgromadzenia. Takie postępowanie mogłoby się okazać upokarzającym dla brata chorego z powodu grzechu, lecz postępek taki może zachować duszę od śmierci, właśnie przez to upokorzenie się "pod mocną ręką Bożą". W taki to sposób chora osoba może być podniesioną i stać się ponownie prawdziwym dzieckiem Bożym.

Chrześcijanie, postępujcie ostrożnie

Skoro spostrzeżemy, że z braku dostatecznego czuwania, albo z powodu słabości ciała, uczyniliśmy krok niewłaściwy, przeciwny woli Bożej i naszemu dobru jako Nowych Stworzeń w Chrystusie, naprawmy niezwłocznie ten nasz nierozważny krok i udajmy się zaraz do Ojca z prośbą o przebaczenie. "Mamy ołtarz, z którego nie mają wolności jeść ci, którzy (figuralnemu) przybytkowi służą"; ołtarz poświęcony nie krwią cielców i kozłów, ale drogą krwią Chrystusową; przeto jesteśmy zachęceni, aby przystąpić "z ufnością (z świętą odwagą i zupełną wiarą) do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i łaskę znaleźli ku pomocy w każdym czasie potrzeby" (Żyd.13:10; 4:16). Jak błogim jest ten tron łaski, ta Ubłagalnia przysposobiona przez miłość naszego Ojca! Jak biednymi bylibyśmy bez niej! Pomimo to jednak, umiłowani, postępujmy z wielką ostrożnością - nigdy nie spolegajmy na miłosierdziu Bożym w tym znaczeniu, aby postępować niedbale. Przeciwnie, starajmy się z gorliwą modlitwą i czuwaniem sprawować zbawienie nasze "z bojaźnią i ze drżeniem", podczas gdy Ojciec "sprawuje w nas chcenie i skuteczne wykonanie według upodobania swego" - Filip.2:12,13.

"Chrześcijaninie, czuwaj, bo niechybnie zbłądzisz,

Jeżeli od Zbawiciela twe oczy odwrócisz.

Lecz gdy zawsze czuwać i modlić się będziesz,

Wszelkich zasadzek i sideł unikniesz".

W.T. 1914 - 201.
Straż 1932 str. 151,152.