R-5263

MĘŻOWIE PRZEZNACZENIA

Lekcja z 2 Moj. 5:1-14

"Błogosławieni, którzy się smęcą; albowiem oni pocieszeni będą” – Mat. 5:4.

Napoleon był czasami nazywany mężem przeznaczenia i niektóre sprawy złączone z jego doświadczeniami zdają się wskazywać jakoby Boska opatrzność miała coś do czynienia z jego działalnością. To jednak nie znaczy, że on był sługą Bożym – dalekim był od tego! Znaczy wszakże, iż Boska mądrość zawsze była w stanie opanować wszystkie rzeczy, tak, że i pewna miara złości ludzkiej służyła Jemu, a nadmiar jej Bóg ukrócał. Tym sposobem wszystkie rzeczy współdziałają z Boskimi zamysłami. Jakie w rzeczywistości były Boskie zamysły w czasach Napoleona, nie było wyraźnym nawet żyjącym wówczas świętym Pańskim. Możemy nawet powiedzieć, że i dotąd może być zrozumiane tylko częściowo, aczkolwiek badacze Pisma Św. dopatrują się oczami wiary, że wyprawy Napoleona dokonały zmian, które niewątpliwie dużo przyczyniły się do postępu minionego i obecnego stulecia. Ucho wiary może słyszeć Boską deklarację: Wszystkie zamysły Moje będą dokonane. "Słowo moje, które wyjdzie z ust moich; nie wróci się do mnie próżno, ale uczyni to, co mi się podoba i poszczęści mu się w tym na co je poślę” – Iz. 55:11.

Faraon panujący nad Egiptem w czasie, kiedy Bóg oswobodził Izraelitów, także był mężem przeznaczenia. W tym możemy być pewniejsi nawet więcej aniżeli względem Napoleona, ponieważ mamy Boskie zapewnienie o tym fakcie. Oto Jego słowa: "A zaiste, dla tegom cię zachował abym okazał na tobie moc moję i żeby opowiadane było imię moje po wszystkiej ziemi” (2 Moj. 9:16). Św. Paweł oświadczył, że Bóg zatwardził serce Faraona, aby nie wypuścił Izraelitów. Zacytował Słowo Boże w tej sprawie. "Albowiem mówi Pismo do Faraona: Na tom cię samo wzbudził, abym okazał moc moją na tobie, a iżby opowiadane było imię moje po wszystkiej ziemi” – Rzym. 9:17.

W przeszłości, niektórzy z wiernych Pańskich źle pojmowali to Pismo, gdy jego treść rozumieli jakoby Bóg stworzył Faraona człowiekiem zatwardziałym a później jeszcze więcej zatwardzał jego serce. Nie tak należy to rozumieć! Pismo Święte zapewnia, że wszystkie dzieła Boże są doskonałe. Bóg nie uczynił niedoskonałego człowieka. Adam był stworzonym na wyobrażenie swego Stwórcy, był Jego moralnym obrazem. Grzech był tym, co dokonało spustoszenia, co uczyniło człowieka samolubnym i zatwardziałym.

ZAUWAŻMY DRUGĄ STRONĘ

Degeneracja ta przechodziła z rodziców na dzieci, prawem dziedzictwa; zatem ów Faraon był z natury takim jak jego przodkowie, z dodaniem jego osobistych niegodziwości. Św. Jakub napisał: "Żaden gdy bywa kuszony, niech nie mówi: od Boga kuszony bywam; bo Bóg nie może kuszony być we złem, a sam nikogo nie kusi” (Jak. 1:13). Nic nie może być pewniejszym jak to, że Bóg nigdy nie używał Swej potęgi, aby zatwardzić serce którejkolwiek istoty ludzkiej. Przeciwnie, Boska opatrzność, Boskie błogosławieństwa, nauki i litości zamierzone są aby zmiękczyć serce człowieka, aby usunąć jego zatwardziałość.

Badacze Pisma Świętego obecnie rozumieją, iż myślą Apostoła zapewne było, że z pomiędzy książąt egipskich, Bóg dozwolił, aby na tronie zasiadał naonczas władca uparty, na sercu którego Boskie litości w odejmowaniu plag wywierały coraz większą zatwardziałość. Boski cel w wyniesieniu takiego księcia do tronu był ten, aby udzielić tym większej lekcji o Swej dobroci, litości i wspaniałomyślności, aby zilustrować zasadę, że nawet największe błogosławieństwo Boże dla człowieka – jego wolna wola – może być spaczona przez szatana do takiego stopnia, że wyjdzie człowiekowi na wielką szkodę.

Jednak nie wszyscy ludzie opatrznościowi sprzeciwiali się Bogu, tak jak czynił to Faraon. Abraham, Izaak, Jakub, Mojżesz, Dawid, Salomon i prorocy, a także Jezus, Apostołowie i wszyscy Jego wierni naśladowcy byli i są ludźmi opatrznościowymi – przewidzianymi, "powołanymi przez Boga”. Przez tych ludzi opatrznościowych Bóg dokonuje pewnych spraw, pewnego bardzo ważnego dzieła. Na nich Jego litości, dobrodziejstwa i łaskawe obietnice, wywierają skutek dodatni, czynią ich czułymi w sercu, przebaczającymi, dobrotliwymi, sposobnymi do rozwijania w sobie owoców Ducha Świętego – "pokory, łagodności, cierpliwości, wytrwałości, braterskiej uprzejmości, miłości”.

Przeznaczenie tych ludzi dopełnia się tylko częściowo w tym życiu. Obecną ich społeczność z Bogiem i prawo do Jego obietnic, dozwolone im jest zdobywać za wielką cenę. Dzieje się to kosztem przyjaźni tego świata, a często utratę rzeczy wysoko cenionych pomiędzy ludźmi, lecz daje im "Pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum” (Filip. 4:7). Ten pokój, wraz z radością i pociechą w utrapieniu, są tylko przedsmakiem bogactwa łask Boskich przygotowanych dla nich – w Królestwie Chrystusowym.

Ci z świętych, którzy żyli przed złożeniem ofiary za grzechy, dostąpią lepszego zmartwychwstania do ludzkiej natury doskonałej i uczynieni będą "książętami po wszystkiej ziemi”, jako ludzcy przedstawiciele tysiącletniego Królestwa Chrystusowego. Natomiast mężowie przeznaczenia, wybierani od pierwszego przyjścia Chrystusa Pana aż do naszych czasów, dostąpią wyższej nagrody – przemiany natury. Wódz ich zbawienia i Odkupiciel, dosięgnął już Swego przeznaczenia, został "nader wywyższony”, "wysoko nad wszystkie księstwa i zwierzchności i mocy i państwa, i nad wszelkie imię, które się mianuje, nie tylko w tym wieku ale i w przyszłym”"na prawicy swojej na niebiesiech” – Filip. 2:9; Efez. 1:20-21.

Wierni naśladowcy Pana, kroczący wąską drogą poświęcenia, szukający, zgodnie z Boską obietnicą, chwały, czci, nieśmiertelności i współdziedzictwa z Chrystusem w Jego Królestwie, są też mężami przeznaczenia. Przeznaczenie ich nie zostało jeszcze osiągnięte. Muszą czekać aż zupełna liczba wybranego Kościoła zostanie wezwana, wybrana i doświadczona. Wtedy dosięgną swego przeznaczenia, swej chwalebnej przemiany w "pierwszym zmartwychwstaniu” (Obj. 20:6); albowiem "ciało i krew Królestwa Bożego odziedziczyć nie mogą” (1 Kor. 15:50). Przez przemianę oni staną się doskonałymi w Boskiej naturze, podobni swemu Mistrzowi (2 Piotra 1:4). O, jak chwalebnym jest to przeznaczenie! Połączeni z ich Panem na poziomie duchowym, oni będą Jego współdziedzicami, Królewskim Kapłaństwem, aby z Nim królować tysiąc lat, w celu błogosławienia wszystkich rodzajów ziemi, dla podniesienia których Chrystus umarł na Kalwarii – Obj. 20:6.

W końcu, przeznaczenie tych, którzy żyli przed Chrystusem i tych po Chrystusie, zjedna się w Jego Królestwie, jak to i Św. Paweł opisał. Starożytnogodni, aczkolwiek byli wypróbowani, nie mogą stać się doskonałymi, aż Kościół, przeznaczony do jeszcze wyższych zaszczytów, dostąpi swej nagrody i chwały niebiańskiej – Żyd. 11:38-40.

"NIE ZNAM PANA

W słusznym czasie Mojżesz, wraz z Aaronem, który był jemu za mówcze narzędzie, stanęli przed Faraonem i ogłosili mu Boskie poselstwo co do wyzwolenia Izraelitów. Szyderczą odpowiedzią Faraona było: "Któż jest Pan żebym miał słuchać głosu Jego i puścić Izraela? Nie znam Pana a Izraela też nie wypuszczę” (2 Moj. 5:2). Przez pewien czas zdawało się jakoby cała ta sprawa miała upaść. Był to czas na wypróbowanie wiary, nie tylko Mojżesza i Aarona, ale i wszystkich Izraelitów. Faraon w zatwardziałości serca wydał rozporządzenie, aby pracę Izraelitów powiększono. Byli oni w przymusowej pracy robienia cegieł do wznoszenia publicznych budynków. Cegły były widocznie robione z niewypalanej gliny, dla spojenia której dodawano słomy. Do owego czasu słoma była Izraelitom dostarczana; lecz nowe rozporządzenie opiewało, aby Izraelici robili taką samą ilość cegieł jak poprzednio, ale w miejsce słomy musieli sami szukać ściernisk i chwastów, dla spojenia gliny w formy cegieł. W taki sposób praca ich została podwojona, a za nie wykonanie tyle, ile od nich wymagano, byli niemiłosiernie bici. Czy mamy dziwić się, że mniej wierni Izraelici szemrali przeciwko Mojżeszowi i Aaronowi, winiąc ich za zwiększenie im roboty?! Mimo to, te gorzkie doświadczenia miały naród przygotować do tym większej oceny wolności, którą później obdarzyła ich Boska opatrzność.

I czy nie jest to prawdą i dziś, w zastosowaniu do niektórych naszych wolności duchowych? Do pewnego stopnia, przy naszych pierwszych wysiłkach, aby służyć Bogu i Jemu się podobać, spadają na nas większe doświadczenia cielesne, większe przeciwności od onego przeciwnika. W taki sposób Bóg chce wzmocnić naszą wiarę i pobudzić nas do oceny przywileju uwolnienia się z mocy grzechu i śmierci przez wejście do Jego rodziny.

Potwierdzenie tego, co lekcja nasza mówi o gnębieniu Izraelitów, zostało odkryte przez francuskiego uczonego M. E. Naville'a w 1884 r. W swych badaniach archeologicznych uczony ten odnalazł miasto Pytom zbudowane przez Izraelitów (2 Moj. 1:11). W Brytyjskim muzeum w Londynie, a także w muzeum Metropolitan w New Yorku, znajdują się niektóre z tych cegieł. Rozmiar ich jest od czterech do ośmiu cali kwadratowych, i około dwóch cali grubości. Cegły nie są wypiekane, lecz są bardzo twarde. Inny podróżny zwiedzając odkryte mury miasta Pytom, powiedział: "Niższe warstwy tych murów i aż do pewnej wysokości, zbudowane były z lepszych cegieł robionych z dobrą domieszką sieczki (cięta słoma). Wyższe warstwy cegieł zawierały w sobie mniej sieczki, a w najwyższych nie było jej wcale, ale zamiast sieczki były różne chwasty i wodne rośliny mieszane z gliną”.

PRZYGOTOWANIA DO CHANAANU

Orzeczenie tekstu 2 Moj. 1:14 jest zwykle rozumiane, że Izraelici byli zmuszeni do nauczenia się wszelkich robót i rzemiosł ich panów. Od czasów Abrahama Izraelici byli narodem pasterskim; a przez te roboty w Egipcie oni znaleźli się jakoby w przemysłowej szkole najwyższej wówczas cywilizacji. Było to bardzo surowe szkoleniem, ale i bardzo pożytecznym, a także bardzo koniecznym przygotowaniem do pracy jaka była przed nimi. Czy mamy powiedzieć, że to wszystko było tylko przypadkiem? Czy nie należy raczej wnosić, że opatrzność Boża miała z tym coś do czynienia – ucząc ich pokory i przysposabiając ich do większych sposobności jakie On zamierzył im dać?

Kto umie rozpoznać Boskie kierownictwo w historii i wydarzeniach cielesnego Izraela w starożytności, będzie mógł też zauważyć i ocenić Boską opatrzność w swoich sprawach jako Izraelity duchowego. Mało jest lekcji trudniejszych do nauczenia się, niż ta, że Bóg ma nadzór nad sprawami tych, którzy prawdziwie są Jego ludem. Dobrze jest jednak pamiętać, że tylko ci, którzy zawarli przymierze z Bogiem i którzy trwają w tym przymierzu i społeczności z Nim, mogą stosować do siebie to pocieszające zapewnienie Św. Pawła: "Wiemy, iż wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu tym, którzy miłują Boga i według postanowienia Jego powołani są” (Rzym. 8:28). Obecne doświadczenia, zawody, próby, kłopoty, przeciwności itd., są zamierzone, aby rozwijały w nas spokojne owoce sprawiedliwości i "przynoszą nam przeogromną obfitość wiekuistej chwały” – 2 Kor. 4:17 BW.

W.T. R-5263-1913 r.
Straż 09/1958 str. 136-138

Do góry