R-5407

CZEGO WYMAGA JEHOWA?

Mat. 7:24-29

"Powiedziano ci, człowieku, co jest dobre. I czego żąda Jahwe od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim” (Biblia Tysiąclecia) - Mich. 6:8.

Jezus starał się wywrzeć na swoich słuchaczach pewne wrażenie. Nie wystarcza słyszeć, iż Królestwo Boże nadchodzi i że ma ono wprowadzić pewne błogosławieństwa dla świata. Nie wystarcza wiedzieć, że klasa Królestwa była powoływana ze świata, aby współdziedziczyć z Mesjaszem w owym Królestwie. Koniecznym jest działanie, jeśli chce się zdobyć ten wysoki przywilej, jaki Bóg udzielił. "Pokaż mi wiarę swoją bez uczynków, a ja pokażę ci wiarę z uczynków moich” - napisał św. Jakub (jak. 2:18). Nie oznacza to osiągnięcie Królestwa samymi uczynkami. Niedoskonali ludzie nie są w stanie okazać doskonałych uczynków, przyjemnych Bogu. Nasza wiara w Boga i w Pana Jezusa przyniesie nam zwycięstwo. Ale to zwycięstwo będzie policzone tylko tym, którzy według najlepszych swych możliwości, będą sprawować swoje zbawienie z bojaźnią i ze drżeniem. Bóg będzie działał w takich i przez Chrystusa wyprowadzi ich jako zwycięzców; owszem więcej niż zwycięzców.

Jezus dał ilustrację, czyli przypowieść, że ci, którzy usłyszeli Jego poselstwo i zareagowali posłuszeństwem, będą przypodobani mądremu człowiekowi, który zbudował dom swój na opoce. Spadające ulewne deszcze nie zmyją fundamentu, ani nie uszkodzą go w jakikolwiek sposób. Burze życiowe na pewno przyjdą i wielki kryzys życiowy na pewno nastąpi - będzie to śmierć. Wśród tych doświadczeń zapewnione są spokój, ufność i pewność tym, którzy przyjęli Pańskie zarządzenie i postępowali śladami Jezusa według najlepszych zdolności.

Dla nich śmierć będzie jedynie przejściem z ziemskiego stanu do niebiańskiego, mocą pierwszego zmartwychwstania - "To jednak powiadam, bracia! iż ciało i krew królestwa Bożego odziedziczyć nie mogą; ani skazitelność nie odziedziczy nieskazitelności. Oto ja tajemnicę wam powiadam; nie wszyscyć zaśniemy, ale wszyscy przemienieni będziemy, bardzo prędko w okamgnieniu, na trąbę ostateczną. Albowiem zatrąbi, a umarli wzbudzeni będą nieskazitelni, a my będziemy przemienieni.” (1 Kor. 15:50-52). Ich wiara i ufność, zbudowane na Boskich obietnicach, nie mogą ich nigdy zawieść. Dla takich odłożona jest korona życia, którą Pan, sprawiedliwy Sędzia da im w ów dzień (2 Tym. 4:8).

Z drugiej strony, Jezus daje do zrozumienia, że wielu, którzy usłyszeli Jego słowa i wielce je ocenili, nie obrało właściwej drogi celem osiągnięcia wspaniałych przywilejów Królestwa, które On przedstawił. Zgodzili się ze zwyczajem, nawykami, umiłowaniem uciech, umiłowaniem wygody i z duchem światowym. Przeszkodziło im to w uczynieniu właściwego, pełnego poświęcenia samych siebie Bogu. Tacy wprawdzie mogliby do pewnego stopnia cieszyć się nadziejami Królestwa, które nigdy nie zostaną zrealizowane, ponieważ oni nigdy nie obrali właściwej drogi. Nie budowali swej wiary na właściwym fundamencie. Może niektórzy z nich budowali na Zakonie i uważali, że mogą przedstawić siebie Bogu na mocy swoich wysiłków bez przypisania zasługi Chrystusowej. Tacy będą wielce zawiedzeni. Śmierć Jezusa jest dla nas ceną odkupienia, a Jego ukazanie się w chwale jako naszego Orędownika jest w celu wyrównania naszych nieumyślnych niedociągnięć.

U wszystkich takich, dzień ucisku i próby na pewno przyjdzie. Ich budowla wiary, będąc bez właściwego fundamentu, zachwieje się. Doznają straty wszelkich swoich nadziei. To jednak nie oznacza, jak wielu z nas dawniej mniemało, że pójdą oni na wieczne męki. Nieomal wszystek lud chrześcijański, zwiedziony przez nauki ciemnych wieków, dopatrywał się w Słowie Bożym mylnie takich rzeczy, które ono wcale nie zawiera.

PORÓWNAJ PRZYPOWIEŚĆ ŚWIĘTEGO PAWŁA

Apostoł Paweł użył podobnej ilustracji, mówiąc: "Albowiem gruntu innego nikt nie może założyć, oprócz tego, który jest założony, który jest Jezus Chrystus.” (1 Kor. 3:11). "(…) wszakże każdy niechaj baczy, jako na nim buduje.”; (1 Kor. 3:10) albowiem dzień, jaki nastąpi, doświadczy dzieła każdego jakim ono jest. Ci, którzy budowali ze złota, i drogich kamieni Boskiej Prawdy, rozwijając swą wiarę i charakter w zgodzie z Boskimi wymaganiami i zarządzeniami, nie doznają żadnej szkody w wielkim dniu próby przy końcu tego wieku. Ale inni, którzy budowali z drewna, siana, słomy - ludzkiej tradycji i samozadowolenia, przekonają się, że cała ich budowla wiary będzie zniszczona, gdyż ogień owego dnia wypróbuje dzieła każdego, jakiego jest ono rodzaju (1 Kor. 3:10-15).

Apostoł Paweł poucza również, że nawet ci, którzy doznają pewnych strat w swej budowli wiary, jeżeli budowali oni na Chrystusie, będą sami uratowani, jednak tak, jak przez ogień. Będą oni klasą ucisku, opisaną w Objawieniu Jana (Obj. 7:14-17). To są ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i wyprali szaty swoje i wybielili je we krwi Baranka. Dlatego są przed tronem Bożym i służą mu we dnie i w nocy, w świątyni Jego. Bóg ma dla nich liczne błogosławieństwa do udzielenia. Będą one w proporcji do ich posłuszeństwa, wierności i wiary.

Tą klasą, którą Apostoł wymienia jako budującą ze złota, srebra i drogich kamieni będzie Maluczkie Stadko, Królewskie Kapłaństwo, którzy usiądą na tronie, mając korony. Będą współdziedzicami z Jezusem w Królestwie. Jednak klasa budująca na opoce bez właściwych materiałów, zbawiona zostanie jako przez ogień. Będzie to klasa Wielkiej Kompanii - antytyp Lewitów. Zamiast usiąść na tronie, staną przed tronem, służąc tym na tronie. Zamiast nosić korony, otrzymają gałązki palmowe, wskazujące na zwycięstwo pośledniejszego rodzaju. Klasa kapłańska będzie antytypem Świątyni Boga, Klasa lewicka - Wielka Kompania będzie służyć Bogu przez ową klasę świątynną.

I nie jest to zupełne zbawienie, jakie Bóg zamierzył. Te dwie klasy obejmują jedynie spłodzonych z Wieku Ewangelii. Starożytni Godni mają stanowić inną klasę zbawionych - zbawionych do ziemskiej doskonałości, aby być Książętami po całej ziemi, chwalebnymi przedstawicielami niewidzialnej, duchowej, niebiańskiej klasy Królestwa. W końcu nastąpi błogosławienie wszystkich rodzin ziemi, którzy okażą się chętni i posłuszni podczas tysiąca lat panowania Królestwa. Będą stopniowo podnoszeni coraz wyżej z grzechu i degradacji, mocą zmartwychwstania z powrotem do wszystkiego, co było utracone w Adamie, a odkupione przez drogocenną krew Jezusa. Z drugiej strony, wszyscy świadomi, rozmyślni przeciwnicy Boga i sprawiedliwości, po pewnym czasie sposobności, zostaną zniszczeni wtórą śmiercią. Czy oni należą do klasy spłodzonej z Ducha Świętego, a będącej na próbie? Czy do klasy, która będzie na próbie w czasie królowania Mesjasza? "Wszystkich niepobożnych Bóg wytraci”. (Ps. 145:20)

LUD BYŁ ZDUMIONY

Nie dziwi, nas, że lud był zdumiony takimi naukami, jakie Jezus przedstawiał. Rozumieli je w bardzo niedoskonały sposób, gdyż nikt nie mógł doskonale rozumieć, ponieważ oświecający wpływ Ducha Świętego nie był jeszcze dany, gdyż Jezus nie został uwielbiony (Jana 7:39). Nauki Jezusa były czymś innym od różnych spekulacji i zagadek nauczonych w Piśmie. Tak jest zawsze z Prawdą. Gdziekolwiek istnieje zagmatwanie i mistycyzm, możemy być pewni, że istnieje tam błąd i nieświadomość. Potrzeba jest, aby wszyscy, którzy ogłaszają Chrystusa, mieli pomazanie, czyli ordynację, do kazania, którą daje sam Bóg, przez spłodzenie Duchem Świętym.

NASZ ZŁOTY TEKST

"Czego wymaga Jehowa od ciebie, tylko aby czynić sprawiedliwie i miłować łaskawość, i pokornie chodzić z Bogiem twoim” (Jedna z wersji angielskich przekładów Biblii). Początkowo ktoś mógłby powiedzieć: Dlaczego taka różnica! Nie ma nic w tym tekście, co mówiłoby, że dziedzic Królestwa, musi wziąć swój krzyż, zaprzeć samego siebie i naśladować stóp Jezusa samoofiarniczo!

To jest prawdą. Jednak powinniśmy zauważyć, że to pierwsze jest wymagane, a to drugie jest przywilejem. Bóg nie wymaga ofiary. To, co On wymaga, to wierność i posłuszeństwo, lecz nie ofiary. Ofiara jest o wiele większa niż wymóg Boskiego prawa. W przypadku Jezusa, Boskie prawo nie mogło wymagać by czynił więcej, tylko aby był posłusznym, miłował Boga z całego serca, umysłu, duszy i siły, a bliźniego jak siebie samego. Ale czy nie mógł tego czynić Jezus bez złożenia swego życia? Na pewno mógł. Dlatego Pismo Święte uczy, że gdy Jezus przedstawił samego siebie w Jordanie, On poświęcił wszystko, co miał, aby czynić wolę Ojca, nawet na śmierć, a nie jedynie, aby zachować prawo. On pragnął czynić wolę Ojca, nawet ponad to, co Ojciec wymagał przez prawo (Żyd. 10:5-7). I tak musi być ze wszystkimi, którzy chcieliby okazać się przyjemnymi naśladowcami Jezusa i dostąpić z Nim chwały, czci i nieśmiertelność na poziomie niebiańskim.

Prorok Micheasz przemawiał do Żydów i jego poselstwo oparte było na zasadach prawa. Zachęcał Żydów, aby czynili wszystko, co w ich mocy, aby spełnić jego wymagania. Mimo to wiemy, że żaden Żyd nie mógł kiedykolwiek wypełnić prawa oprócz Jezusa, ponieważ wszyscy oprócz Niego byli upadłymi i niedoskonałymi. On sam był "świętym, niewinnym, nieskalanym, odłączonym od grzeszników”.

Podczas tysiącletniego Królestwa Mesjasza, to samo prawo Boże, dane Żydom przez Mojżesza, będzie dane całemu światu, całemu rodzajowi ludzkiemu przez Mesjasza. Wymagania będą, aby czynić sprawiedliwie, miłować łaskawość, chodzić pokornie z Bogiem. Powód, dlaczego Mesjaszowe usługiwanie tego prawa będzie sukcesem - podczas gdy Mojżeszowe usługiwanie było uchybieniem, o ile dotyczyło doprowadzenie do doskonałości - jest w tym, że Królestwo Mesjaszowe będzie zupełnie przygotowane i upoważnione do darowania win grzesznikom. Pomoże im wydobyć się z niedoskonałości i powrócić do obrazu i podobieństwa Bożego, jakie były pierwotnie reprezentowane w Adamie.

Przywilej i prawo, aby tym sposobem przebaczać grzechy i podnosić grzesznika z degradacji, należą do Mesjasza na mocy Jego ofiary za grzech, którą dokonał Zbawiciel na Kalwarii. Prawo do życia, które On tam złożył, udzieli ludzkości podczas Tysiąclecia. Tylko rozmyślni ludzie, którzy odrzucą ten przywilej umrą śmiercią wtórą.

W.T. R-5407- 1914
Świt nr 3/1985 str. 1-5

Do góry