R5421 do 5422

CZY MOŻECIE?

"Możecież pić kielich, który Ja będę pił?" - Mat.20:22.

Uprzytomnijmy sobie okoliczności, w jakich nasz Zbawiciel wypowiedział powyższe słowa: Było to na kilka dni przed Jego ukrzyżowaniem. Jezus obiecał Swoim uczniom, że oni usiądą z Nim na stolicy w Jego królestwie. Uczniowie byli tak pewni, że to, co im Pan mówił w rzeczywistości się stanie, że nawet spierali się między sobą o stanowiska, jakie w tym królestwie mieli zajmować. Nawet matka dwóch uczni, Jakuba i Jana, przyszła do Jezusa prosić Go, aby jej synowie mogli usiąść jeden po prawicy a drugi po lewicy w Jego królestwie. Tedy Jezus zwracając się do onych dwóch uczni zapytał: "Możecież pić kielich, który Ja będę pił i chrztem, którym się Ja chrzczę, być ochrzczeni?".

Wiemy, że chrzest Jezusa w wodzie miał miejsce na początku Jego misji. Według Boskiego planu Jezus miał umrzeć, aby stać się Zbawicielem ludzkości. Przez Swój chrzest w wodzie, On symbolicznie przedstawił Swą śmierć, gdy tylko doszedł do trzydziestego roku życia - tak prędko jak tylko było to możliwe pod Zakonem. Przez trzy i pół roku Swej misji, Jezus dokonywał Swego chrztu, wylewał na śmierć duszę Swą, której to śmierci dokonał na krzyżu. To też Jezus rzekł: "Chrztem, którym się Ja chrzczę" - teraz - nie chrztem, który należy do przyszłości lub przeszłości.

On jednak inaczej wyraził się o kielichu - "kielich, który Ja będę pił". Słowami tymi Jezus wykazał, że Jego picie kielicha miało być w przyszłości, że nie było to rzeczą przeszłości ani teraźniejszości. On powiedział Swym uczniom, że musi iść do Jeruzalemu, gdzie ma być ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie. Przy innej okazji On także rzekł: "Jeźli nie będziecie jedli ciała Syna Człowieczego i pili krwi Jego, nie macie żywota w sobie" (Jan 6:53). Tak tych słów jak i tego, co im mówił o Swoim ukrzyżowaniu, uczniowie nie zrozumieli; lecz Jezus rozumiał całą sytuację i wiedział, że zbliżała się chwila, w której kielich ten miał Mu być nalany. To też mówiąc o tym samym kielichu oświadczył: "Izali nie mam pić kielicha tego, który Mi dał Ojciec?" - Jan 18:11.

Szczególniejsza próba Naszego Pana

Z jednej strony biorąc, słowo kielich może przedstawiać różne doświadczenia życia, że każdy ma swój kielich tak radości jak i smutku. Jednakowoż Jezus użył tego wyrażenia w innym znaczeniu. Będąc w ogrodzie Getsemańskim On się modlił: "Ojcze Mój, jeżeli można, niech Mię ten kielich minie; a wszakże nie jako Ja chcę ale jako Ty". Nieco później modlił się powtóre: "Ojcze Mój, jeżeli Mię nie może ten kielich minąć, tylko abym go pił, niech się stanie wola Twoja" (Mat.26: 39,42). W sprawie Jego chrztu na śmierć, Pan Jezus nie wzdrygał się ani na chwilę. Przeciwnie, od samego początku dobrowolnie poświęcił się złożyć Swoje życie w ofierze. Śmierć haniebna, którą miał umrzeć zdaje się, że była tym, o co Jezus prosił Ojca, aby Go ominęło, jeśli by było możliwym. Jednakowoż poznał, że taką była wola Jego Ojca, więc z pokorą poddał się tej najhaniebniejszej śmierci.

W Zakonie nie znajdowało się nic takiego, co by wskazywało, że Pan Jezus miał być stracony jako bluźnierca Boskiego prawa. Jednak bluźnierstwo było najważniejszym oskarżeniem przeciwko Niemu. Sanhedryn (najwyższa rada Żydowska) zadecydował, że Jezus był bluźniercą, w tym, że powiedział: "Rozwalcie ten kościół a w trzech dniach zbuduję go", oraz że mienił się być Synem Bożym. Widocznie więc, rzeczą trapiącą umysł Pana Jezusa było, aby ta hańba, że miał być ukrzyżowany jako zbrodniarz, jako bluźnierca Ojca, którego tak miłował, mogła Go ominąć.

Jezus wiedział, że On przyszedł na świat, aby cierpieć i umrzeć. Jednak tych ostatnich doświadczeń Jezus widocznie z początku nie zupełnie rozumiał. Wiedział, że "jako Mojżesz węża na puszczy wywyższył, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy"; albowiem na początku Swej misji zaznaczył to w Swej rozmowie z Nikodemem (Jan 3:14). Gdy jednak zbliżały się upokorzenia i poniżenia, jakie czekały Go przy końcu i gdy zrozumiał, co to oznacza, zaczął się wzdrygać i z głębi serca zawołał: "Jeźli można niech Mię ten kielich minie"! Wszakże natychmiast - dowodząc, że Jego zapewnienie przy poświęceniu: "Oto idę abym czynił wolę Twoją o Boże", nie było pustym słowem - dodał: "Wszakże nie jako Ja chcę ale jako Ty" - Mat.26:39.

Czy chcemy mieć udział w Jego hańbie?

Tak więc do uczniów Swych Zbawiciel powiedział: Czy możecie wydawać życie swe bez zastrzeżeń, choćby to odebranie waszego życia miało być wielką niesprawiedliwością? Czy możecie pić kielich, który Ja będę pił? Kielich ten zawiera w sobie wielkie i sromotne poniżenie. Czy jesteście gotowi mieć w tym udział, pić Mój kielich? Oni odrzekli: "Możemy". Byli gotowi.

Widzimy, że ten sam kielich przedstawiony jest podczas obchodzenia pamiątki ostatniej wieczerzy Pańskiej. Chleb przedstawia ciało, a wino krew naszego Pana. Kielich w szczególności przedstawia hańbę i sromotę połączoną z Jego śmiercią; a ci dwaj uczniowie rzekli, że są gotowi brać udział w Jego kielichu - oświadczyli niezwłocznie swą gotowość, chcieli być wiernymi za wszelką cenę. Chętnie poddaliby się wszelkim warunkom, jakie tylko Pan by im wystawił. Z pewnością, że oni nie zrozumieli całej ważności tego chrztu i kielicha, o jakich Pan mówił. To były rzeczy, które Jego uczniowie mieli odczuć później. Gdy Duch Święty miał zstąpić, rzeczy, o których Jezus mówił miały się im przypomnieć, jak im to Pan przepowiedział (Jan 16:4; 13:19). Oni jednak byli gotowi i chętni. Jest to także wszystkim, czym i my być możemy. Jezus zapewnił ich, że będąc gotowymi, otrzymają udział w tych doświadczeniach, a gdy nadal trwać będą w tej gotowości i będą cierpieć z Nim tutaj, będą także królować z Nim na Jego stolicy. Wszakże, co do poszczególnych miejsc dla każdego z nich, nie było decyzją Jego, ale Ojca.

Odwaga i męstwo, z jakim nasz drogi Odkupiciel kroczył po wąskiej drodze, napełnia nas uwielbieniem. Jak silnego i mężnego był On charakteru. Nie myślał oglądać się; ale całkowicie był zdeterminowany na wykonanie woli Swego Niebieskiego Ojca, by się stać ofiarą za rodzaj ludzki. Co za wzniosły przykład mieli w Nim Apostołowie! - wzniosłość w pokorze, a zwycięstwo przez zupełne poddanie się Bogu.

Picie Kielicha Pańskiego przez Kościół

Picie kielicha Pańskiego przez Kościół przedstawia nasz udział w cierpieniach Chrystusowych w obecnym czasie. Żaden nie będzie członkiem onego Wielkiego Pośrednika Nowego Przymierza, jeżeli nie dojdzie do tego teraz przez przyjęcie odpowiednich warunków. Zatem picie krwi jest udział w Jego kielichu; bo jeżeli nie będziemy pili z Jego kielicha, nie dostąpimy udziału z Nim w Jego chwale. On powiedział: "Pijcie z tego wszyscy". Wszyscy muszą pić i cały kielich musi być wypity w teraźniejszym wieku.

Jest to wyjątkowo wielki przywilej, że dozwolonym nam jest wziąć udział w cierpieniach Chrystusowych. "Jeźli cierpimy (z Nim), z Nim też królować będziemy" (2Tym.2:12). Będziemy mieć udział w zaprowadzaniu nowej dyspensacji i w rozdzielaniu jej błogosławieństw. Pozafigurą Mojżesza, który dokona pokropienia, jest Chrystus Głowa i uwielbiony Kościół Jego ciało, o którym czytamy w Dziejach Apostolskich 3:22 - "Albowiem Mojżesz do ojców rzekł: Proroka wam wzbudzi Pan Bóg wasz, z braci waszych jako mię" - to jest, Mojżesz był figurą na tego przyszłego Proroka. Ciało tego proroka kształtuje się teraz. Jezus był pierwszym, jako Głowa, następnie Apostołowie, poczym reszta członków Jego ciała.

Jak Mojżesz pokropił wszystek lud tak i ten pozafiguralny Mojżesz, gdy będzie skompletowany pokropi całą ludzkość, czego znaczeniem będzie doprowadzenie ludzi do harmonii z Boskim prawem. Na zupełne pokropienie ludzkości potrzeba będzie całego tysiąca lat. Widzimy więc, że zachodzi wielka różnica pomiędzy piciem kielicha a kropieniem krwią. Kropienie krwią oznacza usprawiedliwienie, gdy zaś picie kielicha przez Kościół oznacza nie tylko usprawiedliwienie, ale poświęcenie.

Rozpoznanie Boskich zamysłów przez Naszego Pana

W pamiętnych słowach Jezusa wyrzeczonych do Piotra: "Izali nie mam pić kielicha tego, który mi dał Ojciec?" - Pan Jezus widocznie stosował to do Swoich doświadczeń przedśmiertnych, które były nadzwyczaj srogie. On został zbezczeszczony przez ludzi i uznany nieprzyjacielem Bożym - bluźniercą. Jezus wiedział, że Jego fizyczne cierpienia miały być gwałtowne; lecz to obelżywe przedstawienie Go we fałszywym świetle, było dla Jego doskonałego umysłu, najboleśniejszą katuszą. Takim jednak był kielich dany Mu przez Ojca, gdyż takim było Boskie rozporządzenie, aby to cierpiał.

Wszelkie doświadczenia potrzebne na dowiedzenie i wypróbowanie Jego wierności nasz Pan musiał przechodzić, albowiem potrzebnym było, aby wierność Jego była okazaną tak przed ludźmi jak i przed Aniołami. Cała sprawa była zamierzona przez Boga jeszcze przed stworzeniem człowieka, "Baranka zabitego od założenia świata" (Obj.13: 8). Wszystko, cokolwiek się tyczyło tego zabitego Baranka, było przewidziane przez Ojca. Jezus miał pić kielich należący się grzesznikom, aby mógł odkupić człowieka i stać się wiernym i miłosiernym Najwyższym Kapłanem. Był to kielich cierpień i śmierci. Zaś aby odkupić Żydów potrzeba było aby Jezus poniósł śmierć na krzyżu.

Poddanie się woli Bożej jest objawem wierności

Wszystkie cierpienia Jezusa były przepowiedziane w Piśmie Świętym. Ukrzyżowanie było obrazowo przedstawione w podwyższeniu miedzianego węża na puszczy. Wszystkie Jego doświadczenia były przewidziane i potrzebne. Kiedy Jezus przyszedł na ziemię aby czynić wolę Ojca, On nie wiedział wszystkiego co Go miało spotkać; lecz przez to co cierpiał i z tego co "było napisane w księgach", nauczył się posłuszeństwa. Jezus poddał się w zupełności woli Swego Ojca i przez to dowiódł Swej wierności, jak to Sam oświadczył: "Bom zstąpił z Nieba nie iżbym czynił wolę Moję, ale wolę Onego, który Mię posłał" (Jan 6:38). Gdy jednak godzina spożycia Jego ofiary się zbliżała, Jezus w cieniu ustronnego ogrodu Getsemańskiego się modlił: "Ojcze Mój, jeźli można niech Mię ten kielich minie". Nie należy przypuszczać, że Jezus modlił się, aby kielich śmierci Go ominął; lecz co do sromotnego ukrzyżowania mniemał, że może Go minie. Widzimy jednak dalej, że nie szemrał, ani nie buntował się, ale z pokorą rzekł: "Wszakże nie jako Ja chcę, ale jako Ty".

Opatrzność czuwa nad naszym kielichem

Widzimy, że nasz umiłowany Pan pił Swój gorzki kielich aż do dna, i to z dziękowaniem. Pamiętajmy więc że jeżeli On dał nam ten kielich, to znaczy abyśmy z niego pili; nie znaczy jednak abyśmy mieli przechodzić akurat te same co On doświadczenia, ale że musimy wszyscy pić z kielicha cierpień i śmierci, jakiekolwiek upodoba się Ojcu na nas zesłać. Jezus był doskonałym i Ojciec obchodził się z Nim w wyjątkowo dziwny sposób.

W naszym wypadku doświadczenia będą inne; albowiem z powodu naszej niedoskonałości, nie możemy być traktowani tak jak doskonali, przeto nie powinniśmy myśleć o naszym kielichu, jako o wyraźnie naprzód nakreślonym programie, jak się to rzecz miała z Mistrzem, ale raczej, że Ojciec Niebieski dozwala nam mieć udział w kielichu śmierci z Jego Synem. Kielich nasz jest nadzorowany przez naszego Zbawiciela, lecz nalany jest przez Ojca; albowiem jest to wszystko według programu Ojca.

W sprawie Mistrza kielich ten był konieczny na zgładzenie grzechów całego świata. W naszej sprawie nie jest on koniecznym, lecz Ojcu Niebieskiemu upodobało się dać nam udział w cierpieniach a później w chwale naszego Pana. Jezus pokrywa nasze braki i dopomaga nam do wyrobienia odpowiedniego charakteru, kształtując nas według Jego własnego chwalebnego obrazu. Bez tego nadzoru Pańskiego nad naszym kielichem, nie moglibyśmy się rozwinąć, pod względem wielu przymiotów, przeto kielich nasz potrzebuje szczególniejszego nadzoru. Pan Jezus zapewnia nas, że, podczas gdy potrzebne doświadczenia na nas przychodzą, łaska Jego będzie dostateczną, a moc Jego wykona się w naszej słabości, tak że wszystkie rzeczy będą dopomagać nam ku dobremu.

Nie zapominajmy więc, że jeżeli byśmy nie mieli udziału w Pańskim kielichu i nie byli zanurzeni w śmierci Jego, nie otrzymalibyśmy działu w Jego chwalebnym królestwie, nigdy nie usiedlibyśmy z Nim na Jego stolicy. Przeto rzeczy tego świata poczytajmy sobie za śmiecie i gnój, bylebyśmy tylko mogli osiągnąć ową kosztowną perłę. Gdy doświadczenia i cierpienia na nas przychodzą nie bójmy się ich, ani "niech wam nie będzie rzeczą dziwną ten ogień, który na was przychodzi ku doświadczeniu waszemu, jakoby co obcego na was przychodziło" (1Piotr.4:12), "gdyż wam to dane dla Chrystusa", abyście teraz z Nim cierpieli, a w przyszłości byli z Nim uwielbieni w Jego wiecznym królestwie - Filip.1:29; Rzym.8:17,18.

Czy możesz iść wąską i ciernistą drogą?

Nie mając ziemskich przyjaciół za sobą;

Czy możesz iść mężnie przez ciemność nocy?

Czekając cierpliwie Niebiańskiej pomocy?

Jeśli kielich przez Pana nalany dziś pijesz

i wiernie według ducha Jego prawdy żyjesz;

Jego umiłowanym jesteś i koronę osiągniesz,

Uczestnikiem Jego chwały i stolicy będziesz.

W.T. 1914 - 84.

Straż 1930 str. 26 - 29.